PDA

Zobacz pełną wersję : Chusta a wózek//tematy połączone



miedzygalaktyczna
08-12-2008, 14:23
Hej, w kwietniu/maju przyjdzie na świat moje pierwsze dziecko. Powoli zaczynam się rozglądać za wyprawką - m.in chustą i wózkiem.
Jeżeli możecie podpowiedzieć z własnego doświadczenia - czy nosicie tylko w chuście czy korzystacie w równej mierze również z wózka? I czy dziecko noszone w chuście protestuje gdy ma być położone w wózeczku?
Wstępnie wybrałam sobie wózek Lambda Teutonia (ok 2tys) - dla dzidzi i przyszłego rodzeństwa - ale teraz zastanawiam się czy warto wydawać tak dużo - jak mały nie będzie miał ochoty na wózek!

Jak to jest? :)

Jasnie Pani :)
08-12-2008, 14:32
Ja zawsze korzystalam z wozka na rowni z chustami, ale ja nie wydawalam az tyle na wozek, zeby miec wiecej na szmaty :lool:
Wozek sie przydaje, bo nie zawsze mozesz i masz ochote nosic. Poza tym jak wyczytalam na innym watku twoje dziecko bedzie letnie, tak jak moje, a my spedzalysmy mnustwo czasu na dworze, a chuste bezpiecznie jest nosic ok 4 godz dziennie.
Lusia do tej pory nie protestuje na widok wozka :wink:

Linda
08-12-2008, 14:43
Teutonia to swietny wozek, mam dla Orlinka, ale kupilam uzywany... troche mi szkoda bylo na nowy, wolalam miec na nowe szmaty :lool: Moj synek codziennie spi w wozku na dworze, a Teutonia jest naprawde duza, wiec jest mu wygodnie (maly ma 20 miesiecy). Kiedy Orli sie urodzil bardzo duzo go w chuscie nosilam, w wozeczku spal sobie na dworze. Uwazam, ze wozek sie na pewno przyda! acha, lambda nie ma przekladanej raczki, ja mam mistrala, bo nawet teraz woze malego przodem do mnie..

hanti
08-12-2008, 15:10
Klucha m trzy miesiące i jeszcze nie zapoznała się z wózkiem

v
08-12-2008, 15:16
mój potwór, też 3-miesięczny, w wózku jest tylko wtedy, jak wychodzi z tatą, bo tata tylko nosidłowy, ale za chwilę wyjmie z mintaja starszą, a włoży młodszą

Biedronka
08-12-2008, 15:18
Tymoteusz ma 7 miesiecy i jechał w wózku hmmmm...5 razy tylko .
sprzedałam wielki terenowy ...kupiłam mniejszy na szybkie wypady .
Mimo tego wózek dalej stoi w ganku złożony :roll:

jasminee
08-12-2008, 15:23
U nas wózek i chusty. Jak wiem, że będę musiała odwiedzić kilka miejsc ze schodkami, jechac gdzieś autobusem - wybieram chustę. A jak mam ochotę poszwendać się powolutku gdzieś po parku lub zrobić większe zakupy biorę wózek. Jako, że Tymek latem był noszony prawie cały czas w chuście, zdecydowanie ją preferuje. W wózku czasem urządza sceny, w chuście, czy nosidle nigdy.

Teraz przerzuciłam się na wózek - młody już mi "świat przesłania" a nie potrafie zamotać plecaczka, zwłaszcza na kurtkę. Więc chustujemy się po domu i w weekendy, jak jesteśmy z mężem we dwoje w domu i ma kto Tymka asekurować podczas wiązania na plecach :D

commoni
08-12-2008, 16:49
Myślę, że wózek się przydaje, wprawdzie nasza Alicja do 6miesiąca w ogóle nie jeździła w wózku, ale to bardziej z przyczyn technicznych - starsza była w parasolce tak mnie, nam, było wygodniej, teraz konfiguracje są różne, a z pespektywy czasu sądzę, że czasem przydaje się wózkowa alternatywa

Ilonsa
08-12-2008, 17:18
Wózek i chusta. Na zwykły spacer po okolicy wózek a jak coś muszę załatwić czy iść do kogoś w gości to chusta. Z częstotliwością różnie to bywa. Dzisiaj po dwóch tygodniach noszenia Hania leżała w wózku jak zaczarowana :D i pospała dwie godziny.

IwontaG
08-12-2008, 18:43
U nas różnie i wózek i chusta z przewagą chusta, Karolka nie lubi wózka. Wózek zabieram jak mam więcej zakupów do zrobienia i z reguły mała jedzie w jedną stronę z powrotem już przeważnie ją niosę. Na spacer, w gości - chusta.

ane
08-12-2008, 19:01
Tylko chusta. Zakup wózka odłożyliśmy na moment "kiedy będziemy go potrzebować".
Janka ma już rok, a ten moment jeszcze nie nadszedł.

bydzia
08-12-2008, 19:04
jak wybierałam wózek nie miałam pojęcia że będziemy kochać chusty,
kupiłam chicco za 2,5k - wiedząc to co wiem teraz na pewno nie kupiłbym tak drogiego wózka po raz drugi,
tym bardziej że wózek stoi na wsi u teściów i korzysta z niego tylko babcia,
z drugiej strony - ja generalnie sporo poruszam się samochodem i łatwiej mi małą wpakować w chustę niż bawić się w składanie i rozkładanie wózka
wózek bierzemy jak jedziemy gdzieś turystycznie - żeby mieć alternatywę dla chusty

ps. jak sobie pomyślę ile pięknych chust miałabym zamiast wózka to aż mi słabo ;))

aniuki
08-12-2008, 20:22
he a ja mam dylemat bo będzie dwoje dzieci wiosną - noworodek i biegająca (ale nie zawsze chętnie) już wtedy dwulatka...
chyba odkurzę gondolę- stary klekot którym Pola jeździła. Będzie jako powóz domowo-ogrodowy, podręczny. Pewnie czasem tez się potelepiemy po miasteczku z noworodkiem w powozie, a starszą luzem/w MT/w kółkowej. Albo babcie wyślemy z gondolą.

Ale mój podstawowy plan to małe w chuście, większe piechotką lub w leciutkiej spacerówce (to jest chyba Chicco PonyXS, nic nie waży i ma duży kosz i jest b. wąska). nie wiem czy bym dała radę się wybrać bez wózka - nieść małe w chuście, jego rzeczy i starszej rzeczy w plecaku, a w razie czego starsza jeszce na plecy? o chyba juz nie.

więc sumując będę mieć w domu .... dwa wózki... jakby nie patrzeć ;) chust na szczęście więcej :wink:
ale musze przyznać, że wózki przyjęłam z wdzięcznością za darmochę od siostry stryjecznej, w ogóle nie patrząc na ich stan/kolor/itp - a chusty kupuję/szyję, zwracając na nie dużo większą uwagę :mrgreen:

przy jednym dzieciu swobodnie się bez wózka obchodziłam, nie musiałam go mieć. ale przy dwójce - ech przy dwójce to wszystko będzie inaczej 8))

Agnen
08-12-2008, 20:32
od kiedy noszę w chuście nie używam wózka. Nie planuję kupować gondolki jeśli zdarzy mi się mieć następne dziecko. Ale u mnie wózek jest niewygodny (mieszkam na drugim piętrze kamienicy), a chusta jest wybawieniem ;)

pinaska
08-12-2008, 20:59
My nosimy, a babcie korzystają z wózka (choć najczęściej Krzysiek idzie obok wózka :wink: ).
Z gondoli korzystaliśmy tylko jak jeszcze spał na dworze i potem odtransportowany do domu się nie wybudzał w niej (jakieś 4-5 miesięcy).

