idę sobie po Krzysia do szkoły, a tu nagle 10m przed moim nosem, z bramy na ul.Mottego wychodzi Mama z maluchem w chuście(?) z przodu, skręca i idzie w stronę Łukaszewicza :D
Nie zauważyła mnie, a ja jak wryta stałam:D
Rozważałam różne opcje zawołań, po czym przypomniałam sobie, że podobno istnieje życie pozaforumowe:ninja:
To się może wpierw zapytam; jesteś tu?:whistle: