Wersja do druku
Spotkałam dziś dwie chustomamy :D Jedną minęłam koło hotelu Novotel przy Morawskiego/Kościuszki, w Nati kalahari, akurat rozmawiała przez telefon, a ja z Zosią pędziłam do kina. A drugą mamę w Ineczce spotkałam w Kinie pod Baranami. Nie czekałam, bo starsza córka miała wrócić i spieszyłam się do domu. Może obie tu forumują? :) :) :)
forumują ;-)
to ja mama w Ince ;-)
JA też miałam dziś przyjemność spotkać jeszcze jedną mamę w chuście - w kremowym (chyba?!) Polekoncie w Smyku w Galerii Krakowskiej.
Aniakom - Twój mej -taj jest z tulikowa? tak mi się zdało...
Tak! :D Z tych starszych.
On kiedyś był Luca (Hermii), ale od jakiegoś czasu już jest mój. Bardzo, bardzo go lubię :love:
ooo!
bo moja inka też kiedyś była Luca (Hermii)! :-) też ją bardzo, bardzo lubimy!
nie wiem jak Zosia, ale Piotrek po wyjściu z kina był straaaasznie BRUDNY....
Ostatnio byliśmy w kinie jakoś przed wakacjami i nie był jeszcze mobilny, wiec nie byłam świadoma z czym wiąże się radosne puszczenie pełzaka na podłogę ...
Włożyłam go do chusty i ruszyłam radośnie w miasto, jeszcze zajrzałam do znajomych i przy wyjmowaniu małego ZAMARŁAM. Taki brudny to jeszcze w swym krótkim życiu nie był! dobrze ze go troche zasłaniałam sobą ;-)
Nie, Zośka zachowała czystość jakoś w miarę :)
A ja kiedyś spotkałam kobitkę zachustowaną w granatową chustę w pasy w rossmanie na kalwaryjskiej.
dawno temu (teraz już rok z ogonkiem) to mogłam być ja. Później żadnych granatowych chust w okolicy nie widziałam, ale mogę nie znać wszystkich zachustowanych sąsiadek
A ja widziałam w przedszkolu na osiedlu Tysiąclecia w okolicy stycznia - lutego mamę w granatowym chyba Moby elastycznej:)
No i pani dyrektor przedszkola mojej córki widząc mnie w chuście z entuzjazmem opowiadała, że widziała dwoje rodziców zamotanych prawdopodobnie z bliźniakami:) Czy sa tu rodzice bliźniaków?