JJ
08-12-2008, 21:10
... chusta i wozek :)

w chuscie na spacerki rekreacyjne :) do znajomych :) poszwedac sie :) po schodach :) jezeli chce zwiedzic jakies fajne zakamarki miasteczka :)

w wozku gdy z mezem :) maz "szalony" ale nie omotany ... do niektorych urzedow :) na spacer+ malenkie zakupy :) ... czasem kiedy nie mam ochoty nosic albo jestem zmeczona :) do miejsc gdzie wiem ze dobrze jest isc z wozkiem czasem jest to poczta ... czasem jest to bank ...

.... mysle ze decyzja zalezy od kazdego indywidualnie :) nie wydalabym duzej kasy na wozek ale napewno za drugim razem wybralabym trzykolowke i taki ktory ma wieksze kola i amortyzatory :) moj to taki "lichy wozunio" ... dlatego czesciej chusta wychodzi z nami na spacerki :):):)

kamuszyca
08-12-2008, 21:20
Ze wszystkich zakupów popełnionych w całym swoim życiu najbardziej żałuję zakupu wózka :twisted:
Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, nigdy bym nie kupiła wózka:
a. wielofunkcyjnego
b. nowego
Razem z mężem używaliśmy wyłącznie chusty dopóki córka nie skończyła ok. 8 miesięcy.
Ostatnio za to głównie się wozimy i bardzo nam się podoba. Ale teraz to wystarczyłaby parasolka... Miałabym na kilkanaście nowych chust. A tak mam niepotrzebną kolumbrynę...

andziulindzia
08-12-2008, 21:21
Ale mój podstawowy plan to małe w chuście, większe piechotką lub w leciutkiej spacerówce (to jest chyba Chicco PonyXS, nic nie waży i ma duży kosz i jest b. wąska). nie wiem czy bym dała radę się wybrać bez wózka - nieść małe w chuście, jego rzeczy i starszej rzeczy w plecaku, a w razie czego starsza jeszce na plecy? o chyba juz nie.

przy jednym dzieciu swobodnie się bez wózka obchodziłam, nie musiałam go mieć. ale przy dwójce - ech przy dwójce to wszystko będzie inaczej 8))

My mamy właśnie chicco ponee i chustę do dzieci. Dziewczynki jeżdżą w nim zamiennie. To bardzo dobre rozwiązanie. ale jak młodsza była malutka miałam wózek podwójny i byłam z tego rozwiązania bardzo zadowolona. Uwielbiam chusty ale za nic nie oddałabym mojego podwójnego wózka zwłaszcza, że przemieszczam się wszędzie bez samochodu

Andzia

kamilcia.xt
08-12-2008, 21:30
Ze wszystkich zakupów popełnionych w całym swoim życiu najbardziej żałuję zakupu wózka :twisted:
Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, nigdy bym nie kupiła wózka:
a. wielofunkcyjnego
b. nowego


tak samo mam

rebelka
08-12-2008, 22:05
Ze wszystkich zakupów popełnionych w całym swoim życiu najbardziej żałuję zakupu wózka :twisted:
Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, nigdy bym nie kupiła wózka:
a. wielofunkcyjnego
b. nowego


tak samo mam
Ja też mam tak samo, na dodatek nie mogę znaleźć kupca na nasz wózek :?

muszka12
08-12-2008, 22:23
U nas też chusta na równi z wózkiem. Wózek na spacery po okolicy, a chusta wtedy gdy jadę do miasta ( bo w autobus z wózkiem się nie wcisnę, a poza tym jest ciężki), lub na zakupy czy do kościoła (chociaż tu czasem sprawdza się parasolka). Obecnie mam dwa wózki Active Baby Breaker i parasolkę i chustę :).

Anna Nogajska
08-12-2008, 22:37
bardzo dużo teutonii jest na ebau niemieckim. ostatnio kupiłam takowy dla koleżanki za 80 eur. stan idealny, spacerówka plus wyjmowana "torba" dla noworodka.
sama teutonię mam i bardzo sobie chwalę, też dostałam używaną, właśnie od kuzynki z niemiec. wózki te sa jednak bardzo ciężkie i w zasadzie nie nadają się do przewożenia samochodem- zajmują cały bagażnik :). idealne za to na spacery wokół domu i do spania, także dla starszych dzieci.

