Zobacz pełną wersję : Dlaczego nie lubicie farbowanek?
już któryś raz czytam że ktoś nie lubi farbowanek a swego czasu był istny szał na farbowanki a gradacje to w ogóle .....
a że ja działam ze spóźnionym zapłonem:p to teraz dopiero mam jedną chustę którą kocham ale nie za kolor i bym ją wykąpała w farbce
jakie są wady że ich nie lubicie?
np taki ze kolor jest inny niz oczekiwany
Abo taki, że ten nowy to zawsze fuksja :lool:
modrooczka
22-04-2012, 22:33
Ja nie lubię gradacji. Czemu? Nie wiem, nie lubię i już. Nie lubie też odbarwiania. Natomiast niektóre jednolite farbowanki wychodziły pieknie i przebijały oryginały.
a zmienia się coś w nośności? właściwości chusty ulegają zmianie?
nie
no chyba ze sie zniszczy przy farbowaniu
ale farbowanie kosztuje (na zlecenie sporo) a wartosc chusty po farbowaniu spada
Nie lubię.
Wyjątkiem są gradacje.
A dlaczego? Nie umiem jednoznacznie napisać. Dla mnie to swoisty rodzaj ingerencji.Kurcze, w zasadzie to żaden argument....:bduh::hey:
A tez ciekawam odpowiedzi. Widze czasami oferty wymiankowe i adnotacje, ze "nie lubi" farbowanych chust. Dosyc czesto mi sie trafialo czytac taki anons, wiec tez sie zastanawialam, co w nich zlego :ninja: Moze kolor sie spiera, czy jasnieje na zalamaniach z czasem, sa sztywniejsze, no nie wiem, zgaduje tutaj i juz ..
No proszę Was! Ja właśnie czekam na moją pierwszą gradację i mam cichą nadzieję, że to będzie TA JEDYNA CHUSTA, a tu taki wątek!
nie
no chyba ze sie zniszczy przy farbowaniu
ale farbowanie kosztuje (na zlecenie sporo) a wartosc chusty po farbowaniu spada
No właśnie. Dlaczego? Dlaczego spada wartość owa?
ale farbowanie kosztuje (na zlecenie sporo) a wartosc chusty po farbowaniu spada
dokładnie
i też mało która gradacja mi się podoba, jednolity kolor właściwie chyba nigdy (np. lniane indio to tylko natur)
i mam wrażenie, że po farbowaniu chusta jednak gorzej wygląda niż przed farbowaniem, nawet jeśli nie jest zniszczona...
kasia wska
22-04-2012, 22:51
o, a ja mam wrażenie, że wartość mojego leosia po gradacji znacznie wzrosła. by. w sensie - ja bym go drożej kupiła, gdyby wisiał na straganie taki łysy przed i taki po :lol:
dlaczego?
bo mniej jest chetnych bo duzo osob nie lubi farbowanek
kasia wska
22-04-2012, 22:56
kurczę, nie zwracałam uwagi na to :hmm:, ale spoko, moja jedyna jest niesprzedawalna :)
pamiętam wątki "kupię gradację lindy" za jakieś sensowne pieniądze, taki boom był ze dwa lata temu jakoś :hmm: ale teraz jakoś może faktycznie.
ja lubię - zaglądam tu z ciekawości, czemu niektórzy nie :) i już wiem. no i pewnie.
no i farbowanie zawęża późniejsze pole działania (w sensie jak kupujesz natur, to możesz farbnąć od biedy, a już ufarbowanej chusty nie wrzucisz drugi raz do farby, tym bardziej, jesli trzeba by najpierw odbarwić, bo to znowu wyższy koszt i strach, czy się chusta nei zniszczy)
Ja mam gradację w wykonaniu green. Niesprzedawalna, wyprawkowa Tymianka.
Rzeczywiście 2 lata temu cieszyły się większym zainteresowaniem. Może dlatego, że rodzajów chust było znacznie mniej?
Miałam jeszcze w wykonaniu roni, ale ujęła pewną mamę na tyle, że odstąpiłam.
A te emocje, gdy czekało się na efekt końcowy... "To se newrati!" ;)
ja lubie tylko naturalne kolory chust i zawsze mam wrażenie, że farbowanie 'popsuje" mi chustę. Jakoś tak nie lubię farbowanek choć pewno to dziwactwo ;-)
milorzab
22-04-2012, 23:19
Myślę, ze nie chcę kupić cudzej farbowanki - bo nie jest moja:) Jest jak grawer. Swój lubię. A cudzego - za nic.
A ja tam lubię farbowanki. Nie wszystkie, ale są takie chusty, które po ufarbowaniu bardzo zyskują. Gradacje mi się nie podobają. Ale na przykład pawie w wersji saute są dużo brzydsze niż te w wersji turkusowej. Inido czarno-białe po ufarbownaiu jest prześliczne. Bardzo lubię sama farbować chusty. To oczekiwanie na efekt, boskie po prostu !!! :)
Kasia.234
22-04-2012, 23:31
Ja też lubię :)
Mam jedną farbowaną, własnie czekam na drugą, z tą różnicą, że tym razem sama wybieram kolory (pierwszą kupiłam już zafarbowaną) :D
mam wrażenie, że
- farbowania "na zamówienie" są bardzo w guście zamawiającej i trudno jest znaleźć drugą z takim samym gustem...
- jak mi 1000 razy mignie przed oczami jakiś wzór (nie farbowanie) na takim, owakim i jeszcze śmakim zdjęciu, to mi się zaczyna podobać :mrgreen:, stąd powodzenie niektórych chust. farbowanki mają niewielkie szanse na taką popularność...
- czasem mam też wrażenie, że gradacje tak samo zachwycają, jak szybko się "opatrują" (wiem, wiem, że to niepoprawna forma, ale jaka jest poprawna :hmm:), ale mogę się mylić...
moim największym problemem jest to, że nie umiem wykombinować jaka gradacja podobałaby mi się najbardziej... czy tęczowa, czy od zielonego do niebieskiego, czy zielenie... a może coś kompletnie innego :roll::bduh:
macierzanka
22-04-2012, 23:48
Zachowanie materiału po farbowaniu jest nieprzewidywalne. Kupiłam kiedyś gradację:(
Fotka przedstawiała chustę świeżo po farbowaniu, do mnie dotarły popłuczyny kolorów.
Do tego farbowanie niszczy chusty.
Uważam, że farbować można sprane starocie, aby nadać im blasku, na chwilę.
a zmienia się coś w nośności? właściwości chusty ulegają zmianie?
dobrze, że pytasz o kwestie techniczne.
generalnie nie.
istnieje taka obiegowa opinia, że chusty po farbowaniu robią się nieco sztywniejsze. odpowiem, że nie ma reguły. czasem wpływ ma nie samo farbowanie, ale to w jaki sposób chusta jest prana na zakończenie całego procesu, w jakiej wodzie, z dodatkiem jakich środków, płynów do prania/płukania.
sam proces nie niszczy tkaniny, tzn. nie zużywa bardziej niż zwykłe pranie (będę podkreślać to wszędzie i zawsze, bo narosło sporo mitów. i to nie jest moja opinia, ale speców z wieloletnim doświadczeniem farbowania nie tylko chust)
ALE po moich niedawnych doświadczeniach mogę napisać jedno - że niektóre chusty (a właściwie marki:ninja:) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
tutaj daje o sobie znać jakość przędzy, niestety...
są chusty, które są właściwie stworzone do farbowania, np. chiara od didysława.
farbowanie różnych chust różnie im robi, zawsze będą przeciwnicy i zwolennicy starej/nowej wersji. ale jedno jest pewne - farbowanie sprawia, że chusta staje się bardziej osobista, właściciel zostawia na niej swój ślad, niektórym może to zwyczajnie nie pasować.
Aksamitka
22-04-2012, 23:56
Mnie sie niektóre farbowanki bardzo podobają.Ale naprawdę NIEKTÓRE.
Poza tym ja lubię widzieć efekt przeplatania się oryginalnych kolorów nitek.Efekt tkania,no :) Farbowanie je ujednolica.
mamaslon
23-04-2012, 00:03
:D
to chyba oszczędzę mojego cynoberka
gdyby to była tylko bawełna miałabym mniej oporów
jest cudna teraz tylko mąż stwierdził że na mieście nie założy :D a bardzo bardzo ją lubimy
mi kolor aż na tyle nie odbiera przyjemności noszenia
to chyba nie warto:ninja:
Nie cierpie!
Moje dziecie namietnie żuło chuste, więc miałam opory natury zdrowotnej. Poza tym mam wrazenie, ze chusta cos traci po farbowaniu.
ja mojego oliwkowego Tom-ka kocham:)
Ja tam lubię. Pod warunkiem, że materiał się nadaje (patrz post Liv), a farbowanie ma sens. Były na forum przepiękne pawie, i farbowane, i odbarwiane lniane bodajże, przecudne, jak za pawiami nie przepadam. Mam swoją gradację (dzięki, Liv!), którą niezmiennie uwielbiam. Gradacje właśnie najbardziej mi się chyba podobają, bo takich chust nie ma w żadnym sklepie. Tylko muszą być dobrze zrobione i pomyślane.
Czy bym kupiła gotową? gradację albo inną kombinację pewnie nie, ale to nie kwestia nielubienia farbowanek, tylko indywidualnego gustu.
Wspomniane wyżej ptaszyska - ba, gdybym miała za co i gdzie składować ;) to kto wie.
kashinka
23-04-2012, 10:02
ja lubie, bardzo. moim zdaniem pawie czarno biale sa idealne pod farbe. bardzo lubie gradacje, ale niewiele mi sie podoba, bo ja mam swoisty gust. nie lubie gradacji tego samego koloru (np fiolet od ciemnego do lila - zieeeew....) ale umiejetne laczenie zupelnie innych kolorow i najlepiej nie tych, ktore w teczy sa obok siebie - moim zdaniem jest swietne. Liv na swoim blogu ma absolutnie cudowne gradacje - jedna sie nazywa 'bravado', inna 'cos optymistycznego', piekna jest tez 'gradacja w rytmie regge'. ja sie do Liv wybiore, tak za 3-4 miechy, jak juz obydwie bedziemy mialy chusciochy i ona wiecej czasu ;;)
podoba mi sie tez to, to ma sens:
Myślę, ze nie chcę kupić cudzej farbowanki - bo nie jest moja:) Jest jak grawer. Swój lubię. A cudzego - za nic.
Nie lubię farbowanych chust i raczej bym takiej nie kupiła, choć sama farbowalam 2, które bez farbowania nie podobały mi się nic a nic:lol:
Pawie rocznicowe, kupiłam nówki z myślę ze pierwsze co, to wrzucę je do farby :bduh::lol: Druga to indio lago, które wygladało jak prześcieradło ;)
Obie po praniu, złapały delikatny meszek ale myslę ze to od ilości czasu spędzonego w pralce.
Mayka1981
23-04-2012, 10:32
Ja lubię - farbowanki Tsumiko czy Liv to mnie wręcz zachwycają zwłaszcza typu owocowych żelków...:heart:
I zanabyłam jedną gradację Liv na bebinie, którą bardzo lubię i podejrzewam, że jak się będę kiedyś pozbywać, to to będzie ostatnia...
Dla mnie wielkim plusem gradacji było to, że powstawały unikalne zestawienie kolorystyczne i po prostu było ciekawiej - no ale tak w ostatnim roku pasiaków obrodziło, że i w standardach jest w cym wybierać...
- czasem mam też wrażenie, że gradacje tak samo zachwycają, jak szybko się "opatrują" (wiem, wiem, że to niepoprawna forma, ale jaka jest poprawna :hmm:), ale mogę się mylić...
opatrzają... opaczają! :mrgreen:
sam proces nie niszczy tkaniny, tzn. nie zużywa bardziej niż zwykłe pranie (będę podkreślać to wszędzie i zawsze, bo narosło sporo mitów. i to nie jest moja opinia, ale speców z wieloletnim doświadczeniem farbowania nie tylko chust)
ALE po moich niedawnych doświadczeniach mogę napisać jedno - że niektóre chusty (a właściwie marki:ninja:) się mechacą. i farbowanie to podkreśla. z tym, że przyczyną mechacenia bawełny jest nie tyle sam proces farbowania, co kilkukrotnie powtarzane intensywne pranie.
tutaj daje o sobie znać jakość przędzy, niestety...
.
ja dopowiem jeden szczegół,jeśli chusta w oryginale jest już zmechacona ze starości czy uzywania intensywnego to farbowanie optycznie likwiduje mechatki,jest bardzo dobrym sposobem na odswieżenie takiego zuzytego starocia.
a wracając do odczuc własnych,nie lubię farbowanek,bo moje jakoś sztywnieją.lubię sztywnawe chusty,bo lepiej mi noszą,ale mając do wyboru usztywnienie chusty farbowaniem a kupienie nowej wolę nową.no i najważniejsze,to jednak mam coś takiego,że farbowanka jest skażona,dla mnie choćby nie wiem jak była piękna to i tak jest już nijaka,zawsze przez to szybko sie pozbywam farbowanek,bo nie mogę wytrzymac tego uczucia.a gradacji to juz w ogole,miałam podejście,udana własna,udana bo pewnie pierwsza;)),ale od razu stwierdziłam,że nie po to wymyslono pasiaste chusty,zebym teraz kombinowała.
no i to co Aksamitka pisze-tylko przy farbowaniu jedwabiu na przykład (jak Iwonta farbowała) nici sa różne,pozostaje połysk,normalnie to chusta robi się płaska i martwa.nawet przy wełnie,jakby te owieczki farba zabijała:D
A ja tam lubię farbowanki. Nie wszystkie, ale są takie chusty, które po ufarbowaniu bardzo zyskują. Gradacje mi się nie podobają. Ale na przykład pawie w wersji saute są dużo brzydsze niż te w wersji turkusowej. Inido czarno-białe po ufarbownaiu jest prześliczne. Bardzo lubię sama farbować chusty. To oczekiwanie na efekt, boskie po prostu !!! :)
dla mnie np. elfy i dmuchawce nati z ramią koniecznie musiały iść do farby, bo oryginalnie mają po prostu brzydki, kompletnie nieciekawy kolor :hide: Po farbie zyskały na uroku (nie tylko moje, bo i u nas i na TBW pojawiają się różne farbowanki i są śliczne! I te chusty farbowane nie tracą dla mnie uroku). Farbowane pawie 2007 też były ładniejsze niż oryginalnie ;)
dobrze, że pytasz o kwestie techniczne.
generalnie nie.
istnieje taka obiegowa opinia, że chusty po farbowaniu robią się nieco sztywniejsze. odpowiem, że nie ma reguły. .
no właśnie też tak myślałam, gdy dostałam jedwabne indio po farbowaniu i było sztywnawe i takie "trzeszczące" wręcz. a teraz przyszły od Liv elfy jedwab/ramia i świeżo po farbie a chusta jest mięciutka i bardzo przyjemna!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.