Gdzieś mi mignęło na forum, że wiązanie podwójny X nie jest dobre dla kręgosłupa dziecka. Prawda to czy nie?
Jest za to wygodne dla rodzica, np. żeby zawiązać się po wyjściu z samochodu. Lubicie, stosujecie? I na jak długo podczas jednego wyjścia?
Wersja do druku
Gdzieś mi mignęło na forum, że wiązanie podwójny X nie jest dobre dla kręgosłupa dziecka. Prawda to czy nie?
Jest za to wygodne dla rodzica, np. żeby zawiązać się po wyjściu z samochodu. Lubicie, stosujecie? I na jak długo podczas jednego wyjścia?
Ja nie umiem go dociagnac tak zeby byla zabka... mozliwe ze w tym tkwi problem.
zdaje się że wg którejś ze szkół to wiązanie nadaje się dla starszych, siedzących już dzieci
Dla mnie jest niewygodny, bo zaraz zaczynają mnie boleć ramiona. Wolę kółkową przy szybkim wyjściu z samochodu (chociaż tu też ramię zaczyna mnie boleć po jakimś czasie).
Nie stosuję zatem wcale.
Chyba wg ClauWi jest dla siedzących dzieci.
W 2x masz bardzo duże odwiedzenie w stawach biodrowych -> prostuje się kręgosłup. Do tego chusta biegnąca na skos po plecach dziecka nie zabezpieczy główki i nie będzie tak dobrym podparciem jak w wiązaniach np kangur czy kieszonka.
Wiązałam od zawsze w 2x, przy dobrym dociągnięciu plecki są idealnie zaokrąglone, nóżki dobrze odwiedzione a główka może być podtrzymywana jedną z poł, biegnących po bokach. W samym wiązaniu nie widzę osobiście żadnego zagrożenia. Większe problemy miałam z opanowaniem kieszonki :)
mamoLucji- jak widac sa rozne szkoly; ja zgadzam sie w kwestii 2x z Alassea i zdecydowanie odradzam to wiazanie dla noworodkow i maluszkow; moze przy siadajacym dziecku bym je uzywala, choc wtedy i tak wygodniejszy jest plecak prosty
Dobrze zamotany podwójny X może być nawet wygodny (co odkryłam dopiero przy drugim dziecku, przy starszaku w ogóle mi to wiązanie nie podeszło), bardziej przewiewny od kieszonki. Tylko ciężko jest zrobić prawidłową, nierozpłaszczoną żabę u maluszka (u mojego nóżki się po chwili rozjeżdżały).
Nie lubię, nie noszę i nosić nie będę nawet samodzielnie siedzącego dziecka. Uważam, że nawet w dobrze dociągniętym podwójny X odwiedzenie jest zbyt duże.
Na szybkie krótkie wyjścia idealna jest kółkowa.
Lubiłam i stosowałam.
Tak, trzeba zwrócić uwagę na prawidłowe ułożenie nóżek, niemniej spokojnie da się to zrobić - jak się chce i jak się wie jak ;)
Problem z 2x polega na tym, że jest to pozornie proste wiązanie i można "jakoś" nosić bez prawidłowego dociągnięcia chusty. Ale to nie powinien być zarzut do wiązania - tylko do wiążącego ;)
Ale jak przy każdym wiązaniu -prawidłowa technika zapewni dobry efekt końcowy.
Większy mam chya problem z podtrzymaniem głowy niż z ułożeniem bioderek - więc powiedziałąbym, że od 4miesiąca w zwyż, idealniej od dobrego trzymania głowy, bo wiadomo, każdy egzemplarz jest inny.
Ze względu na to że między nóżkami musi się zmieścić cała szerokość chusty polecam węższe - ja nosiłam mniejsze dzieciaki w diamencie Nati który ma chyba niecałe 60cm, w szerokich limitach i babylonii bym nie nosiła, bo faktycznie byłoby trudno materiał "upchnąć" na udach.
Ponieważ spotykam i rozumiem rodziców, którzy mają spore opory przed wrzuceniem dziecka na plecy i wolą z różnych wzgledów nosić z przodu, kiedy kieszonka z kajkichś względów nie pasuje pozostaje jeszcze opcja kangurka i 2x.
Kółkowa też oczywiście jest dobrą opcją "na szybko" - tylko czasami trudniej dla rodziców nie jest prawidłowo nosić w kółkowej niż nauczyć się 2x - no i oczywiście kwestia samego posiadania kółkowej.
Wszystko jest dla ludzi, jak ktoś potrzebuje innego rozwiązania niż teoretycznie idealne - trzeba spróbować i zobaczyć czy dane wiązanie podpasuje noszącemu i noszonemu. I już :)
Mayka- widzisz, wazne jest to, co napisalas o szerokosci chusty; ja uzywalam 2x, jak nosilam druga core, ale wtedy mialam diament nati, a on jest faktycznie wezszy i latwiej go ulozyc niz grubsza chuste
Ja mam Didymosa, ktory jest naprawde wąski i fajnie sie sprawdził :)
Sent from my iPhone using Tapatalk
zgadzam się z Alasseą i Jacuszkową, wiązałam może ze 3 raz i zawsze stwierdzałam że 'coś jest ie tak', choć kąta odwiedzenia nóżek/przeprostu kręgosłupa i takich tam nie kminiłam jeszcze wtedy. No i mi jakoś niewygodnie było