Kilka dni temu spacerowała ulicą Sucharskiego mama z dzidziusiem z przodu. Nawet chciałam ją dogonić, ale weszła do domu. Szkoda, bo bardzo chciałam obejrzeć motanie "na żywo". Jeśli jest na forum, to pozdrawiam.
Wersja do druku
Kilka dni temu spacerowała ulicą Sucharskiego mama z dzidziusiem z przodu. Nawet chciałam ją dogonić, ale weszła do domu. Szkoda, bo bardzo chciałam obejrzeć motanie "na żywo". Jeśli jest na forum, to pozdrawiam.