PDA

Zobacz pełną wersję : Jak przyzwyczaić do noszenia w chuscie?



typowo_amatorsko
06-07-2012, 23:25
Szukałam podobnego tematu ale niestety nie znalazłam :-\
Otóż nastał ten wspaniały dzień, w którym zakupiła chustę ( tkanka, bawelniana) ale niestety mój maluszek (2 miesiące) nie chcę w niej siedzieć. Wiązałam kieszonkowe ale po kilku chwilach mały się wiercil, płakał i musiałam go odwiazac. jak można przyzwyczaic maluszka do noszenia? nie chciałbym z tego rezygnować ale jak tak dalej pójdzie będę musiała. Proszę o pomoc

Pekatrine
06-07-2012, 23:27
Może mu było gorąco?
U nas działało bujanie na boki. Do tej pory tak robię, jak się niecierpliwi w chuście, a nie mogę go wyjąć.

Marteckam
06-07-2012, 23:30
Też chętnie się dowiem, bo mój w chuście toleruje tylko spanie, jak się obudzi to zaraz protestuje.

goshya
06-07-2012, 23:30
u mnie było i jest tak :

Mati uwielbiał chustę:)

Oliwka hmmmm..... drze się w niebogłosy :(

może to minie ... ale na wszelki wypadek nie powiększam stosu ...

panna.z.wilka
07-07-2012, 00:32
jak można przyzwyczaic maluszka do noszenia?
wsadzaj go na krótko, acz systematycznie.
stopniowo tolerancja na chustowanie zacznie mu się zwiększać.
myśmy zaczynali od kilku minut. potem kilka minut i spanie - po obudzeniu wyrywał się z chusty jakby go gryzła. aż pewnego pięknego razu obudził się na spacerze, ja szybkim krokiem zmierzam ku domu(domowi?:hmm:)... a w chuście spokój:mrgreen:. a teraz to zaciesza na sam widok chusty, jak zaczynam się motać :high:
tak więc się nie poddawaj, bo początki bywają trudne.

a z takich podstaw, o których się tu właśnie dowiedziałam - warto, by dziecko do pierwszych prób było przewinięte, nakarmione i generalnie w dobrym humorze. a w takie upały - w samej pieluszce ;)

Emi
07-07-2012, 01:44
pomalutku, małymi kroczkami. dziecko zdecydowanie mus być nakarmione, przewinięte, wyspane czyli w idealnym humorze. i w samej pieluszce przy takiej pogodzie. chociaż może lepiej poczekać aż trochę się ochłodzi?

wrotka
07-07-2012, 07:15
wsadzaj go na krótko, acz systematycznie.
stopniowo tolerancja na chustowanie zacznie mu się zwiększać.
myśmy zaczynali od kilku minut. potem kilka minut i spanie - po obudzeniu wyrywał się z chusty jakby go gryzła. aż pewnego pięknego razu obudził się na spacerze, ja szybkim krokiem zmierzam ku domu(domowi?:hmm:)... a w chuście spokój:mrgreen:. a teraz to zaciesza na sam widok chusty, jak zaczynam się motać :high:
tak więc się nie poddawaj, bo początki bywają trudne.

a z takich podstaw, o których się tu właśnie dowiedziałam - warto, by dziecko do pierwszych prób było przewinięte, nakarmione i generalnie w dobrym humorze. a w takie upały - w samej pieluszce ;)

U nas było dokładnie tak samo. Najpierw kilka minut, później córa dała się nosić do ok pół godziny, następnie po jakimś czasie zasnęła. Teraz jakby się dało, to i pół dnia może siedzieć :D Jak zaczynałayśmy, to zawsze dbałam o dobry humor córci- właśnie to co wyżej: dziecko nakarmione i w suchej pieluszce. U nas było łatwiej, bo zaczynaliśmy we wrześniu, gdy nie było już tak gorąco.
Dzidziuś musi sam się przekonać, że to jest fajne.

Chani
07-07-2012, 11:07
Mamy ten sam problem. Staram się stopniowo małego przyzwyczaić i mamy niewielkie postępy :) Z tym, że u nas metoda motania jak dziecko jest wyspane, najedzone i w dobrym humorze kompletnie nie działa. On wtedy jest zainteresowany wszystkim, tylko nie siedzeniem w chuście :duh: Motam na śpiocha, to jakoś idzie. Dziś od razu wyszłam na spacer i było dobrze. Obudził się, miałam moment paniki, że będzie wrzask jak zwykle, ale na zewnątrz bardziej mu się podobało, niż w domu, rozglądał się i siedział cicho. Nie chciałam na pierwszy raz nadużywać cierpliwości, więc 10 minut i do domu. W domu chusta już była beee. Ale postęp jest, może z czasem się przyzwyczai. No i oczywiście w upał nie motałam wcale, bo dostawał wścieku bez mała na sam widok chusty.

typowo_amatorsko
07-07-2012, 16:43
Wiazalam go jak był w dobrym humorze. zazwyczaj leżał spokojnie w lezaczku a jak go zawiazalam odrazu marudzil. ale dzisiaj nastąpił przełom zawiazalam malca i ... był spokój :-D a po chwili słodko zasnął wtulony we mnie. niestety że względu na pogodę musiałam go odwiazac bo byliśmy cali mokrzy ale najważniejsze że już posiedzial w niej chociaż chwilę :-D

asienkie
07-07-2012, 17:45
My tez dopiero zaczynamy :) Mati marudzi przy motaniu sie, ale wystarczy chwilka i sie uspokaja :D Mysle ze on to traktuje tak samo jak ubieranie, a jak wiadomo zadne dziecko nie lubi jak mu krepuja ruchy - niewazne ubrankiem czy chusta :P jak sie bardzo wierci i placze to staram sie go jakos zajac albo zagadac, albo nawet delikatnie podskakiwac, bo mu sie to podoba :D i jakos idzie!

erithacus
07-07-2012, 23:11
U nas najlepiej działało chodzenie. Tzn. młode nie akceptowały bezruchu w chuście. Nawet podczas wiązania musiałm chodzić po mieszkaniu.

Ania Cz
07-07-2012, 23:23
Ja nosze w nosidle ergonomicznym manduca ale początki były podobne, Jak mały miał 3 miesiące nosiłąm na krotko ale nie pomagało, odłożyliśmy manduce na miesiąc i spróbowaliśmy po raz kolejny i pełny sukces Bąbel pokochał nosidło i do dziś dzień lubi w nim chodzić.

asienkie
08-07-2012, 08:43
U nas najlepiej działało chodzenie. Tzn. młode nie akceptowały bezruchu w chuście. Nawet podczas wiązania musiałm chodzić po mieszkaniu.
skad my to zmamy... :-)

opolanka
08-07-2012, 09:09
U nas najlepiej działało chodzenie. Tzn. młode nie akceptowały bezruchu w chuście. Nawet podczas wiązania musiałam chodzić po mieszkaniu.


no własnie....u nas to samo ruch ,gibanie,kolysanie......po 3 tygodniach Kasia na widok chusty zaczela sie cieszyc i tak do dzis ;-)

annya
08-07-2012, 10:08
U nas początki też nie były szczególnie kolorowe-w chuście ok, ale pod warunkiem chodzenia i kołysania się. W przeciwnym razie bunt na pokładzie!
Powodzenia!!!

justyna_m
08-07-2012, 19:30
U nas tez początki masakryczne, pierwsze próby koło 7go tygodnia, no nie dało się w żaden sposób. Wpadłam w rozpacz, bo jak to - JA, HANNA I WÓZEK?
Udało się gdzieś pod koniec 3 m-ca, jak nastąpiło zainteresowanie światem zewnętrznym i chyba głowa się ustabilizowała. No i ja przestałam się napinać, że może coś źle, na pewno nie dam rady itd (co młodej nie pomagało się wyluzować).

Kieszonki nie polubiła do dziś, 2x i manduka są ukochane, uśmiech na widok tęczowej amitoli mnie rozbraja. Plecaki jeszcze przed nami A i wózek na upał może być :)

cierpliwości :)

Chani
12-07-2012, 07:16
U nas kolejny mały kroczek i mały sukces w polubianiu chustowania :lol: wczoraj motanie bez spania, krotka drzemka w chuście i spacer po rozbudzeniu :mrgreen: wszystko trwało 40 minut i nie było żadnego protestu! Dopiero jak wróciłam do domu. W domu na razie chusta nie teges.

asienkie
12-07-2012, 08:16
Nam tez najlepiej wychodzi noszenie po dworze :) Tam jest znacznie wiecej do ogladania niz w domu :) zwlaszcza jak sie ma kawalerke i w kilku krokach mozna zwiedzic cale mieszkanie ;)

elkabelka
12-07-2012, 13:51
..a mój smok dziś znowu zasnął w chuście (wczoraj w trakcie nauki motania też "kipnął").. i tak spał niemal 40 minut... więc jak na pierwszy raz było cudnie...No i nawet posiedziałam z nim z 15 minut.. i też buntu nie było..
Toż to cud...:P

kerna
12-07-2012, 14:10
u nas też początki były trudne ale my niestety zaczęłyśmy prawdziwe noszenie jak mała miała prawie roczek wiec nie ciężko było mi ja przyzwyczaić bo już chodliwa była. Ale właśnie systematycznie częste motanie sprawiło, że teraz woli u mamy siedzieć niż biegać i buty w torebce zawsze mam w razie czego ale jeszcze ani razu nie wyciągane.:applause:

Basilianna
14-07-2012, 19:22
Krzysio też się nam dawał we znaki ale go lekko "przekupywaliśmy" na poczatku :P jak się zamotaliśmy i byliśmy na spacerze a nasze dziecię zaczynało marudzić ot tak, to dawaliśmy mu wafelka (takiego jak do lodów) i całkiem mu to pasowało. Jak się przyzwyczaił to potem już dodatkowe atrakcje nie były potrzebne :P teraz chcemy swoją własną chustę nabyć, bo jakoś odwykłam od wózka i nie chcę wracać.

