PDA

Zobacz pełną wersję : plamy, dziury, zaciagniecia itd. - podzielcie sie swoimi odczuciami



marlei
12-08-2012, 12:26
No dobra:ninja: Wydaje mi sie, ze kazda/y z nas mial/a w swoim chustowym zyciu doswiadczenia, dosc nie mile, ale ludzkie:lol:, z zaciagnieciami, plamami, dziurami w chustach. Prosze podzielcie sie swoimi opiniami:twisted: Co robicie? Reperujecie? Sprzedajecie? oddajecie w rece specjalistom???


Zeby zaczac opisze "moj przypadek";)

Chust, jak pewnie wiekszosc z Was, mam wiele, wiec nosze na zmiane, najczesciej przez pierwszy tydzien od zakupu duzo, a potem sporadycznie. Wszystkie chusty piore po otrzymaniu. Jezeli nosze ze 2 razy to nie piore(no chyba, ze sie spocimy:rolleye:), tylko skladam i wkadam do szafy. Wszystkie indio sprawdzam z dwoch stron, czy nie ma zaciagniec i w razie czego reperuje. Na deszcz, bloto wybieram ciemne szmaty itd. "common sense" nie:ninja:

Ale...
kupilam cudownego szarego japana jedwabnego. Wydalam na niego fortune, bo baaaardzo go chcialam i mam:lol:. Chuste nosilam kilka razy, jakosc szczegolnie jej nie ogladalam, bo po co?!;) zlozylam w rowna kosteczke i do szafy. Niedawno wyjelam z szafy, bo pomyslalam, ze czas sie zredukowac, ogladam, a tam rozowe przebarwienia:omg::omg::omg::omg: Nie wiem od czego, jak i skad, ale sa:mad: Chusta nigdy nie lezala na sloncu, nie bylo oblana niczym, nie mam w domu zwierzat, zeby je podejrzewac:lool:... Konsultowalam sie ze specjalistkami w tej dziedzinie, dowiedzialam sie, ze chusty z wloknem zwierzecym czasem tak maja... ale co z tego, chuste musialabym odbarwic i farbowac ponownie, zeby odzyskac dawna swietnosc:duh: i ryczec mi sie chce:cryy: Chusta lezy spowrotem w szafie i czeka az podejme decyzje co dalej...

Co Wy robicie??? Wiem, ze temat drazliwy. ale moze ktos ma ochote sie podzielic:mighty:

jul
12-08-2012, 12:38
raz chusta mi się zaczepiła o gwóźdź - szczęśliwie blisko końca, oddałam do krawcowej, ciachnęła, z szóśtki zrobiła się piątka i takiej używałam; jakiś czas później poszła dalej w świat, nowa właścicielka była poinformowana o historii chusty.

no i raz przyszła od producenta chusta z powyciąganymi nitkami, na ile potrafiłam powyciągałam te nitki; niezależnie od wady (chusta wełniana, za dużo mi się onych zebrało i ta została przeznaczona do odstrzału ze względu na mało praktyczny kolor :)) chusta szybko wylądowała na bazarku z możliwie dokładną dokumentacją foto i opisem

mamaLiKa
12-08-2012, 13:02
Kiedyś sprzedawałam kupioną wcześniej na ebay-u chustę. Jak do mnie przyleciała, okazało się, że nie jest w super stanie, bo ma parę bąboli i spore przesunięcie nitek. Na reklamację, było już za późno. Przesunięte nitki naprawiłam. Reszta to były tylko niedoskonałości wizualne, więc chustę używałam. Tyle, że przy sprzedaży już u nas na bazarku musiałam opisać wady i w rezultacie mocno zejść z ceny - dosyć długo wisiała, ale w końcu poszła w świat i mam nadzieję, że nadal komuś dobrze służy.

Moim zdaniem, jeśli chusta jest sprawna, to pozostaje tylko kwestia ceny. Jeśli ma plamy lub zaciągnięcia, wtedy każda kupująca zastanawia się sama, czy jest w stanie przymknąć oko na niedoskonałości wizualne i okazyjnie kupić chustę, czy woli droższą, ale w bdb stanie. Grunt to dobrze opisać chustę.

alifi
12-08-2012, 13:06
Co się da naprawiam, czyli wciągam nitki wywłóczone. Trafiły mi się plamy nie do wywabienia w kupionej na bazarku chuście i pogodziłam się z nimi, po kilkunastu próbach pogonienia plam precz, chusta robocza, nosi świetnie, wybaczam jej herbaciane naleciałości. W azurze wyprułam dziurę, na szczęście na ogonie - dałam do krawca, skrócił, metki przesunął, azur ma teraz przepisowe 4,2 długości :lol: Z farbowaniem nie mam doświadczeń. Niemniej wiadomo, chusta bez śladów używania/wad/uchybień to tak naprawę chyba tylko ta w pudełku, prosto od producenta. Trzeba się liczyć, ze stratami na urodzie i czasem z nimi godzić, jeśli lifting jest niemożliwy bądź nieopłacalny :dunno:

amst
12-08-2012, 13:42
Naprawiam nawet pożyczkowe - po konsultacji. Kupioną oglądam, po jednej akcji na ebauy proszę o wysyłanie w pudełku - powołując się na niestaranność poczty polskiej.

Osobiścienie miałam akcji ze zniszczeniem chusty poza cudnym wełnianym indio ciut sfilcowanym, który sfilcowałam farbowaniem do 30cm chodniczka :hide: ale poszedł wymiankowo jako materiał na hendmejdy :)

Bonita
12-08-2012, 14:08
Zaciągnięcia zawsze staram się naprawić. W jedynym indio jakie miałam udało mi się to bezbłędnie, w motylach Didka które miałam też - jakoś mam szczęście do Didowych żakardów, że łatwo mi się naprawiają. Różne chusty mi się zaciągały, różnie to się naprawiało. Dziury w chuście jeszcze nie wygenerowałam, więc nie wiem, co bym z nią zrobiła ;) Najgorszą rzeczą, jaką poczyniłam chuście było zafarbowanie jej w pralce - właśnie szukam wątku z opisem tej haniebnej czynności.. :hide: Ale udało mi się ją doprowadzić do poprzedniego stanu dzięki odfarbiaczowi :ninja:

Edit: Mam ten wątek http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=40049&page=2&highlight=zafarbowa%C5%82a+mi+chusta

marlei
12-08-2012, 14:32
Dzieki dziewczyny! Pocieszajace co piszecie:)

Karusek
12-08-2012, 19:57
aż rozłożę jutro swojego jedwabnego japana, bo dawno go nie wyjmowałam :ninja::hide:

zaciągnięcia naprawiam (w indio się da. W żakardach nato na ogół to trudniejsze i odpuszczam)

plamy staram się sprać. Jak się nie da, to zdarzyło mi się punktowo potraktować bawełnianą chustę spirytusikiem (często ładnie wywabia plamy)

Ostatnio bambusa nati, kupionego z dużymi plamami, które wniknęły we włókna i były widoczne po obu stronach, musiałam potraktować vanishem oxi action. Plamy puściły, chusta jest na razie troszkę inna w dotyku, nie psuchaciała, nie straciła na szerokości, ale jest bardziej czepliwa niż była... Ciekawe czy wróci do normalnego stanu

Chustę w dziurą zdarzyło mi się sprzedać, ale tanio i z opisem dziury i fotą (miałam ją zwężać, bo dziura 5cm od krawędzi chusty, ale ciągle brakowało czasu na wyjęcie maszyny do szycia :oops:)