-
Chusta kolkowa Vombati
Co myslicie o tych chustach?
Znalazłam stary wątek na ich temat i opinie ma dobre.
Wiec czemu tak malo (albo wcale) się o nich mówi?
Bardzo mi się spodobały. I zakupilam. Teraz kwestia dogadać się z nią.
Pierwsze podejście było ciężkie. Ale to moja pierwsza chusta kolkowa i początek chustowania wogóle.
Dzisiaj jak synek będzie śpiący zrobię podejście nr 2.
..
Mam nadzieje dokonalam dobrego wyboru.
-
Magdalena, a jaka kupiłaś? Szytą z jakiejś chusty czy z innego materiału?
Ja mam Vombati z girasola skośnokrzyżowego. To moja pierwsza kółkowa i chyba ostatnia, bo tak ja kocham. Może ramię nie jest tak wygodne jak proste (próbowałam i zakładkowe mi gorzej leży) to jest tak piękna, że wygrała z innymi. No, ale w kółkowej nigdy nie nosze na tyle, żeby to miało znaczenie. Po dłuższym czasie i z prostym ramieniem było mi niewygodnie.
A co do wiązania to początek jest zawsze trudny, zwłaszcza na tym etapie każde wiązanie sprawia Ci trudność. Z czasem dojdziesz do wprawy. Powodzenia!
Jak gdzieś znajdę zdjęcie mojej Vombati to wrzucę.
-
Mam vombati lnianą ( nie s-k) i latem lubię ją bardzo, choć jest niestety niezbyt nośna. Z drugiej strony kółkowa to dla mnie chusta na szybkie akcje, więc mega nośność ma mniejsze znaczenie. To była moja pierwsza kółkowa i szybko nauczyłam się ją wiązać, dociąga mi się łatwiej, niż kółkowa nati.
-
Mam lniana. Wczoraj pokonalam pierwsze koty za płoty :)
Dociaga się fajnie. Nie mam porównania ale szło mi to sprawnie. I pomimo dużej ilości materiału w kołku.
Jeszcze wiele rzeczy pozostaje do życzenia w moim wiązaniu. Ale próbujemy. Synkowi się podoba. To najważniejsze.
Ale na kołysce poleglam zupełnie. (Moje pierwsze podejscie) Mam wrażenie ze jestem za mała a synek za duży i nie mam tej sprawności.
A co znaczy ze nie jest zbyt nośna?