-
Chusta zamiast wózka
Czesc dziewczyny!
Mam takie pytanie - czy któras z Was uzywa wylacznie chysty?
Tzn. czy sa tu osoby, które nie maja wózka?
Juz od jakiegos czasu sie zastanawiam, czy tak sie w ogole da.
My uzywamy chusty i mietka, ale niestety ciagle wozek zdecydowanie dominiuje. Zwlaszcza ze ciagle zimno, a sie nie dorobilismy kurtki dla dwojga i tylko mezowi sie dziewczyna pod kurtka miesci.
A ja na spacery zawsze z wozkiem, tylko czasem po domu, na wyjezdzie, czy do kosciola. A wczoraj na spacerze widzialam dziewczyne z dzieckiem na plecach (w pieknej czarnej kangorce.... ech....), jak opowiadala kolezance (ta juz miala dziecko w wozku) o zaletach noszenia i takich tam (a w ogole, to moze ktoras z Was byla? Na zoliborzu mieszkam :)) i strasznie mi sie spodobalo, ze ona na spacery zamiast wozka uzywa chusty.
Robicie tak?
Nie bola Was od tego plecy? Mi spacery tak okolo godzine - poltorej zajmuja i pewnie ciezko by bylo z Tosikiem w chuscie. 7,5 kg juz wazy (albo dopiero).
No w kazdym razie pisze, bo jestem ciekawa, czy da sie zyc bez wozka.
Zwlaszcza niedawno sie nad tym zastanawialam, jak przez ten snieg nigdzie sie nie dalo wozkiem przejechac....
-
ostatnio wozka uzyłam 6 grudnia, wczesniej tydzien po wszystkich swietych, a jeszcze wczesniej przez pierwsze 4 tygodnie zycia Michała gdy nie uzywałam chusty
moze na wiosne wyciagne spacerowke ale to dla meza i dla mojej mamy bo ja preferuje chusty (chociaz maz jakos jeszcze nigdy sam z wozkiem nie poszedł a z chusta i owszem)
edit: moj waży 8,5 kg, ciezar czuje tylko w jednej chuscie i tylko z przodu, na plecach super w kazdej z chust
-
ja od urodzenia 2 malucha nie używałam wózka . Nie był mi potrzebny . Robiłam kilka podchodów do wózków ..kupowałam /sprzedawałam .
jednak to nie moja bajka.
szybciej, wygodniej , sprawniej władować malucha do chusty .Nie ma barier architektonicznych ...wejde gdzie chce a nie tam gdzie mi pozwoli droga :(
chodze z maluchem na zakupy duże i daleko mam do centrum ( na nogach) plus wózeczk na kółkach zakupowy ciagne za sobą ;)
nie targam w rekach , nie morduje sie ..tak jak bym to robiła z wókkiem pchając 30 kg. obładowany po sama bude ;)
...tym samym nie kupuje pierdół ahhahaha
-
wozidło było, ale się kurzyło.
teraz jest u babci na wsi - tam młody do wózka i śpi na werandzie, ja nie muszę mu asystować.
u siebie korzystamy tylko z chusty.
-
Ja tez bardzo żadko uzywam wózka, nie chce mi sie go znosić z drugiego pietra no i tyle zachodu z tym wozkiem...
Olapio gratuluje męza mój jeszcze sie nie odważył na spacer w chuscie:-) ale może latem...
-
Mi tam się czasem wózek przydaje, ale chusta zdecydowanie w przewadze. Dzieci do nastu kilo na spacery noszone, bez większego wysiłku.
-
da się z palcem w nosie :P
nie pamietam, kiedy użyłam wózka ostatnimi czasy...
10kg luźno 2h jestem w stanie ponosić (z przodu) a w dwójkę to do mężowego polara zwykłego wchodzimy i jest gites, nie wyobrażam sobie zimą (zwłaszcza a taką ilościa śniegu co ta ostatnia) z wózkiem się męczyć... Rok temu przez tydzień czy dwa jakoś dawałam radę ale to była męczarnia...
EDIT - piękny i dług wątek na ten sam temat jest np tu:
http://www.chusty.info/forum/showthr...lna-chustomama
-
od kiedy poznałam chusty wózka używa dziadek :)
my bardzo rzadko. do dziś nie mogę uwierzyć jak daliśmy radę z 4-ro miesięczną julką nad morzem z wózkiem.
rok później z chustą było o niebo łatwiej
ale nie wyobrażam sobie też wóżka nie mieć, bo czasem wygodniej wrzucić małą do wózka, zwłaśzcza dziadkom
-
naszego wozka uzyla ostatnio babcia w sierpniu
Ja wozka wogole nie uzywam i nie potrzebuje.
lubie miec dostep wszedzie gdzie chce a nie tylko gdzie moge:)
-
Mamy wózek ale to mąż z niego korzysta. Odkąd mam kurtkę dla dwojga ani razu nie użyłam wózka.
A wczoraj poszłam na spacer z synkiem. Zamotanym.
Po tym jak poznałam same zalety chusty nie chcę wózka. I od razu ile miejsca w bagażniku.
