http://www.mom4life.com/catalog.php?item=464
http://www.mom4life.com/pcimages/thebabykeepermain.jpg
Wersja do druku
Ło matko!!! Okropieństwo!
cała dyskusja kiedyś była o tym cudzie :lol: :lol: :lol:
to jest nienormalne i oni się tym chwalą
:shock: :shock: :shock:
Straszne!!! Ja bym pomysłodawcę tak powiesiła żeby już nic nie tworzył :evil:
masakra...
co zrobic z dzieckiem kiedy niewiadomo co z nim zrobic?? Na drzwi z nim!!
koszmarek po prostu!!
koszmarek :evil: :twisted:
swoja drogą nie potrafię wyobrazić sobie swojej reakcji gdybym naknęła sie na takie cudo w toalecie np. w centrumie handlowym...
masakratyczne...
:shock: przerażające jakto człowiekowi się wartości pochrzaniły w pogoni za praktycznością ... dziecko Ci przeszkadza, to powieś je na haczyku za drzwiami! może się naczytałam powieści sf za dużo, ale to takie w stylu załącznenia dziecku przycisku on/off, żeby jak Ci się znudzi wyłączyć sobie dziecko i pójść na drinka
Łojojoj.... nawet nie wiem, jak to skomentować.... no po prostu nóż się w kieszeni otwiera.... :twisted: :twisted: :twisted:
Jetsem w szoku :shock:
Nie wierze że ludzie to kupują i używają...
A mnie to wcale nie oburza. Przecież to takie chwilowe rozwiązanie na czas korzystania z toalety. Wyobraźcie sobie, że idziecie z dzieckiem (w wózku) do restauracji, wózek zostaje gdzieś (w przedsionku, przed lokalem?) a dziecko siedzi z Wami w krzesełku albo na kolanach. I nagle musicie skorzystać z toalety. Samego dziecka przecież nie zostawicie przy stoliku - trzeba wziąć ze sobą. To co z nim zrobić w toalecie - położyć na podłodze?
budzik ja w takiej sytuacji sięznalazłąm i powiem Ci że dałam radę się rozebrać, wysiusiać i ubrać z dzieciem na rękach
poza tym wydaje mi się że lepszym wyjściem byłoby poproszenie kogoś z personelu restauracji aby dziecia na chwilkę potrzymał, niż powieszenie go na drzwiach, takie moje zdanie
ja juz mam wyrzuty sumienia jak zostawiam mojego synka samego bawiącego się, a sama idę szyć, że wyrodna matka zamiast bawić się z synkiwm to jakieś dziwactwa uskutecznia,
na szczęście rodzina mnie uświadomiła że dziećteż musi byćtrochę samodzielny
nie sadzę,żeby to rozwiazanie było bezpieczne-serio!
no i jak to wyglada w praktyce-dziecko w wisiadełko siup i gramolimy się razem na te drzwi-ręce matce odpadną!
A jesli najpierw wieszamy wisiadełko a potem dziecko siup-to w czasie manewrów haczyk moze się podnies do gory, odczepić, a dziecko bach na podłogę :(
Rozwiazanie żadne
Tyle razy byłam z dzieckiem w toaletach publicznych i zawsze sobie radziliśmy jakoś- z tym, ze nie sama- z męzem, kolezanką. A jakby trzeba było z wózkiem sama -to sikałabym przy otwartych drzwiach z jedna ręka na wózku i tyle.
Żałuje, ze kliknęłam. Będzie mi się śniło.
Szczególnie makabryczne jest zdjęcie dziewczynki.
To są tortury psychiczne i fizyczne dla dziecka!!!
Mnie to prawdę mówiąc śmieszy :D Czego to ludzie nie wymyślą... Zuza byłaby zachwycona gdyby sobie mogła tak podyndać :D
A takie rozwiązanie jest niczym innym jak tylko nawiązaniem do tradycji kultury zachodniej :) Na TBW kiedyś był przepiękny wątek o tym jak zajmowano się dziećmi kiedyś - między innymi zapamiętałam właśnie to: powijakami przywiązywano je do deski na sztywno. Deska miała dziurkę i dziecko wieszano na ścianie na haczyku. Zamiast pieluch czasem stosowano mech, podobno wymieniany... co kilka godzin czy jakoś tak. Krępowanie powijakami i przywiązywanie do sztywnych rzeczy typu deska w ogóle było uważane za super zdrowe, no bo wiecie, najważniejsze to prosty kręgosłup ;)
[quote="polaquinha":93laqebp]
[quote="polaquinha":2nimdfv8]
Brrr..masakra...I że to niby w imię miłości do dziecka???
ale rąk już... jedną ręką umyć się nie da ;-)Cytat:
Zamieszczone przez anntenka
teoretycznie tak, ale 1. nie kazde dziecko chce zostać z kimś obcym, 2. personel nie zawsze może (ma czas lub ochotę) zajmować się dziećmi klientów, 3. nie miałabym zaufania do obcej osoby na tyle, zeby powierzyć mu swoje dziecko.Cytat:
Zamieszczone przez anntenka
Mimo całej dziwaczności tego rozwiązania, nie demonizowałabym go, to miał być w założeniu - jak się domyślam - praktyczny gadżet ułatwiający życie przez kilka minut, a nie do trzymania w nim dziecka godzinami. Chociaż sama nie miałabym odwagi powiesić w tym czymś 8kg wiercącego się dziecka. :roll:
A z drugiej strony dla wielu dzieci taka niecodzienna sytuacja/pozycja może być zabawna :wink: