Zobacz pełną wersję : dziecko w wersji beta ;)
zainspirowana fotą nautiki (mam nadzieję, że "nosicielka" się nie pogniewa;)) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/699de7f1c1087aab.html
odkopałam swoje zdjęcie:
http://images46.fotosik.pl/1731/c042c303704b33f0med.jpg (http://www.fotosik.pl)
a Wy miałyście dziecko w wersji testowej? (ja Kudłacza pakowałam jeszcze do wózka i w tetrę ;))
No ba! :D
https://lh6.googleusercontent.com/-gmoti9qSudM/SP1hg0INYAI/AAAAAAAAAuc/I3cJWOyMnl4/s400/motamy.jpg
Ja też na misiu ćwiczyłam. Do teraz ćwiczę ;)
snapi starałam się kiedyś na misiu zapiąć, ale się nie udało, toteż z manekinów zrezygnowałam...;) przyszło dziecko - snapi okazało sie samozapinalnym;) miś mu chyba nie podchodził;)
ja chustowałam o ironio, kangura :lol: Szkoda że nie mam zdjęć.
Pekatrine
24-08-2012, 22:33
Ja motałam poduszkę :)
Ech, a ja nic przed Młodą nie motałam, trochę żałuję :-) Nawet rozważałam, ale przegląd posiadanych w domu potencjalnych obiektow wykazał tylko wielkiego linuxowego pingwina, a on ma wyjątkowo kiepski kształt :mrgreen:
martaj, zeszłam! wchodzę w wątek i dziwię się, kto moje zdjęcie wrzucił??!! po chwili dopiero zobaczyłam, że to jednak nie ja :) Toż to ja rok temu wyglądałam identycznie jak Ty!!
A tak w temacie: na misiu raz spróbował mąż, ja po spotkaniu z doradcą od razu na żywo! :)
A tak w temacie: na misiu raz spróbował mąż, ja po spotkaniu z doradcą od razu na żywo! :)
ja jak widać po brzuchu "na żywca" jeszcze nie mogłam ;)
kachasek
08-09-2012, 20:26
próbowałam na misiu, ale foty później ;)
ja też ćwiczyłam na miśku:), jednak zdjęcia nie posiadam.
Kocia_mama
09-09-2012, 09:06
ja przez chwile rozwazalam kota, ale obawialam sie, ze nigdy mi tego nie wybaczy...
ja przez chwile rozwazalam kota, ale obawialam sie, ze nigdy mi tego nie wybaczy...
:lool:
Ja niestety niczego nie testowałam, bo chusta dotarła do mnie jak dziec miał 3 tygodnie :hide:
exxon.valdez
09-09-2012, 13:34
:)
sama nie próbowałam, ale kiedys obiecałam koledze w pracy małe chustowe szkolenie. kolega - niski i okragły przyniósł jako obiekt szkoleniowy misia o wielkości 30% tego z pierwszej fotki:)
no, było to ambitne zadanie;)
Nosicielka się nie pogniewała - a nawet musiałabym powiedzieć, że mi humor z wieczora się poprawił ( ciężki dzień - idzie pierwszy ząbek ).
Tygrys motany o imieniu Bazyli - też się nie obraził.
Muszę przyznać, że ja nawet rozważałam motać któregoś z moich psów. Za dużo jednka ma wybór,więc zrezygnowałam:rolleye:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.