PDA

Zobacz pełną wersję : panowie o chustach:)



kiwka
20-07-2012, 10:00
chciałam tylko przytoczyć rozmowę jaką wczoraj podsłyszał chcąc nie chcąc mój mąż w windzie w pracy. jechał z dwoma zupełnie obcymi sobie panami, którzy rozmawiali ze sobą na temat wakacji. jeden mówi że ma trójkę dzieci - lat 7,2 i coś koło roku. Mniej więcej sens jego wywodu był taki:
- wiesz, jedziemy nad morze, ale z małym nie ma problemu bo w chuście noszony

Drugi na to:
- mój ma ponad dwa lata i nie chce już do chusty

Mina mojego męża: :omg::omg::omg:

ginger
20-07-2012, 10:28
:D

mój mąż rozmawiał z kolegą z pracy że tyle miejsca w bagażniku jest jak się wózka nie bierze, na co klient w salonie: to fakt, żona tylko gondolkę miękką wzięła dla córeczki do spania a tak to w chuście, te chusty takie super. mąż:;-)

efcia1981
20-07-2012, 10:39
ja uwielbiam jak mąż tłumaczy niewtajemniczonym zalety noszenia w chustach czy mietkach, jednocześnie uświadamiając o szkodliwości wisiadeł :D
ttttaaaaka dumna wtedy jestem:vagen:

kamisia
20-07-2012, 10:46
Mój w chuście chodzi czasem do jakiegoś kolegi, jak akurat ja mam wychodne.

Ostatnio kumpel (nasz wspólny): Ale jak będę miał mieć dziecko to powiecie mi co i jak?

agatkan
20-07-2012, 10:47
tak... mój w pracy te uświadamia.... ale później przechodzi do aspektu finansowego... i jak mówi ile to żona na ostatnią chustę wydała...:hide: a potem ile ich posiada...:hide:

Kocia_mama
20-07-2012, 11:13
tak... mój w pracy te uświadamia.... ale później przechodzi do aspektu finansowego... i jak mówi ile to żona na ostatnią chustę wydała...:hide: a potem ile ich posiada...:hide:

O nie! Wszystko psuje :D!

agatkan
20-07-2012, 11:17
ale o strasznych wisiadłach obrazowo też opowiada... no i na nasze forum odsyła:D
edit.
a i o bazarku też wspomina...
no i ostatnio to też o wielo zaczął sceptyk jeden mówić i chwalić:D

dankin-82
20-07-2012, 11:32
matko, mój też totalnie oszalał
jak na początku popatrzył i stwierdził że fajne i jak chcę to się mogę w to bawić ALE bez niego. Opór u niego trwał dzień :)
tak teraz aż rwie się do uświadamiania obcych ludzi noszących w wisiadłach; mało tego on uważa mnie za wszechwiedzącą specjalistkę :hide: i traktuje jak guru :hide::hide::hide:

ostroszyc
20-07-2012, 11:39
Mój dobry kolega spytał:
"Zachustujecie nas?"

W ten sposób dowiedziałam się że będzie tatą :D

olshia
20-07-2012, 11:52
Mój tęz uświadamia nowych tatusiów o szkodliwości wisiadeł i zaletach chust...nie raz już brał chustę do pracy, żeby pokazać co i jak:)

rybkie
20-07-2012, 11:53
ojej jak fajnie ze wasi TZci nosza w chustach, moj tylko skwitowal: this is so gay!:?
no i musielismy kupic nosidelko, bondolino, nowe!:omg:ale nie zaluje bo chyba sie powoli przekonuje do noszenia no i od chusty, dajcie mi jeszcze kilka miesiecy:mrgreen:

panna.z.wilka
20-07-2012, 12:02
Mój się zachustować nie dał. I nie dlatego że this is so gay - po prostu zbyt dużo zbyt precyzyjnych ruchów trzeba przy tym wykonać. I to w bezpośrednim kontakcie z niemowlakiem :roll:
Ale na chustę złego słowa nie da powiedzieć :znaika:
I kazał mi się zacząć za nosidłem dla niego rozglądać :mighty:
A! No i na wyprawach po mieście nie raz usłyszałam konspiracyjnym szeptem "A to tamto, to nosidło czy wisiadło?" 8))

Nympha
20-07-2012, 12:07
Mój też jest wielkim orędownikiem chust i nosideł, gdzie się da, oraz tępicielem wisiadeł. Najfajniejsza sytuacja była na targach Mother&Baby, jak poszedł na stoisko BabyBjorna :P (z naszym synem w Tuli, by the way).

szapata
20-07-2012, 12:09
mój tez jak widzi na ulicy wisiadło, to nie może nie skomentować... a jak jeszcze przodem do świata, to normalnie najchętniej pobiegłby opieprzyć... strasznie sie też martwi o klejnoty maluszków z tekstem "jakby ta ojca w to wsadzić zaraz zmieniłby na mietka!". Sam chustuje, a któregoś dnia, jak musialam mu Młodą do pracy podrzucić (księgowy a siedział wówczas przy recepcji), to wzbudzał ogólny zachwyt, siedząc za biurkiem z zamotaną Młoda i klepiąc swoje cyferki:D ale więcej koleżanek przekonał:D