ja duzo alexa nosiłam, dopóki nie zaszłam w drugą ciążę. wózek był tylko dla babci i czasami dla taty. przeprosiłam się z wózkiem jak zaszłam w ciążę i nie wolno mi było dźwigać.
myslę, ze urządzenie to przydaje się na spacerach "okołodomowych" powiedzmy dla takiego półtoroczniaka, który czasami idzie, czasami jedzie, a swoje jak wiadomo waży.

sama zainwestowałabym w dobry wóżek, ale używany.

kordonka
08-12-2008, 22:38
A u nas przy okazji ostatnich gości wózek powędrował do piwnicy, żeby nie zajmował miejsca i póki co leży tam już ze 3 tygodnie :D

I macie rację co do kupowania nowych wózków, my kupiliśmy używane Mutsy Urban Rider (decyzja zapadła jeszcze zanim zaczęło się chustowanie) Stwierdziłam, że nie ma sensu kupować nowego wózka, który po około roku i tak zamienimy na parasolkę, a w międzyczasie może się rozklekotać, więc kupiliśmy porządny, ale używany i bardzo się z tego cieszę:) No i teraz wcale nie jestem pewna czy będziemy potrzebować parasolki, taniej chyba wyjdzie jakaś przewiewna chusta na wiosnę/lato albo/i MT :D

Do tej pory decyzje chusta versus wózek zależą głównie od pogody i celów wypraw. Jak dużo biegania i załatwiania, a do tego jeszcze komunikacja miejska - tylko chusta. Jak spacer w parku i siedzenie na ławce z książką gdy dzieć spał - wózek zdecydowanie praktyczniejszy. Zwłaszcza w upały w wózku chyba jednak było nam przyjemniej, i mi i Mlodej.
Ale teraz przyjemniej się zamotać, chyba, że jakiś opad z nieba się pojawia, dopóki nie nabędziemy jakiejś osłonki to na wyprawy w padającym śniegu/deszczu na razie jednak jeszcze będziemy jeździć w wózku.

rzezuchama
08-12-2008, 23:32
Wózek i nosidło (MT, kółkowa, aplx in spe...) Stachu lubi i jedno i drugie.
Dostaliśmy od koleżanki wielką staromodną gondolę, taką na wielkich kołach i paskach jako amortyzatorach. Fasola BebeLulu była tylko jako backup i pacyfikator, "w gościach", w muzeum, w domu. Stach październikowy, więc całą zimę przejeździł w wózku, bez względu na pogodę. Mimo, że trochę zabawy z nim było, bo wielki i ciężki, pod każdym kołem żelazna belka, a my na 2p bez w. Wózek bajka - jak będę miała rodzeństwo dla Stacha, a dalej nie przekonam się do motania :? , ale nawet i wtedy to się o taki postaramy znów. Bo niestety pan złodziej zabrał sobie dól naszego wózka... wrrrr
Jak już zapowiadało się na wiosnę i coraz bliżej siedzenia było kupiliśmy Jane nomad. Priorytetem był ciężar, (bo już nie zostawiam wózka na dole, nawet przypiętego... tamten był przypięty...), 4 kółka poza tym składa się łatwo i rozkłada, na płasko do samochodu, a w domu złożony stoi sam i nie zajmuje dużo miejsca. Składa się rewelacyjnie - mieliśmy go w Paryżu i nawet tachanie go do metra było znośne. No, ale od tamtego czasu jesteśmy fanatykami MT także :D :D
Stan na dziś: wózek - spacery dłuższe (park, Wisła, miasto) z możliwością spania oraz atrakcją pchania samodzielnego :D , tam gdzie można; spacery z dziadkami, babciami, ciocią....
MT - krótkie wypady po zakupy, dłuższe do miasta, jak wiem, że z w. gdzieś nie wejdę, kino, muzea, kadry :wink: krótkie spacery-przebieżki, jak dzień się kończy, bo krótki.
Nie oddałabym ani mojego wózka, ani majtaja.

