http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 20146.html
Parę słów o chuście, szkoda, że nie rozwinęli bardziej :(
Wersja do druku
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 20146.html
Parę słów o chuście, szkoda, że nie rozwinęli bardziej :(
O proszę! jeden z nielicznych naprawdę dobrych artykułów na eDziecku, sama czasem biore udział w tych fatalnych dyskusjach na Niemowleciu w postach pt. "Jak oduczyć noszenia/chusiania" itp. I szlag mnie trafia, jak jedna z drugą chcą uczyć samodzielnego zasypiania noworodki i żalą się, że się im dwumiesięczniak nauczył noszenia na rękach i teraz je terroryzuje.
sabciass ja się im wcale nie dziwię. na położnictwie z nami w pokoju była dziewczyna z taką mocno płaczliwą córką. Położna też fachowym głosem oceniła że dziecko (dwudniowe!!!!!) zostało przyzwyczajone do noszenia!!! :evil:
I ten też jest pro chustowy!
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,3932355.html
Jak lezalam na poporodowce, to Niskiego zbesztali ze trzymal malutka na rekach, bo ja rozpiesci:( No ale wtedy nie bylam na silach dyskutowac.
Pochwała przytulania ;)
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 99987.html
Nareszcie ktos rozsadny pisze te artukuły! Koniec z pozostawianiem niemowlaków samych sobie, "zeby się nie rozpuściły"
Te artykuły to takie małe kroczki ku zmianie mentalności nie-noszenia.
Zobaczycie,że za parę lat noszenie, chustowanie, przytulanie będzie naturalne tak jak oddychanie -zobaczycie!!! :)
a ja byłam bardzo pozytywnie zaskoczona u mnie w szpitalu.
Piotrek urodził się przed południem, w ciągu dnia kładziony w tym wózeczku sobie spał, a tu pierwsza noc i dziecko wyje... nie dał sie odłożyć do tego, nawet na śpiąco. Na te ryki przyszła położna, mówię jej co i jak, a ona na to , że dzidziusie lubią być z mamami i już, i co im zrobisz? Kładła nam te maluchy na brzuch i otulała kołdrą, żeby się nie wyśliznął gdzieś bokiem :lol:.
wiec teraz jak mały domaga się przytulania czy noszenia to sobie mówię, że dzidziusie tak mają i już, i co im zrobisz? :lool:
brassika kupuję :lool:
takie to proste, prawda? :)
fajnie, że coraz przytomniej patrzymy na to czego potrzebują nasze dzieci, i wyjdzie im to na zdrowie.
to i może społeczeństwo będzie dzięki temu zdrowsze?
u nas w szpitalu też pochwalali noszenie :D
Oby... Zostałam ostatnio zjechana na forum rówieśniczym za sprzeciw wobec uczenia samodzielnego zasypiania od noworodka, oduczania niemowlaka piersiowego jedzenia w nocy itp. Przeczytałam, że "jak chcę uzależnić od siebie dziecko, to moja sprawa". No moja. A w ogóle to "jakie ja mam podstawy, żeby twierdzić, że głoszone przeze mnie poglądy [na ww. kwestie] są jedynie słuszne?". No jakie ja mam podstawy? :roll:Cytat:
Zamieszczone przez polaquinha
brassika bardzo mi sie to podoba :D
jak rodziłam Kinię to był super ordynator na noworodkach, jak Kinia miała problemy z trzymaniem ciepła, to kazał mi wstawić nagrzany inkubator na salę i jak chciałam się umyć to inkubator miał ją chronić przed utratą ciepła, natomiast cały czas kazał ją grzać u siebie w łóżku. Bardzo nam obu się podobała ta terapia :)
Bedzie, zobaczysz,ze będzie! :D Wszysko idzie ku lepszemu i ku coraz naturalniejszym sposobom wyrazania miłości.Cytat:
Zamieszczone przez a-linka
Jestem pewna,ze nasze dopieszczone dzieci stworzą lepsza rzeczywistość. Jestem tego pewna w 100%
:D :D :D
Moja mama wczoraj opowiedziała mi o filmie dokumentalnym w którym wykazywano że im więcej "stymulacji" w postaci dotykania, całowania, noszenia, tulenia tym lepiej rozwija się dziecko (układ nerwowy, krwionośny etc.)
Niemowlaki które nie mają tego rodzaju stymulacji niekiedy nawet umierają.
Odpowiedź sama się nasuwa... bez dyskusji.
w rodzinie znajomych byl taki problem ze ostatnie dziecko urodzilo sie bardzo slabe, chyba to bylo ONM. Nie dopytalam. Bylo to latem, i najstarsza corka zeby wymowic sie od pracy w polu cale wakacje przechodzila z malutka na rekach, i na nastenej wizycie u lekarza stwierdzono ze u dziecka jest ogromna poprawa:) Teraz jest wesolym pogodnym berbeciem:)
Przytulanie sie ma duzy wplyw na takie maluchy!
Gdy urodziłam Wojtusia połozna na pytanie jednej z dziewczyn jak ma się opiekować noworodkiem, odpowiedziała przytulać, karmić, przytulać, karmić, przytulać i czasem przewinąć :)
budzik na pazdzierniku tak oberwalas?
mnie sie odzywac juz nie chce
ja to dopiero mam niezle dzieci, choc teorie wychowawczo-opiekuncze mam wywrotowe i jak sie gdzies odezwe to tez zjebki dostaje
a te zolzy:
zasypiaja same po calusie w czolko - OBIE - choc matka nosi, tula, baa spi w lozku obok i daje cyca na zadanie
bawia sie same caly dzien, jak sie przylacze to ok, ale nie wisza na mnie co chwile
duza na haslo "myjemy zabki" otwiera paszcze i nie zamyka za wyszoruje przepisowe dwie minuty, je wszystko, jest grzeczna jakos bunt dwulatka nas omija
obie nie choruja
nie maja problemow ze skora, choc w zyciu ich niczym oprocz filtra slonecznego nie smarowalam, a kapie co kilka dni, dopiero gdy zaczyna po domu zasuwac wprowadzalam regularne kapiele
a jak czytam na rowiesnikach, jak to zyice codzienne wyglada u innych mam, to mam ochote zrobic sonde, jak one we wczesnych miesiacach podchodzily do swoich dzieci, bo mam wrazenie ze najwiecej klopotow i najwiecej problemow z buntem maja te co swoje dzieci tak szybko uczyly samodzielnosci...
Donkaczka, żebyś w złą godzinę nie powiedziała tfu tfu ;). Miałam takie idealne dziecko, co to samo zasypiało, przesypiało noce, bawiło się godzinami na dywanie, prawie nigdy nie marudziło, leżało spokojnie przy przewijaniu i chodziło na spacerach za rączkę. Głowę bym dała, że to dzięki moim niezwykłym umiejętnościom wychowawczym. No i teraz mam za karę Kosteczka :twisted: który przewrócił do góry nogami moje światłe teorie wychowawcze. Kto widział moje dziecko w akcji, np. na Progressteronie ten wie o czym mówię, kto nie widział, niech się cieszy. ;)
ciiicho ;) ja tam twierdze ze sa taki fajne bo rozpieszczone :) ale tak naprawde nie jestem tego pewna, tylko tak niesmialo przypuszczam
to nie jest tak ze one same z siebie sa bezproblemowe, niemalo wysilku i staran mnie kosztuja kolejne eatpy, obserwuje je uwaznie, kombinuje o co im kaman i jak ja mam reagowac, watpliwosci mam ciagle duzo, ale jakos niezle sie chowaja..
Brassica - mnie też bardzo się podoba :DCytat:
Zamieszczone przez hanti
Hanti - Ty tego ordynatora miałaś w Bielańskim?
Na Karowej Jankowi kazali skarpety zakładać jak rozebrany przy obchodzie pediatrycznym chłodniał zanim lekarz podszedł :( A małż w domu tylko "do łóżeczka odłóż. Do łóżeczka. Niech się nie przyzwyczaja".
No, a teraz, jak nam od stycznia prawie ciurkiem mniej lub bardziej przeziębiony, to przynajmniej część nocy przesypia ze mną. 17-stomiesięczniak. I jakoś nie chce się już mężowi gadać. Coś na odwrót nam wyszło. No ale ostatnio łóżeczko i tak nie przeżyło harców dziecka wetkniętego na trochę, by łap pod żelazko nie wpychał i za kabel nie ciągnął.
Tak, i też chyba przestanę. Chociaż nie mogę, normalnie mnie trzącha jak czytam o wkładaniu dziecku termometru albo mydła w dupkę jak nie zrobi przez kilka dni kupy, o dawaniu miesięczniakowi jabłka i marchewki, czy o tym uczeniu samodzielności. Czasem mam ochotę w ogóle przestać tam zaglądać, żeby się nie denerwować i nie dać sprowokować. Bo w sumie po co ja chcę świat zbawiać, co mnie to obchodzi, nie moje dzieci, nie?Cytat:
Zamieszczone przez DonKaczka
u mnie podobnie. Aniela od kilku dni, po wspólnych uzgodnieniach, zasypia sama, do tej pory było "Mama posiedź". A czasami "Idź stąd" albo i "Sio". Bunt dwulatka u Anieli objawia się wyłącznie tym, że ona wszystko "siama", no i też czasem wszystko jest na "nie" - nie chce się ubrać, iśc na spacer, jeść, bawić, ale to takie spokojne "nie", bez histerii, płaczy, rzucania się na podłogę itp. Antek to w ogóle "kukła" jak to powiedziała moja teściowa, prawie wcale nie płacze.Cytat:
Zamieszczone przez DonKaczka
Czasem zastanawiam się, czy to zasługa chusty (wszak "chustowe dzieci mniej płaczą") czy on po prostu ma taki charakter. Myślę, że po trosze to i to.