-
non-cotton
Jak ocenicie chustę nie zawierającą bawełny? Widziałam Nati złotą Perłę, 80% babmusa, 20% lnu, piękna, tylko co o niej sądzicie? Dobra na lato? Na duże dziecko? Jaka jest w porównaniu do bawełna i 20% lnu? Albo do chusty z dodatkiem samego babmusa? Szukam idealnego rozwiązania dla mnie :)
-
Dla mnie to są rewelacyjne chusty. W Perłach no-cotton nosiłam w nich przy +20 i było super. Świetne dla cięższych dzieci. Grubsze. Sam bambus (tzn. bawełna plus bambus) o splocie diamentowym jest bardzo miękki, ale też mniej nośny. A Perła "classic" (Style, Polka i ta, jak jej tam?) jest supernośna, mięsista i miękka. Niesamowity materiał w dotyku. Są zwolennicy Perły no-cotton i "classic" ale ja nie potrafię wybrać :) Lnu nie porównam niestety, bo Nati z lnem nie miałam prócz no-cottona:)
-
Ja mam len, trochę blaszany, ale pracowicie go zmiękczam. Nosiłam dziś Małą w bawełnianej chuście na warsztatach a potem w domu w swojej lnianej. Jakoś nie widziałam szczególnej różnicy (poza tym, że z moją muszę się więcej napracować przy dociąganiu). Może dlatego, że Mała jeszcze nie ma 9 kg.
-
Mam jedną i drugą. No-cotton jest mięsisty, niewiarygodnie miękki, śliski, lejący, nosi super, jakby się miało poduszki na ramionach. Ma też jedną wadę - bardzo się kurczy w praniu. Mój z 4,2 awansował na 3,5. :-( Także, jakbyś chciała kupować, to radzę używanego (i tak innego już nie dostaniesz :-) ) i zmierzyć, a nie czytać długość z metki. Czy na lato to nie wiem, to raczej grubsza chusta. Ja letniego noworodka w niej nosiłam, ale ze względu na miękkość. Z drugiej strony bambus to podobno idealna tkanina na lato...
Len jest na początku zdecydowanie sztywniejszy, cieńszy, bardziej płaski, ale to też dość gruba chusta. Wszystko zależy jak Ci Basia urośnie. Jak będzie lekka, to zostaw sobie Vatanaika, nie ma nic cieńszego na lato. Jak dobije do 9-10 kilo i planujesz dużo nosić, to kupisz jakąś grubszą chustę. No i szczerze mówiąc latem to w każdej chuście jest niestety gorąco...
-
Ja mam no cottona - jest śliczny (mam morski), cienki (hmm, ja bym nie powiedziała o nim mięsisty...), ale nieco mnie się wpijał przy moim jeszcze lekkim dziecku. Może się źle zamotałam? Nosiłam kilka razy póki co. Teraz noszę w grecji, a len czeka na lato. Zobaczymy jak będzie.