dylemat niewielki nieestetyczny nieco
no bez przesady z tą estetyką.
Młoda 5 tygodni, w chuście od początku.
Do wczoraj nosiłam ją w elastycznym polekoncie, obydwie byłyśmy przeszczęśliwe. Prawie, bo dochtórka w czasie wizyty kontrolnej zainteresowała się tajemniczą wysypką na twarzy i szyi Małgochy, po jednej stronie bardziej intensywnej i zaczerwienionej (chwilę przed wejściem do gabinetu ją wyjęłam).
I określiła to jako alergię kontaktową. Ja mam alergię na słowo alergia, bo mnie starszak tak przetrenował, ze o jajkach i mleku pomyśleć nawet nie mogłam, bo był wysypany.
Więc ją olałam, profilaktycznie przy praniu włączam drugie płukanie (właśnie sobie zdałam sprawę, ze dziś kolejny raz o tym zapomniałam)
Acha, do rzeczy.
Od wczoraj jestem chwilową posiadaczką Didka, w nim jest nam znacząco chłodniej i to mi nasunęło pewien pomysł - czy to nie są potówki???
Zaznaczę, ze poza pierwszym spacerem, na którym przegięłam, młodej zakładam tylko dodatkowo czapeczkę i wkładam pod polar, więc chyba nie przegrzewam jej, tak myślę. W domu jest chłodno - stare budownictwo, stosujemy "zimny wychów" bo lubimy.
Miałyście problem z potówkami w chuście???