Kraków - niedziela 6.12.09. - WYSYP!!

Wybraliśmy się na Kazimierz na obiad z Pajacykiem ;) - koniecznie musiała być restauracja która wspiera Fundację Pajacyka. Potem jechaliśmy na Rynek.
Na ul. Bożego Ciała mijaliśmy mamę w niebieskiej, pasiastej Nati. Mam była z dwójka dzieci. Potem jeszcze widzieliśmy Was na Rynku.

Następna mama była z maleństwem na kiermaszu Bożonarodzeniowym - brązowy elastyk - chyba ?

I kolejna - w Empiku na Rynku już z większym dzieciaczkiem na plecach w Didymosie Millefiori - też chyba ;)

Jesteście tu mamy?
Jak zwykle mój mąż chciała Was wszystkie zagadnąć ale ja go powstrzymywałam, może następnym razem.....
My byliśmy z czerwoną kółkową.

No, w szarym Millefiori z Zosią na plecach to byłam ja!:hello:
Ale zanim dotarliśmy na Rynek to byliśmy na Kazimierzu - na wystawie makiet i na obiedzie z Pajacykiem (też specjalnie szukanym) - my jedliśmy w "Warsztacie" - drogo, więc sporo pójdzie dla dzieci, a Wy?

A z Empiku poszliśmy na kiermasz, tam co i rusz Zosia chciała wysiadać i z powrotem na plecy. Najkonieczniej musiała wyjść pogłaskać pluszowe - niby-śpiące pieski i kotki. Po pół minuty znowu chciała na plecy:mrgreen:

Zatem witaj wirtualnie ;)
Dla nas wykładnią gdzie jemy, jest to, czy są tam naleśniki lub ruskie pierogi - Amelka jest wegetarianką ;) W lecie często odwiedzamy zatem "Kolanko" ale teraz trochę za zimno na ogródek a w środku mają mało miejsca. Tym razem szukaliśmy na Placu Wolnica. Trafiliśmy do Just Salad's. Też drogawo ale smacznie. No i naleśniki były - i nawet bez rodzynek, sosów i tym podobnym można było zamówić ;)

My też bardzo lubimy "Kolanko":D
Nastepnym razem zaczepiaj!

ok - będę zaczepiać ;) do zobaczenia.... może w Kolanku albo jak to mówiła jeszcze niedawno moja Kaja - w nodze ;)