Czy jest mozliwe karmienie w chuście tkanej? czy tylko kółkowe tutaj są rozwiązaniem. Prosze o jakieś wskazówki bo jestem na etapie wyboru chusty...
Czy jest mozliwe karmienie w chuście tkanej? czy tylko kółkowe tutaj są rozwiązaniem. Prosze o jakieś wskazówki bo jestem na etapie wyboru chusty...
Witaj,
chusta służy do noszenia dzieci ;)
do karmienia to ona się nadaje jako osłonka od ciekawskich tudzież od bodźców zewnetrznych, ewentualnie jako lekkie odciążenie trzymającej ręki,
karmić - po poluzowaniu - można w każdej chuscie, i w kółkowej i w tkanej, po karmieniu - jezeli chce się nosić - wiązanie należy poprawić.
Myślisz o chuście tylko/główie w związku z karmieniem? Czy ma to być opcja dodatkowa?
Zdarzylo mi sie karmic w mocno poluzowanej kieszonce, ale wolalabym tego nie powtarzac.
W zasadzie nie powinno się karmić w chuście. Mayka dobrze napisała, że chusta służy do noszenia, a konkretnie do zabezpieczenia dziecka we właściwej pozycji na czas noszenia, a więc nosimy w dociągniętej chuście!
Znam jedną dość bezpieczną pozycję do karmienia w chuście - nawiasem mówiąc, kółkowej - gdzie głowa dziecka jest poza chustą (podtrzymywana przez mamę w zgięciu łokciowym) i tak samo nóżki, natomiast cały tułów dziecka jest zabezpieczony przez DOCIĄGNIĘTĄ chustę. To jest bardzo ważne. Raz, że ze względu na ochronę struktur kostno-mięśniowych powinno się nosić tylko w dobrze dociągniętej chuście, a dwa - dziecko podczas jedzenia powinno się skupić na jedzeniu, a nie na utrzymywaniu swojego ciała w napięciu. Jeśli poluzujemy chustę, szczególnie przy noszeniu w pionie, dziecko będzie zmuszone jakoś to kompensować, a niestety niemowlę nie potrafi panować jednocześnie nad mięśniami zaangażowanymi w jedzenie oraz tymi odpowiedzialnymi za utrzymanie pozycji. Zasadniczo robi jedno albo drugie, czyli ani jedno ani drugie nie jest do końca efektywne i może wręcz być niebezpieczne. Reasumując - odradzam takie rozwiązania.
Nie polecam biegania z jedzącym dzieckiem, ale owszem, mogę powoli i płynnie spacerować z dzieckiem jedzącym w kółkowej, w opisanej przeze mnie pozycji. Nie muszę siedzieć czy stać.
Poluzowana chusta - w półpionie/poziomie to tak, bo dam radę utrzymać dziecko w odpowiedniej pozycji, zwłaszcza gdy siedzę (tylko po co mi wtedy chusta?), ale w pionie? Wątpię. Nie zabezpieczę dwoma rękami dziecka, które znajduje się w pozycji wertykalnej i ma głowę na wysokości mojej piersi. Nie nadam mu stabilnej pozycji. Zakładam, że cały czas jest mowa o małym niemowlęciu, a nie roczniaku, który sam potrafi utrzymać pion.
Jest jeszcze jeden aspekt dotyczący bezpieczeństwa. Dziecko ktòre się zakrztusi, najpierw marnuje sie czas na wyciąganie z zamotanej chusty zamiast od razu zareagować.
Tak, oczywiście. Stąd też jeśli już, to kółkowa.
... A testowałaś to kiedyś na sobie? Wygodnie? Jakoś nie widziałam możliwości jak ma ten materiał przebiegać - chusta złożona na pół czy rozłożona w całości?
Bo jestem na spacerze w rzeczonej chuście i przycupnęłam na ławeczce w parku celem nakarmienia, i się nią osłaniam od gapiów ;)
Noszeniu w luźnej chuście oczywiście mówię nie.
Miałam napisac to samo, co Alassea, monkyy, zastanów się ile sekund (wziąwszy pod uwage, że jesteś mega opanowana, bardzo sprana chustonoszką) zajmie Ci wyciagnięcie z chusty krztuszącego się dziecka? Ja wolałabym nie stracic nawet jednej, a jestem pewna, że gdyby moje dziecko się krztusiło wyjecie z chusty zajęłby mi 2 razy więcej czasu niż normalnie, bo drżące ręce zamiast pomagać- zaplatałaby chustę.
Odwiązać, nakarmić, zawiązać, a chusta może słuzyc jako kocyk, osłonka, cokolwiek.
Takie jest moje zdanie.
Mayka, tak, testowałam - przy Maksie, głównie za noworodkowych czasów. Miałam dwóch nieodkładalnych cycoholików. A nie, stop, niewiele się im w sumie zmieniło :)
Chusta nie złożona. Wygląda to tak, jakbyś chciała włożyć dziecko standardowo do kółkowej w pionie, ale ostatecznie dziecko ląduje po skosie. Chusta jest dobrze dociągnięta, przez co od dołu daje nacisk na guzy kulszowe - pomaga to dziecku utrzymać pożądane napięcie mięśniowe, dokładnie takie jak trzeba, aby efektywnie jeść. (Nie mylić z walką o utrzymanie pionu :) ) Aktywizuje to dziecko do ssania. Nacisk na guzy kulszowe jest stosowany np. u wcześniaków, którym szczególnie trudno jest nie kimnąć się przy jedzeniu.
Dzięki Pat za info, to bardzo interesujące co napisałaś, przetestuję jak to wygląda z ciekawości (bo testować to ja mogę tylko z lalą ;))
Aaale jakbyś miała jakieś foto przypadkiem to też chętnie zobaczę ;)