PDA

Zobacz pełną wersję : dlaczego TRZEBA nosić w chuście od pierwszych dni?



Bonita
24-10-2012, 18:13
Dlatego, że dziecko ludzkie jest fizjologicznym wcześniakiem! Już dawno słyszałam o tej teorii, tłumaczy wiele spraw związanych z potrzebami noworodka i małego niemowlęcia. Pewnie i Wy to wiecie, dlatego wklejam do podzielenia się z innymi:
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,8271557,Naukowcy__ludzkie_dzieci_rodza_sie _o_trzy_miesiace.html

weci
24-10-2012, 18:22
Dzięki

glodomorek
24-10-2012, 23:56
Na szkole rodzenia położna o tym mówiła. Notowałam i stosowałam, nawet dłużej niż 3mce. Bardzo się zbliżyłam do córeczki w tym czasie:beat:

Mania
25-10-2012, 00:05
szkoda, że dopiero teraz to przeczytałam, nosiłam małą na początku, ale gdybym wiedziała, to więcej tej bliskosci bym jej dała...

dzieckoziemi
25-10-2012, 00:05
No popatrz, to się świetnie wpisuję w ten klimat, bo Alutkę noszę od drugiego dnia jej życia poza brzuchem i jest większość dnia w chuście. ;)

guzik
25-10-2012, 00:07
czytałam o tym, że pionowa postawa ciała uniemożliwia dłuższą ciążę, itd.
i to, co prezentuje będący ostatnio popularny dr Karp, to wg mnie, bardzo sensowne podejście:)

gosica502
25-10-2012, 00:31
Jestem zaskoczona, pierwszy raz o tym słyszę, również żałuję że nie dotarło to do mnie wcześniej :(

buka
25-10-2012, 00:36
A dla mnie to bardzo logiczne. No i tez żadna nowość ;) Co prawda w chuście nie dałam rady nosić, sama miałam problem z chodzeniem, ale młody dostał ode mnie maksimum bliskości i ciepła - czyli tego, czego w tym czasie potrzebował najwięcej.

A.J.
25-10-2012, 00:38
Mój mały ma prawie pięć miesięcy, ale za radą z artykułu postanowiłam mu dziś poszeptać do ucha ;) chyba jeszcze pamięta o co chodzi, bo uspokoił się błyskawicznie :)

pulpecja
25-10-2012, 00:45
Po przeczytaniu kilku książek związanych z AP i ogólnie rozwojem dziecka, artykuł mnie nie zaskoczył, ale należę (niestety) do grona osób które się tym wszystkim zainteresowały trochę za późno, ale na szczęście "za późno" w moim przypadku zanczy ok. miesiąc po narodzinach dziecka, czyli jeszcze nie tak źle. Przez ten pierwszy miesiąc też starałam się dawać dużo bliskości córeczce, ale byłam jeszcze pod wpływem Tracy (:twisted:) i tak stopniowo do mnie zaczęło docierać jak to naprawdę jest ;)

Aliszia
25-10-2012, 00:50
Chyba coś w tym jest, że to właśnie te 3 miesiące są taką granicą. Intuicyjnie większość z nas się do tego dostosowuje w sumie, bez tej wiedzy, ale ciekawie jest o tym poczytać.

Ja mam wrażenie, że gdy córeczka skończyła 3 miesiące, to stała się nagle taka "dorosła"... zaczęła na nas PATRZEĆ, nie była już bezwładna, zaczęliśmy jej powoli robić "samoloty", co wcześniej nawet nie przyszłoby nam do głowy.

Mniej więcej, kiedy skończyła te 12 tygodni zobaczyłam, że już nie musi spać ciasno owinięta kocykiem... ale do ucha i tak jej szumię cały czas :)

mamaslon
25-10-2012, 00:53
nie wiem czy trzeba nosic w chuscie
moje dziecko bylo nieodkładalne, wiec czy w chuscie czy na rekach i tak je miałam blisko ;)
w chuście zdecydowanie wygoniej:lol:

natala
25-10-2012, 01:00
Franek byl nieodkladalny, ale do chusty wlozyc sie nie dawal - bo biust byl za daleko :lol: wiec spedzil pierwsze miesiace na rekach - moich, taty, babci, ciotek... za to mlodszy spedzil w chuscie pierwsze cztery miesiace zycia (z przerwami na jedzenie, przewijanie i spanie z matka w lozku :)) ale zawinac do spania sie nie pozwolil od urodzenia - polozna go zawinela, a on myk i po zawinieciu ;)

luliluli
25-10-2012, 01:03
Piekny, madry artykul.