typowo_amatorsko
14-07-2012, 23:18
Mój Kacper już się przyzwyczaił do chusty :mrgreen: I chyba mocno panikowałam, bo było to po jakiś 3 próbach wiązania :oops: Ostatnio spędził w chuście 3 godzinki - wkładany na śpiocha, ale liczy się ;) A dzisiaj bez szemrania dał się zawiązać i po kilku krokach słodko zasnął wtulony we mnie :mrgreen:
Faktem jest, że nie mogę za długo stać, bo zaczyna kwękać, ale to mi wyjdzie tylko na dobre :p

Basilianna
16-07-2012, 19:47
No ja też myślę, że takie dźwiganie mojego małego mężczyzny wyjdzie mi na dobre. Przyda mi się trochę ruchu :D W dodatku jak noszę to z przodu to trochę tak jakby się było znowu w ciąży- mały schowany i śpi a ja mam go tak blisko, że mogę się spokojnie zająć innymi rzeczami w domu:)

asienkie
16-07-2012, 21:22
W dodatku jak noszę to z przodu to trochę tak jakby się było znowu w ciąży
hehe :D tez mam czasami takie wrazenie :)

tytanowa@
16-07-2012, 22:06
O, ciekawy temat. A co zrobić jak jest odwrotnie, tzn: na początku moje dziecię lubiło chustę. Potrafiła w niej spać długo, dopiero po dłuższym czasie się denerwowała. Z czasem coraz bardziej i bardziej, czym więcej się ruszała, tym bardziej nie lubiła w chuście. Teraz jest tak, że jak próbuję ją wsadzić to sie tak wygina i napina, że nie jestem w stanie ułożyć jej w dobrej pozycji. Krzyczy, denerwuje się. Nie noszę jej już od dłuższego czasu, a próbuję systematycznie. Jest coraz gorzej. Czasem chciałabym ją załadować w chustę i iść na spacer w trudniejszym terenie a tu kupa :(. Macie jakiś pomysł jak ją przekonać? Szykuje nam się wyjazd na wieś niedługo, miło byłoby zabrać małą chustę zamiast wielkiego wózka :(:(:(

Basilianna
21-07-2012, 23:16
Kurcze, ciekawe co tak nagle Twojej córuni nie spasowało w chuście.. Może tata spróbuje dla odmiany? Ciężko stwierdzić co tu zrobić, bo każdy maluszek jest inny..

tytanowa@
22-07-2012, 00:29
Kupiliśmy nosidło Tula. Szczerze jestem zachwycona. Nie wiem co było nie tak w chuście. Może coś ja robiłam nie teges, może za ciasno, może za luźno, na prawdę nie wiem, wydawało mi się, że wiązanie szło mi już całkiem sprawnie. U taty było to samo :(. W nosidle ergo jest szczęśliwa, śpi fajnie, rozgląda się, nawet nie pisknie - przynajmniej jak na razie jest super. Jedyny problem to 'otarte' policzki. Tzn dostała tak jakby czerwonego zwłaszcza jednego polika po noszeniu. Pomyślałam, że może to reakcja na jakiś barwnik, albo co (?), wyprałam solidnie nosidło, ale problem pozostał. Może to dlatego, że ślini boczki (ślini wszystko, nie wiem czy nie ząbki jakieś idą) i potem ociera się o zmoczony materiał. Coś będę musiała na to poradzić. Czy ktoś miał taki problem? Może jest na to jakaś rada? Reakcję alergiczną na coś w diecie wykluczam bo ostatnio nic nowego się nie pojawiło, to raczej takie 'otarcie'. Po nocy (posmarowałam kremem bambino) prawie nie było widać, po noszeniu w nosidle w dzień znowu to samo :( Głupieję...

asienkie
22-07-2012, 09:47
Kupiliśmy nosidło Tula. Szczerze jestem zachwycona. Nie wiem co było nie tak w chuście. Może coś ja robiłam nie teges, może za ciasno, może za luźno, na prawdę nie wiem, wydawało mi się, że wiązanie szło mi już całkiem sprawnie. U taty było to samo :(. W nosidle ergo jest szczęśliwa, śpi fajnie, rozgląda się, nawet nie pisknie - przynajmniej jak na razie jest super. Jedyny problem to 'otarte' policzki. Tzn dostała tak jakby czerwonego zwłaszcza jednego polika po noszeniu. Pomyślałam, że może to reakcja na jakiś barwnik, albo co (?), wyprałam solidnie nosidło, ale problem pozostał. Może to dlatego, że ślini boczki (ślini wszystko, nie wiem czy nie ząbki jakieś idą) i potem ociera się o zmoczony materiał. Coś będę musiała na to poradzić. Czy ktoś miał taki problem? Może jest na to jakaś rada? Reakcję alergiczną na coś w diecie wykluczam bo ostatnio nic nowego się nie pojawiło, to raczej takie 'otarcie'. Po nocy (posmarowałam kremem bambino) prawie nie było widać, po noszeniu w nosidle w dzień znowu to samo :( Głupieję...

