dzisiaj po raz pierwszy przy wkładaniu do chusty i dociąganiu była cisza :applause:
zero płaczu, żadnych krzyków :lool:
Dodam że córcia ma 12 tygodni, wiążemy się od 7go i już zaczynałam wątpić czy TEN dzień kiedyś nadejdzie
Wersja do druku
dzisiaj po raz pierwszy przy wkładaniu do chusty i dociąganiu była cisza :applause:
zero płaczu, żadnych krzyków :lool:
Dodam że córcia ma 12 tygodni, wiążemy się od 7go i już zaczynałam wątpić czy TEN dzień kiedyś nadejdzie
Brawo i gratulacje!:applause:
Bo ona już wie... że będzie fajnie.
Gratulujemy. Może właśnie nastąpił przełom. Życzymy więcej takich bezpłacznych wiązań.:D
Twoja cierpliwość została nagrodzona! Gratulacje :thumbs up:
e tam - na warsztatach tez nie wrzeszczała
w pierwszej polowie przynajmniej :hide:
a wiesz - moze poprawiałaś wiazenie doskonałe i dlatego ona sie niecierpliwiła :ninja:
gratulacje :thumbs up:
dobrze rozumiem Twoją radość:) moja ma 3,5 miecha a motania bez wrzasku to rzadkość:/ no ale to samo jest przy ubieraniu więc się pocieszam:)
Gratulacje! I podziwiam Twoją wytrwałość, ja po kilku razach byłam gotowa zwątpić (na szczęście próbowałam dalej) - a Ty wytrzymałaś tyle czasu! :thumbs up:
Super!!!!! gratulacje! hihi my tez mielismy ciężkie początki! nooo ale juz od jakiegoś czasu młody jak tylko chuste zobaczy to się smieje i cieszy, wie ze zaraz mamcia go weźmie :)
Gratulacje!! W końcu sie przyzwyczaiła , że jej dobrze będzie :D, że mama krzywdy nie robi ;-)