PDA

Zobacz pełną wersję : Półroczniaka wysadzanie - otoczenia dziwowanie



Iwanna.T
22-03-2009, 22:47
Igi od tego tygodnia jest wysadzany (dostał własny nocnik z tej okazji :) ) w sytuacjach, kiedy sygnalizuje robienie kupy.
Od urodzenia praktycznie, gdy widziałam, że robi kupę mówiłam "e, e, e" i klepałam w pieluszkę. No i teraz młody stęka przy robieniu kupy, co umożliwia szybką akcję "łapania" :)

Już 4 dni łapiemy kupy!
Do łapania siuśków jeszcze daleko... Ale i tak jestem bardzo dumna z malucha :)

Żeby nie było tak różowo - jak się pochwaliłam w pracy, to usłyszałam od niektórych, że to niezdrowo i na psychikę źle działa :shock:
Jestem bardzo zdziwiona, że nikt nie praktykuje wysadzania (już nie mówię o EC) i że wszyscy czekają z odpieluchowaniem do 2 r.ż (co najmniej). Nie chodzi mi o to, że wszyscy mają robić jak ja ;) ale że jest to sposób wychowania zupełnie nieznany i spotykający się z totalnym niezrozumieniem (i często krytyką). Ech.

Ale i tak będziemy łapać :D

liwus
22-03-2009, 22:55
A ja Cie doskonale rozumiem :D
My "łapiemy" kupę i siku od 7 miesiąca. A raczej przyzyczajamy się do nocnika. Adaś jest wysadzany na razie 1 raz dziennie po wieczornej kolacji i zazwyczaj wtedy jest kupa albo siku. Teraz rzadko zdarza się że nic nie ma.
Jestem świadoma tego że dziecko zabardzo jeszcze nie rozumiem tego że robi do nocnika i że może w jakiś posób to sygnalizować , bo do tego to jeszcze muszę trochę poczekać. Ale też jestem dumna z postępów nocnikowym mojego syna.
Nie chcę tu nikogo obrażac ale niektóre matki nie probują odpieluchować dziecka nawet po 2 r.ż i wtedy zdarza się tak że dziecko idzie do przedszkola z pieluchą na pupie a co tam się dzieje? Pani w przedszkolu zdejmuje pieluchę i jest problem. A rodzice mimo iż wiedzą o regulamiie przedszkola że dziecko musi być odpieluchowane nie próbują przez wakacje tego uczynić.

erithacus
22-03-2009, 23:22
Ja też usłyszałam, że stresuję dziecko. :lol: Ciekawe, że ta osoba nigdy nie widziała Zuzy, jak siedzi na nocniku i sie przy tym zaśmiewa do rozpuku.
Mam wrażenie, że pampersy przesłoniły niektórym ludziom rozum. Dla moich rodziców i teściów wczesne wysadzanie to normalka. Za to szwagierce się to w głowie nie mieściło.

rzufik
22-03-2009, 23:30
Iwanna no wiesz? jak Ty mozesz takie herezje głosić!! przecież do 1,5 roku dziecko nie wie ze coś robi w pieluchę!! 8))
Toś dostała nocnik od mojej mamy gdzieś tak jak była w wieku Igiego. teraz moze z raz-dwa w tygodniu kupa zostanie w pieluszce, jak się dziewczyna zapomni.
nocnik dostała z okazji samodzielnego siedzenia i dla mojej mamy było to najnaturalniejsze... teściowa widząc siedzącą tośkę zaproponowała chodzik :evil:

więc gratulacje dla maluszka!! :D

Joania
22-03-2009, 23:40
tak, ja należę do matek które maja oczy przysłonięte pampersem.Nie rozumiem tematu.Zupełnie.Przez cały dzień bym miała czatować na kupkę i siusiu. No błagam.Jeszcze mam trochę innych rzeczy do zrobienia.Mój synek nauczył się załatwiać na nocnik jak miał 2,5 roku i git

erithacus
22-03-2009, 23:48
Ale ja nie atakuję tu nikogo, kto nie wysadza niemowlaka. Nie twierdzę też, że niewysadzanie to krzywdzenie dziecka itd.
Denerwuje mnie jedynie to święte oburzenie coniektórych, kiedy opowiadałam o tym, że wysadzam na nocnik półroczne dziecko.

Elunia
22-03-2009, 23:49
Czyżby znów szykowała się ostra dyskusja zwolenniczek i przeciwniczek wczesnego wysadzania??
:lool:
Ja już siedzę cichutko jak myszka, bo bardzo łatwo kogoś obrazić tym wysadzaniem :wink:

rzufik
22-03-2009, 23:59
nie no, forumki chyba na poziomie.
ja się też nikogo nie czepiam ani nie namawiam do wysadzania i pisałam o osobach które atakują wysadzających.

Anna Nogajska
23-03-2009, 01:09
no tak temat mocno emocjonujacy jest :)


tak, ja należę do matek które maja oczy przysłonięte pampersem.Nie rozumiem tematu.Zupełnie.Przez cały dzień bym miała czatować na kupkę i siusiu. No błagam.Jeszcze mam trochę innych rzeczy do zrobienia.Mój synek nauczył się załatwiać na nocnik jak miał 2,5 roku i git

wysadzenie trwa mniej wiecej tyle co zmiana pampka :) i super, ze tak szybko ci z twoim dzieckiem poszlo. nie wszyscy jednak maja tak latwo, dzeici sa rozne. i wyobraz sobie, ze oprocz wysadzania dwojki dzieci mam jeszcze czas na prace zawodowa i kilka przyjemnosci. wiec moje zycie nie sprowadza sie do czatowania na kupki :lool:

wysadzac, czy nie wysadzac? kazda z ans niech podejmie te decyzje dla siebie, bez nietolerancji w zadnym kierunku plizzzz :D

v
23-03-2009, 01:12
otoz to.
wybor jak kazdy inny.

:-)

banita82
23-03-2009, 13:02
ja równierz nie rozumiem co stresujacego jest w wysadzaniu małego dziecka..moją mała robi kupki na nocnik od 2 tygodni a ma 7 misięcy ..a już gdzieś od 3 mies.zycia wiedziała że coś jest nie tak bo robiła kupke dopiero jak zdjęłam pieluche i poczuła wolność .dla mnie stresowanie dziecka to trzymanie go w pieluszce jak che zrobić kupke ..bo dziecko nie jest głupie .jak sie mojej zdarzyło puścić to nie mogłam patrzeć na jej błagalną mine żeby jej to ściągnąć.i wcale nie czatuje cały dzień bo po prostu WIDZE kiedy ona chce kupe i sadzam ją i wtedy szczęśliwa od razu robi co musi.nie zmuszam jej tylko patrze kiedy daje oznaki...a daje....tylko trzeba to zauważyc a to wcale nie jest trudne.z sikaniem jeszcze poczekam do wakacji bedzie łatwiej..

rangiroa
23-03-2009, 13:16
ja tez uwazam ze kazdy podejmuje decyzje ulatwiajace mu zycie. Nie atakuje ludzi uzywajacych pampersy. Ale nie widzialam osoby uzywajacej papmkow, aby np. kupke z niego wrzucilo do kibelka. Dla mnie to to jest okropne, smieci z odchodami. Ja bede probowac od poczatku bez, ale wiadomo ze moze byc ciezko dlatego w razie co wielorazowki.

formichiere
23-03-2009, 13:27
Ja lubię wysadzać mojego malucha, nie czatuje na kupkę ale jakoś nam codziennie wychodzi. Siusiki też ale nie każde, staram się tak raz na godzinę lub pół (zależy czy mam czas) wysadzić. Przyznam się że dopiero od niedawna przyznaję się otoczeniu że wysadzam dziecko. Siedzę z 2 dzieci w domu i mam na to czas. Nie zachęcam nikogo ale często efekty same zachęcają.

garlicgirl
23-03-2009, 13:45
ja też należę do hmmm, może nie przeciwniczek EC ale jednak z pewnością nie zwolenniczek EC.

ale nikomu nie bronię ani specjalnie nie krytukuję, ale ;) jak czytam wątek o Waszych doświadczeniach to jednak nie możecie zaprzeczyc, że jest tam sporo stresów. co któryś post to żale, że dziecko się czyms innym intersuje bo akurat raczkuje, chodzi, am okres buntu, że się nie udało złapać, że przestaje sygnalizować, że ucieka od nocnika... są tez radości, ale IMHO bilans jest na minus. raczej nie jestem w stanie uwierzyc, że te Wasze stresy się nie przekładają na dziecko.


