Zobacz pełną wersję : za co kochacie swoje chusty?
Mam taką prośbę nieśmiałą:hide: do chustomaniaczek, co to mają chust więcej i sobie w różnych noszą.
Napiszcie trochę o waszych chustach - dlaczego są fajne, które lepsze od innych, w jakich sytuacjach i dlaczego, jakie właściwości dają im te różne domieszki - lnu, konopii itp...
Wiem, że są wątki o niemal każdej chuście z osobna, ale ciekawi mnie takie zestawienie osoby, która ma chust kilka i je sobie porównuje. Poopowiadajcie biedaczkom co to jednego pasiaka mają ;)
każdą za coś innego :)
pawie ecru z lnem za niebanalny wygląd i mega nośność
flamingi niebieskie kochałam za kolor :love:
amazonkę nati bo to moja pierwsza chusta
indio loden bo właściwie samo się wiązało i było super przewiewne, no i nosiło mojego nowowrodka
girasolka wino - bo ma piekny, głęboki kolor, który pasuje do każdego stroju (przynajmniej w mojej garderobie) i jest bezproblemowe tzn nie widać plam, można bez obaw motać na dworzu, fajnie się dociaga, dobrze nosi, duzo by wymieniać zastosowań okołochustowych, którym już ulegał jednym słowem kocham go za uniwersalność :)
a obecnie najbardziej kocham francuską tęczę za cudny, bardzo optymistyczny, ale nie krzykliwy zestaw kolorów, super miękkość i dociąganie. Czysta bawełna, ale cudownie wyprzytulana przez poprzednią właścicielkę więc mięciutka jak kaczuszka ;) najlepiej mi się z niej wiąże plecak prosty
i kolejny mój nr jeden - kocham i nie znoszę zarazem - NSI v1 nie znoszę bo wygląda jak bandaż, kocham, bo żadna chusta nie jest tak przytulna i mięciutka (nawet ta tęcza), łatwo się wiąże i zarazem tak świetnie odejmuje ciężaru! Ta chusta to moje najwieksze zaskoczenie. Najpierw czekałam na nią z ogromnymi wymaganiami, gdy przyszła rozczarował mnie jej wygląd, ale gdy zamotałam, to już nic się nie liczyło, czułam tylko tą miękkość i miałam wrażenie, że to nie ja ją zawiązałam tylko ona czarodziejsko nas otuliła :) od tej pory ją uwielbiam :love:
Każda z chust jest inna. Na część decydowałam się z powodu ich urody, na inne z powodu właściwości. Szukałam rozwiązań typu: kolor + skład + długość.
Przez moje ręce przewinęło się dużo chust, dobierałam je względem wagi dziecka i właściwości, jakie posiadają. Teraz mam dużo cienkich i miękkich chust dla noworodka, ale także także takich, które w razie czego poniosą też starszaczkę.
Każdą kocham za coś innego :)
Vatka, bo to megacieniutka mgiełka, miękka, lekka, kompaktowa, jak firaneczka, nie będziemy się w niej pocić na 1000%
Oba girasole za kolory i miękkość, jeden z nich jest rzadki, a drugi skróciłam i zrobiłam mu frędzle - oba są przepiękne, a jeden z nich jest idealny także dla starszej - jest super nośny
Natka z lnem - bo to porządny kawał szmaty, złamię ją na starszej (nada się też na hamaki), a potem będzie fantastyczna dla chłopaka
Natka z jedwabiem - nośna dla starszej i miękka dla młodego - rozwiązanie idealne :)
ale fajnie:applause: piszcie jeszcze:jump:
milorzab
07-08-2012, 22:07
Mam kilka, które kocham.
Wiadomo najbardziej za to, że są z nami, pomagają, służą.
Ale najbardziej:
Indio erba - piękny zielony, suszone zioła w białym woreczku, cudowna nośność, nie za cienka, nie za gruba
Girasol xela rainbow - najpiękniejszy pasiak, tęcza, w której każdy kolor jest tam, gdzie trzeba, nośność ok, zawsze mogę zabrać, kocyk pikniowy, zasłona przeciwsłoneczna
Gekony antiqua - turkus, gekonki, nośność, mam 4 na plecak
Indio chinablau - niebieski z fioletem, połysk plus świadomość, że to chusta szaleństwo, że żeby ją mieć korespondowałam z Valentiną z Moskwy, że śledziłam ją, jak czekała przez 7 dni na lotnisku w Moskiwie, że pożyczyłam od aguchy:kiss:, żeby zobaczyć, czy to to i to było to, no chinablau - najbardziej romantyczna miłość
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.