PDA

Zobacz pełną wersję : Brać wózek na wyjazd?



Olik
16-03-2009, 11:44
Wybieramy się na święta najbliższe do rodziny w okolice Stolicy, a zaraz potem na 2-3 dni do Krakowa. Samochód mamy niewielki (Honda Civic), wózek olbrzymi (Traxx Merlin 4). Mimo że liczę na to że za miesiąc Kornelia przesiądzie się do spacerówki to i tak sam stelaż wózka zajmuje nam cały bagażnik. A jeszcze ciuchy trzeba zabrać, pieluchy, turystyczne łóżeczko.

I zastanawiam się czy wlec z sobą tę spacerówkę. W święta głównie pewnie będziemy siedzieć przy stole, w Krk pozwiedzamy trochę na zasadzie odwiedzenia starych kątów (studiowałam tam, więc wszystko już widziałam, to podróż sentymentalna bardziej).

Z drugiej strony boję się że Nela nam się zbuntuje przy dłuższym chodzeniu w chuście albo że jak zacznie padać deszcz to zmoknie (w spacerówce jest jednak i daszek i folia). No i nie wiem na co się nastawić... Jakie macie doświadczenia w podróżowaniu bez wózka? Zaznaczam że we wrześniu wybieramy się do Grecji i też w sumie... bez wózka chyba.

Dagmara
16-03-2009, 11:50
Ja bym nie brała wózka. A co do deszczu to moim zdaniem lepiej wziąć parasolkę niż pakować dziecko pod plastik :wink:

Biedronka
16-03-2009, 11:53
miałam traxxa i raz go zapakowałam w auto na wyjazd ...
to był jego pierwszy i ostatni raz :roll: :lol:


nie polecam targać sie z takimi wózkami gdziekolwiek .
chustę wez albo kup jakąś tania spacerówę używaną :wink:

Kanga
16-03-2009, 11:59
ja wózek wzięłam raz na wakacje .. służył jako krzesełko do karmienia ;) bo wszędzie chodziliśmy z chustą ;)

a jak pada to dziecie idzie z tobą pod jedną parasolką i też nie zmoknie ;)

16-03-2009, 12:00
Samochód mamy niewielki (Honda Civic), wózek olbrzymi (Traxx Merlin 4).
jakby sama sobie udzielasz odpowiedzi ;P

Olik
16-03-2009, 12:01
Rozum nam odebrało jak ten wózek kupowaliśmy :oops:

Olik
16-03-2009, 12:02
Samochód mamy niewielki (Honda Civic), wózek olbrzymi (Traxx Merlin 4).
jakby sama sobie udzielasz odpowiedzi ;P

Teoretycznie tak, ale wciąż mam wątpliwości czy nam dziecko się nie wkurzy, a wtedy to będziemy mieć wyjazd zepsuty.

Joania
16-03-2009, 12:05
ja myślę że to zależy do czego dziecko jest bardziej przyzwyczajone.
Ale mój głos to głos czarnej owcy w tym stadku bom wózkowa.

węgielek
16-03-2009, 12:06
odkad zaczela sie u nas era chustowa, tzn. od 18 miesiecy (tyle, ile ma Tomek) nie zabieamy wozka ze soba. ten samochod ktory mielismy gdy uzwyalismy wozka glebokiego, mial duzy bagaznik, miescilo sie wszystko - i wozek i torby i pieluchy.
tylko po co ze soba to targac? chusta jest sweitnym rozwiazaniem logistycznym, malo miejsca zajmuje, moze sluzyc w aucie jako zaslonka, gdy slonce swieci, praktyczna jest jak nie wiem co :)

zreszta z tego co pamietam, Krakowska starowka brukiem wykladana (poprawcie mnie, jesli sie myle :)), wygodniej bedzie w chuscie niz terkotac wozkiem, z najlepsza nawet amortyzacja, po kocich lbach. 8))

mart
16-03-2009, 12:17
jedyny minus braku wózka to kawiarnie i miejsca do jedzenia bez fotelików dla dzieci (o ile dziecko siedzi)
poza tym ani na podlasie do głuszy ani nad morze do "kurortu" wózka nie braliśmy.
wzięliśmy raz, na jakiś weekend i ani razu nie użyliśmy...

