Zobacz pełną wersję : Jak Radzicie sobie?
Jestem typowo wózkowa mama,przy drugim dziecku chciałabym nieco ponosić w ergonomiku,ale zastanawia mnie jak sobie Radzicie:
1.W upały....czy dziecku nie za gorąco?W wózku gołe przykryte pieluszką,a tu materiał+ ciepło ciała rodzica
2.W zimie...czy nie zimno w nóżki nosząc na kurtce?Pod kurtką próbowałam,niewygodnie
3. Gdy pielucha się przesunie i posika nosidło wraz z rzeczami i matką(miałam taką sytuację)....nosić zapasowe ubrania dla dziecka i siebie?
4. Poszłam kiedyś po starsze dziecko z maluchem w nosidle zimą i czułam się jak inwalida:nie byłam w stanie pomóc starszakowi ubrać się,bo nosidło z dzieckiem,kurtka,szal,maluch się zgrzał bo w przedszkolu ciepło a nie ściągałam go i nie rozbierałam bo za dużo zachodu..a jeszcze gdzie zapakować rzeczy z przedszkola?...w końcu szłam obładowna: z przodu dziecko w nosidle,na plecach plecak, w ręce reklamówka,a drugiej ręce ręka przedszkolaka...mało wygodnie,pilnowałam się mocno by z tym wszystkim nie wywinąc orła w śniegu.
kachasek
23-03-2013, 23:22
:)
w upaly... w ergomoniku chlodniej niz w chuscie, ale i tak goraco, choc my sie nosilysmy i latem :D
zima... nozki dobrze ubrane (getry, skarpety) nie marzna. W ergonomiku pod kurtke mniej wygodnie niz z chusta, ale oslonke polarowa mozna dodatkowo zalozyc i jest ok
w razie przesikania mozna miec cos na zapas, ale mysle, ze i na spacerze z wozkiem sie przydaje :) wiadomo, ze nie cala walizke, ale jakas koszulka czy cos... choc na 1,5 roku moze 2-3 razy nam sie zdazylo (w wielorazowkach, w jednorazowkach nie bylo takich niespodzianek, przynajmniej nie kojarze)
co do czwartego punktu... cala zime z mloda po syna do przedzkola biegalam i nigdy nie czulam sie jak inwalida ;) moze sek w tym, ze panna na plecach?
1. W upały mało nosiłam... ale cały dzień czekałam, żeby się na wieczór zrobiło chłodniej, by móc się wyprzytulać. Wózek też nie jest idealny- tam też jest gorąco.
2. Wolę nosić pod kurtką, ale w chuście, a nie w ergo. Na kurtkę to dla mnie niewygoda. Nóżki zawsze w ocieplaczach lub czymś takim. Generalnie, moja córka w wózku marznie, w chuście never.
3. A przesunięcie pieluszki i przesikanie to mi się zdarzyło w chuście tylko raz, a poza chustą (wózek, zabawa, siedzenie na kolanach) już z milion razy, wiec tak czy siak noszę ubranka na zmianę.
4. No to ja zazdroszczę, że masz takie dziecko, które możesz zostawić w stojącym wózku i ono sobie czeka, aż pomożesz się ubrać starszakowi, bo moja córka dostaje histerii w tej samej sekundzie, w której wózek się zatrzymuje i muszę go cały czas bujać. To już wolę czuć się jak Makka Pakka z dzieckiem w chuście.
Choć przyznam, że to fakt- wielką zaletą wózka jest to, że można do niego wszystko zapakować.
Mayka1981
24-03-2013, 06:38
Heh, jak ja z dwójką bym sobie porodziła BEZ chusty to nie wiem ;)
Ad1 - polecam wątek "jak ubierać latem"
Ad2 - analogiczny "jak ubierać zimą"
Ad3 - nie zdarzyło mi się co prawda, ale o ile idę na dłużej/gdzieś dalej to noszę zapasowe ciuszki dla dziecka i pieluszkę, dla siebie nie noszę i nawet chyba taki przypadek by tego nie zmienił. Chyba, że przypadek by się powtarzał - to zmeiniłabym pieluchy na inną firmę/rozmiar/bardziej pilnowała jak zapinam ;)
Ad4 - a jak byś operację przeprowadziła bez nosidła? Z wózkiem da się wjechać do środka przedszkola?
I jakie rzeczy do/z przedszkola nosisz? :hmm:
Ogólnie do noszenia czegokolwiek posiadając dziecię w chuście/nosidle polecam torby z duużym uchem noszone na skos przez ciało - chociaż jest tu grono fanek toreb na kółkach ;)
I raz jeszcze ogólnie - noszenie w chuście/ergo nie oznacza, że masz wózek spalić na stosie :ninja:
Dzięki za odpowiedzi, przydadzą mi się rady....jestem zawsze za złotym środkiem...wózki uwielbiam i choć wjeżdżam nimi gdzie się da(lub nawet nie da),doceniam także nosidło(super w góry,na wycieczkę)...i może teraz nawet częściej ponoszę dzięki wskazówkom z forum. Tak sobie myslę,że do autobusu byłoby idealne(nienawidzę wózkiem wjeżdżać do ikarusa-dlatego prawie nie korzystam z komunikacji miejskiej). Wydaj mi się,że nosidło idealne na jesień,wiosne i nie za gorące lato...można w zimie i w upały,ale wtedy lepszy wózek.
ps.z przedszkola akurat niosłam wórek z pościelą do prania...akurat pechowo dawali jak poszłam z nosidłem :)
w życiu się ( i dziecka) tyle nie namęczyłam co ubierając dziecko do wozka w naprawdę srogą zimę.
a w chustę? dwie warstwy (moje dwie, dziecka dwie), chusta, ruska kurtka do noszenia i poszłyśmy :) Ideał.
Ja nieortodoksyjnie, bo i wozek i chusta :P Jedno w wozku, jedno w chuscie. Zakupy/rzeczy pod wozek.
Zimy jako takiej nie mamy, to znaczy mrozow, bo zima jest i nawet marzniemy (w domu wieczory/ranki/noce to jakos tak dziesiec stopni max, a czasami mniej, w dzien czternascie) :P ale jesli chodzi o chusty i ubranie na wyjscie, to nie jest zle (czesto na dworze cieplej niz w domu, jak slonce grzeje).
1.W upały....czy dziecku nie za gorąco?W wózku gołe przykryte pieluszką,a tu materiał+ ciepło ciała rodzica
Nie nosiłam jeszcze w upały,ale dziewczyny tu wiele rad podawały,więc jest to do zrobienia :)
2.W zimie...czy nie zimno w nóżki nosząc na kurtce?Pod kurtką próbowałam,niewygodnie
Ubieramy młodemu większe skarpety podciągane pod kolana,rajstopki itd, i takie ciepłe polarkowe papucie :D Nóżki ma ciepłe :)
3. Gdy pielucha się przesunie i posika nosidło wraz z rzeczami i matką(miałam taką sytuację)....nosić zapasowe ubrania dla dziecka i siebie?
Nie wiem, mi się nigdy tak nie zdarzyło, a noszę już sporo czasu. Jak jest w chuście to jest tam zamocowany,że w sumie nie ma jak się przesunąć,bo mnie mocno otulony. Ubranka biorę tylko dla niego,bo czasem się ulewa itd.
4. Poszłam kiedyś po starsze dziecko z maluchem w nosidle zimą i czułam się jak inwalida:nie byłam w stanie pomóc starszakowi ubrać się,bo nosidło z dzieckiem,kurtka,szal,maluch się zgrzał bo w przedszkolu ciepło a nie ściągałam go i nie rozbierałam bo za dużo zachodu..a jeszcze gdzie zapakować rzeczy z przedszkola?...w końcu szłam obładowna: z przodu dziecko w nosidle,na plecach plecak, w ręce reklamówka,a drugiej ręce ręka przedszkolaka...mało wygodnie,pilnowałam się mocno by z tym wszystkim nie wywinąc orła w śniegu.
My mamy plecak na plecy,często też torba na ramię, i dajemy radę. Podstawa to nie brać za dużo wszystkiego :P Ale nie raz z zakupów też szłam jak wielbłąd, w chuście 7kg, zakupy, woda, a jeszcze na pocztę... eh no taki urok ;)
1. To już wolę czuć się jak Makka Pakka z dzieckiem w chuście.
Rozbroiło mnie to porównanie :P
w życiu się ( i dziecka) tyle nie namęczyłam co ubierając dziecko do wozka w naprawdę srogą zimę.
a w chustę? dwie warstwy (moje dwie, dziecka dwie), chusta, ruska kurtka do noszenia i poszłyśmy :) Ideał.