miedzygalaktyczna
09-12-2008, 10:01
Lambde "wybrałam" zanim szerzej poczytałam o chustach. Generalnie macie rację - z "pierwszego" wózka dziecko wyrasta bardzo szybko, a pewnie takie noszone w chuście prawie w ogóle z niego nie korzysta- a w przeciągu kilkunastu miesięcy woli parasolkę. Mój brat kupił wózek dla mojego chrześniaka - francuską trójkołówkę za 2tys. Młody używał ją rok a później wolał parasolkę, którą moja mama kupiła przypadkiem w second handzie. Brat chciał mi użyczyć wózek - ale ja oczywiście "wybrałam" nową, piękną Lambdę - bo jego trójkołowy granat mi się*nie podobał ;)
Po przeczytaniu waszych postów chyba zmienię zdanie - pożyczę od niego trójkołówkę "na wszelki wypadek", kupię sobie pięknego Didymosa, a za jakiś czas jakąś fajną parasolkę :)

milorzab
09-12-2008, 10:13
Mądrze myślisz, moim zdaniem oczywiście. Jeśli jeździsz samochodem, pomyśl o foteliku pasującym do wózka. Ja z tego dużo korzystałam, bo często jeżdżę samochodem, a nie chciałam budzić dziecka przekładaniem do chusty. Sama mam teutonię i generalnie jestem zadowolona, ale jest ciężka, kiepsko się składa. W zasadzie nadaje się do chodzenia po okolicy. Dokupiłam potem quinny zappa i z niego najwięcek korzystałam. Moje dzieci sporo korzystały z wózka, bo w nim spały w dzień. Wcale nie korzystały z łóżeczka. Najgorzej wydane pieniądze to u nas był komplet pościeli dla D.

Nata
09-12-2008, 10:41
Mam podobnie jak milorzab.
Jezdze wozkiem i duzo samochodem,zreszta popełniłam juz post pt."chusta a samochod".
Doswiadczenie wozkowe po czwórce dzieci mam spore,zwłaszcza,ze lubie sobie wozki ogladac i porownywac.
Najbardziej jestem zadowolona z naszego pliko, ktor ma juz UWAGA 8 lat i jest niezawodne,wozilo tyle dzieci, czasem nawet wszystkie razem i sie jeszcze trzyma. Do tego fotelik,zeby mozna wpiac bez budzenia dziecka.
Teraz mam gondole, bo nie mam lozeczka i uzywamy jako łozka wlasnie, bebeconfort i oczywiscie fotelik do tego.
teutonie pixxell mialam i sprzedalam,bo za ciezka byla, choc to czołg na wertepy.
wiec uzywamy chusty i wozka.

Aneczka
09-12-2008, 11:07
Tylko chusta. Zakup wózka odłożyliśmy na moment "kiedy będziemy go potrzebować".
Janka ma już rok, a ten moment jeszcze nie nadszedł.

my tak samo. co prawda Jasiek ma dopiero 5 tygodniy, ale obywamy się doskonale bez wózka. Jakoś mi się nie widzi taszczyć po schodach wielką machinę na kółkach, dziecko, torebkę i coś tam jeszcze,
A tak, myk do chusty i żadne schody mi nie straszne :)

Ale jeżeli urodzisz na wiosnę, to myślę, że wózek się przyda. Choć osobiście na pewno nie kupowałabym tak drogiego - dziewczyny mają rację, lepiej wydac na nowe szmaty 8))

zakrecona_pchelka
09-12-2008, 15:25
Ja bardzo rzadko poruszałam się samochodem, głównie tramwajem albo na piechote.
Raz poczułam się na tyle "silna", że poszłam z Jadzka na zakupy w chuście i .. myslałam, ze mi wyrwie ręce po drodze. 12 kg + owoce i warzywa (pewnie z 10 kg) to dla mnie było za duzo. Więc od tamtego czasu na ryneczek tylko wózkiem + parogodzinny spacer dookoła jeziora. I tylko w te miejsca, reszta chusta.
Na szczęsie wózek duzo nas nie kosztował:)