Kanga
16-03-2009, 12:22
jedyny minus braku wózka to kawiarnie i miejsca do jedzenia bez fotelików dla dzieci (o ile dziecko siedzi)

wiesz że mi wtedy chusta pomagała ;) wiązałam dwa x na krześle i wsadzałam w to franka ;) był fotelik dla dziecka z chusty.. .moze gdzieś fotę znajdę jakoś ;)

aninka
16-03-2009, 12:30
jedyny minus braku wózka to kawiarnie i miejsca do jedzenia bez fotelików dla dzieci (o ile dziecko siedzi)

wiesz że mi wtedy chusta pomagała ;) wiązałam dwa x na krześle i wsadzałam w to franka ;) był fotelik dla dziecka z chusty.. .moze gdzieś fotę znajdę jakoś ;)
ależ super pomysł, mi właśnie w takich sytuacjach najbardziej brakuje wózka, jeśli by się fotka znalazła to chętnie podejrzę patent :)

Olik
16-03-2009, 12:42
Tak w ogóle, to ja mam dwie osoby, które chciałabym przekonać do wstąpienia do "chuściarskiej sekty" (szwagierka i kuzynka męża). Jak przyjadę bez wózka to zrobię większe wrażenie :lool:

Co do karmienia w knajpach to Nela jeszcze nie siedzi i żywi się tylko z piersi :nak:

agucha
16-03-2009, 13:20
Moja Zosia ma 14 m-cy. Podróżujemy sporo. Wózka nie zabieraliśmy jeszcze ani razu.

Budzik
16-03-2009, 13:32
Zależy od dziecka, moje by się wkurzyło w wózku, a podczas deszczu pod folią to w ogóle piany na pysku dostaje. Nie brałam na żaden wyjazd, zresztą w ogóle prawie nie używamy.

dagusiaJot
16-03-2009, 13:53
My przy braku krzesełka dziecięcego w lokalach<co się zdarza bardzo często> prosiliśmy o krzesło z oparciem i obwiązywaliśmy arka kółkową. Raz nawet MT nam się przydał i Arek siedział jak boss :D

Często bierzemy wózek<spacerówka>, ale częściej z niego nie korzystamy. Zawsze jest z nami chusta, bo bez niej to czuję się jak bez ręki. Nawet kiedy okazuje się niepotrzebna..

jujama
16-03-2009, 13:59
Poproś rodzinkę o zorganizowanie jakiegoś wózka, a może i w Krakowie się uda pożyczyć? Może jakieś forumki z Krakowa mają coś po piwnicach.
Nie ma sensu wozić, a jak będzie potrzeba to chyba takie wypożyczenie będzie najlepsze.
Sama mam dwa wózki gotowe do użycia (głęboko spacerowy i lekką spacerówkę), niestety nie w Krakowie :) I pewnie jest tak u wielu osób. Nie wspominam o tych co mają już duże dzieci, a wózki i tak gdzieś przechowują (tu dochodzi problem odkurzenia rzeczonego wózka).

Magme
16-03-2009, 14:14
My jak Krzyś miał rok bylismy nad morzem - z chustami i spacerówką .
Spacerówka wyjechała na spacer raz jeden jedyny - reszta się odbyła w chustach :).
Mnie się spacerówka przydawała jeszcze w bardzo wys temperaturach - kiedy zawiązani za bardzo się pociliśmy z Krzysiem, to wtedy wolałam go wrzucić do wózka, i może się przyda teraz jak z dwójką pojadę do rodziców - u mnie w chuście Kinia a dla Krzysia awaryjnie spacerówka prowadzona przez moja Mamę lub Tatę - oni raczej nie noszą :)))
Myślę ze na taki krótki wyjazd to nie brałabym przy jednym dziecku wózka - nawet na deszcz wygodniej jest nieść młode na sobie pod parasolem niż pchac upaprany mokry wózek i zastanawiać się czy dziecko tam nie zawieje czy nie zamoknie gdzies bokiem itd :))
Ewentualnie może faktycznie warto napisać jakąś prośbę do Krakowianek o wypożyczenie spacerówki na te parę dni?
Jakby to była Łódź to służe uprzejmie :)

dzinx
16-03-2009, 15:24
ja wybieram sie na swięta i wóżek wezmę - mam dużo miejsca w bagażniku.
wózek wezmę, bo chętnie zamiast iść na spacer pójdę sobie z książka do łożka, a moją pociechę z radością wyślę na dwór z osobą która w chuście nie nosi :-)

gdybym miejsca nie miała - wózka bym nie wzięła.