ja odpieluszyłam jednorazowo mojego starszaka jak miał 2 lata i 3 miesiące. z dnia na dzień, nie było biegania za nim, wysadzania, stresów, łapania. wytłumaczylismy, pokazaliśmy jak był na to gotowy.
po przeczytaniu kilku watków utwierdzam się w tym, że to był dobry pomysł. pewnie, ze szkoda mi, że sie kisił przez lato w pampersie ale zainteresowania nocnikiem nie wykazywał żadnego więc sprawa rozwiązała się sama.

formichiere
23-03-2009, 14:36
Chyba przeoczyłam wątki flustracyjne związane z EC :wink:

Ilonsa
23-03-2009, 14:54
Chyba przeoczyłam wątki flustracyjne związane z EC :wink:

he he, faktycznie kilka ich było.
Jeśli o mnie chodzi to podziwiam osoby stosujące EC, ja tego nie robię bo wiem, że wiązałoby się to z duzym stresem dla mnie a co za tym idzie dla dziecka. Odkąd Hania dobrze siedzi mamy nocnik, kupiłam go żeby się z nim oswajała. Narazie sadzam ją po spaniu i prawie zawsze mamy jakiś sukces. Myślę, że to jest bardzo indywidualna sprawa każdego i przede wszystkim pamiętajmy TOLERCANCJA!!! Matka wysadzająca dziecko nie jest lepsza od tej, która tego nie robi!

erithacus
23-03-2009, 15:02
Jeśli ktoś denerwuje się przez EC, to znaczy, że to nie dla niego.
Ja nie stosowałam typowego EC, a jedynie wysadzałam przy okazji przewijania i kiedy widziałam, że coś się szykuje.
Nigdy nie denerwowałam się na dziecko ani na siebie jeśli coś nie wyszło. I mam wrażenie, że o to właśnie tutaj chodzi. W innym przypadku EC to nieporozumienie.

Ilonsa
23-03-2009, 15:10
Jeśli ktoś denerwuje się przez EC, to znaczy, że to nie dla niego.
Ja nie stosowałam typowego EC, a jedynie wysadzałam przy okazji przewijania i kiedy widziałam, że coś się szykuje.
Nigdy nie denerwowałam się na dziecko ani na siebie jeśli coś nie wyszło. I mam wrażenie, że o to właśnie tutaj chodzi. W innym przypadku EC to nieporozumienie.

dokładnie o to mi chodzi :thumbs up:

formichiere
23-03-2009, 15:45
A ile ludzi patrzy na rodziców zamotanych w chustę jak na dziwolągów. To samo jest z wysadzaniem maluchów tylko to jest mniej widoczne. Nie wszyscy chcą nosić dziecie w chuście i nie wszyscy chcą wysadząc. Znam ludzi co z 2 małych dzieci pojechali na 3 tyg do Tajlandii i to nie na wycieczkę z biura podróży. Ja uważam że to nie ma sensu a oni się dobrze bawili. Jest masa takich rzeczy.

Iwanna.T
23-03-2009, 21:39
przynajmniej wirtualnie znam osoby, które myślą podobnie jak my :) Lubię to forum :D

Też nie stosuję pełnego EC - po prostu Igi zdecydowanie i pewnie sygnalizuje robienie kupy. Więc nie widzę powodu, zeby mu pozwolic robic ją do pieluszki, skoro można na minutę czy dwie posadzic go na nocnik. Nie wiąże się to z żadnym stresem, poświęceniem czasu itp.

Dziwi mnie (jak zawsze) brak tolerancji dla cudzych wyborów, zwłaszcza jeśli odbiegają trochę od mainstreamu wychowania w Polsce. I dotyczy to nie tylko łapania kup (mówiąc dosadnie), ale także ubierania, noszenia i żywienia. Ale ja już się przyzwyczaiłam, że jestem dziwaczką :twisted:

yoarashi
23-03-2009, 22:24
Powiedzcie mi jak to jest z sadzaniem niesiedzacego dziecka na nocnik? Moja mama krzywo patrzy na to cale wysadzanie wlasnie z tego wzgledu, ze dziecko przyjmuje pozycje, na ktora nie jest jeszcze gotowe. Podpieram plecki i w ogole, ale moze nie tedy droga?

