Zobacz pełną wersję : Konsekwencje noszenia czyli pediatra mnie straszy
zła_biedronka
19-06-2012, 22:00
Pediatra mojej córeczki ostatnio ostrzegała mnie przed przedwczesnym sadzaniem dziecka jako prowadzącym do deformacji klatki piersiowej (organy miałyby być wypychane przez brzuch prowadząc do wybrzuszenia się klatki). Stanowczo zabroniła. Na końcu zabiła mnie stwierdzeniem, ze odnosi się to również do noszenia w chuście (poza pozycją kołyski) i w nosidełkach ergonomicznych.
Pediatra ta zabłysła już kilkoma innymi teoriami na różne inne tematy, ale trochę mnie przestraszyła. Bzdura to czy jest w tym jakaś krzta prawdy?
Jak dla mnie mocno debilne, niezgodne z rzeczywistością. Franek noszony od 3 t.ż
według mnie bzdura, dziecko w chuście jest podtrzymane na całej długości kręgosłupa, nie ma opcji, że się mu klatka piersiowa zdeformuje :hmm: pani chyba nie wie do końca jak noszenie w chuście wygląda ;)
Wręcz przeciwnie!!!
Spotkałam kilku douczonych podobnie lekarzy i nie rozumiem jak w dobie internetu (nie wspomnę już o publikacjach) można głosić taki ciemnogród!!!
Owocnego chustowania!!!
panthera
19-06-2012, 22:06
pierwsze słyszę... i nie bardzo mogę sobie wyobrazić o co z tymi organami chodziło...
miała na mysli uciska na brzuch, czy to ze posadzone dziecko wciąga brzuch i on uciska organy.... no nie mam pomysłu.
niemniej jednak w chuście zarówno pozycja całkiem inna jak i mięśnie pracują zupełnie inaczej. myślę tez ze niemieccy lekarze po ok 30 latach obserwacji noszonych dzieci napomknęli by coś o wypychanych organach gdyby tak się działo.
Poza tym lekarze lubią takie pseudo naukowe teksty, a wierzy się im bo to pani doktor.
Uwielbiam takie pseudo naukowe teorie snute przez ludzi, nie mających kompletnie wiedzy w danej dziedzinie. Niby lekarze tacy oświeceni, a jednocześnie ignoranci do potęgi. Prawidłowo zawiązanemu dziecku nic się nie stanie, opinie ekspertów - ortopedów i rehabilitantów na forum się juz przewijały. Pozycja kołyski nie jest wskazana dla dzieci z podejrzeniem dysplazji i do dłuższego noszenia, bo własnie nie ma odpowiedniego ułożenia bioder.
ja jestem u czwartej pediatry, która w sumie jest naszą pierwszą, i pomimo wielu "kwiatków" też w innych tematach, inni byli gorsi... :duh: Trzeba szukac i mieć kupę szczęścia, aby kogoś naprawdę sensownego znaleźć.
sensibileanima
19-06-2012, 22:14
myślę tez ze niemieccy lekarze po ok 30 latach obserwacji noszonych dzieci napomknęli by coś o wypychanych organach gdyby tak się działo.
aż się uśmiechnęłam. :) Panthera, nie no na pewno tą wiedzę by sobie zachowali :lol: :bduh:
zła_biedronka
19-06-2012, 22:25
pierwsze słyszę... i nie bardzo mogę sobie wyobrazić o co z tymi organami chodziło...
miała na mysli uciska na brzuch, czy to ze posadzone dziecko wciąga brzuch i on uciska organy.... no nie mam pomysłu.
niemniej jednak w chuście zarówno pozycja całkiem inna jak i mięśnie pracują zupełnie inaczej. myślę tez ze niemieccy lekarze po ok 30 latach obserwacji noszonych dzieci napomknęli by coś o wypychanych organach gdyby tak się działo.
Też mi się dziwne wydało, że nie znalazłam w necie żadnych informacji na ten temat. Ale nosidełka często odradza się, zanim dziecko nie zacznie siedzieć/siadać samodzielne i w tym upatrywałam ewentualnej krztyny prawdy...
A z tym brzuchem mniej więcej tak, jak napisałaś (że posadzone wciąga brzuch, tzn ten brzuch mu się sam wciąga i wypycha organy :D), chociaż sama nie potrafię tego sobie wyobrazić.
Georgina
19-06-2012, 22:27
:lol: uśmiałam się.
Dobrze, że nasza pediatra nie głosi podobnych teorii.
Od tysięcy lat (jeśli nie dłużej) dzieci są noszone w ten czy inny sposób, i jakoś ludzkość od tego nie wyginęła -organy mają na swoim miejscu ...
Niedawno miałam do czynienia na gruncie prywatnym z pewną dziewczyną-pediatrą. Spotkanie miało charakter rodzinny (ona została niedawno mamą). Ja oczywiście śmigałam z Mi-śkiem w chuście.
Dziewczyna-pediatra do mnie: "Aaaa.. to jest właśnie ta chusta, tak? Słyszałam o tym chustonoszeniu; zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam i do tej pory odradzałam mamom pacjentów jak mnie o to pytali... Ale chyba teraz sama spróbuję bo to całkiem zdrowo wygląda..."
