4 załącznik(ów)
Manduca vs MT - noszenie ekstremalne
Wróciłam i się witam :welcome:
Urlop udany, pogoda cudna, Tatry przepiękne. Chcę więcej ;)
Jędrka nosiłam głównie ja - założenie było, że M. ale jakoś tak mi lekko było, że oddać nie chciałam - zresztą rozumiecie same w perspektywie był plecak ;). Nosiłam wyłącznie z przodu. J. ma 15 miesięcy i 13 kg waży, ale plecy nie bolały nic! Robiliśmy ok. 15 km dziennie - pieszo rzecz jasna ;)
Zabrałam manducę - pożyczoną od Sowy - dzięki kochana :* - oraz MT szyte przez Kasię z Doliny.
Porównując ogłaszam remis :D
Manduca mniej skomplikowana, nic się przy motaniu nie ciągnie po piasku i wodzie, ma fajne opcje zwiększania, zmniejszania, dopasowywania, kapturek, itd... ale MT ładniejszy i równie wygodny, może jedyny minus za to że pasy się brudzą. Obydwa nosidła przewiewne, dzieć się nie pocił wcale.
Nanosiłam się za wszystkie czasy!!! :bliss: