zza regału w sklepie dzieciowym wyskoczyła mi dziś dziewczyna z dzieciem w wisiadełku... a ja się niemal wystraszyłam :shock:
chciałam jej wytłumaczyć, nakrzyczeć na nią, że może dziecku krzywdę zrobić., strasznie miałam na to ochotę :ninja:
ale oczywiście tego nie zrobiłam, bo nieśmiała jestem ;-) poza tym, przecież strasznie to głupie by było i nie wywołałoby na pewno jakiejś pozytywnej reakcji. Nie potrafiłam się uśmiechnąć do tej dziewczyny, choc sympatycznie wyglądała, nie potrafiłam, choć do mam i dzieci chustowych i wózkowych szczerzę zęby ;-)
Moja reakcja nieco dziwna mi się zdała i zastanawiająca:roll:
Chyba 'przegięta' chustowo jestem.
Tak się chciałam z Wami podzielić.
ps. wybaczcie chaotyczną wypowiedź (po dwóch zarwanych nocach jestem i zdanym dzisiejszym egzaminie:cool: )