Mam storcza
Wersja do druku
Mam storcza
idz na bloga DonKaczki, tam jest duzo rad jak "zmiękczyc" chuste :wink:
goralica, a w moim blogu byłaś?
każda nowa chusta jest taka, storczyki się trudno łamią, ale za to oferują super noszenie
wczoraj wrzuciłam Manie (11 kilo) na plecy w ukochanym mięcizutkim vatanaiu
po 40 minutach bolały mnie plecy
no to zamotałam anne
i cud, dziecko nagle straciło na wadze a plecy nie bolały
więc nie marudź, tylko pracuj nad nią, będziesz miała dziką satysfakcję jak zmięknie
hmmmmm.
ja niestety nie moge pomoc, ale inne dziewczyny na pewno jakis pomysl ci podrzuca :bduh:
zrób huśtawkę, musisz tylko rozpórkę do drzwi kupić
włoż pod prześcieradło i śpij na niej
pierz/prasuj/pierz/prasuj
kup zmiękczacz do wody i dosypuj
kombinuj stara, kombinuj ;)
no i cuda działająca suszarka :D
nad moją ulli pracuję od sierpnia i jeszcze nie jest idealna :)ale nie dam się i złamię ją w końcu :D
no ale ja bym chciala jakąś milusia i mieciutka...
może sprzedam na allegro a kupie jakąś używana :?:
goralica skup sie
strocza uzywanego to najwyzej u mnie kupisz, jesli bede miala mieciutkiego, to dam Ci cynk i wymienimy, ok?
jesli chcesz kupic miekka chuste, to teraz bedziesz hepi, a jak dziecie podrosnie to zatesknisz za storczem, bo zacznie Ci miekka i cienka osiadac, plecy .....alać i taki bedzie final
idz do sportowego, kup rozporke do drzwi i sie huśtaj
chyba jeden z szybszych sposobów
daj sobie miesiąc intensywnej pracy nad nią i wtedy pomyśl, ok?
normalnie bym Ci tyłek sklepała :mrgreen:
masz zajebistą chustę, tylko serca do niej musisz mieć więcej
ok damy sobie miesiac :wink:Cytat:
Zamieszczone przez DonKaczka
dzięki Donkaczko-może faktycznie trzeba by mi kopać tyłek :P
to chyba z przemęczenia tak bredze bo od tygodnia jestem sama z dzieciorami- pan i władca na nartach :?
wrrrr
żartujesz powiedz????
to jemu bym sklepała :twisted:
śpij też na niej
im więcej tkanina się pomnie tym lepiej
suszarka też super, ale biorę pod uwagę, że nie każdy ma
jesli masz, to zrób kilka prań i suszeń pod rząd, między nimi tylko pouśtaj się na niej, żeby rozciągnąć dobrze
ja teraz będę Jima męczyć :)
z mężem nie żartuje niestety :evil:
ok ide się huśtać :wink:
eh
ja jestem choleryczka i rozwódka, podejrzewam, że gdybym nie trafiła na idealnie dopasowanego faceta za drugim razem, to miałabym na koncie X rozwodów (optymizm plus idealizm niestety)
są rzeczy, których nie cierpię w związakch i egoizm to jedna z nich
ściągaj mleko, jak wróci to Ty wyjedź i zostaw go z dziećmi :)
mój mąż fajny jest, ale tak się złożyło, że z pierwszym dzieckiem od 6 do 13 tygodnia on siedział w domu, ja pracowałam
czsem się zastanwiam, jak mocno na niego to doświadczenie wpłynęło, bo był i jest super wyrozumiałym mężem zarobionej żony i gosposi w usyfionej chałupie :)
ja też z tych mniej spokojnych jestem ale teraz nie mogę sie denerwować żeby pokarmu nie stracić ;-)
a tak na serio to nie mam nic przeciwko temu żeby se chłop gdzieś sam pojechał-ciężko zasuwa więc niech ma trochę przyjemności.
ja też gdzieś pojadę jak już skończę karmić ;-) czyli za jakiś rok :lol:
a czemu karmienie przeszkadza w wyjazdach?Tzn.inaczej...z dziećmi nie da się wyjechać?
da sie wyjechać da ale inaczej odpoczywa sie jak sie wyjeżdza samemu :wink:
no tak,ale jeżeli zamierzasz np karmic rok to nie pojedziesz? :(
Goralica, Ty sobie przynajmniej na jego koszt następną chustę spraw, w ramach zadośćuczynienia, rzecz jasna! :wink:
Wyjazdy z dziećmi to faktycznie mało wypoczynkowe w sensie odnowy biologicznej są, ale za to przyjemnie patrzeć, jak maluchy reagują na zmieniającą się rzeczywistość.
Ja zresztą nie umiałabym sobie poodpoczywać wiedząc, że za mną tęsknią u babci. :(
Dla mnie wyjazd z dziecmi to żaden odpoczynek. Nie znaczy, że nie może byc fajnie, ale męczące to jest bardziej niz siedzenie w domu.
to ja chyba jakiś oryginał jestem, uwielbiam wyjeżdżać z Szarańczą :D naprawdę tedy odpoczywam bawiąc się świetnie z dziećmi :D
Ach, polubiłam Cię na spotkaniu w oku i widzę, że słusznie. Lubię ten poziom frustracji!!! Mój mąż od kilku lat jeździ sam na narty. A ja z dwójką dzieci i w ciąży np.