A czy nie jest tak ze zasypia z glowka zwrocona zwykle w ta sama strone? Albo ze jak sie rozglada to cos ja obciera? Moze gdzies tu lezy problem?

tytanowa@
22-07-2012, 13:02
No właśnie zauważyłam, że zasypia z główką zwróconą w prawo. Zwykle i prawy policzek 'otarty'. Raczej nic tam nie wystaje, to wszystko przez ssanie (oczywiście) prawego kciuka. Lewy gorzej smakuje :P. A policzek czerwony. Posmarowałam olejkiem z kokosu i od rana ładny. Muszę coś wykombinować przed spacerem żeby zabezpieczyć ten brzeg nosidła. Może polarową ściereczką? Akurat taką mam, może coś to pomorze..

asienkie
22-07-2012, 22:16
No właśnie zauważyłam, że zasypia z główką zwróconą w prawo. Zwykle i prawy policzek 'otarty'. Raczej nic tam nie wystaje, to wszystko przez ssanie (oczywiście) prawego kciuka. Lewy gorzej smakuje :P. A policzek czerwony. Posmarowałam olejkiem z kokosu i od rana ładny. Muszę coś wykombinować przed spacerem żeby zabezpieczyć ten brzeg nosidła. Może polarową ściereczką? Akurat taką mam, może coś to pomorze..
albo pieluszka flanelowa :)

Marteckam
23-07-2012, 10:10
Nasz się powoli znów do chusty przekonuje :) Musiałam przestać nosić go na rękach, bo mi nadgarstek wysiadł i to go chyba przekonało do chusty ;) Kilka dni praktycznie go nie nosiłam, więc jak go włożyłam do chusty po tych kilku dniach to nawet protestu przy motaniu nie było (co u nas normą było).

tytanowa@
23-07-2012, 18:42
Polarek pomógł bardzo. Teraz już wiem, że to jej ślina się zrobiła taka 'toksyczna', może jakieś zęby?? :D Nosimy się super, aż nabrałam apetytu na chustę tkaną :) Juhuł

Basilianna
26-07-2012, 21:25
To gratuluje, super :)

Georgina
27-07-2012, 00:59
:D noście się, noście.
Rok temu też zmieniłam chustę na nosidło. Jagoda była za ciężka do zwykłej lnianej chusty, którą miałam (nie skośnokrzyżowej), nosiłam ją kilka miesięcy w ergobaby. Później dostałam girasola opuncję i od tamtego czasu noszę tylko w chuście.
Teraz częściej używam kółkowej, bo mała biega, więc jak się zmęczy do szybko do chusty :D
Ciekawe ile jeszcze ponoszę...

tytanowa@
07-08-2012, 22:55
Temat wraca jak bumerang :( Pożyczyłam chustę (od Kamaal, wielkie dzięki :)) na czas dopóki nie przyjdzie moja kupiona. Szmatka złamana, elegancka, koleżanka pokazała nawet wiązanie, które wydało mi się najszybsze z tego co widziałam do tej pory. I klops. Tzn nie mam jak trenować tego wiązania ani żadnego innego bo moje dziecko mi to uniemożliwia. Odpycha się rękami ode mnie z taką siłą, że nie mogę jej dociągnąć. Po prostu walka. Chwilami się denerwuje, ale chwilami robi to dla zabawy bo się śmieje :( W nosidle jest o tyle lepiej. że od razu wskakuje w odpowiednią pozycję i już. A tutaj dociąganie. Prostuje nogi, wyciąga ręce za wszelką cenę, kiedy próbuję dociągnąć ona najbardziej na świecie chce mnie złapać za nos i wyprostować przynajmniej jedną (swoją) nogę. Mam już tego trochę dość. Czy to się może zmienić? Jak ją przekonać ;(

rybkie
07-08-2012, 23:13
Tytanowa kiedy urodzila sie twoja coreczka?:)
Pytam bo chyab mamy cory w tym samym wieku:) moja urodzila sie 13 stycznia i mam podobny problem:mad
Moja dla zabawy probuje sie w chuscie chustac(?) skakac(?) nie wiem jak to nazwac, ale to wyglada jakby sie kolankami zapierala o mnie i podskakuje w chuscie chocbym nie wiem jak mocno dociagala.
Moze tez wina tego ze jest na etapie ze jak tylko sie ja pod paszki zlapie to sie odpycha stopami od mojego uda czy czegokolwiek i sobie tak skacze jak zaba:?i to wyglada jakby w chuscie probowala tego samego
doprowadza mnie to szalu:madbo chusta zaraz sie luzuje i zwyczajnie wkurza takie szarpanie, ktos tak mial? przeszlo?
czasem tak jak twoja Tytanowa szczypie mnie, macha wszystkimi konczynami i odpycha sie ale czesto widze ze to dla zabawy aby zobaczyc jak bardzo mcono chusta trzyma:/

tytanowa@
07-08-2012, 23:44
Panienka jest z 21 stycznia i robi właśnie to co opisujesz. Cudakuje tak, że nie mogę nas zawiązać. Myślałam, że to problem w elastyku, ale widzę, że w tkanej jest tylko dodatkowy problem: czas potrzebny na dociągnięcie. eh... Czy to jakoś jest do przebrnięcia? Ktoś miał oprócz nas tkai problem i udało się go rozwiązać?

asienkie
08-08-2012, 09:14
Tytanowa@ , rybkie witamw klubie :) Mati jest z 29 stycznia i na poczatku tez nie moglam go porzadnie dowiazac, bo odstawial akrobacje takie ze hej albo wrzeszczal. My zaczelismy sie nosic pod koniec czerwca, teraz jest juz ok, przyzwyczail sie do wiazania. Ale na poczatku tez nie bylam zadowolona z wlasnego dociagania. Na poczatku motalam jaksie dalo najlepiej (chodzac przy tym, nucac, kolyszac sie itp.), a jak sie troche uspokoil juz na spacerze to jeszcze dociagalam :) Moim zdaniem grunt to nosic, nawet po 10 min, zeby dziecie przywyklo :) bedzie dobrze wkrotce przywykna do tej nowosci i bedzie latwiej :thumbs up:

rybkie
08-08-2012, 13:06
asienkie no to sie nosimy:) zauwazylam wczoraj ze to sie nasila jak mala znudzona jest jak za duzo stoje w jednym miejscu np przegladam wieszaki w sklepie:p
Tytanowa zostaje nam przecierpiec chyba albo moze zaopatrzyc sie w nosidlo MT, choc watpie bo u taty w Bondolino probuje robic to samo ale ciezej jest;)

martekle
08-08-2012, 14:49
aaa hahaha bo stanie nudne jest przecież,
trzeba wtedy dygotać sobie, bujać, lub nucić pod nosem
jak w wózkiem ktoś stanie to też zazwyczaj jest protest :)

tytanowa@
09-08-2012, 23:58
hurrra!!! Udało się dziś chociaż trochę dociągnąć. Nie jest idealnie, ale już coraz lepiej :P Może będą z nas ludzie :D

asienkie
10-08-2012, 08:35
:thumbs up::thumbs up::thumbs up:

rybkie
10-08-2012, 13:23
brawo tytanowa:thumbs up:my codziennie cwiczymy kieszonke, najbardziej lubie i jak na razie wydaje mi sie ze dla mojego chuchra na razie najlepsza, i za kazdym razme jest lepiej podczas noszenia zauwazam co jest nie tak i przystajemy i poprawiamy a przy nastepnym wiazaniu juz od razu zwracam uwage na to co bylo zle ostatni...ale zamotalam:D
chyba dluugo poczekam na sprobowanie jakegos wiazania na plecach mloda ma jak na razie 6 kg:)

A tak w ogole musze sie pochwalic ze moje dziecko staje na czworaka i sie buja do przodu i do tylu:mrgreen:

Nalia
10-08-2012, 15:06
tytanowa :) gratulacje :) powolutku dacie radę. Byle bez nerwów i na spokojnie a będzie coraz lepiej :)

tytanowa@
10-08-2012, 21:49
Byłyśmy dzisiaj na pierwszym spacerze w kieszonce :) Nie było nas ze dwie i pół godziny, albo nawet trochę dłużej. W parku przerwa na mleczko i motanie bez lustra, ale udało się :D już przy samym domu trochę popłakała, ale już chyba miała dość trochę, no i inne okoliczności się złożyły, ale tak super! Także wszystkim, którzy jeszcze mają problemy mówię: będzie ok :D Teraz największy problem to taki jak zabierać ze sobą wszystkie bambetle małej :P W wózku był bagażnik a tu... :P:P:P Muszę sobie kupić muła :D

rybkie
10-08-2012, 22:57
Byłyśmy dzisiaj na pierwszym spacerze w kieszonce :) Nie było nas ze dwie i pół godziny, albo nawet trochę dłużej. W parku przerwa na mleczko i motanie bez lustra, ale udało się :D już przy samym domu trochę popłakała, ale już chyba miała dość trochę, no i inne okoliczności się złożyły, ale tak super! Także wszystkim, którzy jeszcze mają problemy mówię: będzie ok :D Teraz największy problem to taki jak zabierać ze sobą wszystkie bambetle małej :P W wózku był bagażnik a tu... :P:P:P Muszę sobie kupić muła :D

Plecak:Dmy zakupilysmy zwyczajny plecak:) polecam

asienkie
11-08-2012, 08:34
Tytanowa@ - Plecak :) a jak idziemy do najblizszego skllepu to taki plecaczek dodawany do niektorych chust sie przydaje. W sam raz na portfel i telefon i chusteczki :)

Judyta
11-08-2012, 08:48
mój teraz to aż piszczy z radości jak zobaczy chustę:) ale są dni, że nie chce w niej siedzieć i koniec. A ostatnio to nawet chodziliśmy po domu jak na termometrze było 30 stopni.. Ale inaczej nie chciał się uspokoić, jak zaczęłam rozwiązywać to krzyk.. Ale mój był taki na początku, że musiało bujać, Czyli chodzic a nie Niestety stąpać z nogi na nogę, co teraz już na szczęście skutkuje np w kolejce:) wyczuwal tez jak się denerwowałam to nie dał się zamotać..

tytanowa@
11-08-2012, 20:54
Plecak:Dmy zakupilysmy zwyczajny plecak:) polecam
:hide: Tyle powiem :duh::hide::duh:

faktycznie dość praktyczny pomysł :D Dzięki :oops:

soofka
16-08-2012, 21:40
Witajcie
Mój synek też się buntuje w chuście. Pierwsze zamotanie było super. Spał 3 godziny. Potem już było coraz gorzej. Teraz jest płacz podczas motania, pręży się i nie można go nawet dobrze dociągnąć. Czasem jest w miarę ok ale ze smokiem. A według mnie nieo to przeież chodzi. Wszedzie czytałam, że w chuście dzieci się uspakajają, że bliskość mamy i w ogóle super. Przyznam, że się zniechęciłam.
Mam go wiązać mimo płaczu? Na siłę? Czy jak płacze to sobie odpuszczać? Zawsze staram się motać jak ma dobry humor ale to nie zawsze jest dobra recepta? Używać smoka?
Mały ma teraz prawie 4 miesiące. Zawsze wiążemy w kieszonkę.
Doradźcie coś proszę. Bardzo bym chciała, żeby polubił noszenie.

asienkie
17-08-2012, 09:44
Moj tez plakal :) Mysle ze calkiem spora czasc dzieciakow miala poczatkowo problemy z polubieniem chusty ;) dla niego to cos nowego, nieznanego, co w dodatku krepuje ruchy, nic dziwnego ze mu sie nie podoba. Probuj wiazac chocby na10-15 min dziennie. Pokaz mu ze to nic strasznego i ze fajnie byc tak blisko mamy. Mozesz sprobowac kolysania sie, bujania itp podczas motania. Wielu dzieciaczkom to pomaga :)

soofka
24-08-2012, 23:06
Ja dzisiaj zaliczyłam pół godzinny spacer z małym w chuście ale mały niestety ze smokiem bo inaczej płacz i straszne wiercenie się. Pod koniec spaceru to już nawet smok nie pomagał. Nie wiem czy to moje dziecko jakieś oporne czy ja coś źle robię.
OT czy jest gdzieś na forum baza doradczyń chustowych? Byłam wprawdzie na warsztatach w 100 pociechach ale wtedy jeszcze bez swojej chusty i spróbowałam tylko jednego wiązania. A chciałabym też np chusty kółkowej spróbować, może jak nie będzie tyle zachodu z wiązaniem kieszonki to mały nie będzie się tak denerwował

Sunrise
24-08-2012, 23:25
Tutaj znajdziesz POMOCNE CHUSTOMAMY. (http://chusty.info/forum/forumdisplay.php?f=81)

My się nosimy w Bondolino i smoczek też nie pomaga (generalnie Wojtek jest antysmoczkowy). Przez kilka dni nosiłam go dosłownie kilka minut, bo po chwili były ostre protesty. Raz udało mi się podać mu pierś, choć nie było to zbyt wygodne w tej pozycji, ale uspokoił się i po chwili zasnął:love: Dziś zrobiłam mu dzień przerwy. Trochę się stresuję za każdym razem, kiedy mam go nosić że będzie płakał, i pewnie się mu udziela więc dziś zrobiłam przerwę i znów zaczynamy od jutra. Będę próbować aż polubi nosidełko, a jak nie polubi, to spróbuję nosić go na plecach.
Zapomniałam wspomnieć, że namiętnie obgryza szelki i przy tym też się denerwuje, bo nie może ich ssać ;)

Grace
01-09-2012, 11:40
Witajcie :)
Zaczynam swoją obecność na forum od prośby o podpowiedzi jakieś.
Wybór wątku, w którym piszę wskazuje już, że zasadniczo jest problem z akceptacją chusty przez dziecko :evil:
Córka ma 11 tygodni. Kilka tygodni temu byliśmy na warsztatach chustowych i podczas warsztatów było ok. Została umieszczona w chuście na śpiocha i spała dalej budząc zawiść pozostałych rodziców, których maluchy wrzeszczały... Wydawało się, że odpowiada jej zarówno chusta elastyczna (taką mamy pożyczoną) jak i tkana. Od tamtej pory jeszcze tylko dwa razy udało ją się zamotać w domu (w elastyka). Systematycznie podejmuję próby, które kończą się tak samo - wkładam do chusty pogodne, zrelaksowane dziecko (czasem śpiące) a wyjmuję po 3 minutach rozzłoszczonego gremlina. Dodam jeszcze, że jak ja ją wiążę to odbywa się również nerwowe poszukiwanie cycka, niezależnie od tego ile czasu upłynęło od posiłku...
I teraz moje pytania:
- czy jest szansa, że w tkanej będzie lepiej? zastanawiam się, że może procedura wiązania w elastyku ją złości (to przekładanie)?
- czy może być lepiej z nosidłem? tu też wydaje mi się, że to ułożenie dziecka w nosidle trwa krócej niż w chuście.
- czy jak złości się w tej chuście to ją wyciągać od razu czy może spróbować przetrzymać (ja od razu wyciągam)?
- może odczekać parę tygodni jak będzie już miała stabilniejszą głowę i barki?

Ogólnie zależy mi, żeby do jakiejś formy noszenia się przyzwyczaiła bo preferujemy z mężem tzw aktywny wypoczynek a z grzmotowatym wózkiem wiele opcji jest dla nas niedostępnych...
Będę bardzo wdzięczna za jakieś rady :)

amst
01-09-2012, 11:52
Do dobrych rad - dołaczam swoją. Chustę po praniu prasuję wodą z kilkoma kropami olejku lawendowego. Wodę rozrabiam poza żelazkiem żeby nie powstały plamy albo kupuje gotową.
Maluch po zamotaniu jest otulony uspokajającym zapachem. Wczoraj podziałało w nocy na ząbkującą Zośkę, może komuś pomoże :)

dianek
02-09-2012, 11:50
Pozwólcie że się podłączę...

u nas z chustą przejścia od samego początku
mamy elastyka od Polekontu, wiążę mi się ją bardzo fajnie, młody w niej ładnie siedzi... o ile w ogóle łaskawie pozwoli się w chuście umieścić

Benio nie cierpi być mocno przytulany, krępowany, być blisko czyjegoś ciała
chusta to dla niego katorga, bardzo rzadko, gdy jest na prawdę śpiący to pozwoli się w chuście umieścić

mamy też Manducę i w niej jest jako tako, bo go nie dociskamy do siebie, ale ja osobiście wolę chustę...

i tutaj pytanie - czy jest jakieś luźniejsze wiązanie, w którym maluch mógłby siedzieć? (oczywiście już mówię o chuście tkanej)
byłam na warsztatach, ale tam mówili, że dziecko musi być blisko rodzica, chusta musi być dobrze dociągnięta

jakieś pomysły co by się dało zrobić, żeby może jednak przekonać malucha do chusty?

FaatuM
13-09-2012, 22:03
ja również zaczełam nosić mojego Arusia jak miał prawie 3 miesiące, czyli niedawno i również musiałam go przyzwyczajać. Na początku miałam chustę elastyczną zaporzyczoną od sąsiadki wiązałam ją i wkładałam małego na 10-15 minut kilka raz dziennie przez 3 dni (po tym czasie wyciągałam go nawet jak nie marudził lub wyciągałam wcześniej jak zaczynał marudzić), potem mały powoli oswoił się więc nie lubił tylko momentu wkładania do chusty lub tak jak teraz momentu wiązania i dociągania (ale chyba mało które dziecko to lubi). Obecnie noszę małego bez problemów bo jak wiązanie się kończy i jesteśmy gotowi do drogi to się uspokaja i fajnie wtula do mamy zadowolony :) ale do tego trzeba cierpliwości bo czasami zajmuje to więcej czasu. Przede wszystkim nie zniechęcacie się i nie denerwujcie bo dziecko wyczuwa wszelkie złe emocje. Powodzenia:)

Stella
13-09-2012, 22:23
Ja zacznę od tego ze nie wkładamy do nosidełek dzieci które same nie siedzą!!!! i nie ma znaczenia czy dziecko trzyma głowę! kręgosłup dziecka nie siedzącego nie jest dostatecznie podtrzymywany w nosidle! Żadnym. Więc błagam nie śpieszcie się z nosidłem. Moja córka ma teraz 7,5 mc i nie nadaje sie do nosidła ( powinna mieć 5 mc jest wcześniakiem ) nogi sa za szeroko nawet w maleńkim MT, dziecko sie zwija no nie nie nie! nie wolno się spieszyć.
Przede wszystkim bez nerwów, po drugie są różne wiązania, a kieszonka faktycznie jest nie dla wszystkich dzieci, może 2X warto spróbować? Moze siodełko na biodrze, albo kangur na biodrze? Moja córcia teraz podziębiona i najlepiej jej się spało w dzień na moich plecach, ale musiałam sie stale kołysać.

tytanowa@
13-09-2012, 22:59
Stella same nie siedzą czy nie siadają, bo spotkałam się z rożnymi radami w tym temacie. Przyznam, że zaczęłam nosić w Tuli córkę jak jeszcze nie siadała sama, choć posadzona umiała 'wytrzymać'. Nie będę się na ten temat rozpisywać, z resztą nie ważne czy dobrze czy źle, już siada sama, a ja noszę ją i w nosidle i w chuście... Tylko jak to jest: siadające czy siedzące...

matysia
13-09-2012, 23:19
Ja proponuje podczas motania bujac sie ,spiewać. Działa jeśli na dworze jest chłodno zmiana temperatury, czyli motac przy otwartym oknie np. I nie głodne dziecko. I faktycznie jedne dzieci wolą kieszonkę jak mój Franek inne 2x

Sunrise
17-09-2012, 00:04
Od wczoraj Wojtuś zasypia w nosidle :high: Wczoraj dwa razy, dziś raz. Nareszcie się polubili :D

serenity
21-09-2012, 23:10
a mój mały to jakoś chyba też nie lubi chusty bo coś jakby jak go krępuję to się denerwuje, kieszonka zawsze musi mieć wysunięte rączki, to samo 2x. Co poradzicie?
:frown

roneczka
22-09-2012, 11:57
a mój mały to jakoś chyba też nie lubi chusty bo coś jakby jak go krępuję to się denerwuje, kieszonka zawsze musi mieć wysunięte rączki, to samo 2x. Co poradzicie?
:frown
Zamotać i szybko wyjść z domu na spacer!

ComoLaLuz
22-09-2012, 14:19
Zamotać i szybko wyjść z domu na spacer!

Zgodzę się, u mnie podziałało! :) Na początku Antuś darł się jak opętany i jedynym sposobem było podanie mu smoka i szybkie wyjście na dwór. Wtedy momentalnie usypiał :D
Na początku na ok. 30 min. potem coraz dłużej.
Niestety kiedy się budził już nie było tak kolorowo trzeba było lecieć do domu bo znów się darł ;)
Nawet po wyjęciu z chusty trudno go było uspokoić. Ale wtedy dostawał cyca i znów zasypiał - to chyba z wrażeń ;)

Teraz już jest lepiej, kiedy wkładam go do chusty cieszy się bardzo i już nie zasypia od razu tylko rozgląda się dookoła :mrgreen:

Martwi mnie tylko jedna rzecz. Zawsze kiedy usypia układa główkę na jedną str. To chyba nie za dobrze, co? Kiedy mu przekręcam to i tak znów się odwraca...
Jak temu zaradzić?

tytanowa@
23-09-2012, 13:34
Twoje dziecko ma jeszcze do tego pełne prawo (mówią, że asymetria wyrównuje się do 3 miesiaca- ale to raczej nie asymetria fizjologiczna, a raczej pewna preferencja) . Sama się martwiłam tym, że córka układa głowę na jedną stronę mniej więcej w tym wieku (tzn preferuje jedną stronę, bo potrafiła i układała również na drugą, tylko dużo rzadziej). Szybko o tych zmartwieniach zapomniałam bo wszystko się wyrównało jak zaczęła się więcej poruszać- pełzać. Jeśli bardzo Cię to niepokoi- poradź się pediatry, zwykle to jednak po prostu fizjologia :)
Dodam, że wg moich obserwacji moja mała miała 'szybszą' prawą rączkę- jak zaczęła chwytać to ok. tydzień wcześniej prawą ręką niż lewą, jak zaczęła raczkować to prawą zaczynała się podpierała równy tydzień- teraz już nie ma żadnej różnicy :) Nie jesteśmy tacy całkiem symetryczni i nie zawsze jest to powód do niepokoju.

glodomorek
23-09-2012, 18:27
A co odpowiadacie ludziom jak komentują "ja to nie nosiłam, mój był taki okropny/wrzeszczący/ruchliwy, że nie dałby się zawiązać tylko ryczał cały czas". Nawet nie spróbowały (albo tylko raz na pół minuty), ale od razu jest że się "nie da". I komentują moją córę, że ona taka spokojna, cierpliwa, grzeczna, że dała się zawiązać. Ja uważam inaczej, jest taka "grzeczna" bo ją noszę. Tylko argumentów już mi brakuje.

tytanowa@
23-09-2012, 21:56
Mówię tylko: to prawda, cudowna jest, taka spokojna i zawsze uśmiechnięta :). glodomorek, haters gonna hate ;) Co tu się silić na mądrości :D

gosica502
24-09-2012, 21:50
Dokładnie... Po co się ludziom tłumaczyć jeśli nic złego się nie robi...

rudabolek
24-09-2012, 23:49
Moja Mała kończy teraz 6 miesiąc i jak była malutka (nosze ją od 2 miesiąca Jej życia) to było ok. Spała w chuście i dopiero jak się obudziła, to zgłaszała protesty czasami. Teraz nie jestem w stanie Jej nawet zamotać bo Ona w ogóle nie toleruje pozycji "przytulonej". Nawet na rękach wymusza żeby Ją nosić przodem do świata i żadna inna pozycja nie jest akceptowana. Nazywamy to z mężem pozycją "na Małysza" bo nie dość, że musi być przodem do świata, to jeszcze jest trochę pochylona do przodu. A jak wiadomo w chuście przodem do świata się nie nosi... Dzisiaj doszłam do wniosku, że moje dziecię jest bardzo niewdzięcznym "obiektem" do noszenia, bo jak nie jest tak jak Ona chce to jest krzyk.
Mam nadzieję, że Jej przejdzie i wrócimy do chustowania. Chciałam Ją na plecy wrzucić, ale Ona jest tak ruchliwa, że się boję, że mi wypadnie.
Dodam, że wózek też jest be, no chyba, że odwrócę Ją przodem do świata to ewentualnie wytrzyma godzinę.
Mała terrorystka;)
Ktoś miał takie problemy?