No padłam normalnie, bo sobie pomyślałam, że pewnie kilka Mam się przejęło jej opinią.... Generalnie uważam osobiście, że do lekarzy powinniśmy mieć zdecydowanie bardziej refleksyjny stosunek....
Niestety lekarze mało wiedzą o chustach. Widzą na ulicach dzieciaki w wisiadłach, noworodki w ergonomikach i źle zawiązane chusty i stąd niestety często negatywne opinie...
Dziecko w dobrze zawiązanej chuście nie jest spionizowane, ma odciążony kręgosłup.
pytanie jak zawiązane dziecko widział pediatra :)
jeśli np. pięciomiesięczniaka w luźnym - na ten przykład 2x, to mu się nie dziwię ;)
dobrze zawiązana chusta w dobrze dobranym do wieku/etapu rozwoju wiązaniu nie krzywdzi, nie obciąża, nie sadza, nie prostuje, no dobrze robi po prostu :)
Ja wczoraj od naszego ukochanego ortopedy( chodzimy ze starszą córką) usłyszałam, że chusta tobardzo fajny pomysł, ale ma nadzieję, że nie zabieram w niej dziecia na długie wypady.
Powiedział, że dziecko musi mieć swobodę ruchów i to jest warunek jego prawidłowego rozwoju motorycznego.
Nie zapytałam co ma na myśli mówiąc długie wypady:confused:
Ja wczoraj od naszego ukochanego ortopedy( chodzimy ze starszą córką) usłyszałam, że chusta tobardzo fajny pomysł, ale ma nadzieję, że nie zabieram w niej dziecia na długie wypady.
Powiedział, że dziecko musi mieć swobodę ruchów i to jest warunek jego prawidłowego rozwoju motorycznego.
Nie zapytałam co ma na myśli mówiąc długie wypady:confused:
A można zapytać, jaki to ortopeda?
Swoboda ruchów w różnym wieku oznacza różne rzeczy ;)
Żeby pediatrzy takie głupoty gadali! Ja choc chustonówka, to nawet przy przeczytaniu kilu artykułów wiedziałam co się z czym je... No ale wielki pan doktor to już niby nie musi czytać :ninja:
Już wygodniej i zdrowiej maluchowi w chuście, niż kilka godzin dziennie na rękach w dziwacznych pozycjach. No i to chyba oczywiste, że dopóki dziecko nie siada - nie sadzać ;) a noszenie w chuście z sadzaniem to ma niewiele wspólnego (chyba, że ktoś źle wiąże...)
W nosidłach można nosić dopiero później, bo ciężko ułozyc kręgosłup maluszka w odpowiedniej pozycji.
A może pediatra pomyliła chusty i ergonomiki z wisiadłami (tzn. ich nie rozróżnia?)
Co do tego, by nie nosic ciągle w chuście - chodzi o to, by dziecko miało też w ciągu dnia mozliwośc swobonego ruchu - machania rekami, nogami - bo w ten sposób ćwiczy i nabiera doświadczenia - my dostaliśmy takie zalecenie przy córce, by nie ograniczać ruchów (położna kaała szeroko pieluchować, bo ponoć z bioderkami było coś nie tak), a pediatra (z tych "normalnych") własnie wytlumaczyła, że ograniczenie ruchó, w tym szerokie pieluchowanie to naprawdę w ciężkich przypadkach powinno byc stosowane.
Dziewczyny już chyba wszystko napisały odnośnie wiedzy tej pani o noszeniu w chustach. Ja tylko dodam, że rehabilitantka, u której byłam z dziewczynkami, zresztą nie tylko ta rehabilitantka jest jak najbardziej ZA noszeniem dzieci w chuście. Moje dziewczynki noszone od 4 t.ż., rozwijają się świetnie, nie zauważyłam wepchnięcia żadnego z organów do brzuszka ani wybrzuszenia klatki piersiowej ;)
niestety na wizytach u lekarzy można nasłuchać sie różnych sensacji. Ale wydaje mi sie że to wynika z ich niewiedzy po prostu.
Wręcz przeciwnie!!!
Spotkałam kilku douczonych podobnie lekarzy i nie rozumiem jak w dobie internetu (nie wspomnę już o publikacjach) można głosić taki ciemnogród!!!
....dodam, jeszcze w dobie badań, wykładów, szkoleń, konferencji....
Oj można można, ja może i niesłusznie ale jednak muszę powiedzieć, że poznałam wielu (co nie znaczy, że wszyscy tacy są) lekarzy, którzy tak jakby osiągnęli już swoje "medyczne zen" czy jak tam to zwał, mają swoje stanowisko, mają zdobytą widzę i przede wszystkim swoje własne zdanie:znaika: i ono jest święte i nic na niebie i ziemi nie ma prawa go podważyć.
"dziecko ma robić to i to bo ma tyle a tyle lat/miesięcy, a jak nie to jest bardzo chore-opóźnione" , "nie wolno nosić bo to niezdrowe i już", "co to za majtki- przecież są pampersy - to jest niezdrowe", "żyjemy w 21 wieku a nie w jaskiniach proszę korzystać z udogodnień cywilizacji", "matki, które oddają dzieci do żłobków czy przedszkoli robią im największą w życiu krzywdę", "nie jesteśmy cyganami aby owijać się w szmaty - od noszenia dzieci są ręce i wózki", "powinna pani nosić mocniejsze okulary, skoro pani nie widzi, że dziecko będzie miało problemy przez pani fanaberie - to jest niezdrowe dla kręgosłupa a o rozwoju nie wspomnę" :mad:itd.itp.
Ale są też i tacy, którzy pomimo lat doświadczeń i pracy zawodowej dokształcają się i przede wszystkim czytają, pytają i potrafią przyznać się do swej niewiedzy w danym temacie, podpytać a przy kolejnej wizycie podjąć temat, bądź pochwalić się zdobytymi informacjami;)
Trzeba szukac i mieć kupę szczęścia, aby kogoś naprawdę sensownego znaleźć.
to prawda, a że wielu obawia się konkurencji z dr.Google, twierdząc że oni nie internetowi zostają wierni swej często nieaktualizowanej wiedzy.
My mamy szczęście, że nasz pediatra-nasi pediatrzy od dzieci zdrowych i dzieci chorych należą do tych, którzy pomimo swego wieku do ludzi chłonących wiedzę i doszkalających się.
dobrze zawiązana chusta w dobrze dobranym do wieku/etapu rozwoju wiązaniu nie krzywdzi, nie obciąża, nie sadza, nie prostuje, no dobrze robi po prostu :)
może temat trzeba ugryźć z tej strony, skoro dobrze robi to jak wychowamy "zdrowe społeczeństwo" a nasze dzieci swoje dzieci to nikt nie będzie ich potrzebował i lekarska brać podupadnie. :ninja:
Pediatra mojej córeczki ostatnio ostrzegała mnie przed przedwczesnym sadzaniem dziecka jako prowadzącym do deformacji klatki piersiowej (organy miałyby być wypychane przez brzuch prowadząc do wybrzuszenia się klatki). Stanowczo zabroniła.
Zdaje się, że wczesne sadzanie dzieci jest dość powszechne, a z pewnością było za pokolenia moich rodziców. Nie widziałam jakoś wśród moich rówieśników nikogo ze zdeformowaną klatką piersiową. Może lepiej zmień pediatrę...
Ja, podobnie jak ta pediatra:ninja:, także przestrzegam przed przedwczesnym sadzaniem dzieci, a także przed przedwczesnym ich stawianiem.
Choć nie argumentuję tego wybrzuszaniem organów :roll:
W prawidłowo zawiązanej chuście dziecko ma pozycję kuczną, więc nie siedzi, więc to wybrzuszanie mu nie grozi :hmm:
Podczas mojej ostatniej wizyty z dzieciem na usg bioderek Pani dr powiedziała, że nie należy dziecka sadzać, gdyż grozi to wykrzywieniem łuków żebrowych.
Ja tak :op: - co rozumiemy przez sadzanie? Kiedyś dzieci się w poduszkach sadzało :duh:, a jak dzieć nie chce leżeć tylko się podciąga i chce siedzieć np. na kolanach rodziców? Mam mu ograniczać czasowo takie "siedzenie"?
Ja mam zdeformowaną klatkę piersiową, tzn. moje żebra nie są łukowate ja u normalnych ludzi, ale po jednej stronie takie jakby wgłębione i mostek mam skośnie ustawiony. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, to pediatrzy zawsze się dziwowali i mnie oglądali. Na pewno nie byłam noszona, ale wiem, że bardzo wcześnie zaczęłam siadać i chodzić. Nie mogę wydobyć z mojej mamy, jak to było z tym sadzaniem, tzn. czy byłam sadzana zanim sama dawałam radę. Na zdjęciach z dzieciństwa siedzę samodzielnie w 7 miesiącu, ale wcześniejszych nie mam. Dodam jeszcze, że nigdy nie nauczyłam się pełzać ani raczkować.
ja, w takich wypadkach zawsze pokazuję swoje dzieci na przykład - starsza noszona w wisiadle i w chuście w okresie niemowlęctwa, jest dziś zawodniczką klasy młodzieżowej w gimnastyce artystycznej. Nie dość, że nic jej się nie stało od tego noszenia, to dziecko me, które miało nie chodzić (tak tak, lekarze twierdzili, że nie będzie chodzić i rozumieć za dużo) jest dziś sportowcem zawodowym. Jedyne zaburzenie jakie jej zostało z chorób niemowlęcych to dysleksja, ale ona i tak poprzez noszenie i gimnastykę została dużo wyciszona. A jej równowaga, której miała nie mieć w ogóle ( w wieku 3 lat nie słyszała i miała problemy z uchem środkowym), jest na poziomie każdego ośmiolatka, a pewnie i lepsza ;)
Drugie me dziecko, noszone w chuście od urodzenia jest śmiałe, asertywne i od września startuje w naborze do sekcji sportowej w skokach do wody. O jego sukcesach życiowych i sportowych pewnie zacznę pisać za jakies dwa lata, ale teraz jak patrzę na jego rozwój społeczny i możliwości przystosowania się do każdej sytuacji, to widzę ile mu dał fakt, że jako niemowlę był ze mną w wielu miejscach, nawet w takich, gdzie dzieci się nie zabiera zazwyczaj ;0
Mi z kolei fizjoterapeutka powiedziała, że w chustach nie można nosić, bo dziecko ma wygięty kręgosłup w łuk i to powoduje skrzywienia kręgosłupa i wszelkie wady z tym związane. Powiedziała, że tylko pozycje gdzie dziecko jest wyprostowane jak strzała są dobre i kazała mi nosić małą przodem do świata, oczywiście na rękach. Dodam, że chodziło o 4 tygodniowego niemowlaka.
boszszsz :duh::duh::duh: całe szczęście, że coraz więcej fizjoterapeutów się dokształca :roll:
Mi z kolei fizjoterapeutka powiedziała, że w chustach nie można nosić, bo dziecko ma wygięty kręgosłup w łuk i to powoduje skrzywienia kręgosłupa i wszelkie wady z tym związane. Powiedziała, że tylko pozycje gdzie dziecko jest wyprostowane jak strzała są dobre i kazała mi nosić małą przodem do świata, oczywiście na rękach. Dodam, że chodziło o 4 tygodniowego niemowlaka.
O matko i córko:szok:! Boże, widzisz i nie grzmisz!
Ale ta Pani fizjoterapeutka to młode dziewczę było. Ona nawet 30tki nie miała. Czyli zakładam, że świeżo po jakiejś szkole. Na początku się przestraszyłam, zresztą nie tylko ja, bo mąż, który przy tym był, zabronił mi nosić w chuście, a ja posłusznie nosiłam ją przodem do świata na rękach i tam to dopiero się wyginała na wszystkie strony, nie wspominając o problemach z utrzymaniem główki.
Wiecie jak to jest, gdy chce się dla tego dziecka jak najlepiej, a każdy mówi co innego :rolleye:
Całe szczęście otrząsnęłam się z szoku wywołanego przez informacje Pani fizjoterapeutki i wróciłam do chust :D W końcu jakby Wasze dzieci miały od chust skrzywiony kręgosłup, to byście nie nosiły swoich kolejnych maluchów. A jakby pozycja "wyprostowany jak drut" była najlepsza dla niemowlaków, to by i foteliki samochodowe trochę inaczej były skonstruowane.
Choć nie powiem,mam jeszcze jakieś wewnętrzne obawy, słowem kobitka nieźle mnie nastraszyła. Gorzej, że niedługo znowu do niej idę, zobaczymy czym tym razem mnie uraczy ;)
Jak zaczynałam prowadzić warsztaty w szkole rodzenia to położna, która wróciła do pracy z urlopu w szoku była jak zobaczyła co "wyprawiamy" z dziećmi: "przecież takie maluszki nie mogą siedzieć, a taka pozycja to przecież ewidentne posadzenie dziecka" - tyle o wiedzy niektórych osobników służby zdrowia
Ja zawsze w takich sytuacjach próbuje drążyć temat na gorąco, dopytywać o cały mechanizm i inne czynniki wpływające na powstanie patologi :P najczęściej wychodzi wtedy niewiedza lub temat nagle się urywa bo jest niewygodny do ciągnięcia dalej (oczywiście przez tą "wszystko wiedzącą" strone :ninja:
Jak ja uwielbiam swojego pediatrę :heart: wszystkim zachwala jak moje dzieci wspaniale się rozwijają dzieci chustom, itp.
panna.z.wilka
22-06-2012, 10:12
Maruschia, a z jakiej okazji ta fizjoterapeutka oglądała Twojego niemowlaka? Z jakimś problemem się borykacie?
Mój malec miał zdiagnozowane wzm.nap. mięśniowe i asymetrię ułożenia ciała i przez jakiś czas (ok. miesiąca, co przypadło na trzeci miesiąc jego życia) miałam ograniczyć noszenie do niezbędnego minimum, to był początek rehabilitacji. Teraz już nosimy się na zdrowie, z błogosławieństwem fizjoterapeuty.
Kurczę, no nic mnie tak nie wkurza jak łatwość w ferowaniu co jest dobre/złe, co wolno/nie wolno w sytuacji gdy nie ma się o sprawie zielonego pojęcia. Zwłaszcza, gdy przy okazji korzysta się z autorytetu białego kitla.:mad:
Ale ta Pani fizjoterapeutka to młode dziewczę było. Ona nawet 30tki nie miała. Czyli zakładam, że świeżo po jakiejś szkole. Na początku się przestraszyłam, zresztą nie tylko ja, bo mąż, który przy tym był, zabronił mi nosić w chuście, a ja posłusznie nosiłam ją przodem do świata na rękach i tam to dopiero się wyginała na wszystkie strony, nie wspominając o problemach z utrzymaniem główki.
Wiecie jak to jest, gdy chce się dla tego dziecka jak najlepiej, a każdy mówi co innego :rolleye:
Całe szczęście otrząsnęłam się z szoku wywołanego przez informacje Pani fizjoterapeutki i wróciłam do chust :D W końcu jakby Wasze dzieci miały od chust skrzywiony kręgosłup, to byście nie nosiły swoich kolejnych maluchów. A jakby pozycja "wyprostowany jak drut" była najlepsza dla niemowlaków, to by i foteliki samochodowe trochę inaczej były skonstruowane.
Choć nie powiem,mam jeszcze jakieś wewnętrzne obawy, słowem kobitka nieźle mnie nastraszyła. Gorzej, że niedługo znowu do niej idę, zobaczymy czym tym razem mnie uraczy ;)
i to akurat bardzo dobrze.
na rękach bardzo trudno jest maluchowi podwinąć miednicę - tak, jak się powinno - chyba, że nosi się przodem do świata :D
No dobra dobra, tylko się obawiam, że zaraz wnioski z tego wątku będą takie, że dziecko można sadzać, bo to przecież takie zdrowe, a pediatra to w ogóle bzdury gadała.
Jeśli dziecko nie umie usiąść samo (bez żadnej pomocy) - nie powinno się go sadzać. O! :znaika:
No dobra dobra, tylko się obawiam, że zaraz wnioski z tego wątku będą takie, że dziecko można sadzać, bo to przecież takie zdrowe, a pediatra to w ogóle bzdury gadała.
Jeśli dziecko nie umie usiąść samo (bez żadnej pomocy) - nie powinno się go sadzać. O! :znaika:
o!
dokładnie tak!
:thumbs up:
sensibileanima
22-06-2012, 14:03
boszszsz :duh::duh::duh: całe szczęście, że coraz więcej fizjoterapeutów się dokształca :roll:
oj zgadzam się, szczególnie po przebojach z fizjoterapeutami
ale wczorajsza wiadomość od naszej fizjoterapeutki powaliła mnie z nóg, pozytywnie :applause:
wybiera się na kurs chustonoszenia :high:
czekam na efekty :lol:
Jeśli dziecko nie umie usiąść samo (bez żadnej pomocy) - nie powinno się go sadzać. O! :znaika:
święte słowa :thumbs up:
wczorajsza wiadomość od naszej fizjoterapeutki powaliła mnie z nóg, pozytywnie :applause:wybiera się na kurs chustonoszenia :high:czekam na efekty :lol:
brawo dla tej pani :applause:
bo przecież każda mama wie że prawidłowo noszone dziecko = zdrowe dziecko
oj zgadzam się, szczególnie po przebojach z fizjoterapeutami
ale wczorajsza wiadomość od naszej fizjoterapeutki powaliła mnie z nóg, pozytywnie :applause:
wybiera się na kurs chustonoszenia :high:
czekam na efekty :lol:
jestem bardzo ciekawa którą szkołę wybiera :) wiesz może?
sensibileanima
22-06-2012, 15:16
jestem bardzo ciekawa którą szkołę wybiera :) wiesz może?
no właśnie z wrażenia nie dopytałam :duh:
ale nadrobię we wtorek :)
Mi. a któraś lepsza/gorsza? bo może bym jej podpowiedziała ewentualnie :roll:
no wiesz... skończyłam tylko jedną ;)
aczkolwiek - oczywiście, wybrałam tę, która mi najbardziej odpowiadała pod bardzo wieloma względami :D
madagaskar
22-06-2012, 17:35
taaaaaaa ....ja tez ostatnio spotkalam pania , ktora jak mnie zobaczyla z malym w chuscie napafla na mnie ze jest fizjoterapeutka i ze tak nie wolno dziecku robic bo cytuje" bedzie miala krzywe kolana tak jak ja":omg::omg::omg:az chcialam zapytac czy ja tez ktos nosil:ninja:, ale uznalam ze nie warto
panno z wilka
chodzimy póki co czysto prewencyjnie i mam nadzieję, że tak już zostanie. Mała urodziła się w dość ciężkim stanie i ma być pod obserwacją, czy wszystko z nią ok, stąd te wizyty.
Mi sie wczesne sadzanie raczej ze skolioza kojarzy, niz deformacja klatki piersiowej :cool:
Ale ta Pani fizjoterapeutka to młode dziewczę było. Ona nawet 30tki nie miała. Czyli zakładam, że świeżo po jakiejś szkole. Na początku się przestraszyłam, zresztą nie tylko ja, bo mąż, który przy tym był, zabronił mi nosić w chuście, a ja posłusznie nosiłam ją przodem do świata na rękach i tam to dopiero się wyginała na wszystkie strony, nie wspominając o problemach z utrzymaniem główki.
Wiecie jak to jest, gdy chce się dla tego dziecka jak najlepiej, a każdy mówi co innego :rolleye:
Całe szczęście otrząsnęłam się z szoku wywołanego przez informacje Pani fizjoterapeutki i wróciłam do chust :D W końcu jakby Wasze dzieci miały od chust skrzywiony kręgosłup, to byście nie nosiły swoich kolejnych maluchów. A jakby pozycja "wyprostowany jak drut" była najlepsza dla niemowlaków, to by i foteliki samochodowe trochę inaczej były skonstruowane.
Choć nie powiem,mam jeszcze jakieś wewnętrzne obawy, słowem kobitka nieźle mnie nastraszyła. Gorzej, że niedługo znowu do niej idę, zobaczymy czym tym razem mnie uraczy ;)
i to akurat bardzo dobrze.
na rękach bardzo trudno jest maluchowi podwinąć miednicę - tak, jak się powinno - chyba, że nosi się przodem do świata :D
Okazuje się, że jednak nie bardzo dobrze, a raczej bardzo źle. Przynajmniej wg. pediatry i kolejnej fizjoterapeutki do której trafiłam. Obie zgodnie twierdzą, że takich maluchów, które jeszcze nie trzymają główki nie można nosić przodem do świata na rękach. Heh, zwariować można, bo ile osób, tyle teorii i jeszcze wszystkie skrajnie różne od siebie :-?
bo medycyna to nieścisła nauka - zawsze znajdziesz specjalistę, który będzie idealnie pasował do Twojego wyobrażenia :)
Okazuje się, że jednak nie bardzo dobrze, a raczej bardzo źle. Przynajmniej wg. pediatry i kolejnej fizjoterapeutki do której trafiłam. Obie zgodnie twierdzą, że takich maluchów, które jeszcze nie trzymają główki nie można nosić przodem do świata na rękach. Heh, zwariować można, bo ile osób, tyle teorii i jeszcze wszystkie skrajnie różne od siebie :-?
a co myślisz o Pawle Zawitkowskim, czyli naczelnym fizjoterapeucie RP? zajrzyj choćby tu: poradnik (http://wczesniak.pl/images/pdfy/poradnik-srodek.pdf)
bo medycyna to nieścisła nauka - zawsze znajdziesz specjalistę, który będzie idealnie pasował do Twojego wyobrażenia :)
że co? czyli myślisz, że sobie wymyśliłam że nie można nosić na rękach przodem do świata i szukam lekarza, który potwierdzi moją teorię? w życiu bym na to nie wpadła, także gratuluję Ci pomysłowości.
że co? czyli myślisz, że sobie wymyśliłam że nie można nosić na rękach przodem do świata i szukam lekarza, który potwierdzi moją teorię? w życiu bym na to nie wpadła, także gratuluję Ci pomysłowości.
Można bezpiecznie nosić przodem, tak jakIzaBK podała w linku - porady Zawitkowskiego jak należy to robić.
Można nosic również przodem w pionie - co dobre dla niemowlęcych kręgosłupów nie jest (tak jak noszenie w dobrze i źle zawiązanej chuście - jedno służy dziecku, drugie szkodzi).
Z moich obserwacji wynika, że różne tego rodzaju bzdury wychodzą gdy lekarz/fizjoterapeuta nie zrozumie o co chodzi, bądź źle wytłumaczy o co mu chodzi (pomijając juz kwestie niedouczenia, bądź trwania w przekonaniu, że to co kilkadziesiąt lat temu się ktoś nauczył to jedynie słuszne - tylko przy takim mysleniu Ziemia nadal byłaby płaska;))
że co? czyli myślisz, że sobie wymyśliłam że nie można nosić na rękach przodem do świata i szukam lekarza, który potwierdzi moją teorię? w życiu bym na to nie wpadła, także gratuluję Ci pomysłowości.
nieeeeeeee, no coś Ty!
nie o to mi chodziło.
IMO wszyscy lekarze mają taką samą bazę - wiedzę zdobytą na studiach - do której dokładają zbiór swoich doświadczeń i poglądów. stąd takie rozbieżności.
przykład: pierwsze dziecko urodziłam przez cc, drugie bardzo chciałam urodzić sn. zanim zdecydowałam się na to kto będzie prowadził moją ciążę odbyłam wizyty u kilku lekarzy. w końcu znalazłam takiego, który nie skierował mnie od razu na drugie cc i w 100% wspierał mnie w mojej decyzji.
analogicznie: jeśli ja wierzę w to, że noszenie przodem do świata na rękach i tyłem do świata w chuście jest najzdrowsze dla mojego dziecka (a wymagałoby ono stałej opieki fizjoterapeuty, czy rehabilitanta, czy też po prostu regularnych kontroli u pediatry), to szukałabym danego lekarza tak długo, póki nie znajdę takiego, którego zdanie jest zbieżne z moim. w to, że zdania w tym temacie są mocno podzielone - nie wątpię :)
no to w takim razie bardzo Cię przepraszam.
Do tej fizjoterapeutki trafiliśmy przez zupełny przypadek. Ta u której byliśmy ostatnio i która się opiekuje naszym dzieckiem była akurat na urlopie,a ta ją zastępowała. Korzystając z okazji spytałam się jej o chusty i wszystko o czym rozmawiałam z tamtą. I jedyne w czym były zgodne to zakaz noszenia w chustach. Co do pozostałych kwestii, w tym noszenia na rękach miały zupełnie odmienne zdania.
Może i powinnam zrobić tak jak piszesz, czyli poszukać takiego fizjoterapeuty, który będzie zgadzał się z tym w co wierzę, ale jak trafię jeszcze na kilku innych i każdy będzie sobie przeczył, to chyba wyląduję w wariatkowie :bduh:
Trzeba słuchać fizjoterapeutów, ale przede wszystkim swojej intuicji, bo mamy instynkt i on na pewno nam podpowie, co jest najlepsze dla naszego dziecka.
sensibileanima
27-06-2012, 17:02
jestem bardzo ciekawa którą szkołę wybiera :) wiesz może?
Akademię Noszenia Dzieci, ciekawa jestem co z tego wyjdzie :)
ale super, że fizjoterapeuci coraz częściej o tym myślą! :)
konsultowałam noszenie w chustach i nosidłach z fizjoterapeutą Pawłem Zawitkowskim. Potwierdził, że noszenie w chustach jest ok (zresztą jest o tym rozdział w jego książce).
Co więcej potwierdził też że można nosić w nosidłach ergonomicznych dzieci które nie siedzą. Nie wiem, od jakiego wieku- moja prawie 4msc się już łapała.
panthera
13-07-2012, 00:54
konsultowałam noszenie w chustach i nosidłach z fizjoterapeutą Pawłem Zawitkowskim. Potwierdził, że noszenie w chustach jest ok (zresztą jest o tym rozdział w jego książce).
Co więcej potwierdził też że można nosić w nosidłach ergonomicznych dzieci które nie siedzą. Nie wiem, od jakiego wieku- moja prawie 4msc się już łapała.
w nosidłach azjatyckich (taki MT np) dzieci są noszone od urodzenia. i mozna tyle ze nosidło to powinno byc uszyte dokładnie na wymiar tego maluszka i tak dociągane zeby uzyskać odpowiednią pozycję - w chuscie jest to duzo prostsze, i pomijam juz fakt ze malutkie dziecko szybko rośnie i należałoby zmieniac nosidło jak tylko dziecko odrobinę podrosnie bo w przypadku noworodka każde niedociagnięcie, brak 2-3 cm pod kolankami czy na wysokość panela ma znaczenie...
Kocia_mama
13-07-2012, 08:47
Dziewczyna-pediatra do mnie: "Aaaa.. to jest właśnie ta chusta, tak? Słyszałam o tym chustonoszeniu; zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam i do tej pory odradzałam mamom pacjentów jak mnie o to pytali... Ale chyba teraz sama spróbuję bo to całkiem zdrowo wygląda..."
No padłam normalnie, bo sobie pomyślałam, że pewnie kilka Mam się przejęło jej opinią.... Generalnie uważam osobiście, że do lekarzy powinniśmy mieć zdecydowanie bardziej refleksyjny stosunek....
Dla mnie to jest smutne, ze ludziom, z ktorych zdaniem rodzice sie tak bardzo licza, nie chce sie troszke doksztalcic w tym czy innym temacie... Moze chusty to temat dosc szeroki, no ale blagam!
Dziewczyny już chyba wszystko napisały odnośnie wiedzy tej pani o noszeniu w chustach. Ja tylko dodam, że rehabilitantka, u której byłam z dziewczynkami, zresztą nie tylko ta rehabilitantka jest jak najbardziej ZA noszeniem dzieci w chuście. Moje dziewczynki noszone od 4 t.ż., rozwijają się świetnie, nie zauważyłam wepchnięcia żadnego z organów do brzuszka ani wybrzuszenia klatki piersiowej ;)
nasza jak najbardziej tez! Moze to ta sama ;)?
Podczas mojej ostatniej wizyty z dzieciem na usg bioderek Pani dr powiedziała, że nie należy dziecka sadzać, gdyż grozi to wykrzywieniem łuków żebrowych.
Ja tak :op: - co rozumiemy przez sadzanie? Kiedyś dzieci się w poduszkach sadzało :duh:, a jak dzieć nie chce leżeć tylko się podciąga i chce siedzieć np. na kolanach rodziców? Mam mu ograniczać czasowo takie "siedzenie"?
nasza rehabilitantka mowi, zeby pozwalac mu ciagnac glowke do brzuszka, pod warunkiem, ze nie odpycha sie od podloza lokciami, ani nie podciaga na rekach. Dziecko podobno mozna sadzac dopiero jak samo siadzie :) a siadzie jak mu sie lordoza ledzwiowa wyksztalci, a to ma miejsce po rozpoczeciu raczkowania.
Mi z kolei fizjoterapeutka powiedziała, że w chustach nie można nosić, bo dziecko ma wygięty kręgosłup w łuk i to powoduje skrzywienia kręgosłupa i wszelkie wady z tym związane. Powiedziała, że tylko pozycje gdzie dziecko jest wyprostowane jak strzała są dobre i kazała mi nosić małą przodem do świata, oczywiście na rękach. Dodam, że chodziło o 4 tygodniowego niemowlaka.
Aaaa! :evil:
Ale ta Pani fizjoterapeutka to młode dziewczę było. Ona nawet 30tki nie miała. Czyli zakładam, że świeżo po jakiejś szkole.
to mnie wlasnie najbardziej zadziwia. Gdyby tak mowila jakas starsza kobieta, to bym sie nie zdziwila, bo takie teorie pokutowaly za czasow gdy moja mama byla mloda matka czyli... Ze 27 lat temu. Mojej mamie musze za kazdym razem powtarzac, zeby nie trzymala janka tak wyprostowanego. Tacie i tesciowej zreszta tez, oni maja opory przed zgieciem dziecka trzymanego na rekach...
Pediatra mojej córeczki ostatnio ostrzegała mnie przed przedwczesnym sadzaniem dziecka jako prowadzącym do deformacji klatki piersiowej (organy miałyby być wypychane przez brzuch prowadząc do wybrzuszenia się klatki). Stanowczo zabroniła. Na końcu zabiła mnie stwierdzeniem, ze odnosi się to również do noszenia w chuście (poza pozycją kołyski) i w nosidełkach ergonomicznych. ?
Bo jej nie zrozumiałaś. Chodziło jej o noszenie do góry nogami. Wtedy organy wciskają się w klatkę piersiową i deformują żebra. Zdecydowanie odradzamy noszenie głową w dół. A przynajmniej ograniczmy ten sposób noszenia do minimum :P
Bo jej nie zrozumiałaś. Chodziło jej o noszenie do góry nogami. Wtedy organy wciskają się w klatkę piersiową i deformują żebra. Zdecydowanie odradzamy noszenie głową w dół. A przynajmniej ograniczmy ten sposób noszenia do minimum :P
Oplulam monitor:D
Kurcze, ale ja nie wiedzialam i do tej pory nosilam Szyma glowa w dol. Czy to oznacza, ze teraz jego zoladek, watroba i, co gorsza, jelita sa tam, gdzie powinny byc pluca i serduszko? A czy pluca i serduszko sa w przelyku? Czy da sie to jakos leczyc? Powieszenie za uszy pomoze?:P
A tak powaznie, to teraz sobie przypomnialam jak bylam z Szymkiem u mojego gina na wizycie po pologu. Nie mialam go z kim zostawic, wiec wsadzilam w chuste i poszlam do lekarza. Jak zobaczyl jak sie motamy (juz po wszystkim), to byl tak zachwycony calym pomyslem, ze zaraz stwierdzil, ze musimy nakrecic filmik i puszczac mlodym mamom w poczekalni - niech sie ucza, jak sie dzieci nosi! A jakis czas pozniej jak spotkalam go gdzies w terenie, to pokazywal zonie (tez lekarka) jak sie nosimy i byla rownie zachwycona. Wiec lekarz lekarzowi nierowny!
Bo jej nie zrozumiałaś. Chodziło jej o noszenie do góry nogami. Wtedy organy wciskają się w klatkę piersiową i deformują żebra. Zdecydowanie odradzamy noszenie głową w dół. A przynajmniej ograniczmy ten sposób noszenia do minimum :P
A to wielki pech, bo mój synek uwielbia być noszony głową w dół jak nietoperz. Oj ja bidna chyba mu rehabilitacji szukać muszę :lool:
A to wielki pech, bo mój synek uwielbia być noszony głową w dół jak nietoperz. Oj ja bidna chyba mu rehabilitacji szukać muszę :lool:
Przepraszam, ale jak się nosi dziecko głową w dół :hide:? Jakieś foto? Za cholerę nie umiem sobie wyobrazić :dunno::hmm:. No i wyszło, żem wyrodna matka, bo do tej pory nie odkryłam takiego sposobu noszenia :hide::ninja:;)
Przepraszam, ale jak się nosi dziecko głową w dół :hide:? Jakieś foto? Za cholerę nie umiem sobie wyobrazić :dunno::hmm:. No i wyszło, żem wyrodna matka, bo do tej pory nie odkryłam takiego sposobu noszenia :hide::ninja:;)
Bastet, to taki smieszny zart mial byc na rozluznienie atmosfery;)
Pekatrine
13-07-2012, 22:19
Wszyscy lekarze z którymi mieliśmy do czynienia, czyli nasz: pediatra nr 1 i nr 2, neurolog, alergolog, logopeda nr 1, logopeda nr 2, fizjoterapeutka nr 1, 2 i 3 oraz co najważniejsze lekarz rehabilitacji, byli zachwyceni noszeniem w chuście :)
Tak więc są też normalni lekarze :D
Bastet, to taki smieszny zart mial byc na rozluznienie atmosfery;)
a toż ja wiem :mrgreen: i takoż samo zażartowałam :mrgreen:, ale chyba mi nie wyszło :hide:, skoro zbyt poważnie zabrzmiało ;)
opolanka
13-07-2012, 23:26
Zmien pediatre.....moja pani pediatra tez mi gadala rozne pierdoly...jaj jej odrazu -bede dalej nosic ...Zamknela sie ....:D
Kocia_mama
13-07-2012, 23:46
Bo jej nie zrozumiałaś. Chodziło jej o noszenie do góry nogami. Wtedy organy wciskają się w klatkę piersiową i deformują żebra. Zdecydowanie odradzamy noszenie głową w dół. A przynajmniej ograniczmy ten sposób noszenia do minimum :P
O rany, to pewnie dlatego moj janek ma ostatnio jakas taka dziwna cere... Jakby siną. A ja myslalam, ze ma skore naczynkowa... Czyli glowa w gore, tak?... No nie wiem, nie wiem co na to zawitkowski...
a toż ja wiem :mrgreen: i takoż samo zażartowałam :mrgreen:, ale chyba mi nie wyszło :hide:, skoro zbyt poważnie zabrzmiało ;)
A to przepraszam:D:D:D
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.