Tuja
16-03-2009, 22:30
My właśnie wróciliśmy z Kazimierza, miałam chustę ( a nawet dwie :wink: ) i maclarena. I było tak, że najmłodszy ciągle w chuście, z wózka ucieszył się 3 latek, generalnie już dawno nie wózkowy :)
Wózek natomiast bardzo się przydawał w kawiarniach, maluch sobie leżał pod kocykiem z chusty a ja mogłam normalnie napić się kawy :)

jujama
16-03-2009, 22:47
Nam wózek służy na wyjazdach jako przewijak, miejsce na drzemkę dla starszaka, środek transportu prowiantu, pieluszek i czego tam jeszcze nie zabierzemy na wycieczkę/spacer i czasami jako kareta dla Jacka.

brassika
16-03-2009, 22:50
powiem tak:
ja wybrałam się w wakacje na ponad miesiąc poza dom z 9-miesięczniakiem. bez wózka.
w tym zaliczyliśmy m.in. podróż pociągiem, 2 tyg. nad morzem, głęboką wieś w kieleckim z PKSem kursującym raz dziennie ;-)
a dziecko jak co przywiązywane do krzesła ;-) (teraz już się nie daje...)

a jak jeździmy w odwiedziny do rodziców, nawet na parę dni, to też nie bierzemy wózka, bo to krowa wielka....

miranda
17-03-2009, 00:33
Moja przyjaciółka z chustą jeździ od 3 m-ca życia swojego synka. Jeździ nie tylko po Polsce, ale też po świecie i do samolotu nie zabiera wózka. Zaczęli od wyjazdu na 5 dni do Malborka, byli w Trondheim, Czarnogórze, Rzymie, Jordanii i Izraelu. Młody w styczniu skończył rok, noszą na zmianę z mężem, cyrklując tak, by zwiedzać z przerwami i rozmotywać bobasa. W Rzymie kładli małego kolesia na stole w knajpie żeby sobie pofikał nogami, w Jordanii znaleźli lokal gdzie siedziało się na ziemi na poduszkach i dywanach i dało się dziecia puścić luzem. Myślę, że nie zaszkodziłoby uprzednio trochę dziecię przyzwyczaić do noszenia po 2 godzinki ciurkiem i wtedy spokojnie wytrzyma spacer po Krakowie, a na Rynku na pewno znajdziesz miejsce gdzie da się przycupnąć i wyjąć chuściocha ze szmaty :)

Olik
17-03-2009, 08:09
W sumie decyzja już zapadła. Olewamy wózek. Bierzemy chustę. Mam nadzieję że przez miesiąc nauczymy się motać na plecach, jakby się młoda burzyła, że tyłek do kierunku "jazdy" siedzi. Mąż się ucieszył, że nie będzie musiał wózka do bagażnika ładować. A chustę i tak bym wzięła bo często ją traktuję jako kocyk, na którym kładę dziecko na obcych podłogach, kanapach, stołach etc.

stokrotka.a
17-03-2009, 08:20
Ja często wyjeżdżam do mojej mamy na 2/3 dni i nigdy nie biorę wózka...to czas tylko dla nas i chust :D
a zresztą wózka nie posiadam od grudnia :D
chociaż rozglądam się już powoli znowu ale za jakimś maleńkim coby w samochodzie miejsca nie zajmował :roll:

enkeli
17-03-2009, 10:14
jedyny minus braku wózka to kawiarnie i miejsca do jedzenia bez fotelików dla dzieci (o ile dziecko siedzi)

My zakupilismy takie cos, to taka "chusta - krzeselko" w tym sie nie nosi oczywiscie ;) Malutkie jest to to i ma swoja integralna sakiewke, zeby schowac.
Pasuje do kazdego rodzaju krzesla , moze miec raczki, czy bez raczek (aby mialo oparcie). To dla siedzacego dziecia. Zapiecia na zatrzaski, jak w plecakach lub niektorych kolkowych, wiec szybko mozna omotac i krzeslo i dziecko.