Budzik
09-12-2008, 19:14
Na początku (właściwie przez większość pierwszego roku) wózek był stacjonarny tzn. stał na tarasie i Antek w nim tylko sypiał. Do spacerowania w ogóle nie używałam wózka. Dopiero teraz zaczynamy trochę chodzić z wózkiem, ale to ze względu na starszą córkę, po którą chodzę do przedszkola i w jedną stronę jedzie w wózku Antek a z powrotem Anielka (bo jest daleko a A. jest jednak ciężki, więc żeby trochę mnie odciążyć). Ale on nie cierpi wózka.

dmv
09-12-2008, 20:49
zaczelismy Ide nosic gdy miala 2 tyg. i nosilam ja dosc duzo. wozek uzywala tylko babcia i Ida tylko jej pozwalala sie w nim klasc. jak babcia wyjachala to wozek poszedl w odstawke bo ja nie mialam sil ani przekonania by ja (i siebie) do niego przekonywac. No a pozniej kiedy wpadlam na pomysl ze w sumie fajnie by bylo gdyby np pospala sobie w dzien w wozku (a nie zawsze w chuscie) Idzie niestety jakos to nie podeszlo wiec wozek do niedawna sluzyl nam jako skladnica rzeczy podrecznych. Jakos 2 tyg temu mojemu dziecku sie odmienilo i polubila wozek. Czy to dlatego ze podnioslam jej klapke i juz nie lezy plasko czy dlatego, ze juz nie kocha tak chusty bo chce sobie machac konczynami wiecej a moze jedno i drugie w kazdym razie wozek przestal byc znienawidzonym obiektem i stal sie uzyteczny :)

Kat...
09-12-2008, 21:56
Ja zanim jeszcze usłyszałam o chustach na początku prawie ciąży upatrzyłam sobie wózek na allegro i jestem z niego bardzo jak na razie zadowolona. Za 500 zł z przesyłką kupiłam wózek wielofunkcyjny na dużych pompowanych kołach, z zawieszeniem na paskach, parasolką, tacką do wersji spacerowej, moskitierą, folią przeciwdeszczową, torbą, nosidełkiem i taką dopinką na zimne dni. Fajne w nim jest to, że ma przekładaną rączkę i jak wchodzę do windy czy autobusu mogę ją przełożyć i mam więcej miejsca do stania. Niefajne z kolei to, że mało poręczny przez to zawieszenie jest. Trzeba się nauczyć go prowadzić. No i wciąganie po schodach to masakra. Mieszkam na 3 wysokim piętrze bez windy i dlatego trzymam wózek w piwnicy ale codziennie trzeba go stamtąd wyciągnąć a po spacerze znieść. Ja mam mało siły i od kiedy Z wyrósł z nosidełka, które i tak ledwo z nim znosiłam na dół zawsze schodzę z chustą. Inaczej bym nie dała rady. A tak to dziecko w chuście a wózek wciągam schodek po schodku. W ogóle to spacery wózkowe były zawsze a chusta po domu ale od kiedy czuje się pewniej wiążąc i i tak muszę Go porządnie zamotać żeby po ten wózek nieszczęsny zejść, coraz częściej zdarza mi się olać piwnicę i iść na spacer chustowy. Krótszy taki spacer ale przy okazji i do sklepu da się wejść i na pocztę zajrzeć i do biblioteki. No ale czasem wózek jest niezbędny. Dla mnie taki czas to np dłuższa wyprawa autobusowa. Ja bym sie bała jeździć z chustą a w wózku mam pasy, w które Go zapinam mimo, że leży i jestem spokojna, że przynajmniej nie wypadnie w razie gwałtownego manewru.

