Zobacz pełną wersję : Dlaczego nadal w chuście, a nie w nosidle?
Szybkie pytanie do mam noszących w chustach swoje już od dawna siadające dzieci: z jakich powodów nadal korzystacie z chust, a nie przerzucacie się w pełni na nosidło?
łatwiej mi małą w chustę wrzucić niż w nosidło(dopiero niedawno udało mi się samej zamontować małą na plecach) i jeśli noszę na plecach to jest mi też wygodniej (jakoś nie umiem sobie pasa biodrowego ułożyć:hmm: )
za to nie-mąż nosi w ergo
madorado
31-05-2013, 22:19
zajmuje mniej miejsca w torebce, zwłaszcza takie 3 metry szmaty
Mayka1981
31-05-2013, 22:20
imho - chustę się szybciej wiąże, zajmuje mniej miejsca, jest lepiej dopasowana do dziecka, no i mogę w niej nieść i z przodu i z boku i na plecach i pobujać pod stołem... :D
Edit - nosidła miewałam różne, zawsze chusta wygrywała koniec końców - bardziej uniwersalna jednak i tyle. Dla mnie i dla dzieci - jakoś żadne nosideł z szafy nie wyciągało - a chusty i owszem :)
my przerzucamy się na nosidło w takim przypadku ;)
bo się szybciej zapina, bo mi jest wygodniej, bo łatwiej mogę wyjąć i włożyć dziecko, które chce sobie pochodzić :)
Wiewiórka
31-05-2013, 22:31
noszę głównie w chustach choc mam na stanie prwie 2 latka. Zarównom ja i syn wolimy chysty niz nosidła, zapewne ze względów emocjonalnych. Nosidła tolerujemy ale chusty kochamy wielką miłością
owieczka33
31-05-2013, 22:34
.... bo mam nietypową budowę. Jestem w ramionach zbyt wąska (mam też długie ręce i nogi- coś jak nastolatka :rolleyes:) i nosidło Tuli mnie piło pod pachami, albo spadło z ramion. :lol:
Bo ZAWSZE (wiele lat wcześniej nim zaszłam w ciążę) chciałam nosić w chuście. :backcarry:
A Mei Tai też się liczy? Bo nosidła nie miałam i raczej nie będzie mi dane wypróbować, ale chustę od MT wolę między innymi dlatego, że się spokojnie w torbie zmieści (zwłaszcza krótka), że jest bardziej uniwersalna, bo i jako kocyk i huśtawka i hamak służy czasem na placu zabaw. I lepiej się czuję jak dziecko mam bardziej materiałem otulone.
Poza tym chusty po prostu mi się bardziej podobają :) i lubię te zwisające ogony :)
Uniwersalny rozmiar jest też dużym plusem :thumbs up:
Przyzwyczajenie chyba. Przymierzaliśmy się do nosidła i mei taia, ale jakoś tak ciężko nam idzie. Wrzucenie małego na plecy w chuście zajmuje moment, tak samo zamotanie kangura jak chce się poprzytulać. Kółkowa na szybkie akcje jeszcze szybciej. I oczywiście miejsca mniej zajmuje.
Ale myślę, że nosidło będzie powracać...
Agulinka
31-05-2013, 23:15
jak wy te chusty motacie, że wam to mniej czasu zajmuje... zazdroszczę, mi dociąganie za 3 razy tyle co zarzucenie tuli, a jeszcze te ogony po ziemi się walające... kocham szmaty, ale ostatnio jednak wygrywa nosidło.
Bo dziecko w chuście mogę na plecach umieścić wyżej niż w nosidle,a mnie tak wygodniej i mam wrażenie - dziecku też.
noszę tylko w chuście, bo w nosidle starszy płakał i marudził (on z tych dzieci, które lubią skrępowane ręce - w nosidle miał za dużo miejsca dla rąk i nie podobało mu się). Mieliśmy pięknego nubika i po 2 czy 3 motaniach musiał iść na stragan :(, a my jedziemy już tylko na chustach
a przy okazji, jak dziewczyny piszą - chusta bardziej praktyczna - przykryć można w razie czego, jako kocyk posłuży, w czasie karmienia zasłoni...
