Odebrano mi radość z noszenia
A to wszystko za sprawą moich najbliższych. Ciągle słyszę, że męczę dziecko, że Ali jest niewygodnie, ona taka ściśnięta, nie może się poruszyć. Znowu w chuście idziesz, dzisiaj tak pięknie weź ją do wózka, a nie w tej chuście będziesz ją kisić - słowa mojej mamy. Przecież wózek jest taki super, dziecko sobie leży, a ty siedzisz na ławeczce (prawie 6 mc jeżdżę wózkiem i prawie nigdy nie siedzę, tylko przy okazji robię ok 8 km spacer) - słowa mojej kuzynki. Babcia też swoje 3 grosze musi wtrącić, że nie może rączkami ruszać, że ściśnięta, wymęczona. Po tym wszystkim nie mam już ochoty chodzić w chuście, pakuję małą do wózka dla świętego spokoju i idę w długą. Jak mam słuchać tego wszystkiego za każdym razem się tłumaczyć, to kapituluję. Nie wiem czego spodziewali się moi najbiżsi, że kupiłam chusty, żeby z nich załony zrobić? jedyny mój mąż mnie wspiera i nawet sam się chce motać, ale zawsze moja mama musi wkroczyć do akcji i biedny ma dosyć. Może gdyby moje dziecko było anty wózkowe i pro chustowe, to byłoby łatwiej, a ona godzi się na wszystko, taki z niej grzeczny aniołek. Musiałam się wyżalić, bo smutno mi z tym, inaczej sobie to wyobrażałam.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Po pierwsze to twoje i twojego meza zdanie najwazniejsze w tej kwesti, bo to Wasze dziecko!
A jak chcesz miec swiety spokoj, to wychodz z wózkiem, a pod wozkiem chuste ukryj i poza zasiegiem wzroku "oprawcow" :wink: sie zamotaj (a wozek u sasiada zostaw, tylko zaufanego, zeby sie nie wygadal :wink: )
A babcie i mame, przy najblizszej okazji pogadanki o chustach w TVN np., posadz przed telewizorem :twisted: :twisted:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
tak to już jest ...
matki często nas zawodzą w temacie chust... znam to ALE ALE tak jest do czasu aż się przekonają, a jak nie to nie dawaj sobie wmówić, ze one (mama, babcia, siostra) wiedzą lepiej co jest dobre dla Twojego Dziecka!
To Ty jesteś mamą!!!!
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Powiedz, że Twoje dziecię na tyle mądre jest, że gdyby mu coś nie grało, dałoby o tym znać wielkim rykiem. A gadaniem się nie przejmuj. Pogadają, pogadają, może w końcu przestaną. Rób swoje.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Nie przejmuj się gadaniem :) Albo jak radzi Jaśnie Pani:) przemyć chustę pod wózkiem :) Ja te pierwsze pół roku najmilej wspominam - noszenie z przodu, patrzenie na śpiące słodko dziecko i nie ugninanie sie jeszcze pod jakże słodkim ciężarem. Korzystaj z każdej okazji :D To wam ma być miło i wygodnie.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
ja na zaczepki- A wygodnie mu tam ? - odpowiadam- jak by było źle to by łakał, a on śpi zadowlonony.
I sie ludziska zatykają.
Przykro , że nie masz wsparcia- przytulam :kiss:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
chusta uczy asertywnosci... 8)) a ta przydaje się życiu każdego, więc śmiało cwicz :D
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez mayetschka
chusta uczy asertywnosci... 8)) a ta przydaje się życiu każdego, więc śmiało cwicz :D
ooo tak!
i jest dla jednostek wyróżniających się z tłumu, które wiedzą czego chcą i światu się nie boją tego pokazywać :thumbs up:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Nie walcz, olej. Moja mama zwolenniczką noszenia nie jest, ale się nie odzywa.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez calineczka
Cytat:
Zamieszczone przez mayetschka
chusta uczy asertywnosci... 8)) a ta przydaje się życiu każdego, więc śmiało cwicz :D
ooo tak!
i jest dla jednostek wyróżniających się z tłumu, które wiedzą czego chcą i światu się nie boją tego pokazywać :thumbs up:
pięknie napisane, nie daj się!
Re: Odebrano mi radość z noszenia
A może u Was w mieście są jakieś spotkania chustowe? Pójdziesz, spotkasz ludzi myślących podobnie i się wzmocnisz. Głowa do góry :kiss:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez calineczka
Cytat:
Zamieszczone przez mayetschka
chusta uczy asertywnosci... 8)) a ta przydaje się życiu każdego, więc śmiało cwicz :D
ooo tak!
i jest dla jednostek wyróżniających się z tłumu, które wiedzą czego chcą i światu się nie boją tego pokazywać :thumbs up:
Już nie.... 8))
Chusty przestały być niszowe. Tak jak napisała Hexi - są wszędzie i to prawda. Już nie jest to jakieś wyjątkowe zjawisko, chusty stają się normą na swój sposób.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Oluzolu !
tytuł wątku sugeruje winnych...
warto zmienić punkt widzenia, bo na dobrą sprawę zawsze znajdą się tacy którzy nie potrafią żyć bez doradzania innym, narzucania im swej woli
i szukają osób, które przyjmą ich apodyktyczność
to nie inni odbierają Ci cokolwiek, to Ty się czujesz tak i niestety ale nie do nich tutaj należy zmienić postawę ale do Ciebie
jeśli chcesz zmiany
jeśli czujesz się podporządkowana i nie jest Ci z tym dobrze
walcz o wolność
jeśli czujesz, że nie warto wchodzić w konflikt to pomyśl jak uniknąć konfliktu uwalniając się jednocześnie od presji bliskich
nie zmienisz świata, możesz za to zmienić swoją postawę
dobrym tropem jest asertywność, o czym już wyżej była mowa
czy oni - inni, bliscy troszczą się o Twoje odczucia?
ok, mają "dobre intencje", co niestety najczęściej w ich mniemaniu usprawiedliwia wszelkie przykrości jakie z tego mogą płynąć
nie graj ich bronią
ale też nie podkładaj się
mówię Ci zawsze znajdzie się ktoś , kto będzie po Tobie jechał
jeśli taką przyzwalającą postawę przyjmiesz
nie oceniam Cię, piszę na wyrost
ale wierz mi taka postawa "ktoś mi coś zabiera" to istna łapanka winnych, gdy nie mamy odwagi , do czego? warto sobie samemu na to pytanie odpowiedzieć
nie będę pisać o określaniu tożsamości nowej rodziny, jaką stworzyliście
dziewczyny dobrze prawią
wyznacz kierunek i trzymaj kurs, powodzenia!
Re: Odebrano mi radość z noszenia
to nie Ty kochana masz problem tylko otoczenie...
weź ich olej brzydko bardzo się wyrażę, ale słów mi brakuje...
nie mają bladego pojęcia czym jest bliskość i jak wiele zyskuje Twoje dzieciątko
kiedyś może się opamiętają
tymczasem
chodź dumna i blada!
patrz w chmury i ciesz się bliskością wraz ze swoim SKARBEM!!
:kiss:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
wiem, że takie ciagłe gderanie nad Twoim uchem bardzo jest meczące.. ale nie daj się... :kiss:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Ja bym tylko dodała, że teraz Ci mówią, ze masz jeździć w wózku, a nie nosić w chuście. A jak za parę lat powiedzą, że masz wysłać do harcerstwa albo nie posyłać na angielski, albo czesac jej kucyki a nie warkocze, albo posłać do komunii, ale nie w tej parafii, albo ..... to co zrobisz? też sie podporządkujesz dla świętego spokoju???
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Może to nie jest dobra rada - ja w takiej sytuacji wprost bym powiedziała, że maja dac mi spokój bo to moja sprawa i nie zycze sobie wtracania sie w sposób wychowywania mojego dziecka. Wiem, że to niegrzeczne, ale od kiedy kilka razy tak właśnie sie zachowałam to moja mama i teściowa juz się nie wtrącaja i jest dobrze. Rozmawiamy normalnie zeby nie bylo ;)
Dzieki temu prawie nie ma spięć i nerwowej atmosfery. Juz się nie stresuje jak maja nas odwiedzać albo jak my ich odwiedzamy :)
Re: Odebrano mi radość z noszenia
mogę tylko powtórzyć po dziewczynach-nie daj się ! To Wy jesteście rodzicami i Wy wiecie najlepiej co jest dobre dla Waszego dziecka, kuzynka niech się zajmie swoim dzieckiem a mama i teściowa już miały czas na wychowywanie swoich dzieci. Musisz postawić na swoim i wyznaczyć jasną granicę między radą a narzucaniem się. U mnie też nie było prosto z rodziną. Mój tato twierdził, ze wyglądam jak cyganka i nie chciał nawet pogadać a potem sam chwalił chusty :mrgreen: moja teściowa do dziś rzuca hasła o wózku, ale leję na to bo wiem co robię i że to jest najlepsze dla Lwa.
Noś dumnie w chuście swoje zadowolone dziecko :) ja uwielbiam iśc ulicją i żartować sobie z moim synkiem, który jest do mnie przytulony całą drogę a nie siedzi gdzieś na dole wystawiony wprost na spaliny rur wydechowych, które znajdują sie właśnie na tym poziomie, i na hałas ulicy. Idziemy razem :)
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Mam podobną sytuację
i olewam
Noszę ile wlezie a gadanie wpuszczam jednym a wypuszczam drugim uchem
Bo to ja jestem matka i ja decyduję co jest dla nas najlepsze 8))
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez slonetshko
Bo to ja jestem matka i ja decyduję co jest dla nas najlepsze 8))
Się podpisuję "obiema ręcami"
I też z początku prawie cała rodzina mnie krytykowała, ale i ja i mój mąż parę razy wprost powiedzieliśmy, że to my decydujemy, co dla naszego dziecka najlepsze, i się skończyło nagabywanie (ale czasem jeszcze niektórzy coś tam wspomną, żeby nie było za różowo :lol:)