Ale i tak jak idę na spacer sama z maluchami to jedno w chuście a drugie w wózku. Inaczej nie dałabym rady. Damian jeszcze za mały na długie, piesze spacery.
-
Ja ostatnio wózka używałam w wakacje albo krótko po. Mamy podwójną kurtkę, więc jest łatwiej. Synka noszę z przodu (waży ponad 10 kg). Zwykle wychodzę na minimum godzinę, ciężko mi wtedy, kiedy źle zawiążę chustę. Aha, od kilku dni mam wózek, taki na zakupy :D ciągnę za sobą i jest mi dużo lżej, jak nie muszę dźwigać siat z zakupami.
-
Może spróbuje jutro z chusta pojsc zamiast z wozkiem. A w ogole to mi sie ostatnio kolo przebilo i maz dzis usilowal skleic. wiec byc moze nie bede miala wyjscia. Ale w ogole to on zdecydowanie czesciej nosi Tosie niz ja. Az wstyd sie przyznac..... A na plecach kiedy mozna zaczac nosic? Tosia ma prawie 7 miesiecy. To juz mozna? Moze by mi wygodniej bylo i rzeczywiscie troche lzej... I chyba musze pocwiczyc wiazania na spokojnie, bo wciaz nie mam wprawy i tez moze dlatego rzadziej uzywam, bo dluuugo mi zajmuje wiazanie, a i tak nie jest doskonale :(
-
można, można - ja wczoraj synka wrzuciłam na plecy. tylko odwagi ciut i cierpliwości trzeba.
a jak nie masz kurtki do noszenia - idź na lumpy i kup duży polar :) będzie dla dwojga :)
-
uwielbiam chustę, ale wózka też czasem używam, np. jak muszę kupić kilka litrów mleka. Wygodnej mi wtedy zakupy zapakować pod wózek, tym bardziej, że mam jeszcze sześciolatka, więc muszę go na mieście pilnować. Albo kupić buty młodemu, to też wózek, bo w chuście nie mogłabym się schylić i dokładnie mu przymierzyć.
Jednak takich sytuacji wózkowych jest bardzo mało. Zdecydowanie chusta. Wszędzie wejdę, ręce wolne no i dziecia cały czas tulę :mrgreen:
Kurtki dla dwojga nie mam, ale to nie jest dla mnie problem. Uszyłam sobie osłonkę i małemu jest cieplutko http://picasaweb.google.com/mamuchap...50654255126914
Ciężko? Potrafimy wędrować czasami ze trzy godziny i nie czuję żadnego ciężaru, obecnie waży 7,5kg
-
Uzywałam wózka przez chwile jak młoda się urodziła,póxniej przez jesien/zime chusty non stop
Przyszło lato i przerzuciłam się na wózek bo w chuście nie dwałam rady przy wysokich temperaturach.
Od września spacerówki nie uzyłam ani razu..Moze na wiosne/lato wyciagne ją znowu :)
Noszę 11,5kg i to najczęściej z przodu ;) Czasami 1h,czasami 3h(jeżeli młoda nie ucieknie:lol:)
Do tego zakupy,starszak trzymający się za ręke..
Kręgłosup daje rede:) Przyzwyczaił sie do słodkiego ciężaru:D
-
Odkad poznalam chuste nie uzylam ani razu wozka. Maja miala wtedy jakies 3 miesiace. W zime chodzilismy na spacery w polarowej kurtce dla dwojga a z tata w oslonkach. Ona z tych ciezkich dzieci, jako roczniak wazyla 11 kg. Teraz spacerowki tez nie posiadam. chodzimy na piechote. w wyjscia trzeba bylo na poczatku duzo czasu inwestowac, ale mnie sie nie spieszy :) Odcikni chodzone wydluzaly sie z czasem i przewazaly odcinki noszone i teraz M potrafi pokonac juz znaczne odleglosci (wczoraj 1,5km) i wciaz nie chciec wracac do domu :).
-
Temat ten mnie sama nurtował dosc powaznie,rozne sa opinie w tej sprawie, w koncu jednak zdecydowalismy sie nabyc wozek.Uzywany bo uzywany ale jest. Czy była to dobra decyzja okaze sie juz niedługo.:ninja:
-
a ja miewam różne fazy, choć raczej z przewagą chusty
ostatnio trochę wracam do wózka - ostatnie podrygi gondoli, jak tylko śnieg zejdzie, to spróbuję spacerówkę - bo mała chętniej śpi w wozie niż w chuście ostatnio
ale w te śniegi, które były chusta okazała się bezkonkurencyjna
no i łatwiej mi wyruszyć na spacer, bo wózek muszę znosić i ciężko jest to zrobić
-
my spacerujemy tylko w chustach i to od samego początku:) ale wózek warto mieć, po to by np. położyć w nim dziecko do spania na balkonie albo gdy stanowczo domag się spania w kuchni, gdzie ja akurat coś robię, albo do zbierania ciuchów z suszarki (jako pojemnik na ciuchy) itd...:D
-
mam wózek, który od ponad dwóch lat nie był używany w ogóle i do niczego, stoi w kącie i się kurzy. Więcej wózków nie planuję.