Mo-nika
10-12-2008, 15:07
Moje dziecko też urodzi się w maju i planuję kupić wózek, ale używany, w komisie albo na allegro. Chyba dobry pomysł, co? Nawet zaczęłam się zastanawiać, czy na lato potrzebuję gondoli.... ale chyba takich spacerówek jak ja chcę to nie produkują inaczej niż w kompletach z gondolami....
Twardo postanawiam nauczyć się obwiązać tymi długaśnymi chustkami :)

Luthien
10-12-2008, 16:47
Dobrze dziewczyny radzą, co do wózka.
U nas było tak:
Najpierw szał wybierania, żeby był porządny, spacerówka tyłem i przodem montowana, duża gondola i żeby fotelik maxicosi wszedł na stelaż (miałam bzika na punkcie wyboru bezpiecznego fotelika samochodowego, testy ADAC znałam na pamięć)
No i wybrałam teutonię (Fun) - wózek wspaniały, ale kółka przednie małe i na polskich chodnikach się niestety klinują często. DUŻE KÓŁKA!! to podstawa w pierwszym wózku (jeśli oczywiście nie będziesz go nosić po piętrach sama, bo wtedy to chyba tylko chusta ;-)
Przez pierwsze pół roku Pysia używała gondoli - ale nie jako wózka, tylko jako przenośnego łóżeczka - jak gdzieś wyjeżdżaliśmy samochodowo. Kilka (!) razy była w wózku na spacerze. Ani ja ani one nie byłyśmy zachwycone. Z fotelikiem użyliśmy wózka może z 10 razy. W spacerówce wozi ją niania. A my pomykamy w chuście lub (ostatnio) MT.
Jakbym to przemyślała wcześniej, to zrobiłabym tak:
- wygodny (duże kółka itd) wózek z gondolą (niekoniecznie wielofunkcyjny!) - może być dość tani, ważne, żeby gondola była komfortowa dla dziecka
- fotelik maxi cosi by został
- kupiłabym quinny zapp - na hipermarketowe zakupy bym fotelik montowała, a potem mała spacerówka by się ostała z tego.
Zostałoby na jakąś fajną chustę dodatkowo.
Jeden plus mojego rozwiązania to to, że spacerówka jest obszerna i na zimę można tam zapakować kocyki i inne takie, żeby dzidź miał cieplutko i nie ciasno.

ganara
21-12-2008, 00:23
U nas też na początku szał wybierania wózka, a chusta miała być "dodatkowo". Wybraliśmy ABC Design taki głęboko-spacerowy, czyli spacerówka rozkłada się na płasko i po włożeniu takiego nosidła, robi się z tego "miękka" gondola. No i fajnie.. tyle że Nat okazała się być totalnie anty-wózkowa :mrgreen:
Dopiero w opcji spacerówki na siedząco zaczęła tolerować spacery wózkowe, a i to nieczęsto. Teraz zimą ją tak upycham bo nie mam porządnej kurtki do noszenia (trochę brak funduszy). Także wózek zwłaszcza w wersji gondoli służył nam raczej w domu zamiast łóżeczka - było gorąco (Nat się urodziła w maju), więc jak już łaskawie usnęła to odkładałam do wózka i stawiałam przy otwartym balkonie.
Gdybym miała cofnąć czas, to kupiłabym tańszą i wygodniejszą gondolę (do spania).
Całe lato i jesień Nat była noszona na spacery.

Tuja
21-12-2008, 15:50
Mój synek urodził się na początku października tego roku i przez pierwsze 3 tyg (było dosyć ciepło) nosiłam go tylko w chuście. Ale potem zrobiło się zimno i jakoś zaczęłam mieć obawy, czy nie zmarznie. Próbowałam jeszcze z bluzami, polarami męża ( bo mi się mój polar na spacerze rozjechał, tzn w suwaku) ale potem pogoda była już tak paskudna, że przesiedliśmy się do wózka ( pożyczonej starej, poczciwej i niezniszczalnej emmaljungi). Teraz myślę o kurtce do noszenia, ale ciągle mam dylematy jak małemu będzie wygodniej - w chuście czy wózku, bo głównie spacerujemy po parku a po starsze dzieciaki trudno dojść na piechotę, przedszkole i szkoła daleko. Myślę, że na wiosnę skończą się moje dylematy i się zachustujemy na stałe :D
tym bardziej , że wózek pod koniec maja muszę oddać, bo się jego prawny właściciel rodzi :D

luxnordynka
21-12-2008, 22:50
a ja mam super wozek dla dwojga maluchow (phil&teds), ale Marysia od poczatku we wozku plakala, nawet jesli zdarzylo jej sie usnać to spala tam maksymalnie 20 minut. Zatem Marycha we wozku nie jezdzi wcale, phila uzywa Wojtus, ktory uwielbia spac na spacerach. Ostatnio Marysie wziela na spacer wozkowy moja kolezanka i wrocila po 10 minutach z zaryczana corcia.