bo ja taka chustowa konserwa jestem... ;) ale M.od kiedy mógł nosi w Bondo i na chustę tego nie zamieni ;)
bo:
- chusta jest praktyczniejsza (dziś się najpierw nią opatulałam, potem na niej siedziałam, a na końcu w nią zawiąząłam - w międzyczasie jeszcze przetarłam nią małą paszczę) :rolleyes:
- chusta jest mniejsza lub porównywalna rozmiarem z nosidłem ;)
- ma uniwersalny rozmiar i daje więcej możliwości (choćby zawiązanie uśniętego dziecka, w nosidle mi to nie wychodzi, a kangur tak) :thumbs up:
- szybciej wiążę plecak (zwłaszcza teraz, kiedy tobołkuję pod pachami siedzącego na chuście Tadzia) niż wkitram na plecy, poukładam i podociągam wszystko :cool:
- w chuście jednak lepiej dziecko "zebrane"
- w chuście jest wyżej i lepiej widzi :D
- ja się jakoś zawsze jak durna boję, że mi dziecko wyjdzie z nosidła :hide:
- bo nie przepadam za tym, że nosidła się (zazwyczaj) tak niszczą w praniu :roll:
- co szmata, to szmata. i np. lubię dopasowywać szmaty do stroju, a nosideł... jakoś nie widzę oczami wyobraźnie, że mam dużo różnych nosideł :lol:
jak wy te chusty motacie, że wam to mniej czasu zajmuje...
Często. Po prostu :) W zeszły czwartek motałam małą przed mszą i dwa razy podczas mszy (zgłodniało mi dziecko). Ale, żeby nie było. W MT też noszę. Tylko z nimi taki problem, że muszą mieć rozmiar dopasowany do dziecka. Dziecko wyrasta i w pewnym momencie jest za duże, żeby miało ręce schowane i za małe, żeby miało ręce na wierzchu. Robi się niewygodnie.
gdzie-idziesz
01-06-2013, 00:37
Bo chustę łatwiej można wyprać niż nosidło. Na wyjazdach nierzadko robi za koc piknikowy, hamak, przykrycie dla dziecka, ochrona przeciwsłoneczna na plaży, awaryjny ręcznik, od biedy i chusteczka do nosa.
U nas chusta robi za koc, hamak, osłonkę do karmienia... W zależności od nastroju wybiorę sobie kolor, wzór czy długość (i żałuję że nie mam większego wyboru ;):ninja:). Łatwiej mi dziecię wrzucić na plecy (w nosidle nie bałdzo mi to idzie...).
A w sumie niedawno pytał mnie podobnie mój M. - po co tyle chust jak można w takim fajnym wygodnym nosidle nosić, i z przodu, i z tyłu :) i że on tego nie rozumie :lool:
ja jeszcze nie uzywam ale na moje plus to to ze szybko sie mota. siostra ma nosidlo i mowi ze nie lubi lata samolotem bo musi dziecko na przejsciu przez bramke wyjac z nosidla a pozniej ktos musi jej pomoc mala spowrotem wlozyc i ze jej to tyle czasu zajmuje...
Bo dziecko w chuście mogę na plecach umieścić wyżej niż w nosidle,a mnie tak wygodniej i mam wrażenie - dziecku też.
Podpisuję się - to jest bardzo ważny argument dla mnie. Niemowlakom rozpłaszczonym na plecach dużego tatusia, z buzią przyklejoną do kurtki na wysokości łopatek mówię NIE ;)
Ale generalnie ja nosidła okresowo lubię. Właśnie myślę, żeby sprawić sobie takie jedno z szerokim pasem biodrowym, żeby dziecko siedziało wyżej... Bo jednak moje dziecko nr 2 KINGSIZE coraz trudniej mi się nosi w szmatach :(
bo moje dziecko jak ma wybor to ZAWSZE wybiera szmate (co mnie martwi, bo sobie fajna tule nabylam ;)).
bo mi szmata mniej miejsca zajmuje w torbie jak W chce isc sam (no dobra, podeg mniej, ale j.w.).
bo mozna na niej usiasc w parku cala rodzina.
do tego co powyżej
bo się lepiej wygląda i może być częścią garderoby :lol:
wolę chustę, jest mi o wiele wygodniej
A ja nie przepadam, za tym, że dziecku się robi niezły plask w nosidle. Tzn. u mnie w MT, ale widziałam, że nosidła też robią niezły szpagat dzieciom.
FatalFuchsia
01-06-2013, 12:22
Bo odkąd pamiętam jestem typem, który zawsze, jeśli są po temu warunki, wybiera raczej obcasy, pończochy, sukienki i torebki, niż trampki, bojówki, bluzy z kapturem i plecaki.
Innymi słowy jest marna szansa, że jakiekolwiek nosidło mi się kiedykolwiek spodoba:mrgreen:
A u mnie się zmieniło - z Igiem miałam mój ukochany MT Nubikowy. No i przede wszystkim służył nam zimą, na kurtkę, był mega wygodnym transportem ze żłobka.
A przy Gu jednak chusty wygrywają, bo dziecko można wyżej zamotać. Ale nie żebym całkowicie nie używała nosideł :D używam mniej.
OT, Dziobak - graaaatuluję!!! tak jakoś przemknęło mi przez głowę jak wzięłaś skowronki jedwabne, ale pomyślałam, że na urodziny dla Iga :D A to pewnie dla Dzidziora. Ucałuj ode mnie Twojego Iga, bo wspominam ten wątek wiosenny...
sensibileanima
01-06-2013, 13:36
bo:
- chusta jest praktyczniejsza
- szybciej wiążę plecak
- w chuście jest wyżej i lepiej widzi :D
:iagree:
wildhoney
01-06-2013, 16:58
bo:
- co szmata, to szmata. i np. lubię dopasowywać szmaty do stroju, a nosideł... jakoś nie widzę oczami wyobraźnie, że mam dużo różnych nosideł :lol:
Czarny pasuje do wszystkiego ;-)
A na serio - jakoś wolę w chuście niż nosidle. Ba - chusta bije na głowę i mietki!
Zaczynamy nosić w MT, i jednak chusta lepsza ;) Stabilniej jakoś czuję się mając młodego w chuście.
Czarny pasuje do wszystkiego ;-)
poza moją cerą ;)
[...]- co szmata, to szmata. i np. lubię dopasowywać szmaty do stroju, a nosideł... jakoś nie widzę oczami wyobraźnie, że mam dużo różnych nosideł :lol:
Pogadaj z dankin-82, opowie Ci, jak to jest :D:D:D
Miałam parę podejść do nosideł (tylko na plecach), jednak przeszkadzało mi, że nie do końca czuję, jak dziecko jest w nosidle ułożone. Chusta jest dla mnie jak druga skóra i lepiej ją "czuję". Poza tym zawsze wolałam dziecko wiązać wysoko, żeby widziało co się dzieje. No i chusty są ładniejsze :D
Chyba wszystko powyzej ;)
do tego dodam - lubie polansowac chusty w okolicy :D :D :D za nosidlem ludzie sie tak nie ogladaja i nie ma az tylu cieplych komentarzy :D
deviltya
02-06-2013, 18:26
rok temu więcej nosiłam w nosidle ale teraz wygrywają chusty bo wygodniej
Cóż, mogę się podpisać pod tym, co napisały dziewczyny: noszę w chuście, bo jest multifunkcjonalna, wrzucenie małej na plecy zajmuje mi 2 minuty, posiłkuję się MT, ale to nie do końca to samo. No i nie lubię tych klamer, wolę jednak motać;)
ze szczerej miłości do chust :love:
mYSZAKNN
02-06-2013, 21:57
w chuście maluch jest wpasowany jak puzelek. ale moj maz do starszego bierze tule lub hipseata. i dla mnie to tez łatwiejsze emocjonalnie- zebyscie widzialy jak oni czase ze spaceru w chuście z młodą powykrecani potrafili wrocic!!
przy malej dwójce b. mi pasowała chusta, bo mogłam ich nosić na zmianę - nosidło rozmiarowo trza mieć dopasowane. No i mniej miejsca zajmuje. I za kocyk robi. I plecak wyżej. Zimą mi łatwiej na kurtkę zamotać niż założyć nosidło (tak, wiem, teoretycznie można od razu zapiąć nosidło z tyłu, a nie obracać obracając jednocześnie kurtkę...). I jest efektowniejsza ;)
Ale nosidła też są ok :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.