http://farm4.static.flickr.com/3128/265 ... 0b.jpg?v=0 (http://farm4.static.flickr.com/3128/2657704189_2e90a7ba0b.jpg?v=0)

stokrotka.a
17-03-2009, 21:34
jedyny minus braku wózka to kawiarnie i miejsca do jedzenia bez fotelików dla dzieci (o ile dziecko siedzi)

My zakupilismy takie cos, to taka "chusta - krzeselko" w tym sie nie nosi oczywiscie ;) Malutkie jest to to i ma swoja integralna sakiewke, zeby schowac.
Pasuje do kazdego rodzaju krzesla , moze miec raczki, czy bez raczek (aby mialo oparcie). To dla siedzacego dziecia. Zapiecia na zatrzaski, jak w plecakach lub niektorych kolkowych, wiec szybko mozna omotac i krzeslo i dziecko.

http://farm4.static.flickr.com/3128/265 ... 0b.jpg?v=0 (http://farm4.static.flickr.com/3128/2657704189_2e90a7ba0b.jpg?v=0)
niezły wynalazek :applause:
a gdzie można takie coś kupić?

Ania_MK
17-03-2009, 23:24
www.totseat.com (http://www.totseat.com) - tu jest ich stronka ale rozne sklepy internetowe to maja (choc nie wiem czy w Polsce tez)

jest tez innej firmy : http://www.bumpto3.com/product.aspx?DIS ... &PID=JF219 (http://www.bumpto3.com/product.aspx?DISPLAYCAT=feed&CAT=Products&CATGRY=Feeding_chairs&PID=JF219)

brassika
18-03-2009, 02:25
Mają tu:
http://www.mumandfun.pl/index.php?struct=1_2

miałam kupić takie, ale przywiązywanie chustą do niedawna zdawało egzamin...

djdag
18-03-2009, 09:41
My zakupilismy takie cos, to taka "chusta - krzeselko" w tym sie nie nosi oczywiscie ;) Malutkie jest to to i ma swoja integralna sakiewke, zeby schowac.
Pasuje do kazdego rodzaju krzesla , moze miec raczki, czy bez raczek (aby mialo oparcie). To dla siedzacego dziecia. Zapiecia na zatrzaski, jak w plecakach lub niektorych kolkowych, wiec szybko mozna omotac i krzeslo i dziecko.

http://farm4.static.flickr.com/3128/265 ... 0b.jpg?v=0 (http://farm4.static.flickr.com/3128/2657704189_2e90a7ba0b.jpg?v=0)

Mam prośbę do Ciebie, mogłabyś to sfotografować rozłożone i pomierzyć? Może namówiłabym kogoś na uszycie takiego cudeńka?

enkeli
18-03-2009, 09:46
niezły wynalazek :applause:
a gdzie można takie coś kupić?

Ja kupilam tu u mnie, lokalnie, w sklepie. Ale zdazaja sie tez na wyprzedazach, zazwyczaj czysciutkie i nowiutkie (nawet z instrukcja), bo tego nie uzywa sie codziennie. O wiele tansze, niz w sklepie oczywiscie. (cena ok, 20-30 zl by wyszla, bo takie widzialam). Moge sie porozgladac. Dajcie znac, jak ktoras z Was chce. To bede patrzec i jakos zorganizuje wysylke, lub najblizszym razem, jak bede w Polsce.
:hello:
Moge tez oczywiscie zmierzyc i pokazac, jak to "idzie". Tu wazne sa te zatrzaski plecakowe, bo one trzymaja dziecia w miejscu, jak plecak - bez wiazania. Ale moze mozna od starego plecaka cos takiego wysuplac i bedzie.
Podam wymiary i zdjatka w weekend, bo mam to "krzeselko podrozne" u tesciow.

djdag
18-03-2009, 09:49
To porozglądaj się, a w międzyczasie zmierz proszę. Zobaczymy, co wyjdzie pierwsze :) Już teraz kombinuję, jak wyjechać na wakacje z nieobciążonym samochodem (czy to możliwe???)

hexi
18-03-2009, 09:53
malo mozliwe ;)
ale skoro macie chusty to takie ustrojstwo jest tylkko dodatkowym gadzetem... :)

enkeli
18-03-2009, 10:01
Chusta tez fajnie wyglada, bomba nawet! I raczej bezpiecznie tez, jak na zdjeciu widac.
Ale jak kto lubi. Moze przy jedzeniu chusta moze sie szybko wybrudzic - wiadomo, a zaprac w restauracji i brac w mokra - tez zle, a nie brac wogole, bo chusta brudna.. - tez nie dobre rozwiazanie i nie w chodzi w rachube nawet. Zalezy jakie dziecko. To moje siedzonko wazy 80 g. Mysle, ze tez mozna by sie obejsc bez tych zatrzaskow, tylko wiazac z tylu. Ale sfotografuje i bedzie wszystko widac.

Olik
21-03-2009, 16:11
Dzisiaj pojechaliśmy do Gdańska na spacer. Bez chusty bo wiało. I nam się młoda zbuntowała w wózku i musiałam ją na rękach nieść :roll: Nigdy więcej bez chusty nigdzie nie wyjdę.

enkeli
21-03-2009, 17:26
Olik, pozdrawiam z drugiej strony tej wielkiej wody!
Pomysl, jak u mnie dmucha i wali sniegiem. I super sie wedruje z zachustowanym maluszkiem!

Mam juz ze soba krzeselko-chuste, ktora obiecalam obfotografowac.
Jak tylko to zrobie - wrzucam foty z opisem, co i jak zszywac.

My dzis zaliczylismy rodzinne przyjecie - parapetowe. Narodu jak mrowek, nasze dzieciatko malutkie - ale zaliczylo rodzinne przyjecie. Wodzilo wzrokiem po gosciach, na poczatku bylo ok, za jakis czas troszke zaczela kwekac. To tez byl moment na ciacho i herbatke przy stole. No to ja ja cyk do chusty i spokojnie do konca przyjecia sobie siedziala a ja kosztowalam dobroci i mialam wolne rece na inne uciechy - ogladanie zdjec i podziwianie domu (i babskie ochy i achy nad mietoleniem nowych zaslon i narzut na lozka, i otwieraniem drzwi do zakamarkow, jakie dom miesci). Super sprawa! I kopiujac ostatnie zdanie Olika - "Nigdy więcej bez chusty nie wyjdę" - bo to niesamowita pomoc i jaka radocha dla rodzicow jesli dzieciatko tez spokojne i radosne w trakcie tak duzego spotkania.
:baby:

agaB
22-03-2009, 00:04
Ja bym nie brała wózka. My ostatnio tylko chusty preferujemy, a wózek tylko zawadza i zajmuje miejsce.

enkeli
22-03-2009, 19:34
Podaje obiecane foty i wymiary mojego "chusto-krzeselka":
viewtopic.php?f=6&t=15552 (http://www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=6&t=15552)
:hello:

Luthien
22-03-2009, 20:04
Ja też bym wózka nie brała. Co najwyżej gondolkę do spania dla maluszka, ale bez stelaża. Tak zaliczyliśmy już kilka wyjazdów, i super było. Chusta zawsze wystarczała.

Olik
23-03-2009, 12:26
Olik, pozdrawiam z drugiej strony tej wielkiej wody!
Pomysl, jak u mnie dmucha i wali sniegiem. I super sie wedruje z zachustowanym maluszkiem!

Serio? Kornelia nie może złapać tchu i zaczyna marudzić jak wieje wiatr... :( Dzisiaj na przykład nie jest zimno, nawet czasami słońce wyjdzie, ale wieje mocno i chyba przez to zostaniemy w domu :(

Olik
10-04-2009, 14:59
Jutro wyjeżdżamy. Ni cholery wózka nie zmieścimy, nawet jak bardzo chcielibyśmy go brać. Było kupować kombi a nie hatchback'a ;)
Ale Kornelia dzisiaj spokojnie spędziła w chuście 2,5h i na przemian spała i śmiała się do zaczepiających ją współtowarzyszy drogi krzyżowej, więc liczę na to że na spacerach po Krakowie będzie jej równie dobrze :)