PDA

Zobacz pełną wersję : a może prześcieradło zamiast



kerna
30-06-2012, 15:58
Przypomniała mi się anegdotka:thumbs up:
Pierwszy synek urodził się w 30tc w Hiszpanii. Chciałam małemu zrekompensować dwumiesięczną rozłąkę i chustować ale kompletnie nie mogłam się rozeznać w temacie. Matrona mająca pod sobą ciężarne z całego miasteczka zasugerowała mi, żebym po prostu zawijała małego w prześcieradło:omg: że to jest to samo jak te chusty całe a dużo tańsze i bez różnicy. Na spotkaniu mam, miała nawet je ze sobą i motała się na wszystkie sposoby.
Na nasze szczęście nie mogła przypomnieć sobie wiązania dokładnie ale kazała popróbować w domu, może się uda:duh:
Ja jednak wolałam kupić chustę, ale oddałam bo instrukcja była katastrofalna a zamotać ni huhu nie dałam rady z głowy (co mnie teraz nie dziwi:mrgreen:)
Ale do czego dążę. Czy mogłabym zrobić małemu krzywdę gdybym faktycznie motała go w zwykłe prześcieradło?

Maminek
30-06-2012, 22:53
no wiesz... wiele kobiet tam skąd zwyczaj noszenia chust pochodzi tak robi...

kerna
01-07-2012, 00:26
czyli te tkanie skośnokrzyżowe, odpowiedni materiał, instrukcje wiązania, kolanka tu, plecki tak, te wszystkie szczególiki które dla nas są tak istotne jednak nie są niezbędne?
wydawało mi się kompletną nieodpowiedzialnością z jej strony :/

buka
01-07-2012, 00:41
Nie wiem czy w indiańskich czy afrykańskich plemionach dbają o kolanka i plecki, a żyją.
My na szczęście mamy świadomość co może zaszkodzić i jak temu zapobiegać. Mając te wiedzę, a niejako to nasz dorobek cywilizacyjny, nie możemy cofać się wstecz i motac byle jak. Poza tym tkanina skośno-krzyżowa pozwala nosić po prostu wygodnie.
Ale oczywiście w motaniu chodzi głównie o bliskość matki i dziecka, myślę, że gdybys ponosiła w przescieradle strasznej krzywdy dziecku byś nie wyrządziła, bo nikomu przecież o to nie chodzi (oprócz producentów bb, ale oni w oczach mają kasę, a nie dobro dzieci) - a była po prostu blisko.

mila_la
01-07-2012, 00:47
Oj wydaje mi się jednak, że sposób wiązania i odpowiednia pozycja dziecka w chuście mają kluczowe znaczenie! Dla mnie to jest priorytet czy Mały dobrze ułożony. Nie jestem specjalistka, ale jednak staram się na to zwracać najwiekszą uwagę, dopiero potem na to czy mi jest wygodnie.
Tak mi sie wydaje, że właśnie rodzaj materiału, odpowiednie domieszki przekładaja się na komfort tego, który nosi. Dla dziecka najważniejsze jest odpowiednie ułożenie w chuście, symetria, odpowiednie do wieku i umiejętności (siedzenie, trzymanie głowki) wiązanie, dociągnięcie...
No moim zdaniem to są BARDZO WAŻNE sprawy, ale ja jestem trochę zwichrowana na punkcie zdrowych kregosłupów, przez wlasne życiowe doświadczenia ;-)

malabru
01-07-2012, 00:47
Czy mogłabym zrobić małemu krzywdę gdybym faktycznie motała go w zwykłe prześcieradło?

Wedle mojego stanu wiedzy, to nie o pomoc do noszenia chodzi ale o pozycję dziecka w tejże :)
Jeśli podążając za aktualnymi standardami zawiążesz swoje dziecko w prześcieradło z zachowaniem pozycji żabki i prawidłowego ułożenia plecków, to krzywdy dziecku nie zrobisz :)
A te wszystkie sploty, metry, paski na chuście mają po prostu pomóc rodzicowi zawiązać się poprawnie. Różnicę widzą Ci, co próbowali się wiązać w zwykła bawełnę i materiał chustowy. Jedno i drugie da się zawiązać, ale nad zwykłą bawełną trzeba się trochę bardziej natrudzić :)

kerna
01-07-2012, 11:07
czy byłybyście w stanie zachować odpowiednie ułożenie dziecka w takim materiale:hmm:Nie mówię tu o streczowych tylko o tych zwykłych białych, lnianych (chyba), na takim sugerowała wiazanie na spotkaniu

wrotka
01-07-2012, 12:09
Ostatnio dużo noszę na biodrze,w kółkowej i myślę, że jakby zwinąć lub (lepiej) dociąć prześcieradło, to raczej nie było by większych problemów aby odpowiednio posadzić sobie dziecko na biodrze. Rzecz jasna mam na myśli dzieci, które stabilnie trzymają główkę, a jeszcze lepiej-jak już siedzą.

kakot
01-07-2012, 12:15
Sześć lat temu nosiłam w prześcieradle, no dobra - nie dosłownie, ale w zwykłym kawałku zwykłego bawełnianego płótna.
W porządnej tkanej "firmówce" jest o niebo wygodniej i zdecydowanie łatwiej podociągać, ułożyć itd itp..
Ale: różnica między noszeniem na rękach a noszeniem w prześcieradle jest jeszcze większa. Miałam egzemplarz nieodkładalny i wózek służył wyłącznie do zbierania kurzu. Gdyby nie ten kawałek szmaty, zwariowałabym chyba.

kerna
01-07-2012, 12:30
no mój maluch też był z tych nieodkładalnych więc musiałam nauczyć się robić wszystko z maluchem na rękach, a że ważył 2kg to trudno nie było. Szkoda, że nie znalazłam tego forum wcześniej:mad:

buka
01-07-2012, 12:34
Chciałabym dodać, że nie wszystkie "prawdziwe" chusty są tkane splotem skośnokrzyzowym. Takie Ellaroo na przykład są tkane normalnie.
Sama Bubola nosiłam w chuście samoróbce od azimi, z zachowaniem poprawności wiązań i jedyne co było nie tak to trudność w pracy z materiałem, i moja wygodna mniejsza, bo przy cięższym dziecku materiał się wżynał. Obecnie przy wadze bubola większość chust mi się wżyna ;)

malabru
01-07-2012, 21:54
czy byłybyście w stanie zachować odpowiednie ułożenie dziecka w takim materiale:hmm:Nie mówię tu o streczowych tylko o tych zwykłych białych, lnianych (chyba), na takim sugerowała wiazanie na spotkaniu

Myślę, że to jest do zrobienia :)

sabcia
01-07-2012, 22:07
Materiał na pierwszą chustę kupiłam w pasmanteri, dokładnie taki jak prześcieradło i obszyłam ścięty na końcach 5m kawałek. Nosiłam tak kilkanaście dni, zanim się upewniłam, że chusta co coś dla nas. Było to w 2007r, w sieci dwa na krzyż dostępne instrukcje wiązań, żadnych spotkań chustowych itp. Pierwsze wiązania był pożal się boże, ale nosiłam i obie z córką to kochałyśmy. Pewnie można zrobić krzywdę nosząc dziecko przez kilka miesięcy jakośc naprawdę niefortunnie, ale chusta skośnokrzyżowa, co do milimetra dociągnięte kolanka itp, to tak naprawdę tylko szczegół zwiększający komfort, a dzieci noszono od zawsze wszędzie i w czym popadnie i naprawdę nie uważam, że to jakaś wyższa filozofia którą trzeba wykuć na blachę, bo inaczej wynosimy kalekę.

Ananke
01-07-2012, 22:11
Pewnie można zrobić krzywdę nosząc dziecko przez kilka miesięcy jakośc naprawdę niefortunnie, ale chusta skośnokrzyżowa, co do milimetra dociągnięte kolanka itp, to tak naprawdę tylko szczegół zwiększający komfort, a dzieci noszono od zawsze wszędzie i w czym popadnie i naprawdę nie uważam, że to jakaś wyższa filozofia którą trzeba wykuć na blachę, bo inaczej wynosimy kalekę.

:applause::applause::applause:

kerna
01-07-2012, 23:06
dzięki za odpowiedzi:hey: