Czy tylko mój mąż uważa, że wielo to "fanaberia" i nie chce o tym słyszeć? :cry: Macie jakiś pomysł, jak go przekonać?
Wersja do druku
Czy tylko mój mąż uważa, że wielo to "fanaberia" i nie chce o tym słyszeć? :cry: Macie jakiś pomysł, jak go przekonać?
mój też na początku był zdziwiony, ale kupowałam wielo za swoje pieniądze i pozbyłam się wszystkich pampków z domu. Chciał czy nie chciał musiał się przekonać. Długo to trwało, ale teraz nawet ogarnia, że na formowankę musi iść wełniak :rolleyes:. No i chwali się komu może, że jesteśmy tacy eko.
Postaw męża przed faktem dokonanym ;)
Mój dopiero przy drugim synu się zgodził, ale nawet, kiedy już je mieliśmy, nie dotykał ich dość długo, aż w końcu został sam z dzieckiem i bez zapasu pampów. Teraz chwali moją decyzję i mówi, że córę, której się spodziewamy, też musimy wielopieluchować. Jedno "ale" - pieluchy z grubszą zawartością nadal zostawia mnie.
mój bez problemu, zmieniał i uważał że to świetny pomysł i że pampersy są jakieś 'nietego' no i koszty przekonywały też
mój mąż od samego początku był bardzo pozytywnie nastawiony do mojego pomysłu wielopieluchowania,nawet gdy moja mama kręciła nosem na wielo to on stał za mną i tłumaczył jej,że to na pewno będzie fajnie rozwiązanie. Od dawna przewija Małą i robi to naprawdę dobrze,nawet nie zapomina o polarku od pupy, nawiasem mówiąc moja mama też przekonała się do wielo i teraz uważa,że to świetna sprawa.
Dokladnie. Moj tak samo.
pampki sa beeee. I wszystkim wokolo jak jest tylko okazja opowiada, ze uzywamy wielorazowek i ze wystarczy spojrzec na pupe dziecka , zeby sie do nich przekonac - zero odparzen. No i brak sterty smieci.
Nawet moj brat ktory nie za bardzo akceptuje alternatywne metody .. zakupil juz wyprawke dla swojej coreczki.
a na pytanie - ty bedziesz to prac? zawsze odpowiadamy - czlowieku. Jest rok 2015 . Prawie kazdy ma w domu automat. Nie ja bede prac tylko pralka. Czasy prania tetrt w rekach juz minely.
Mój też w pełni akceptuje kwestię wielopieluchowania, a że lubi być oryginalny :ninja: to namawia mnie abym ściągnęła paczkę gDiapersów ze stanów ;-)
Co więcej, ostatnio znalazł jakiś artykuł w sieci o wpływie pampków (generalnie przegrzewania klejnotów) na płodność chłopców. Drugi syn w drodze, zatem tym bardziej jest za rzadkim stosowaniem jednorazówek u niego (bo całkowicie ich nie wykluczam).
