Zobacz pełną wersję : Wstydzę się wyjść zamotana między ludzi (zdjęcia)
No, więc chodzi o to, że czuję się bardzo niepewnie, bo jednak się gapią, a mnie się wydaje, że moje wiązania to totalna porażka, chociaż Aldo nie marudzi nawet. Zanim ktoś mi na żywo pokaże, jak mam dociągać, to chciałam się spytać, czy to widać tak na pierwszy rzut oka, że jest coś nieteges....
Zdjęcia w szybie okiennej, dlatego takie maziaje:
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008524.jpg
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008526.jpg
A nie umiem dociągać, bo jakoś nie mogę tego pojąć z intrukcji. Np. w 2X wiążę poły z luzem "na oko", żeby się mały wcisnął, a potem nie wiem, jak dociągnąć wewnętrzną połę, żeby mi Aldo całkiem nie wyleciał. Zewnętrzną da się, bo mały wisi na wewnętrznej.
W kieszonce z kolei nijak nie moglam dociągnąć górnej części, żeby mi Aldo nie odstawał - może przez biust? Poły pociągnęłam skośnie do góry, jednym ruchem. No i zawsze ma pupkę chyba za wysoko, i nie "wpadniętą".
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008500-1.jpg
W MT chyba jeszcze najlepiej było (z przodu wiązałam sama, z tyłu mąż, ale on też "na czuja", tyle, co mu pokazałam obrazki).
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008539.jpg
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008533.jpg
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008547.jpg
Przed chwilą ja zawiązałam Aldo mężowi z tyłu - i to chyba jest najlepsze wiązanie z wszystkich, ale ja chcę sama sie wiązać....
http://i248.photobucket.com/albums/gg178/lalika_album/Aldo2008556.jpg
mayetschka
28-02-2009, 17:16
jak dla mnie... jesteś zbyt samokrytyczna! Co nieco bym poprawiła np: 'wpadnięcie' pupy Aldo w chustę i poły na ramionach bardziej rozłożyła, ale to naprawdę szczegóły, które poprawią raczej komfort noszenia...
a w MT pasy tez poprowadziłabym bardziej 'na zewnątrz' - pod kolanka Albo i już
ps. W ogóle to masz ciekawą urodę - ładna z Ciebie kobitka :)
Nie jestem perfekcjonistką, ale jednak jak już coś robię, to chcę to robić chociaż poprawnie. Wkurza mnie to, że nie umiem "wpaść" tej pupki bardziej, mimo różnych prób, i myślę, że to jednocześnie ma związek z prawidłowym dociągnięciem, a to z rozłożeniem ciężaru Aldo. Wydaje mi się, że czegoś nie rozumiem, a to być może jest całkiem proste :evil:
Wczoraj miał ładnie wpadniętą pupkę, ale poza tym wisiał smętnie....mogłam sobie chwycić obie poły i podnieść do góry, co zresztą zrobiłam, bo zamotałam go tylko na chwilę około północy, jak już szajby dostawał (z zębów pradopodobnie).
P.S. co do urody - ciekawa uwaga, dziękuję :) Pewnie jesteś zupełnie odmiennym typem :) bo ja, jak się patrzę na siebie przez tyle lat, to nie widzę nic szczególnego :D
jak dla mnie jest dobrze, jak się spotkamy to Ci pokażę jak wiążę, założę się, ze nie jest tak źle jak myslisz :)
mayetschka
28-02-2009, 19:37
pewnie już próbowałaś myku takiego, by Aldo już w chuście siedzącemu podłożyc swoje ręce pod stópki i po prostu do góry unieśc (kurde nie wiem czy zrozumiałe to :hide: ) albo jak pisały dziewczyny po kursie (specjalistki w wiązaniach) wsadzic palec wskazujący i środkowy (serdeczny to chyba) pod kolanko a kciuk na kolanko i również w górę unieśc - dziecko naprawdę wtedy 'wpada' :) Ja przy wykonywaniu tego jeszcze dodatkowo biodrami ruszam w prawo i lewo... No i dociąganie chusty bardzo fajnie opisane jest tu http://klubkangura.com.pl/dociaganie-2x
ps. czy innej to nie wiem, ale za urodą to ja na pewno nie stałam jak ją rozdawali... :roll:
lalika,
w kieszonce poły boczne powinny iść bardziej po bokach - pod kolankami. panel poziomy wygląda, że masz dobrze dociągnięty. jak już boki rozłożysz, chwyć wysoko łydki, tak żeby kciuki znajdowały się między tobą a dzieckiemi wskazywały na jego pupę. chwyć łydki, podnieś lekko do góry i zbliż kolanka trochędo siebie i jednocześnie bardziej w swój brzuch. w tym samym momencie palcem wskazującym i środkowym przyciągnij boczne poły pod kolanka. (to już było ale napisałam po swojemu, może z dwóch opisów będzie łatwiej:) a ten myk jest ciężki do wytłumaczenia nawet na żywo). wtedy pupa powinna wpaść i kręgosłup aldo powinien się wygiąć w łagodne C (choć on już wtym wieku że to wcale takie automatyczne nie jest)
2x - dociąganie jest trudne, wiec się nie łam! wiążesz chustę na sobie, zostawiasz miejsce na dziecko z luzem, wkładasz dziecko, rozciągasz poły szeroko - środek chusty przez środek pupy, materiał od kolanka do kolanka - i tu na bank krawędzie zaczynają ci latać:). więc ROZWIĄZUJESZ węzeł i trzymając poły albo pod pupą dziecka albo może wygodniej po swoich bokach zaczynasz krawędź po krawędzi dociągać. czasem trzeba trochę poruszać ramionami, barkami, żeby poczuć że materiał się przesuwa. dopiero jak wszystko jest gładko dociągnięte wiążesz raz jeszcze dwa supełki.
w 2x nóżki będą szeroko ale też kolanka powinny być wyżej niż pupa - to osiągniesz jeśli dobrze będą rozciągnięte boczne poły.
ufffffff, mam nadzieję, że coś pomogłam:) a instruktaż na żywo na pewno jest nieoceniony!
Nam dzisiaj na chustowym spotkaniu bardziej doświadczona koleżanka pokazywała kieszonkę i ona wkładała rękę między siebie a dziecko (od góry), łapała materiał między nóżkami i ciągnęła. Ciężkie do wykonania ale pupa przepięknie wpadała.
