Zobacz pełną wersję : Chustotatuś..
Muszę się pochwalić :oops:
W końcu zamotałam małża z córą - i małż i córa zachwyceni :jump:
Wiązanie jeszcze nie takie idealne jak moje :wink: ale to pierwsze zamotanie celem zakochania małża w chuście. Trafiony zatopiony, więc następne już będzie super!
http://x.screeny.pl/ga1501/311eada5b257222ff1401711/14017.jpg (http://screeny.pl/14017)
Właśnie pokazałam fotkę mojemu mężowi :lol: Urabiam go już trzeci miesiąc :?
Jak tobie udało się namówić męża?
Brawo :applause:
Mój lubi nosić małą,ale jest leniwy i woli jak mu ją zawiąze sama :wink:
W przyszłości dostanie nosidło ergonomiczno w prezencie :lool:
A mój cytuję: Ty sobie noś, mnie w to nie ubierzesz :(
Nic nie mogę wymyślić aby choć dał się raz zamotać.
W sumie poszło gładko - do chustowania był przekonany w 100%, tylko się długo migał bo miał pietra że nie da rady dobrze zamotać maluszka, a że maluszek ma już pół roku to się w końcu odważył :)
No i ręce mu trochę opadały od noszenia bez szmaty :mrgreen:
Trochę też mojej winy w tym jego ociąganiu. Ja paskudna perfekcjonistka jestem, a małż wręcz przeciwnie. No i jak tak obserwował czasem jak motam i psioczę że tu czy tam ciut niedociągnęłam, to go strach oblatywał..
Za to w szkole rodzenia na spotkaniu po kilku miesiącach od porodu, sam zaczepił znajomego zachustowanego żeby mu wyjaśnić że to jakoś zupełnie nie tak się tą kieszonkę robi :lool: Faktycznie - na kieszonkę to nawet nie wyglądało i znajomy dał się "przeszkolić".
A mój sam chciał bardzo i nosi :)
mayetschka
18-12-2008, 23:14
:applause: dla zachustanego taty :)
Brawo, brawo!! Cudnie wyglądają :D
A co do namawiania opornych mężczyzn - możecie zacytować mojego M., jak wrócił z pierwszego spaceru z Pysiakiem w didku - "noż wszystkie babki się za mną oglądały - dzidź generuje niesamowite powodzenie!" 8))
węgielek
19-12-2008, 09:14
moj m. tez mowi, ze to wielki lans chodzic z dzieckiem zamotanym na spacery :)
o, to zupelnie tak jak mój :) jak tylko zobaczyl jak na mnie sie ludzie patrzą jak ide z młodą w chuście to na następne wyjście musiał koniecznie on :!: i tak mu sie spodobało że nie ma żadnych oporów :)
:applause:
fajny widok taki tata zamotany :)
nasz tatuś też się mota sam już od jakiegoś czasu i uwielbia jak się za nim oglądają :lool:
Ganara, mamy podobnych mężów, hehe;) włosy, zarost (tylko mój z małą bródką;)) tak od razu mi się rzuciło w oczy, szczególnie, że mam jedno zdjęcie zamotanego m. w takiej samej albo podobnej chuście;)
No :wink:
A mój m. się przekonał do chust jak zrozumiał, jak to działa - nosi małego, i mały śpi :lool:
joleczka
19-12-2008, 20:35
A mojego przekonało życie i potrzeby... psa...
Trudno wyjść z wózkiem i psem na smyczy w pobliskie chaszcze
Ganara, mamy podobnych mężów, hehe;) włosy, zarost (tylko mój z małą bródką;)) tak od razu mi się rzuciło w oczy, szczególnie, że mam jedno zdjęcie zamotanego m. w takiej samej albo podobnej chuście;)
Mimka, to może mój teść zaszalał i nawet nie wiemy że M. ma gdzieś w Polsce brata :lool:
:lool: albo mój teść :lool:
:applause: :applause: :applause: brawo dla calej trojeczki :)
ale przystojnego masz tego męża ... :hide:
gratulacje! 8)) super fotka :)
mój mąż konsekwentnie odmawia zamotania w chusty, ale po kupnie APLX któregoś pięknego dnia sam wpakował w niego Franka i przyszedł spytać czy dobrze :szok:
byłam w szoku :)
i teraz już go często nosi, choć zamotać się dalej nie pozwala... :roll:
Anntenka
28-12-2008, 23:06
ganara piękna fotka :)
ucz małża samodzielnego motania póki haczyk połknął...
mój się motał a raczej dawał motać :) w MT
mimo iż magisterki z wiązania do zawiązania MT nie potrzeba
nigdy nie potrafiłam przekonać małżonka do samodzielnego wiązania
zawsze ja latałam dookoła niego z tymi pasami...
ehhh, to były czasy...
bubusita
29-12-2008, 08:59
A mój mąż to chyba lubi nosić jeszcze bardziej niż ja :D , jak teraz ma wolne, to cały czas mota młodego(raczej w MT)i strasznie się tym cieszy. A najbardziej to lubi jak jest cała rodzina np. na imieninach czy świętach i wtedy Jeremiego zamotać( żeby zasnął), bo on trochę taka przekorna małpa jest, wie że zaraz się zaczną komentarze(oj na pewno niepozytywne), ale on chce pokazać że i tak zrobi/zrobimy po swojemu.Wracając do tematu- uwielbiam patrzeć, jak mój mąż buja się w bujanym fotelu z zamotanym Jeremim i czyta mu Harrego Pottera :love: .
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.