zawsze możesz hardkorowo dać mu nasikanego pampersa do przecięcia i niech środek poogląda :-) ja przecięłam zalanego wodą i dałam mojej starszej córce do pooglądania, bo szkoda mi czasu na tłumaczenie:-) moja starsza córka nigdy Kubusiowi nie ubrała Pampersa, jak brakuje wielo to krzyczy, że nie ma pieluch :-)
Tu jest sporo wypowiedzi :)
może coś pomoże Ci przekonać :)
u nas finansowy argument był znaczący (tyle, że poszalałam na zakupach i przestał obowiązywać... ;) ale z drugiej strony jestem teraz w ciąży i w zasadzie mam stos pieluch juz dla bobasa numer dwa, więc oszczędność jakaś będzie :) )
Kornflejka, u nas też miała być oszczędność właśnie orzez ilość dzieci w jednych pieluchach a ja nagle zapałałam miłością do wełniaków i kompletuje niemal od nowa :P
Mój był delikatnie sceptyczny ale nie oponował, zmieniał zawsze bez problemu. Chociaż przyznał ostatnio że składania tetry w samolot nienawidził. Teraz uważa, że wielo są fajniejsze od pamków i że w ogole wełniaki rządzą
Haha HoliPoli :)
Ja mam noworodkowe wełenki jeszcze Grubciowe ;) jedyne co dokupiłam dla nowej to dwa malutkie kokosi otulacze, na same początki, bo pamiętam,że mi się wydawało, że mamy mało. Po czym poszłam przeglądać noworodkowe pudła a tam... 3 mini storche, dwie mini disany, jeden otulacz wełniany bezguście (czy jak mu tam) jeden welniaczek handmade i chyba ze 3 pulowe :) no i ups ;) wyszło źe mam całkiem sporo :) teraz już nawet nie zaglądam na bazarek ;)
a co do mojego m. to on akurat chyba wolał składać tetrę i prefoldy niż kieszonki wkładami ładować ;) do teraz ledwo je ogarnia i najbardziej lubi formowanki plus wełna na to.
Nie przekonywałam. Kupiłam zestaw pieluch i ja używam wielo, welly pampersow.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Szybko ustaliliśmy, że to ja więcej zajmuję się dzieckiem, więc ja będę pieluchy zmieniać i kupię jakie chcę.
Na pomysł wielopieluchowania mąż powiedział tylko: nie masz czasu zjeść, a będziesz pieluchy prać?
Zwykle to ja młodego przebieram, ale gdy maz się nim zajmuje, to niestety wyboru nie ma i wielorazówki młodemu zakłada. ;) z tym, że zawsze mu podpowiadam, by wziął kieszonkę z przeszyciami, jako ze są łatwiejsze w obsłudze.
Gorzej z babcią- nawet ekojednorazówkę tył na przód założyła o_O
Mąż wielopieluchowanie traktuje trochę z przymrużeniem oka, już nie pyta czy pielucha jest nowa, czasem szepnie bym kupiła coś, jeśli mam ochotę. Jakbym jego przyzwolenia potrzebowała ;D
Niemniej wszyscy znajomi wiedzą o naszych wielopieluchach, bo mąż opowiada o nich na prawo i lewo. Dumny jest czy co?
Tapatalk
A mój mąż zakłada chętnie, jak mnie nie było kilka dni w domu to sam prał i składał itd. Poza domem używamy jednorazówek i często jak wracamy późno ze śpiącym dzieckiem to ja bym mu zostawiła już tę jednorazówkę, a mąż się upiera, żeby założyć wielo. I sam zakłada. Ogarnia i kieszonki, i wełniaki, i formowanki. I tylko się mu dziwne wydaje, że można się zapisać na testy pieluch. :) A no i oczywiście wszystkim dookoła mówi, że używamy wielo. :) Ach, mam cudownego męża, nie? :)
Mój partner zmieni, ale nie wyczyści ani nie wypierze. Niestety.
Ja chwilowo się na wielo obraziłam - młoda ząbkuje, non stop robi kupki i nie mam sił już tego zapierać, lecimy na pampkach. A mój mąż twardo wielo zakłada! Twierdzi, że jak on jest w domu, to on będzie spierał i mam jednorazówek nie używać przy nim! :D więc dopóki mąż jest w pracy to pampki (dziś już chyba z 15 od 9 rano wywaliłam, w każdym kupa!!!), jak wraca to wielorazówki :)
Mój mąż na początku się tylko przyglądał uznając, że ostatecznie to sama będę się z tym szarpać (pranie itd) skoro się uparłam. Rację przyznał mi już po miesiącu jak sobie uświadomił różnicę w objętości i ciężarze worka na śmieci, który raz w miesiącu musiał wyciągać z kubła i wynosić przed bramę. Doskonale pamiętał jak to było kiedy większość zawartości worka (segregujemy śmieci) to były zużyte pieluchy.