Jakze inne jest podejscie tutaj gdzie zyje, nawet Tracy H. to przy tutejszych istny aniol.

wicia
25-10-2012, 01:05
ja nie mogłam nosić w chuście, bez chusty też nie, o kołysaniu z mojej strony też nie było mowy :-? (ze względu na zdrowie) :( przez mgłę pamiętam te 3 miesiące), nie wiem czy wystarczająco dużo wtedy otrzymywała od nas bliskości ... szkoda, teraz nadrabiamy zaległości :) mam nadzieje, że nie jest jeszcze za późno :wink:

A.J.
25-10-2012, 01:29
Mój też nieodkładalny przez pierwsze dwa miesiące, a jestem zdecydowanie przeciwna podejściu "niech płacze, płuca ćwiczy" (a usłyszałam takie rewelacyjne rady :/ ) to chusta była idealna od samego początku :) nie dość, że cudownie uspokajała to jeszcze człowiek miał dwie ręce wolne ;)

pulpecja
25-10-2012, 01:32
Ja mam wrażenie, że gdy córeczka skończyła 3 miesiące, to stała się nagle taka "dorosła"... zaczęła na nas PATRZEĆ, nie była już bezwładna, zaczęliśmy jej powoli robić "samoloty", co wcześniej nawet nie przyszłoby nam do głowy.

Miałam identycznie!
Dzień po skończeniu 3 miesięcy moja córeczka miała chrzest. I pamiętam że to był taki graniczny dzień. Nawet mamie mówiłam, że chyba ten chrzest ją tak uspokoił ;)

Bonita
25-10-2012, 06:50
czytałam o tym, że pionowa postawa ciała uniemożliwia dłuższą ciążę, itd.
i to, co prezentuje będący ostatnio popularny dr Karp, to wg mnie, bardzo sensowne podejście:)
Człowiek w toku ewolucji się spionizował, ale żeby to było fizycznie możliwe, jego miednica musiała ulec pewnym modyfikacjom. I tak zwęziła się i zmniejszyła. Z tego powodu dziecko nie może rosnąć większe niż rośnie, bo by się nie zmieściło w tej miednicy.

pociulka
25-10-2012, 13:24
Miałam identycznie!
Dzień po skończeniu 3 miesięcy moja córeczka miała chrzest. I pamiętam że to był taki graniczny dzień. Nawet mamie mówiłam, że chyba ten chrzest ją tak uspokoił ;)

U nas też podobnie, a najgorsze były kolki, a po 3 miesiącach zdecydowana poprawa. Coś w tym musi być :)

reverie
25-10-2012, 15:19
to gdzieś w "Mądrych rodzicach" na początku było? że pionowa postawa to węższy otwór miednicy, a więc automatycznie mniejsza główka dziecka i maluch rodzi się "niedokończony", na pewno z nierozwiniętym do końca mózgiem. Dlatego jest taki bezradny w porównaniu do noworodków innych ssaków.

Mój ssak pierwsze 3 miesiące spędzał śpiąc na mnie. Chusta z różnych względów wtedy się nie sprawdziła, więc z prawdziwą przyjemnością odpuściłam obowiązki domowe, całe przedpołudnia spędzając półsiedząc-półleżąc z maluszkiem wczepionym jak małpka :heart:, a po południu na zmianę z Tatą, który też uwielbiał oglądać tv, grzebać w internecie albo drzemać z ciepłym okładem na klacie :lol:

amefa
06-11-2012, 15:23
Niestety dopiero zakupilam chuste, gdy syn konczy za kilka dni dwa miesiace. Jednak od poczatku nosimy Go z mezem jak najwiecej. Czesto tez spi na klacie u ktoregos z nas :rolleyes:
I wnerwia mnie tekst "nauczysz noszenia i nie bedzie chcial sam lezec":mad Psa nikt nie uczy, a tez lubi byc glaskany :p
Kocham moje dziecko i daje mu tyle bliskosci ile moge. I spi tez ze mna, dopoki karmie cyckiem :lol:
Swietny artykul!:high:

Malea
08-11-2012, 00:12
I ja się dokładam z pochwałami na temat tego artykułu.
Jestem mamą wcześniaka.
Chustę zakupiłam dopiero 2 miesiące po urodzeniu go. Była obawa, że ze względów neurologicznych nie mogę go chustować.
Mimo wszystko był głaskany, przytulany, miziany i noszony i tak jak dziewczyny pisały wcześniej uwielbiał leżeć na "klacie".
A spanie czy to na mnie, czy na małżu bardzo go uspokajało, więc prawie z nas nie schodził :D.
Uwielbialiśmy to i "biliśmy się" o to na kim leży nasz kochany synek :ninja:

Widzę tego efekty. Po wyjściu ze szpitala bał się wszystkiego. Płakał na samo dotykanie, bo myślał chyba, że to kolejne wkłucie igły.
Byłam załamana, ale nie poddawałam się.
I teraz mamy mega uśmiechniętego i szczęśliwego szkraba. Nie wiem jaki bylby bez tego wszystkiego, ale myślę też, że nie chcę się dowiedzieć i będziemy kontynuować nasze przytulactwo :D :high:.

Mariczka
08-11-2012, 15:00
Bardzo dobry artykuł :) ja Tomusia od pierwszego dnia nosiłam w chuście:) Oboje to bardzo lubimy :heart:

spinek
08-11-2012, 18:56
dzieki za dokształcenie:thumbs up:


mogłby mi ktos wyjaśnic to:

"Wszystko przez nasz... mózg. W toku ewolucji tak urósł, że wydanie na świat większego dziecka byłoby fizycznie niemożliwe."

glodomorek
08-11-2012, 20:14
dzieki za dokształcenie:thumbs up:


mogłby mi ktos wyjaśnic to:

"Wszystko przez nasz... mózg. W toku ewolucji tak urósł, że wydanie na świat większego dziecka byłoby fizycznie niemożliwe."
W pierwszych 3mcach dziecku główka rośnie o ok 6cm w obwodzie. Ja nie wyobrażam sobie tak dużej główki urodzić :)

melodi
20-05-2013, 11:49
Świetny wątek :) też żałuję,że wcześniej na to nie trafiłam. Dzięki :)

owieczka33
20-05-2013, 12:38
Nosic zaczelam dosc pozno. Pisalam kidys dlaczego- bardzo chcialam, a nie wyszlo, za to Mala lezala godzinami przy cycku i zdaje sie na dobre nam to wyszlo bo nie dowiedzialam sie co to kolka, nieprzespane noce, placzace dziecko... :-)

owieczka33
20-05-2013, 12:48
Dubel

samasia
21-05-2013, 08:13
Ja od pierwszych dni w kółko wysłuchuję: "Nie noś, bo się przyzwyczai", "nie bujaj, bo się przyzwyczai", "nie daj się terroryzować!". Na szczęście czytałam już wcześniej o fizjologicznym wcześniactwie i rodzicielstwie bliskości, więc puszczam te teksty koło nosa.
Ale ciekawi mnie, jak niektórzy z Was dają radę nosić dziecko praktycznie cały dzień! Ja chyba nigdy nie wytrzymałam więcej niż godzinę.

ślimaczuś
21-05-2013, 09:42
Dzięki Bonita, super artykuł. Warto przypominać i wyciągać takie artykuły co jakiś czas :D

adea
21-05-2013, 09:54
slyszalam o tym, ujęła mnie nazwa 4 trymestr :) w sumiie bardzo logiczne. Ja zwrocilam uwage ze synek w wieku 3 miesiecy hmmm... wyladnial? zle slowo :) ale zaczal przypominac bardziej niemowlaka niz noworodka czy dziecko ze zdjecia usg.
uslyszalam o tym co prawda za pozno :D a zreszta nawet nie pamietam juz, ale intuicyjnie i tak zapewnialam w miare mozliwosci takie warunki o jakich pisze Karp.zreszta dalej zapewniam.

Bonita
21-05-2013, 10:23
"Wszystko przez nasz... mózg. W toku ewolucji tak urósł, że wydanie na świat większego dziecka byłoby fizycznie niemożliwe."
Ewolucja spowodowała, że nasz mózg jest bardzo duży w stosunku do innych zwierząt naszych rozmiarów. Pozycja wyprostowana człowieka zmieniła jego miednicę kostną, zwęziła ją, co spowodowało że poród dziecka o dużej głowie jest problematyczny. Dziecko rodzi się z głową (mózgiem) idealnie dopasowanym do kanału rodnego. Dziecka starszego niż 9 miesięcy nie dałoby się urodzić.

hanciaa
25-05-2013, 13:20
samasia: oj można nosić całymi dniami. Jak moja mała miała kolki to niestety pomagało tylko noszenie "na samolot" czyli ręka na brzuszku a dziecko twarzą do dołu. Oj jak mnie wtedy plecy bolały, ale jak tylko udawało się małą włożyć do chusty było cudownie! Do tej pory- mała ma 16 m-cy, waży 10kg, rewelacyjnie nosi mi się w kieszonce. Mogę z nią chodzić i chodzić. Kiedyś miałam problemy z kręgosłupem a od kiedy noszę w chuście i wzmocniłam sobie mięśnie brzucha i grzbietu, w ogóle mi kręgosłup nie dokucza!:high:
Artykuł genialny. Szkoda, że wcześniej nie trafiłam na ten wątek. Łatwiej byłoby mi odeprzeć ataki rodziny, że "przyzwyczaję i rozpuszczę":duh:

Tasia
25-05-2013, 18:25
jak mus to mus ;) idę młodego wrzucić na plecy :mrgreen:
artykuł bardzo mi się podoba, rozesłałam po sceptycznych koleżankach