Zgadzam się całkowicie :)
1. Nosiłam w upały minionego lata i bardzo ciepłej jesieni, mała jedynie w bodziaku, zdarzało nam się spocić, ale generalnie było nam wygodnie, jak tym razem będzie, zobaczymy;) Nie mogę się już doczekać;)
2. W zimie absolutnie nie wyobrażam sobie noszenia małej bez kurtki, bo wg mnie jest to bardzo wygodne, motasz dziecko lekko ubrane i sama nie masz tylu warstw na sobie, na kurtce było mi mniej wygodnie, ale taj jak pisały dziewczyny: polarowy kombinezon, szalik, ciepła czapa i wełniane getry na ten przykład plus ja mam "futerkowe", skórzane buciki - mistrz zakup - tak nosiłam przy ledwo plusowej temperaturze. Następnej zimy mała będzie za duża na kurtkę, ale schemat będzie mniej więcej taki sam plus ewentualnie Mei Tai zamiennie z chustą.
3. Zawsze noszę zapasowy ciuch i pieluchę ze sobą, ale przeciek w chuście szczęśliwie jeszcze mi się nie zdarzył;)
4. Na to pytanie nie odpowiem. Na pewno warto się nie poddawać i próbować praktykować codziennie;)
Rany, pamietam jak mi Daniel ofajdal elastyka. I ciuchy swoje. Bylam akurat w centrum handlowym, oporzadzilam, owinelam w kocyk golusienkiego z pieluszka, w wozek (mialam wtedy, na szczescie) i "na sygnale" do sklepu z dzieciecymi ciuszkami po przebranie :D (poczatki to byly i jakos nie pomyslalam o takim obrocie sprawy, pozniej juz madra bylam). No ale bez wozka to nie wiem jak bym wrocila, bo chuste musialam zaprac na szybko.
1. Pocimy się okrutnie. Używamy lekkich chust, przy maluchu podkładałam pieluchę między dziecko a siebie, żeby odbierała nadmiar wilgoci. No i dziecko prawie na golasa.
2. To kwestia kurtki. Poza tym są jeszcze osłonki na chusty, Można założyć ciepłe welurowe, polarowe albo wełniane takie aż do kolan.
3. Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Pielucha albo źle założona albo źle dobrana.
4. A jakie to było nosidło? Mnie dziecko w chuście czy MT nie szczególnie przeszkadza w obsłudze starszaka. Nawet na biodro posadzę sobie starszaczkę jak trzeba utulić i pocieszyć. Ale najwygodniej jest jak maluch jest na plecach. Żeby się maluch nie przegrzewał w takich sytuacjach jak opisujesz ubieram do chusty/nosidła lekko i pakuję pod kurtkę, wtedy wystarczy zdjąć czapkę i rozpiąć kurtkę, albo zakładam osłonkę na chustę, którą też z łatwością mogę zdjąć a wychodząc założyć z powrotem. A co do noszenia dodatkowych rzeczy. Jeszcze nie praktykowałam, ale dziewczyny bardzo polecają tory na kółkach.
Witam znowu!!!Chciałam pisac w oddzielnych postach,ale byłby bałagan,bo wszystko na inny temat więc dodam do tego tematu:)
Teraz idealna pora na noszenie...pajac polarowy dla dziecka,dla mnie polar i jesteśmy gotowe...nawet nauczyłam się szybko sama zakładać nosidło ergonomiczne na brzuchu i nie mieszają mi się pasy:)
Powoli testuję i parę uwag....wszystko pięknie załozone...i po 15 mi minutach plecy mnie bolą dośc mocno(na codzień nie mam takich problemów)nawet po ściągnięciu dziecka i nosidła...mała waży tylko 10 kg....i jeszcze jedna sprawa...cięzko mi zachować równowagę nosząc na brzuchu...mała jest spora i główka dziecka trochę mi zasłania widoczność a ja czuję się jak w podwójnej ciąży.
Może za cięzkie i za duże dziecko na noszenie z przodu...tyle,że z tyłu za żadne skarby nie umiem sama dziecka zamotać....kręci mi się,zwiewa...musi być ktoś drugi kto mi mała wsadzi. Jak kiedyś mąz pomógł mi dziecko włozyć na plecy to ideał....wygodnie,nawet lepiej niż w nosidle turystycznym....chyba jestem jakaś niemota,że nie umiem zawiązać sama na plecach.Mam nosidło hybrydowe ono.Były warsztaty chustowe w moim mieście(Bielsko-Biała),ale jak na złość córka mi się rozchorowała wtedy i nie mogłam uczestniczyć.
Czy Miewacie też ból pleców nosząc dziecko na brzuchu czy tylko mój kręgosłup jest taki "felerny"? Uważam noszenie w chustach/nosidłach za fajny wynalazek...ale trochę boję się,czy dłuższe noszenie nie "zepsuje" kręgosłupa. Z tego co wiem tylko garbię się i mam skoliozę...żadnych innych schorzeń więc nie powinno nic boleć.
kachasek
23-04-2013, 10:37
10kg z przodu w nosidle to sporo, kręgosłup ma prawo bolec. Moja wazy 10kg i jak z przodu nosze to w chuście. Zdarza się w nosidle, ale z przodu wolę ją w chuście, jakoś ładniej mi ciężar rozkłada. Do pleców dziecko musi się przyzwyczaić. Poogladaj instrukcje zakładania MT i poszukaj dobrego dla ciebie sposobu "wrzucania" dziecka na plecy i powodzenia! :)
I super ze już masz lepsze odczucia co do noszenia :)
Może za cięzkie i za duże dziecko na noszenie z przodu...
No trochę. Takiego kluska z przodu to można po domu ponosić jak zęby bolą albo jak spać nie może, ale na dalsze wyprawy to już na plecy.
tyle,że z tyłu za żadne skarby nie umiem sama dziecka zamotać....kręci mi się,zwiewa...musi być ktoś drugi kto mi mała wsadzi.
Nie pozostaje Ci nic innego jak ćwiczyć, pod okoem kogoś kto będzie asekurował. Nie pomagał tylko asekurował. Ja wrzucam dziecko od góry przez ramię. Kładę na plecach sama jestem pochylona. Rękoma układam nogi, sprawdzam czy panel jest w odpowiednim miejscu, zakłądam panel na dziecko i podciągam pasy. Taka niedowiązana idę do lustra sprawdzić, czy dziecko siedzi równo, dociągam pasy i wiążę. Odkąd dziecko nauczyło się stać zmieniłam strategię. Siadam na kanapie panel zapięty na moich biodrach leży za mną. Stawiam dziecko za sobą na panelu, przygarniam do siebie, rozkładam nogi podwijam panel i dalej tak jak poprzednio.
Czy Miewacie też ból pleców nosząc dziecko na brzuchu czy tylko mój kręgosłup jest taki "felerny"?
Przy takim ciężarze tak, ale mój kręgosłup z całą pewnością jest felerny.
Uważam noszenie w chustach/nosidłach za fajny wynalazek...ale trochę boję się,czy dłuższe noszenie nie "zepsuje" kręgosłupa.
Twojego? Uważam, że bardziej szkodliwe jest noszenie dziecka na rękach (niesymetryczne obciążenia) i szarpanie się z wózkiem.
Dzięki za rady,oglądałam na youtube filmiki,próbowałam i za chiny ludowe nie umiem,dziś męża poprosiłam o asekurację to mi powiedział,że dziecko porozbijam-tak mi fatalnie idzie,więc nie ryzykuję....dam sobie spokój w tym noszeniem na plecach.....na krótkie wypady ponoszę z przodu(tu bez problemu wiążę),na dłużej nosidło turystyczne,a jak będzie wsparcie to zarzucę na plecy w ergonomicznym....i tak na codzień uzywam wózka:)
JoShiMana rękach niewiele noszę,bo faktycznie niewygodnie na dłużej. A wózek to pchać uwielbiam...to taki mój aerobik i sposób na figurę:)
Teraz mogę odpowiedzieć jak radzimy sobie w upały: dobrze, nie mamy problemów jak na razie :) Na słońce mamy kremy i czapeczki, oraz luźne spodenki,więc też jesteśmy chronieni.
A wózek to pchać uwielbiam...to taki mój aerobik i sposób na figurę:)
Ja też nie mam nic przeciwko pchaniu wózka, Sama mam taki, że w sprzyjających warunkach pcha się jednym palcem. Miałam na myśli szarpanie się z wózkiem. Tu schodek, tam dwa, tu krawężnik, tam wąskie drzwi. I tak dalej.
dlatego na wycieczki nosidla sa super :-) wozek ich nie zastapi. A co do wozka to przy drugim dziecku kupilam taki co wejdzie do kazdych drzwi,na kazdy wjazd i od biedy mozna nim wjezdzac po schodach bo ma pompowane kola:-) no przy pierwszym maluszku to sporo sie nameczylam z nieodpowiednim wozidlem. Uwielbiam wszelkie udogodnienia :-) najlepiej sprawdzilo mi sie jednak przy pierwszym dzieciaczku nosidlo gorskie na codzien ze wzgledu na stelaz, daszek,mozliwosc postawienia i szybkiego dziecka wlozenia.
kojotekk
24-04-2013, 12:46
Ja też nie mam nic przeciwko pchaniu wózka, Sama mam taki, że w sprzyjających warunkach pcha się jednym palcem. Miałam na myśli szarpanie się z wózkiem. Tu schodek, tam dwa, tu krawężnik, tam wąskie drzwi. I tak dalej.
też zależy gdzie mieszkasz, u mnie w okolicy wszystko elegancko dostosowane pod wózkowe mamy. jedyne co to samochody przeszkadzają w wożeniu, bo mam parking zaraz pod blokiem. :p
u nas osiedle nieprzystosowane do wozkow(pisalam pisma by szyny wjazdowe na schody zrobili bo nie bylo w wielu miejscach),centrum w sume tez niezbyt dostosowane. W porownaniu do Wladyslawowa gdzie nie ma miejsca gdzie nie lrzejade wozkiem to u nas kicha.
Mogę się podpiąć z pytaniem z serii "jak sobie radzicie"? A więc jako mocno początkująca mama małej Chustomaniaczki :) zastanawiam się jak i czy w ogóle wiążecie maluchy na dworze? Zastanawiam się jak rozwiązać wyjście z niemowlakiem (1,5 m-ca) i starszą (2,5 roku) na dłuższy spacer. O ile starsza jest "bezobsługowa" to małą muszę nakarmić, czy przewinąć... Jak to sobie organizujecie? Podpowiedzcie, bo inaczej nigdy nie odważę się na wyjście na dwór... ;) Wiem, wiem odwagi potrzeba ;)
Normalnie, a co za różnica,czy na dworze,czy w domu wiążesz? ;) Fajna różnica wieku :) Jak się nauczysz wiązać, to myślę,że spokojnie sobie poradzisz na dworze w sklepie czy na chodniku. Dla mnie to jest już jak wsadzanie i wyciąganie dziecka z wózka :)
Normalnie, a co za różnica,czy na dworze,czy w domu wiążesz? ;) Fajna różnica wieku :) Jak się nauczysz wiązać, to myślę,że spokojnie sobie poradzisz na dworze w sklepie czy na chodniku. Dla mnie to jest już jak wsadzanie i wyciąganie dziecka z wózka :)
Chodzi mi głównie jak złapać chustę, żeby się nie zamiatać nią ziemi...
A różnica wiekowa nie do końca planowana, ale myślę, że będzie ok. Póki co jest super ;)
Ja szukam suchej i w miare czystej, najlepiej porosnietej trawka ziemi ;)
Staram sie jakos te poly zebrac w garsc zeby sie nie spadaly, ale ogolnie to chyba takie uroki chust ze czasem ciezko w terenie zawiazac.
Prosze meza jak akurat jest ze mna zeby potrzymal, moze starsza coreczka pomoze ;)
Karolcia
25-04-2013, 21:17
Do motania szukam trawnika. Albo wiążę 2x, wtedy nie zdejmuję chuty, a jedynie ją poluzowuję do wyjęcia dziecka. Tyle, że przy takim maluchu trzeba bardzo starannie dociągać to wiązanie przy karku.
Z nakarmieniem nie ma problemu, a przewijam na własnych kolanach. Starsze, takie które słabo mieści mi się na kolanach (licząc od głowy do pupy, bo nogi i tak w górze) najlepiej na ławce. A jak bywało chłodno do takich operacji to szukam miejsca gdzie wpuszcza mnie z dzieckiem do toalety.