Czytałam to dociąganie z klubu kangura....coś niewiele mi pomogło. Tak jakby mi rąk brakowało, żeby naciągnąć tę wewnętrzną połę, skoro jej nie widzę, bo jest zasłonięta zewnętrzną, a jednocześnie mam mieć rozwiązany węzeł - to wtedy zewnętrzna poła sama spada, Aldo się przekrzywia, więc go łapię za pupkę i już nie mam więcej rąk na manewry :( Wychodzi na to samo, gdybym zrobiła sobie ten pierwszy "fartuszek", skrzyżowała poły na plecach, a Aldo układała na pustym brzuchu, owijając go najpierw wewnętrzną połą, a potem zewnętrzną juz od razu naciągając na maxa, a potem dopiero robiła ostateczny węzeł z tyłu. Nie robię tego, więc Aldo po prostu siedzi w wiązaniu bez dociągania, no to przecież niefachowo. Dlatego się pytałam, czy to bardzo widać. Z brikolą mam nadzieję wyjaśnić te głupie szczegóły, bo na pewno to jest proste, kurczę....Kangurka jeszcze nie próbowałam nawet przez to wszystko :(
Ale co wyjdę poza dom w chuście, to kogoś znajomego spotkam i "na złodzieju czapka gore", wydaje mi się, że każdy od razu widzi, że Aldo niedociągnięty :D
Dzięki za pocieszenie :)
Wysłałam, bo się upisałam, a teraz lecę karmić typa, potem przeczytam, co napisałyscie, dzieki
... ano beda sie ludzie gapic :omg: beda :omg: beeeeeda :omg:
z zazdrosci :) ze ALDO ma taka fajna mame co go w chuscie nosi :thumbs up:
Ja sobie poły w 2x blokuję między kolanami :lol: Mi jakoś dużo łatwiej dociągać w 2x niż w kieszonce :hmm:
stasiu-lova
28-02-2009, 21:07
wiesz ja tam ekspertka w motaniu nie jestem, ale tak se mysle, ze to juz nawet nie chodzi o to jak to wyglada- czy dobrze czy zle i czy ktos to widzi, tylko o to, ze niedociagnieta chusta nie podtrzymuje tak dobrze kregoslupa malucha i generalnie nie powinno sie tak nosic :( ja ze wzgledu na nasze problemy z napiecie miesniowym mialam na tym punkcie hopsla i nieraz dluzej sie motałam niz nosiłam ale ze słabo dociagnieta chusta bym nie wyszła:)
Wiesz co, ja sie założę, że sie gapią, bo widzą chustę, to normalne :) Tego, że masz gdzieś luzy, jeśli w ogóle masz, to 99% społeczeństwa nie widzi, bo się na tym nie zna, więc nie stresuj się niepotrzebnie 8)) Za to stasiu-lova dobrze prawi, to jak wygląda to mały pikuś, ważne czy dziecku krzywdy nie robisz...
Ja w kieszonce nie pomogę, bo my się z tym wiązaniem nie lubimy ;) Znacznie wygodniej mi w 2x, nauczyłam się go sama, metodą prób i błędów, ekspertem wprawdzie się nie czuję, ale osiągnęłam już ten etap, kiedy chodzę w tym wiązaniu cały spacer, jest mi wygodnie i nic mi się nie wrzyna i nie osiada, więc chyba dobrze dociągam...
2x - dociąganie jest trudne, wiec się nie łam! wiążesz chustę na sobie, zostawiasz miejsce na dziecko z luzem, wkładasz dziecko, rozciągasz poły szeroko - środek chusty przez środek pupy, materiał od kolanka do kolanka - i tu na bank krawędzie zaczynają ci latać:). więc ROZWIĄZUJESZ węzeł i trzymając poły albo pod pupą dziecka albo może wygodniej po swoich bokach zaczynasz krawędź po krawędzi dociągać. czasem trzeba trochę poruszać ramionami, barkami, żeby poczuć że materiał się przesuwa. dopiero jak wszystko jest gładko dociągnięte wiążesz raz jeszcze dwa supełki.
w 2x nóżki będą szeroko ale też kolanka powinny być wyżej niż pupa - to osiągniesz jeśli dobrze będą rozciągnięte boczne poły.
