Wersja do druku
Kupiłam sobie otulacz IV, wyprałam, założyłam dziecku na pupę i jak zdjęłam to mi tak jakoś śmierdzieć stęchlizną zaczął. I nie wiem, czy może dlatego, że za długo na tej pupie był (z jakąś godzinę)., czy robię coś nie tak .... na razie do prania wrzuciłam i jeszcze raz przetestuję, ale jeśli tak to ma wyglądać, a wręcz :mrgreen: pachnieć to ja się wypisuję ...
Miałyście takie doświadczenia? :(
mnie pule ogólnie śmierdzą :) nawet przed użyciem :)
Mnie pieluszki śmierdziały na samym początku naszej "przygody" z wielorazówkami. Po wypraniu zapach był nie do zniesienia. Nie wiem już sama co zrobiłam. Ale teraz wszystko jest już ok, a nawet powiem więcej, do płukania daję olejek jaśminowy i zapach pieluszek jest rozbrajający i taki delikanty.
Ale zsikana pieluszka czy to pul, czy bawełniana, frota, czy polar no niestety śmierdzi, ale to przecież nic dziwnego. W końcu to mocz i kupka. :D
może to proszek, jak używałam dzidziusia to też mi pule okropnie śmierdziały i pieluszki ogólnie, a teraz piorę w vizir sensitive i jest super, a tak poza tym to teraz susz na dworze, to będą ślicznie pachnieć:)
a masz IV powleczone bawełną? bo zasikana bawełna zawsze ma zapaszek :) sam PUL z reguły nie wydziela zapachów.
Mi mój otulacz IV - taki nadszyty bawełną - przestał śmierdzieć jak zaczęłam go prać w olejku z drzewa herbacianego na najdłuższym programie w pralce na 90 stopniach. Ale faktycznie jak ta bawełna nasiąknie moczem to nieźle daje... Ten otulacz po prostu trzeba dość często prać i wymieniać. Na poczętku pieluchowania myślałam, że jak będę miała 2 otulacze to starczy - nie ma mowy, ciągle mi brakuje.
Ja mam 2 IV i stosuję je na dzień, na noc wełnę. Na pewno by było za mało te 2 na całą dobę. Mam jeszcze Motherease i Tots Bots, ale ten ostatni jest do d... :evil:
Fakt, trzeba częściej IV prać, bo jak szczynki :wink: :lol: wsiąkną i otulacz wyschnie to zapach nie najpiękniejszy... I takie wilgotne... Może na słońcu wywieszenie pomogłoby? Ale słońca nie ma... :(
Zauważyłam, że wszystko ma inny zapach jak powisi trochę na dworzu, nawet na samym wietrze.
Mam otulacz powleczony bawełną. Wyprałam go, a piorę w Loveli. Pachnie teraz proszkiem, co biorąc pod uwagę niewielkie ilości proszku jakie wsypuję (inne rzeczy w ogóle nie pachną mi po praniu) oznacza, ze chyba po prostu ten PUL mocno chłonie zapachy.
Wiecie, mnie zasikane pieluchy generalnie nie śmierdzą. Nie wiem czy tylko ja tego nie czuję, bo wiadomo co robi przyzwyczajenie, czy faktycznie mocz niemowlęcy jest bardzo delikatny. Stawiałbym na to drugie. Żadne inne pieluchy mi nie śmierdzą, no a ten otulacz ewidentnie mi podrażnił nozdrza. I to nawet nie był moczowy zapaszek, tylko stęchliźniany :)
No nic, może mu dziś na spacer przywdzieję.
A na słoneczku oj chętnie bym posuszyła, tylko nawet balkonu nie mam :oops: No i poza tym w centrum miasta mieszkam :wink: Świeżego powietrza tu nie uraczysz