Z reguły jak powiesz, że dziecku chce się siku czy trzeba przewinąć to Cię wpuszczą tam gdzie innych nie wpuszczają:)
O, to jest pomysł z tym innym wiązaniem. A zatem dzisiaj próbujemy :) Dziękujemy za podpowiedzi!
Ja jednak, dla dziecka w wieku 1,5 m-ca odradzałabym 2X.
Ja jednak, dla dziecka w wieku 1,5 m-ca odradzałabym 2X.
No właśnie czytam o tym, ale i tak dziękuję za informację! Myślę, że najlepszym dla mnie rozwiązaniem będzie zaangażowanie starszej córy w motanie.
Co Robić gdy roczniak ciągnie za wlosy w nosidle na plecach,spinam włosy ale dalej ciągnie,nie kuma nie wolno.
Mayka1981
11-05-2013, 08:10
Co Robić gdy roczniak ciągnie za wlosy w nosidle na plecach,spinam włosy ale dalej ciągnie,nie kuma nie wolno.
Schować mu ręce ;)
Względnie dać do łap coś do zabawy...
A włosy można jeszcze schować pod czapką (ciasną...) :)
no właśnie nie mam patentu...dałam chrupkę do jedzenia,a i tak ciągnęła(drugą ręką)...zjadała chrupę to jeszcze bardziej,co jej nie dam do zabawy jest tylko na chwilę...a ciągnie głównie za końcówki włosów(jak spięłam w kucyk to za kucyk),pod czapę włosy nie wejdą,ale podejrzewam,że czapę by ściągała(swoją też ciągle ściąga,muszę jej wiązać a i tak jest tylko na głowie chwilę)....syn nie robił takich numerów,a ona gdy tylko widzi włosy od razu zabiera się za chwytanie...nie tylko w nosidle,starszego brata ciagle targa za szkuty.
W nosidle turystycznym nie ciągnie (tylko w ergonomicznym),pewnie dlatego,że ma bliżej do łapania.
Może powinnam powiedzieć nie wolno i w ramach"kary" ją wyplątać....ale w sumie nie ma to sensu,bo tylko się ucieszy...taki maluch nie rozumie,że czegoś nie wolno i w tym problem,ze starszakiem i zupełnym maleństwem pewnie łatwiej
i jeszcze jedno...kupa...młoda jak zrobi kupę to zawsze body jest brudne...jakims cudem wycieka bokami,wagowo niby pasują,ale boki słabo trzymają,stosujemy dadę(przy synu też uzywałam i były ok)...już 2 razy w wózku wszystko było do prania....czy do nosidła używacie oryginalne pampersy?czy mozecie polecić jakieś pieluchy? bo taka niespodzianka kupowa w nosidle może być problematyczna. Małej parę razy zdarzyło się posikać poza pieluchą(rehabilitantkę i mnie trzymając ją na kolanach:)..tak jakby się wierciła i pielucha się przesuwała.....a rozmiar pieluchy idealny.
Co do wylewania z pieluchy polecam wątek o pieluchach wielorazowych. Może warto zainwestować w wełniane gatki czy flipa i formowankę? U nas z jednorazówek także często były wylewy, i przyznam,że teraz przy wielo,kieszonki też zawodzą. Ale formowanka z otulaczem pulowym - nigdy.
i jeszcze jedno...kupa...młoda jak zrobi kupę to zawsze body jest brudne...jakims cudem wycieka bokami,wagowo niby pasują,ale boki słabo trzymają,stosujemy dadę(przy synu też uzywałam i były ok)...już 2 razy w wózku wszystko było do prania....czy do nosidła używacie oryginalne pampersy?czy mozecie polecić jakieś pieluchy? bo taka niespodzianka kupowa w nosidle może być problematyczna. Małej parę razy zdarzyło się posikać poza pieluchą(rehabilitantkę i mnie trzymając ją na kolanach:)..tak jakby się wierciła i pielucha się przesuwała.....a rozmiar pieluchy idealny.
Rozmiar rozmiarem, ale kroje są różne. Jak używałam przy starszej jednorazówek to też miałam takie co przepuszczały i takie co trzymały w takich samych okolicznościach. Młodszej córce na noc zakładałam Dada ale nie wytrzymywały nocy niestety. Polubiłam z BabyDream z rossmanna, które używałam z powodzeniem i u starszej.
