słońcem po oczach

Nadeszła (wreszcie) ładna, słoneczna pogoda a wraz z nia pojawił się problem. Słońce daje nam po gałach , z tym że z moimi jakos daje rade ale co z małym farfoclem? Macie jakies patenty? Próbowałam różności: pieluszka tetrowa na ramie i głowe dziecia- skończyło sie awantura :hide:, zasłanianie ręką co by słonce nie raziło- jesli wolne rece to ok ale jak w rekach siaty to nie da rady, chód jak rak czyli tyłem- cokolwiek niewygodne na dłuzsze dystanse, olanie sprawy też nie jest rozwiazaniem bo dzieć wije się i marudzi. No nie mam wiecej pomysłów :hide: Jak sobie z tym radzicie?

no właśnie - dodam że moja nie daje sobie zakładać kapeluszy ani okularów......:(

kapelusik z dużym dość miękkim rondem

mam 4 - żadnego nie trawi.... nawet jej sznurek nie przeszkadza - szarpie się, dusi aż wreszcie zdejmie.... :(

Cytat:

---

Zamieszczone przez bessi

kapelusik z dużym dość miękkim rondem

---

To tak jak u nas. Dziecko od zawsze do czapek przyzwyczajone. Zakładałam czapkę zawsze na dwór (odpowiednio dobraną do pogody) głównie po to by wyrobić nawyk spacer = czapka i nie mieć problemów w przyszłości. Inna sprawa, że może taki spolegliwy egzemplarz mi się trafił. Jak czapki nie wchodzą w grę to chyba tylko parasol.

mojej od początku próbowałam ubierać i od początku była wojna i wycie....starsza była jakoś bardziej ugodowa w tym temacie ;)

Parasolka, ale taka ładna koronkowa biała, taka romantyczna ... Kiedyś widziałam zdjęcie Hanti w taką parasolką i chustą nati kalahari - cudne było. Napewno ochroni przed słońcem i nie będzie awantury o nakrycie głowy.

dziewczyny, używajcie wyszukiwarki
co roku ten sam problem i nowy wątek...

kapelusz z dużym rondem ale dla mamy. u mnie działa.

Moja rykiem reagowała na czapkę, do czasu aż M. znalazł na nią sposób. Wymyślił zabawę w "kapelutek". Zakładali różne rzeczy na głowę, robiąc z nich kapelutek i tak Laura słysząc słowo kapelutek zakłada na głowę to co akurat ma w dłoni. Więc teraz czapka jest kapelutkiem i nie zdejmuje!!! Tylko przypadkiem nie nazwać czapki, czapką, :)

Jakoś o kapelusiku nie pomyslalam :D Tylko że na mojego farfocla wszystko za duze i spada z głowy :hide: A parasolka... jakos rece zawsze mi sie przydaja wiec wolałabym miec wolne.
Spróbujemy z kapeluszem, tylko musze sie zaopatrzyc w cos co na jej głowie sie bedzie trzymac :D

fiona szukałam i nic nie znalazłam. Wyszukało mi sto tysiecy postów które nie maja z tematem nic wspólnego :hide: Mam wrazenie ze za kazdym razem zakładajac temat trzeba zastrzec ze sie juz szukało i nie potrafi sie znalezc, albo ze znalezione informacje sa niewystarczajace :ninja: Ja naprawde wiem do czego to słuzy ale wyszukiwarka nie znalazła tego co chciałam.

Cytat:

---

Zamieszczone przez koza71

fiona szukałam i nic nie znalazłam. Wyszukało mi sto tysiecy postów które nie maja z tematem nic wspólnego :hide: Mam wrazenie ze za kazdym razem zakładajac temat trzeba zastrzec ze sie juz szukało i nie potrafi sie znalezc, albo ze znalezione informacje sa niewystarczajace :ninja: Ja naprawde wiem do czego to słuzy ale wyszukiwarka nie znalazła tego co chciałam.

---

wystarczy trochę czasu poświęcić, opis korzystania z szukaja też jest
http://www.chusty.info/forum/showthr...C5%82o%C5%84ce

kapelusz
okulary przeciwsloneczne
parasolka dla mamy

A tak przy okazji nadmienię tylko, że małym niemowlaczkom okulary powinno się zakładać tylko przy naprawdę ostrym słońcu bo inaczej oko nie wykształca obrony przed nim ;)

Ha! Byłysmy na spacerku i czapeczka z takim smiesznym daszkiem sie sprawdza :mrgreen:
Okulary dla 3 miesiecznego dziecka to chyba nie bardzo... zaraz by to gadzina zdjeła/zgubila/połamała czy co tam jeszcze.

Lena niby jest przyzwyczajona, że dwór=czapeczka, to ostatnio też ściągała. Ja osobiście w kapeluszu się nie widzę, zwłaszcza w dużym rondzie... A to i tak jak dziecko na plecach to się nie sprawdzi, bo będzie jej przeszkadzać - tylko z przodu chyba?
Za czapeczką z daszkiem/kapelusikiem dla dziecka jestem jeszcze za, bo głowa od słońca też troszkę chroniona - okulary tego nie dadzą.
IMO najlepsze rozwiązanie parasolka - chciałabym właśnie taką typową na słońce. Może można by jakoś wykorzystać tą od wózka???

po pierwsze uno - kolezanka Dagmara dobrze pisze, polac jej... soczku ;)
po drugie, kozo, sprawdz np. baby banz :)

z tymi okularami konsultowałam u okulisty i polecal nam tylko jak wchodzimy wysoko w góry i jest śnieg (pod tym kątem rozmawialiśmy), wtedy bezwzględnie, my mamy banzy kupione u lindy, są fajne. w dzień po prostu pilnuję, zeby w słońcu nie chodzila, kapelusze i czapki sa be

no dobra, może to co napiszę wzbudzi głęboki śmiech ale IMO może pomóc przy:
a) pociechach, które nie znoszą czapeczek, kapeluszy, opasek z parasolką (współczuję mamie, która takim wynalazkiem dostaje po oczach) tudzież wszelkich innych nakryć głowy
b) mamach, które nie po to noszą w chustach, żeby mieć zajęte ręce parasolkami ;-)

Ja znam dwa patenty:
1. MAŁA (bo są różne) i GIĘTKA PO CAŁEJ DŁUGOŚCI parasolka do wózka zamontowana na chuście - osłania i mamę i maleństwo duże i małe
2. daszek na przykład do kupienia tutaj http://bakosport.pl/katalog/deuter/p...oof-rain-cover zamontować na chuście
3. zrobić daszek samemu: doczepić klipsy do druta giętkiego ale nie nazbyt plastycznego, materiał zszyć w takim sposób, żeby po jednej stronie powstał tunelik na drut, przyczepić do chusty (<- można szyc z kawałków po ciachnięciu chusty - wtedy jest szał totalny)

BTW: a może któraś mama szyjąca (lub firma) już to robiła? a jak nie, to proszę o pamiętanie o autorze odpowiedzi jako o pomysłodawcy ;-) w przypadku wykorzystania pomysłu w celach komercyjnych :D