Nowy chuścioch już na świecie!
pojawił się po tej stronie brzucha w poniedziałek, 16 listopada.
Młoda wybrała akurat dzień, w którym nasza położna Irena (planowaliśmy poród domowy) miała konferencję w innym mieście, więc trzeba było jechać do szpitala. Nie ma tego złego! Poród i tak naturalny, pozycja wertykalna, bez cięć.
I gdyby nie fakt, że Jagoda to ssak zawodowiec i nie ma czasu jej zachustować, bo je lub śpi to na pewno pierwsze próby byłyby już za nami, tak jak sobie wyobrażałam :-) ale co się odwlecze to nie uciecze.