1. Co do upałów - moja córka się dziko poci w wózku, bo wiadomo, że te wszystkie materiały są sztuczne. Głowa cała mokra. To ja już wolę w chuście, nawet jak się popocimy to przynajmniej sama bawełna.
Ja w takie mega upały <gdzie normalnie bym z dzieckiem nie wyszła,ale jednak czasem siła wyższa,bo za coś utrzymać tego chuściocha trzeba> bierzemy gondolkę. Raz nam się to na razie zdarzyło. Jak jest młodemu za gorąco,to się rzuca jak nie wiem,i ograniczenie ruchów w chuście strasznie go wkurza.
Jak motam na dworze to zawsze tarzaja mi sie poly. Stad nie kupuje jasnych/bialych chust ;)
Wiadomo, ze patrze, gdzie stoje, ale czasami sie nie da, a i dziecko chetnie stratuje czesc chusty zanim je podniose z ziemi :P
Muszę się pochwalić...dziś dobrze dociągnęłam nosidło,dziecko z przodu i plecy nie bolały :jump:...co prawda krótki dystans,do sklepu,ale na moje potrzeby git. Nosidło jest dla mnie ideałem na szybkie zakupy...dziś mała na początku broiła(ciągnęła mnie za nos,próbowała łapać za włosy),ale znudziła się tym szybko....ciekawe czy nosząc na plecach znudzi jej się ciągnięcie włosów...tyle,że na plecach rzadko noszona bo sama nie umiem tego zrobić.
arixxi, gratulacje :)
A odnoszac sie do pyt z poczatku watku-wczoraj wzielam corke na spacer w wozku - to byl debiut:) i tak sie umacham, ze wole jednak ja w chuscie czasem poniesc :) nawet bedac w ciazy :)
jak ciężki wózek,pod górę,w ciązy to faktycznie wysiłek...ale w ciązy to chyba do ileś tam kg można nosić?
Ja lubię odmanę:wózek,nosidło ergonomiczne,nosidło turystyczne...by było ciekawie:)
Przynam się,że wygodniejsze dla mnie jest nosidło turystyczne niż ergonomiczne ze względu na miękkie, dobrze wyprofilowane pasy i możliwośc ich ściagnięcia(mam wąskie ramiona i większośc szelek mi leci,już myslałam by wszywac do ergonomicznego tasiemki ściagajace,ale nie chce mi się:)...poprzednie nosidło w góry nie było takie wygodne,ale to co mam obecnie jest super....wszystko zalezy co komu pasuje,bo każdy ma inna sylwetkę.
Kiedyś zawiązałam 2 razy dziecko w chustę elastyczną(gdy było malutkie)i też wygodnie,teraz jednak chusty nie zamierzam kupowac,bo jestem leniwa jesli chodzi o wiązanie:)
Przynam się,że wygodniejsze dla mnie jest nosidło turystyczne niż ergonomiczne ze względu na miękkie, dobrze wyprofilowane pasy i możliwośc ich ściagnięcia(mam wąskie ramiona i większośc szelek mi leci,już myslałam by wszywac do ergonomicznego tasiemki ściagajace,ale nie chce mi się:)...
Boba by Ci się spodobało.
wildhoney
15-05-2013, 20:21
4. Poszłam kiedyś po starsze dziecko z maluchem w nosidle zimą i czułam się jak inwalida:nie byłam w stanie pomóc starszakowi ubrać się,bo nosidło z dzieckiem,kurtka,szal,maluch się zgrzał bo w przedszkolu ciepło a nie ściągałam go i nie rozbierałam bo za dużo zachodu..a jeszcze gdzie zapakować rzeczy z przedszkola?...w końcu szłam obładowna: z przodu dziecko w nosidle,na plecach plecak, w ręce reklamówka,a drugiej ręce ręka przedszkolaka...mało wygodnie,pilnowałam się mocno by z tym wszystkim nie wywinąc orła w śniegu.
Cały czas tak nosiłam, ubierałam/rozbierałam dziecko, ba - nawet przytulałam i jakoś dawałam radę... także chodziłam z plecakiem na plecach, siatami w rękach, maluchem z przodu i kręcącym się jak fryga trzylatkiem - da się.
Cały czas tak nosiłam, ubierałam/rozbierałam dziecko, ba - nawet przytulałam i jakoś dawałam radę... także chodziłam z plecakiem na plecach, siatami w rękach, maluchem z przodu i kręcącym się jak fryga trzylatkiem - da się.
To podziwiam...ja leń i w takiej sytuacji jadę wózkiem...ale latem,wiosną,jesienią o wiele lepiej i wygodniej używać nosidło(na zmianę z wóziorem:)....choć im więcej używa się, tym człowiek lepiej sobie radzi...najgorszy pierwszy,drugi raz. Teraz wypraktykowałam szybkie zakupy z nosidłem...pieniądze , klucze w małej torebeczce,reklamówki do ręki i gotowe:)....jedynie co mi przeszkadza to gdy dziecko z przodu to mi zasłania drogę,jakoś nie mogę się przyzwyczaić do ograniczonej widoczności....ale do sklepu mam blisko:)
Jest wiele fajnych ergonomików,jak czasem tu przeglądam różne wątki to niektóre dzieła sztuki...ale już mam ono i chcę go wykorzystać:)...dziecię ma rok więc niedlugo będzie dreptać:) no i coraz cięższe więc pewnie za rok już nie ponoszę za wiele.
Heh, jak ja z dwójką bym sobie porodziła BEZ chusty to nie wiem ;)
Ad1 - polecam wątek "jak ubierać latem"
Ad2 - analogiczny "jak ubierać zimą"
Ad3 - nie zdarzyło mi się co prawda, ale o ile idę na dłużej/gdzieś dalej to noszę zapasowe ciuszki dla dziecka i pieluszkę, dla siebie nie noszę i nawet chyba taki przypadek by tego nie zmienił. Chyba, że przypadek by się powtarzał - to zmeiniłabym pieluchy na inną firmę/rozmiar/bardziej pilnowała jak zapinam ;)
Ad4 - a jak byś operację przeprowadziła bez nosidła? Z wózkiem da się wjechać do środka przedszkola?
I jakie rzeczy do/z przedszkola nosisz? :hmm:
Ogólnie do noszenia czegokolwiek posiadając dziecię w chuście/nosidle polecam torby z duużym uchem noszone na skos przez ciało - chociaż jest tu grono fanek toreb na kółkach ;)
I raz jeszcze ogólnie - noszenie w chuście/ergo nie oznacza, że masz wózek spalić na stosie :ninja: I love you za całą tę wypowiedź :D lepiej bym tego nie ujęła!!
Już odpisałam wcześniej:)
ad 4 wjeżdżam po schodach,mam pompowane koła:)
I zgadzam się najlepiej ze wszystkiego korzystać:wózka,nosideł i czegokolwiek co ułatwia życie:)
Wydaje mi się,że nosidło ergonomiczne idealne by było dla chodzącego 1.5-2 letniego malucha gdy go nózki zabolą:wlożyć można do reklamówki,jest niewielkie,nie przeszkadza jak wózek.
Chyba,ze dziecko z leniuszków,co jak widzi nosidło to mu się chodzić nie chce(mój syn tak miał w górach:).
Ja jestem leń pierwsza klasa, ale szybciej mi idzie wiązanie, niż ogarnianie wózka do wyjścia :P
Mogę dodać tutaj, że zaczęliśmy coraz lepiej radzić sobie w upały :) Częściej robimy postoje, rozchustowujemy się,leżymy chwilę na chuście na trawce czy ławce, zmieniam młodemu bluzkę jak ma przepoconą, i lecimy dalej.
To teraz ja się zapytam: Mam 3 córy : Malwinka 5 latek i 2 6 mieasięczne robaczki. Malwinke nosiłm w chuście i MT. Zostawiłam sobie piękną Ella Roo i Tulikowy MT. mam nawet 2 kólkowe, idokupiłam Hopka, ALE.... jak?? Niestety mój wózeczek bliźniaczy mi się nie mieści w drzwiach, więc koszmar żeby wyjść, ale w chuście: no jak? może dokupić 2-gi MT: jedna z przodu druga ztyłu :) No tak i mi przykro :( Tak strasznie chce nosić. Nie wiem jak to ogarnąć ;(
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.