Joania
23-03-2009, 22:30
A co to jest EC bo nie mam pojęcia, a google i nie powiedziało :hide: :hide: :hide: :hide: :hide: :hide:

erithacus
23-03-2009, 22:40
Joania :nono: :wink:
EC to wychowanie bezpieluchowe, tu poczytaj: viewtopic.php?f=17&t=332 (http://www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=17&t=332)

erithacus
23-03-2009, 22:44
Powiedzcie mi jak to jest z sadzaniem niesiedzacego dziecka na nocnik? Moja mama krzywo patrzy na to cale wysadzanie wlasnie z tego wzgledu, ze dziecko przyjmuje pozycje, na ktora nie jest jeszcze gotowe. Podpieram plecki i w ogole, ale moze nie tedy droga?
Niesiedzącego dziecka nie sadza się tylko "zawiesza" nad nocnikiem/miską łapiąc za uda i opierając pleckami o siebie. Poza tym tą pozycję dziecko przyjmuje na minutę dosłownie. Nie przetrzymuje się dziecka w tej pozycji dłużej niż trwa wypróżnienie.

Joania
23-03-2009, 22:50
Dzięki, nie wiedziałam, ale starałam się najpierw znaleźć odpowiedź.To prawda że w temacie wychowania bez pieluszkowego jestem zupełnie nie kumata.
Już nie zadam żadnego pytania, bo przy następnym byście mnie zlinczowały :lol: :lol: :lol: ale teraz właśnie się bardzo zastanawiam skoro się nie używa pieluszek nawet wielorazowych :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: nie,nie nawet wolę w ten temat nie wchodzić..... :lool:

Elunia
23-03-2009, 23:47
Erithacus, odsłoniłaś twarz! :wink:
Już się przyzwyczaiłam do tamtego zdjęcia, a tu niezłe zdziwienie.
W ogóle śmiesznie jest spotkać np. jakąś forumkę w "realu" - za każdym razem okazuje się, że zupełnie inaczej sobie ją wyobrażałam. :D

erithacus
23-03-2009, 23:55
Mam to samo. Zawsze jestem totalnie zaskoczona widząc np. czyjeś zdjęcie, bo wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej

Elunia
23-03-2009, 23:59
Jeszcze a propos EC - mam takie wrażenie, że po prostu założenia EC (a w związku z tym często też poglądy mam stosujących je) opierają się na pewnej, może nie zupełnej ale jednak, krytyce pieluchowania dziecka, albo może raczej na przekonaniu, że pieluchowanie nie jest najlepszym rozwiązaniem dla dziecka. Chodzi mi tu o takie "wtórne" EC, czyli takie jak nasze, nie takie jak w pierwotnych kulturach. Może dlatego tak często się tu konfliktujemy w tym temacie.

Ja tam sfrustrowana ani zestresowana wysadzaniem zupełnie nie jestem. Ale wydaje mi się, że chyba niekoniecznie jest tak, że wszystko co czasem wywołuje troszkę stresów u mamy jest takie fatalne dla dziecka - w sumie kobiety różnymi rzeczami się denerwują...

Mi nie przeszkadza to, że większość dzieciaków biega w pampersach, tylko przeraża mnie to, że większość kobiet (w tym ja do czerwca zeszłego roku) nie ma po prostu pojęcia, że jest jakaś alternatywa - wielorazówki na przykład (o bezpieluchowym nie wspomnę). Świat jest tak zdominowany przez lobby jednorazówkowe - kto widział gdzieś reklamę wielorazówki???
Na szkołach rodzenia też nie ma szans o tym usłyszeć, bo przecież sponsorami są producenci Pampersów lub Huggiesów...

Szkoda, że nie jest tak, że każda młoda mama wie, jakie są nowoczesne wielorazówki i co to jest EC i po prostu wybiera - w zależności od trybu życia, wymagań, możliwości itp.

olazola
24-03-2009, 00:08
Też nie stosuję pełnego EC - po prostu Igi zdecydowanie i pewnie sygnalizuje robienie kupy. Więc nie widzę powodu, zeby mu pozwolic robic ją do pieluszki, skoro można na minutę czy dwie posadzic go na nocnik. Nie wiąże się to z żadnym stresem, poświęceniem czasu itp.

też mam takie zakusy, bo w 99% wiem kiedy moje dziecko robi kupkę, ale jak się ma to całe rozbieranie, wysadzanie, do skupienia na kupce? Czy nie będzie tak, że dziecko się rozmyśli i jej nie zrobi, a w pieluchę by zrobiło. A wiadomo, kupka to rzecz święta.
Przed urodzeniem myślałam, że przynajmniej coś będziemy łapać, ale Ala okazała się dzieckiem ulewająco-rzygającym więc co innego miałam do łapania niż kupki i siusiu.

greeneddie
24-03-2009, 02:02
Ja przy pierwszym maluchu wyznawałam zasadę, że na wszystko jest czas i dziecko musi wiedzieć (czuć), że coś robi wtedy dopiero nocnik i nauka załatwiania. Tak też zrobiłam. Kiedy skończył dwa latka próbowałam odpieluchować, ale okazało się, że dla niego to jeszcze za wcześnie, wróciłam do tematu 2 miesiące później i bez wielkiego problemu (wpadki zdarzyły mu się parę razy, ale to normalne) zakończyliśmy erę pieluch również w nocy.

Teraz poznałam pieluszki wielorazowe, chociaż na początku mnie to przerażało (w dzisiejszych czasch, żeby prać pieluchy :shock: ) i mówiłam sobie: "mnie by się nie chciało" - to jednak spróbowałam, powód? Ciągłe zapieranie ubranek po wypłynięciu grubszej sprawy z pieluszki, przy wielo dziewczyny mówiły, że nic nie wychodzi.
Gdy :baby: miała 3 miesiące spróbowałam i wpadłam po uszy, bardzo mi się to podoba. I nie z niczego innego tylko z lenistwa (brak chęci do ciągłego zapierania pieluch :lool: )zaczęłam od ok. miesiąca "wyłapywać" kupki. Średnio udaje mi się 2 na 3 złapać do nocnika. Nie wysadzam co jakiś czas, czy o określonych porach - może do tego jeszcze "dorosnę", tylko kiedy wydaje mi się, że córcia chce coś zmajstrować to zabieram ją na nocnik. Sama jeszcze nie siedzi, więc ją podtrzymuję.
Gdybym przy synku wiedziała o wielo to bardzo możliwe, żebym spróbowała już wtedy.
Ależ się rozgadałam :hide:

mamaduo
24-03-2009, 07:56
Moja mama uwaza ze dziecko sie powinno wysadzac jak tylko zacznie siedziec. Ona mnie i siostre wysadzala jak mialysmy 6 mc. Ona w ogole ze zdzwieiniem patrzy i na pampki i na dzieci powyzej 2 rz latajace w pieluszce - co sie dziwic, jak gotowala tetre 30 lat temu co drugi dzien, to z utesknieniem czekala na nocnik :D
W zasadzie gdyby nie to, ze mam blizniaki i jest przy nich masa roboty, to juz bysmy probowaly cos tam lapac - przynjamniej rano. Ale czekamy az usiada, bo wydaje nam sie to zbyt skomplikowane zeby wysadzac przy dwojce..
Chociaz caly czas o tym mysle, bo na to az usiada to jeszcze moge dlugo czekac.

Iwanna.T
24-03-2009, 08:51
też mam takie zakusy, bo w 99% wiem kiedy moje dziecko robi kupkę, ale jak się ma to całe rozbieranie, wysadzanie, do skupienia na kupce? Czy nie będzie tak, że dziecko się rozmyśli i jej nie zrobi, a w pieluchę by zrobiło. A wiadomo, kupka to rzecz święta.


Olazola - nie wiem, jak Ala zareaguje, nikt nie wie - jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Igiemu te kilkanaście sekund na obnażenie wiadomych części ciała nie przeszkadza w "skupieniu" :D


