Zeszły wtorek. Ja byłam bez dziecka i bezczelnie zaczepiłam, żeby obejrzeć MT (piękny!) z bliska. Jeśli tu jesteś, pozdrawiam!
Wersja do druku
Zeszły wtorek. Ja byłam bez dziecka i bezczelnie zaczepiłam, żeby obejrzeć MT (piękny!) z bliska. Jeśli tu jesteś, pozdrawiam!
Jestem jestem :)
Byliśmy na wakacjach w Krzyżowej a w Żywcu tylko na jednodniowej wycieczce :)
Pozdrawiam serdecznie:hello:
Aż z Gdańska?! A już się ucieszyłam, że ktoś z Żywca. My tam przyjeżdżamy do Teściów, i robimy za kosmitów (ja w chuście, mąż w MT).
Że tas się wtrące :oops:
W Żywcu pod parasolem z Młodym na plecach w MT śmigałam :hide: jakiś czas temu i w rynku gość mało nas nie rozjechał tak się dziwił jadąc samochodem ;-/ W browarze też byliśmy "eksponatem" z możliwością dotykania :cryy: Choć po jakims czasie Młody protestował
my też w tym roku w Żywcu z chuściochem byliśmy :)
Ano aż z Gdańska :)
My po prostu kochamy góry :D
A Żywiec odebrałam bardzo pozytywnie, bo nam każdy samochód zatrzymywał się przed przejściem dla pieszych i nas przepuszczał :D
Ale mi miło że "moje" mt zatrzymywane sa na ulicy :lol:
Pozdrawiam :hello:
Ja też kocham góry :roll:
wybaczcie :op:, ale.. Marto! weszłam na Twoją stronę i padłam :thumbs up:
Tworzysz prawdziwe dzieła sztuki!
chyba zachorowałam na MT od Ciebie... :love:
a teraz jest jedno cudo na straganie!
dodam, że ja oglądałam na Betuli MT nr 62, koty boskie!
a mnie dzisiaj Pan zaczepił ,ale w Krakowie i sie pyta gdzie takie cudo mozna kupic a ja ze to MT ,ze to szyła marta-la z woolloomooloo i skierowalam go na chusty.info , bo sie mi zalil, ze dzieciaka na placach nie moze nosic w normalnym nosidle ehhhh a MT nasz to nr 48
my po Żywcu lansowalismy sie w Calyxie w pierwszej polowie sierpnia (szkoda Betula że sie nam terminy nie zgrały ehh) :D
Nie chcę Cię martwić, ale wygląda na to, że rzeczywiście w Żywcu noszą sami "zewnętrzni" (może jak napiszę takie zdanie, to się jednak ktoś odezwie, protestując!) lub ex, na przykład mój mąż:)
Oj szkoda szkoda, Jeleśnię też zahaczyliśmy w naszych spacerach :)
A Marty MT spisał się na medal wożąc Liduśkę po okolicznych górkach :mrgreen:
A Jagna zwiedzała to na swoich nóżkach to w Ince na mych biednych plecach ;)
Jak zdjęcia zgram to jakiś stosowny wątek założę :D