Nie wiedziałam, że to takie trudne!!! jak zamotac dziecko w kombinezonie,( nie nie mam kurtki i chyba nie kupie bo funduszy brak, a chce zima też nosic)
Wersja do druku
Nie wiedziałam, że to takie trudne!!! jak zamotac dziecko w kombinezonie,( nie nie mam kurtki i chyba nie kupie bo funduszy brak, a chce zima też nosic)
musisz bardzo mocno dociągnąć :)
nosiłam tak rok temu :)
dzieki za szybką odpowiedz :)
czyli się da :) muszę trochę poćwiczyć
da się :)
nie jest łatwo, ale się da :)
http://img683.imageshack.us/img683/6286/dsc03078n.jpg
http://img37.imageshack.us/img37/9602/dsc03091kd.jpg
To może polar dla dwojga a kombinezon polarkowy?
Ja tak teraz motam Hanię.
w kombinezonie ciężej jest zadbać o prawidłowe ułożenie ciała dziecka. tego musisz szcególnie pilnować.
no niestety ceny kurtek są znaczne, ale tak jak pisze pati, może chociaż polar do noszenia czy ponczo. nie musi być markowe, na alegrowie można coś znaleźć.
coś takiego co pozwoli Ci ubrać dziecko mniej "pancernie"
Ja, w ubiegłym roku, nosiłam młodego najpierw w kombinezonie sztruksowym i polarowym. Kiedy było już naprawdę zimno, miałam (w miarę) opanowane motanie na "prawdziwy" kombinezon.
a my mamy kurtkę - i to myślę że jest cięższe niż na kombinezon motać :/ bo kombinezon ci się nie podwinie za chustą...
Ja zrobiłam ze starego polaru męża polarową kamizelkę dla dwojga, z kapturem dla Młodego, a na to zapinałam obszerną kurtkę. W kombinezonie bałabym się motać.
Edit:
To była moja inspiracja: http://forum.chusty.info/forum/showt...t=os%C5%82onka
(Dzięki, Jujama :) )
my tez mamy kombinezon polarowy. Zakładam mlodemu na poranny przymusowy spacer, czyli odprowadzanie starszaczki do szkoly. czasem musze dociagac, ale nie jest zle.... na cieplejsze dni mam po rpostu cieple spodnie dla syna, takie grube , na szelkach, zakładam mu pod to bluzę i na wierzch kurtkę,ale nie najgrubszą. W razie czego mam sweter na sobie zapinany, którym da się zapiąć nas dwojga. I jest ok.
a może mężowska kurtka by się nadała - młodzież jak po domu do chusty + czapa i szalik i starczy:) ja tak nosiłam, z tą różnicą, że mam jedną taką duuużą kurtkę własną, a że dzieć malutki to dało radę. Teraz będzie gorzej, bo trzeba motać łażącego szkraba nie dość że na kombinezon, to jeszcze na własną kurtkę (bo na plecach) - stąd moje intensywne rozmyślania nad nosidłem;)
W zeszłym roku, jak chciałam zamotac w kombinezonie to wkładałam w nosidło, gdyż tak czułam się najpewniej ;) I tak całą zimę przechodziliśmy w Ono ;)
Czasem tylko udało nam się dobrze dociągnąc i wymaszerowac w chuście. Myślę, że tej zimy też naszym sprzętem wyjściowym będzie nosidło. Tylko tym razem Nubigo ;)
a może osłonka na chuściocha? taniej niż kurtka
sama doświadczenia z osłonką nie mam, nosiliśmy się w ubiegłym sezonie się w kurtce MaM, ale ciężko było mi samej podopinać zatrzaski przy szyjce dziecia, gdy był na plecach
i tak właśnie o osłonce myślę na te zimę
mam duza kurtke, kupiona specjalnie na ciąże, kiedy byłam ogromna, tak samo serwetkową kamizelką, z noszeniem z przodu problemu nie ma, ale chciałabym też raz po raz na ponosić na plecach
chyba faktycznie czas pomyslec o kurtce dla dwojga
zgadzam się z jadną z "przedmówczyń", że w kombizenonie (tak m owiła moja córa) łatwiej niż w kurtce- nic się nie podwija i wiadomo, że dziecku wygodnie; ja mam dla \mlodego kombi i kurtke, zdecydowanie wolw motac w kombi....moze wiecej cwiczen i pewnosci po prostu:) powodzenia:)
osłonki na duże mrozy chyba za cienkie sa - w każdym razie ta co ja mam za cienka się wydaje.
jak któraś umie szyć - polecam doszycie sobie wstawki do kurtki (do noszenia z przodu - taka na dwa suwaki)
Kluczowe pytanie, to jak duże jest dziecko. Jeśli to noworodek, albo małe niemowlę, zdecydowanie lepiej nosić pod kurtką. W śliskim kombinezonie i jeszcze na swojej kurtce uzyskanie prawidłowej pozycji jest praktycznie niemożliwe, a poza tym brak kombinezonu wiele zimą ułatwia, w sklepie rozpinasz tylko swoją kurtkę i już, dziecko się nie przegrzewa, za to przyjemnie grzeje Ciebie. Moje maluchy nosiłam pod kurtką męża, miałam też 2 numery większą kurtkę kupioną w lumpeksie za grosze. Oba rozwiązania świetnie się sprawdzały. Natomiast chodzące dzieci nosiłam, a Miłkę nadal noszę, na swoją kurtkę w kurtkach/kombinezonach. Warto zadbać, żeby były nieśliskie. Bardzo fajnie nam się sprawdza plecak prosty.
Dopisuję. W większej kurtce da się też nosić na plecach:
http://www.piasecki.net.pl/img/Chust...-13_212901.jpg
ja wiążę w dziecko kombinezonie na swoją kurtkę. nie jestem w stanie dociągnąć tak plecaka z krzyżem, ale prosty plecak nie jest dużym problemem, kwestia wprawy - jak ze wszystkim.
ja nadal nosze pod kurtkę i mi się to sprawdza, zwłaszcza jak jadę gdzies komunikacją miejską. rozpinam kurtkę i juz nam nie jeste za gorąco... w kombinezonie było by trudno...
myślę ze wszystko do sytuacji dopasować trzeba.
No właśnie chciałam dopisać, że najlepiej, jak kombinezon nie jest za obszerny i nie jest śliski. My mamy taki wełniany z zewnątrz, w środku polar i chusta na nim dociąga się świetnie.
Anifloda - jak zrobić sobie taką dziurę w kurtce na plecach? :) Super sprawa.