Moja mama uwaza ze dziecko sie powinno wysadzac jak tylko zacznie siedziec. Ona mnie i siostre wysadzala jak mialysmy 6 mc. Ona w ogole ze zdzwieiniem patrzy i na pampki i na dzieci powyzej 2 rz latajace w pieluszce - co sie dziwic, jak gotowala tetre 30 lat temu co drugi dzien, to z utesknieniem czekala na nocnik :D

mam to samo z moją Mamą i Teściową :) Pełne wsparcie.
Chyba są mile połechtane, że pomimo wielu zmian w zaleceniach dot. wychowywania dzieci, wybraliśmy coś, co przypomina im czasy młodości :lol:

liwus
24-03-2009, 18:10
U mnie jest to samo czyli wsparcie od strony Mamy i Teściowej.
A kiedy zakomunikowałam Mamie że będziemy w wielorazówkach to powiedziała "a nie lepiej w tetrze , przeciez taniej :D "
Także jest ok.
A wysadza i tak wysadzamy raz dziennie póki co może w lato zaczniemy częściej.

marza
24-03-2009, 22:58
Ja coprawda nie używam wielorazówek,ale obie córki odkąd zaczeły siedzieć wysadzam na nocnik
Efekt taki ze starsza w wieku 19mcy latała już w majtach,a młodszej jak pójdzie-zobaczymy :wink:
Narazie łapiemy kupe i siku w biegu :wink: :lol:

scharon
24-03-2009, 23:22
Ja sie wiele razy czulam jak dziwolag mimo ze nie stosowalam EC od urodzin a raczej wcale nie stosowalam tylko poprostu wysadzalam na nocnik jak Filip potrafil juz siedziec czyli jakies 6-6,5 miesiaca.
Oczyscie z roznymi efektami ,nie spodziewalam sie cudow ,ze kazde siuski wpadna tam gdzie trzeba,ale z czasem pojawily sie coraz lepsze efekty.
Kiedy raczkowal ,zaczynal chodzic i zawsze wtedy kiedy nagle fascynowal sie nowymi rzeczami, efekty wysadzania malaly czasami do zera.

Kiedy mowilam znajomym lub dalszej rodzinie ze wysadzam ,uzywam wielorazowek najczesciej spotykalam sie ze zdziwieniem jak w dzisiejszych czasach na wlasne zyczenie mozna pchac sie rekami w brudne pieluchy.....i kiedy ja mam na to wszystko czas....

Wspierala mnie babcia ,mama bo i nawet tesciowa dziwnie na mnie oko zawieszala ...

Temat pieluch juz dawno jest u nas zakonczony -Filip majac 1,5 roku calkowicie pozegnal sie z tym etapem w swoim zyciu :)

Aneczka
25-03-2009, 01:24
moja mama wysadzała mnie nad gazetą, jak jeszcze nie siedziałam :)
I dokładnie w wieku dwóch lat przestałam sikać w majtki.

Dzieci są ergonomiczne - jeżeli czegoś nie muszą robić, to nie robią. Po co uczyć się nocnika, jeżeli mają sucho w pampersie? Na około widzę wiele zdrowych trzylatków, biegających w pampersach...

z tym lobby jednorazówkowym to co jest na rzeczy, bo co rusz się słyszy, żeby nie wierzyć sensacyjnym opowieściom mam, wysadzających niemowlaki na nocnik :evil:
Że to niby stresując dla dziecka :evil:

A w książce "nasze dziecko" Kopczyńskiej, jakoś to nikogo nie dziwiło :evil:
z tym, że książka jeszcze sprzed lobby pampersowego - z lat 80tych

Iwanna.T
25-03-2009, 10:29
mnie przekonuje przykład dziatwy z reszty świata :)
Jakoś poziom stresu to u nas większy, a nie tam, gdzie stosują powszechnie wysadzanie ;)
Skoro Afrykanie, Azjaci czy Indianie mogą, to czemu my nie?
Bo białe dzieci gorzej kojarzą sprawy związane z działalnością własnego organizmu? Dla mnie to bzdura.

Elunia
25-03-2009, 11:05
Bo za pieluchami jednorazowymi stoją OGROMNE pieniądze.
Afryki jeszcze się nie udało przekonać do wydawania forsy na pampersy, no bo i tak tam nie mają forsy...

marza
25-03-2009, 11:23
Myśle ze nie ma co generalizować 8))
Są mamy używające jednorazówki,którym zależy na szybkim odpieluchowaniu :D

Myśle ze dla dziecka bardziej stresującą sytułacją jest spotkanie z nocnikiem w wieku 2lat
Dla 6m-cznego maluszka to kolejny etap,coś nowego..a że poznaje otajączy świat,nocnik poprostu się pojawia tak jak wiele innych przedmiotów :wink:

Iwanna.T
25-03-2009, 11:29
marza - też tak myślę. "Poukładany" 2-latek chyba jest bardziej podatny na stresowanie ;)

mart
25-03-2009, 21:15
wszystko zależy od rodzica (no, od dziecka też, ale najpierw jest decyzja rodzica)- forumowa dominik_a odpieluchowała synka w wieku 20-21mcy w środku mroźnej zimy a był wcześniej tylko na jednorazówkach. byłyśmy w styczniu razem na spacerze przy -10 i iwo był bez pieluchy 8))

a u nas mimo wysadzania od 4 mca nie zanosi się na porzucenie pieluchy za miesiąc czy dwa.
dziwili się wszyscy, ale że to nie było jedyne dziwactwo to mnie już nie ruszały komentarze i nie próbowałam tłumaczyć, bo i po co.

jak śpiewał młynarski - róbmy swoje ...
każdy po swojemu

Ridibunda
25-03-2009, 22:42
Rozumie, nie rozumie przyczyny i skutku... małe to ma dla mnie znaczenie., Chodzi o to, że skoro wiem kiedy młody robi kupę albo, że po spaniu lub zdjęciu z pleców chce siku to nie będę go trzymać w pieluszce tylko dam możliwość komfortowego załatwienia sprawy. Nawet jeśli z zwykłego przyzywczajenia do "miejsca defekacji" w wieku 8-9 miesięcy robił kupę w pieluchę z nocnikiem w łapie bo mama nie rozebrała w porę :P

Wysadzam go odkąd skończył miesiąc (nocnik dostał też na 6m-cy), pieluch używamy (głownie materiałowych) i to dużo (3-5 dziennie) bo "panicz" ma wrażliwą pupę i mokrego nie lubi.
Drze się niemiłosiernie nawet w sikniętym pampku (nie płacze tylko się drze, choc jak się wchłonie to awanturować się przestaje). Pewnie po mnie tak ma bo ja odczuwam duży dyskomfort nosząc podpaski, wkładki higieniczne, wkładki laktacyje - więc staram się młodemu, tak jak i sobie, przyjemności tego typu ograniczać.

Najradośniej jest maluchom kiedy mają całkiem sucho!

jujama
25-03-2009, 23:38
Ja wysadzam Jacusia od urodzenia. Jeszcze w ciąży trafiłam na informacje o EC i byłam na warszatach Ani. Generalnie milczę na ten temat. Robię swoje. Jak jest zainteresowanie to opowiadam, ale nie ruszam tematu sama. Jedna koleżanka zaczęła po tym co zobaczyła u Jacusia wysadzać sporo starszą córkę (w zasadzie to już pod trening nocnikowy podpada), inna pożyczyła ode mnie książkę Kingi Cherek i po tygodniu już mi sms'owała o kolejnych sukcesach.
Jacuś na razie kupkę, siku i mokrą pieluchę anonsuje jako "e-e" (dźwięk, którego ja używałam przy kupce). Dziś wieszam pranie i słyszę jego "e-e", więc idę w kierunku nocnika żeby go wysadzić, a on w drugą do innego nocnika. Patrzę a on prawie się oblał siuśkami starszaka. Nie zauważyłam kiedy Julek skorzystał z nocnika, a Jacuś mi o tym powiedział :lool:
Poza tym podchodzę do tematu na luzaka. Jak jestem zmęczona to bez wyrzutów zakładam pampka i daję sobie ok 3 godzin luzu. No ale jak widzę, że to się szykuje kupa to sto razy wolę wysadzić niż myć taką ufyfłaną pupę.
Z reguły nie wysadzam też w miejscach publicznych. Dla mnie to jednak zbyt skomplikowane. Chyba, że infrastruktura jest super: czysty i ciepły pokój z akcesoriami do przewijania.
I już się cieszę (mam nadzieję, że nie przedwcześnie), że łatwiej mi pójdzie odpieluchowanie niż przy Julku. Co prawda wysadzany był (na poranną kupkę zwłaszcza) jak jeszcze nie skończył roku i kupkę bardzo szybko zapowiadał, ale z sikaniem bawiliśmy się dłuuugooo i jeszcze do końca to nie funkcjonuje. Wczoraj na przykład zsikał mi się na kolanach podczas czytania :lool: