Wzruszyłam się...

https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/...17768195_o.jpg

Komentarz chyba nie potrzebny....

stąd:https://www.facebook.com/photo.php?f...type=1&theater

:cryy:

coraz częściej myślę o porodzie w domu....

piękne
to się nazywa rodzinny poród

:heart: niesamowite!

:love::love::love::love::love::love::love::love::l ove:

ach :love: :love:

Czy jest na tym forum ktoś oprócz mnie,kgo nie wzruszają porody?:ninja:
No co w tym jest wzruszającego?

Piękne!

Choć ostatnio sobie myślałam, że szczytem chustohardkoru byłoby urodzić równocześnie mając na własnych plecach starszaka :lool:

Cytat:

---

Zamieszczone przez czukczynska

Czy jest na tym forum ktoś oprócz mnie,kgo nie wzruszają porody?:ninja:

---

Mnie też nie wzruszają - mam do tego podejście mocno fizjologiczne. A połączenie porodu+basenu+domu+męża z dzieckiem "na rękach"+fotografa wywołują u mnie uczucia baaaardzo dalekie wzruszeniu, ale nie będę już psuć atmosfery tego wątku:ninja:

Cytat:

---

Zamieszczone przez livada

Piękne!

Choć ostatnio sobie myślałam, że szczytem chustohardkoru byłoby urodzić równocześnie mając na własnych plecach starszaka :lool:

---

albo go karmiąc piersią :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez czukczynska

Czy jest na tym forum ktoś oprócz mnie,kgo nie wzruszają porody?:ninja:

---

ja ;)

Cytat:

---

Zamieszczone przez okoani

Mnie też nie wzruszają - mam do tego podejście mocno fizjologiczne. A połączenie porodu+basenu+domu+męża z dzieckiem "na rękach"+fotografa wywołują u mnie uczucia baaaardzo dalekie wzruszeniu, ale nie będę już psuć atmosfery tego wątku:ninja:

---

Uff, myślałam, że tylko ja tak mam ;)

W sumie na żywo, kiedy stoi się tuż obok, faktycznie mnie wzruszają, ale na filmach, zdjęciach, itp. jakoś niekoniecznie.

Cytat:

---

Zamieszczone przez czukczynska

Czy jest na tym forum ktoś oprócz mnie,kgo nie wzruszają porody?:ninja:
No co w tym jest wzruszającego?

---

Cytat:

---

Zamieszczone przez okoani

Mnie też nie wzruszają - mam do tego podejście mocno fizjologiczne. A połączenie porodu+basenu+domu+męża z dzieckiem "na rękach"+fotografa wywołują u mnie uczucia baaaardzo dalekie wzruszeniu, ale nie będę już psuć atmosfery tego wątku:ninja:

---

Cytat:

---

Zamieszczone przez ulala.v

ja ;)

---

No to generalnie jest nas trochę :)

A takie podglądactwo mnie nie rajcuje. I jeszcze foty jak ktoś inny karmi piersią, o nienienie...

Mnie też nie wzruszają ;) Chociaż wspomnienie własnego jest dość wzruszające ;)

Uff - ulzyło mi :)

Cytat:

---

Zamieszczone przez okoani

Mnie też nie wzruszają - mam do tego podejście mocno fizjologiczne. A połączenie porodu+basenu+domu+męża z dzieckiem "na rękach"+fotografa wywołują u mnie uczucia baaaardzo dalekie wzruszeniu, ale nie będę już psuć atmosfery tego wątku:ninja:

---

Mam podobne odczucia co do tego zdjęcia, a moje własne porody bynajmniej wzruszające nie były.

Cytat:

---

Zamieszczone przez livada

Piękne!

Choć ostatnio sobie myślałam, że szczytem chustohardkoru byłoby urodzić równocześnie mając na własnych plecach starszaka :lool:

---

Cytat:

---

Zamieszczone przez kustafa

albo go karmiąc piersią :)

---

takie? :ninja:

http://birthphotographers.com/winner...r-competition/

wzruszające czy nie, na pewno rodzinne :)
a ładne zdjęcie z własnego porodu bym chciała mieć. na pewno dla siebie i do pokazania dzieciom jak już starsze będą. nie wiem czy bym się nim chwaliła światu...może...jakby mi się tak bardzo podobało.

Cytat:

---

Zamieszczone przez Kasia.234

takie? :ninja:

http://birthphotographers.com/winner...r-competition/

---

sorry, ale pierwsze zdjęcie....... od razu zaczęłam się zastanawiać co jeszcze pływa w tym basenie po porodzie, no na miejscu męża bym tam nie weszłą, dziecka też nie wpuściła :P

przepraszam za dosłowność ale każda z nas rodziła, no ;) i wie jak to wygląda :P

ulala - ja zakładam, że albo nie rodziła jednak w tym basenie, albo później wymienili wodę, bo inaczej robi mi się mega niedobrze :sick:

edit: Ale generalnie jakby ktoś wpadł na pomysł robienia mi sesji fotograficznej w trakcie lub bezpośrednio po porodzie, to nie ręczyłabym za siebie...