Mart bardzo dobrze opisała, dodam tylko, że dla mnie 2x jest łatwiejsze niż kieszonka, ale to chyba kwestia co komu pasuje. Aha, i jak już włożysz dziecko, rozłożysz poły, zobaczysz te luźne krawędzie zewnętrzne i ROZWIĄŻESZ węzeł - mnie najwygodniej jest wtedy zablokować sobie jeden ogon między kolanami, tak jak przy wiązaniu plecaczków. Blokuję koniecznie najpierw ten ogon, który odpowiada za zewnętrzną połę (pamiętaj że one są na odwrót, czyli jeśli np. połę zewnętrzną na dziecku masz po prawej stronie, to za dociąganie jej odpowiada lewy ogon!). Jak mam już to zablokowane, wtedy mogę użyć obu rąk do dociągania najpierw wewnętrznej poły. Dobrze jest mieć chustę o krawędziach różnych kolorów, wtedy łatwo możesz zlokalizować, za który kawałek ogona ciągnąć, żeby dociągnąć którą krawędź. Dociągasz nie ciągnąc za całą połę naraz, tylko kawałek po kawałku, czyli łapiesz trochę chusty, dociągasz, przytrzymujesz w ręku, łapiesz następny kawałek, dociągasz, itd (do tego właśnie przydają się dwie ręce ;)). Nie wiem, czy to zgodne ze sztuką, ale mi tak najłatwiej. Jak już mam dobrze dociągniętą wewnętrzną połę, wtedy ten naciągnięty ogon blokuję między kolanami i to samo robię z ogonem od zewnętrznej poły. Aha, jak dociągasz, warto pilnować, czy stoisz wyprostowana - ja jak sobie zapomnę i się potem wyprostuję, to już sie okazuje ze chusta ma luzy :oops: Jak już wydaje mi się że mam dobrze dociągnięte, to łapię oba końce chusty w jedną rękę pod pupą bąbla, staję prosto przed lustrem i wolną ręką sobie macam, czy obie zewnętrzne krawędzie mam tak samo dociągnięte i czasami którąś jeszcze poluzowuję albo dociągam -efekt smutnych doświadczeń, kiedy dopiero po założeniu na to wszystko kurtki okazywało się, że którąś krawędź mam za mocno dociągniętą i mi się wrzyna :( Ponieważ wiązanie i rozwiązywanie węzła 3 razy przy każdym zakładaniu chusty jest mega wkurzające dla mnie, to już teraz sprawdzam sobie naciągnięcie chusty ZANIM zawiązę węzeł. Aha, i węzeł dobrze jest zawiązać płaski, wtedy chusta tak nie osiada. Aha, ja węzeł wiążę z przodu, pod pupą dziecka - widzę że Ty masz z tyłu? IMO węzeł z przodu jest znacznie wygodnieszy (właśnie dlatego między innymi tak nie lubię kieszonki wiązać).
Uff, elaborat mi wyszedł. Mam nadzieję, że coś się z tego da zrozumieć. Pozdrawiam i nie załamuj się, to wszystko da się wyćwiczyć. Też miałam moment załamania jak mi nic nie wychodziło z tkaną chustą, ale jakoś udało mi się opanować te 2x a dziś udało mi sie nawet zawiązać plecaczek, więc wszystko się da :thumbs up:
Znalazłam w waszych opisach pewne punkty zaczepienia dla mnie, jeszcze posprawdzam, mam nadzieję, jutro.
Na razie Aldo wyje w łóżku, więc nie mam głowy do studiowania zawiłości chustowych :(
no to jeszcze podpowiem mój patent na dociąganie kieszonki.
jak masz obie poły w rękach i panel poziomy wstępnie naciągnięty, chwytasz obie poły w jedną dłoń i robisz piąstkę, którą podtrzymujesz dziecko pod pupą. dzięki temu druga ręka jest wolna. dociągasz od szyi długim ruchem górną krawędź po stronie wolnej ręki - ciągniesz wzdłuż i napiętą wlasnie krawędź przechwytujesz do piąstki pod pupą. teraz to samo z krawędzią zewnętrzna po tej stronie. potem zamieniasz ręce, bez puszczania napięcia chusty i powtarzasz z drugiej strony. jeśli wcześniej napięłaś wstępnie pas poziomy albo zrobiłaś chwyt z rękami do góry w skos w tył to powinno być ok.
dociąganie krawędziami ma sens gdy pas poziomy trzyma już dziecko w pionie - jeśli ono jeszcze ma jak się przechylać to z dociągania krawędziami nic nie wyjdzie.
Przeczytałam wczoraj, naodpisywałam się, a jakże, po czym net mi wysiadł, aż do teraz :evil:
W każdym razie, wiązałam dzisiaj kieszonkę, i robiłam tak, jak pisałyście z tymi kciukami i palcami środkowym i wskazującym, i chyba się udało bardziej wpaść pupkę i jednocześnie naciągnąć poły na boki. Panel poprzeczny też trochę lepiej mi się naciągnął, to znaczy, wiedziałam wkońcu co ciągnąć, żeby go ruszyło :) i nie wpijał się pod pachami. Odczułam też, że Aldo prawie nic nie waży, więc chyba było nieźle. Reszty nie próbowałam, bo dzisiaj tylko jedno motanie było.
Z tym wyglądem, to chodziło mi 1. o to, żeby mąż się nie połapał, że kupiłam gadżet i nie umiem się nim posługiwać :) bo w przyszłości czeka nas dużo różnych rzeczy, które muszę przeforsować, więc lepiej, żeby miał do mnie zaufanie;
2. firmuję swoim nazwiskiem noszenie w chuście wśród znajomych.
A poza wyglądem, to oczywiście, nie chcę zaszkodzić Aldo :)
Lecę czytać forum, fajnie, że mam tu zebrane rady, będę mogła szybko znaleźć :)
spotkałyśmy się w miniony czwartek i oto efekty:
http://img23.imageshack.us/img23/5187/img0904z.jpg (http://img23.imageshack.us/my.php?image=img0904z.jpg)
http://img27.imageshack.us/img27/8774/img0906i.jpg (http://img27.imageshack.us/my.php?image=img0906i.jpg)
Aldo cierpliwie znosił zabiegi chustowe i widać, że bardzo lubi siedzieć w szmacie :) Myślę, że całkiem nieźle Im to teraz wychodzi :)
Dzieki, brikola :kiss:
Wlasnie sie rozsiadlam przy laptopie, a Aldo cwiczy na podlodze (wlasnie odkryl, ze moze paluszkami fajne dzwieki wydawac, jak podrapie wykladzine :D )
Okazalo sie, ze mowilysmy tu o roznych wiazaniach i dlatego nie moglam pojac dociagania i cos mi sie nie zgadzalo. Bo jak wiazalam tego X, zaczynajac od tylu ("fartuszek" z tylu, a nie z przodu, jak jest w instrukcji np. Didymosa, albo na stronie chustomanii - a ja tak wlasnie wiazalam), to dociaganie bylo o wiele latwiejsze, i wezel wychodzil z przodu - tak, jak widac na tych fotkach. I teraz juz tak bede wiazac, zamiast sie meczyc z wezlem z tylu. I teraz tez rozumiem, ze jest mozliwosc zawiazania takiego X luzno w domu, przejechania samochodem, wsadzenia Aldo na parkingu, dociagniecia (sprawdzajac w szybie samochodowej) i pojscia w teren. A kieszonke moge wiazac, jako drugie wiazanie, w sumie jest dla nas mniej wygodna. Z plecaczkami na razie sie wstrzymujemy, do lata (bo chusta bardziej przewiewna, a na teraz mamy MT sztruksowe).
mayetschka
07-03-2009, 11:48
Lalika no i pięknie i pewnie trochę wygodniej? Ja bym tylko z szyi bardziej na ramiona chustę dała...
Bardzo wygodniej, w calosci, nawet nie wiem, ktore elementy po kolei sa wygodniejsze, ale tak jest.
przede wszystkim mam calkowita kontrole nad stanem wiazania i moge rozwiazywac i naciagac, az do skutku, przez ten wezel z przodu! Bo jak mam wezel z przodu, to zawsze moge jakos wymanewrowac rekami, zeby dziecko podtrzymac, albo pole chusty w garsci i pod pupka jednoczesnie. No i moge na biezaco sprawdzac w lustrze, jak naciaganie idzie. A jakosc wiazania w sensie noszenia, jak dla mnie taka sama wychodzi. Tym bardziej, ze nie nosze Aldo godzinami, jak na razie.
P.S. okropne te moje naczynka na gebie :? a tylko troche sie zgrzalam :( musze do pracy chodzic w tapecie jednak.....
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.