Tak pytam bez nadziei większej...Bo się bujam w okolicy do piątku, i miło byłoby kogoś spotkać:)
Wersja do druku
Tak pytam bez nadziei większej...Bo się bujam w okolicy do piątku, i miło byłoby kogoś spotkać:)
no i byłam w tym Złotowie, nawet zasięgnęłam języka w jedynym miejscu gdzie chustowa mama na pewno by się pojawiła, gdyby takowa tam była - a mianowicie w sklepie dzieciowym na głównym deptaku. no i niestety - miła pani ekspedientka powiedziała, że jestem pierwszą mamą w chuście, którą widzi, i że ona też "nosi", bo ma w domu nosidełko :duh:
tak więc - Złotów to chyba biała plama na mapie jesli chodzi o chustowanie się...za jakiś czas zaciemni ją moja młodsza siostra, która ma zamiar chustowac się jak zajdzie w kolejną ciążę (i myśli, że dostanie moje chusty, o święta naiwności...:twisted:)