Mam straszny dylemat, coś jeszcze za mną chodzi :), padło na te dwie.
co lepsze dla małego klocka?
Wersja do druku
Mam straszny dylemat, coś jeszcze za mną chodzi :), padło na te dwie.
co lepsze dla małego klocka?
To co bardziej się Tobie podoba.
Mam i jedną i drugą-każda dobrze niesie i większego brzdąca.
ja również byłam w posiadaniu obu :) i zdecydowanie zgadzam się z dziewczynami-> wybierz tę która bardziej Ci się podoba :)
:) Chodzi o to, że obie mi się podobają, no nic, pomyślę sobie.
hmmm...to co mnie z lekka drażni w zarach, to dłuuugaśne skosy...
Ja bym się jednak ku Ince skłaniała :-). Minimalnie, ale jednak lepiej nosi IMO.
Starsze dziecko inka nosi lepiej. Ale podejrzewam, że jak t_a_s wciąknie w forum, to nim jej dzieć urośnie, kilka razy zmieni chustę/chusty.
Niemniej kupiłam inkę jako nową i twarda... zęby można sobie na niej było połamać :).
miałam obie :)
zara jest po prostu prześliczna!!!!!!!!!!!!!! ince tez niczego nie brakuje :) co ją sprzedam to mi do niej tęskno :)
Wybierz tą która Ci sie bardziej podoba
heh jak wybierzesz jedną to pewnie za jakis czas i tak kupisz drugą hehehe
aaa i pamietam ze jak inke to złamaną bo nówke cięzko ujarzmić
inka
zara
Ale wybierz taka, ktora bardziej Ci sie podoba:)
inka ale złamana (moja jest jeżdżona na gościnnych występach, może w końcu się zrobi jak flanelka bo ponoć tak się da :twisted:)
Będzie jednak Inka, ale niestety nowa, bo używaną dostać bardzo ciężko, będę łamać :)
A z Zar to mi się marzy jakiś tricolor, ale może troszkę później :)
O, niedawno tez mialam dylemat Inka czy trigreen;) Poniewaz tri trudno zdobyc i drozszy to kupilam nowa Inke. I...nie jest tak zle z lamaniem. Wypralam, siedzialam na niej, spalam, wyprasowalam i plote ja: http://www.youtube.com/watch?v=aXdxJ17vgWc
I juz chustujemy. Nadal nieco klopotu z dociaganiem ale daje rade. I chyba sie nigdy z ta chusta nie rozstane. Jes taka wlasna, wytulona ;)
Bedzie ok.
mam inke kółkową i potwierdzam - złamana jest mięciutka jak flanelka. Ale serce ciagnie mnie do zar.. mimo dennych skosów, mimo baboli.. Milosc jest slepa
Myślę, że Inka lepiej poniesie.
Doszła, śliczna jest, ale fakt twarda, chociaż strasznie mi to nie przeszkadza, mam nadzieję, że z czasem zmięknie :)
:) Powodzenia w łamaniu i miłego noszenia! Ja moją Inkę już kocham szalenie i chyba nigdy w życiu się z nią nie rozstanę :]
Ja też inko-filka!!! kilka chust mam i nosidło tyz, ale inki się nie pozbędę nigdy!!
ps. tez nową miałam, dało radę złamać szybko... tylko nosić, nosić i nosić!
no ładna ta inka ale ja wlasnie swoja kolkową sprzedalam, jednak nie byla to milosc na całe zycie, co innego zary... ehhhh