avia
22-12-2008, 14:05
Ja wózka żadko używam, głównie dlatego, że nie chce mi się z nim tarabanić po schodach (tylko osiem schodków, ale to AŻ osiem schodków! :roll: ). Wsadzam małego w chuste, na to moja kurtka i hajda w drogę :D Flor od razu usypia i bujamy się po mieście :lol:

sowa_m
23-12-2008, 08:44
mam to samo chicco co bydzia. te dałam kupe kasy. ja nosze tylko w chuście. z wózka korzystała niania - do czasu, kiedy gondolke tzreba było zamienić na spacerówkę. musiałam kupić drugi wózek - przodem do "mamy", bo niania miała schizę. jeśli chcesz nieużywane chicco S3 trio w dobrej cenie - pisz na priv.:)

Genowefa
12-01-2009, 17:23
Janka nosiłam w chuście od urodzenia do 10 miesięcy (nie znał absolutnie wózka), teraz przerzucamy się na zimę w spacerówkę- raz, że z niego kloc, dwa, że już nie chce siedzieć w chuście, trzy, że niewygodnie nam w kurtce, kombinezonie i omotani chustą, cztery, że przez te wszystkie warstwy na sobie mały odgina się do tyłu. Może na wiosnę/ lato wrócimy, kto wie.

kubutkowa
30-12-2009, 21:24
Chcę podbić temat ,bo mam autentyczny dylemat.
Kupowac wózek czy poczekac czy bedzie nam potrzebny?Mam zamiar nosic w chustach,wiele z was pisze ,ze wozek przegrywal w starciu z chusta,wiele z was kupilo po kilku miesiacach parasolke.
Moj maz uwaza,że wózek miec trzeba ale zastanawiam sie na ile po prostu nie jest przekonany i oswojony z wizja noszenia.
Moj szwagier da nam gondole maxi cosi plus nosidelko-fotelik samochodowy
wobec czego jestem skazana na zakup spacerówki maxi cosi lub quinny.W reykjaviku maxi cosi (oni maja mure) wcale nie ma.Jest za to quinny.Upatrzylismy sobie model Freestyle 3XL wydaje sie solidny i na terenowe wycieczki np na pobliska plaze (kamienistą) bylby ok
http://www.fifa.is/library/e913059cb21a1c59cc5ccd089c2f0a29.png
ale kosztuje ok 2 tys.Malz mowi -kupmy- a ja sie tak zastanawiam czy moze by odpuscic?Znalazlam jeden taki na allegro ,za 0k 600 uzywany ale kto wie czy do kwietnia jeszcze sie pojawia.Dodam ,ze sprawe komplikuje fakt ,ze wszystkie te sprzety czyli wozek,gondole i nosidlo przywioza mi moi rodzice jak przyleca ok 2 tyg po porodzie.:roll:
Oznacza to ,ze i tak 2 tyg trza sie bedzie obyc bez wozka.
No i co zrobic?:confused:
Miotam sie jak zwierze w klatce.Zamowilam dzis elastyka i kolkowa, zamierzam kompletowac chustowy stosik z czasem i w miare potrzeb.Mam nadz ze połkniemy bakcyla.Maz z kolei pyta:a jak nie połkniemy?

HELP!!!!!!!!!
Bylabym zachwycona gdyby ktos za mnie podjal decyzje.......

kulka37
30-12-2009, 21:36
Decyzję musisz podjąć sama.Ja mogę Ci tylko powiedzieć,jak było u nas.I nie będę tu oryginalna,bo dziewczyny mówiły już o tym.Gdybym miała mieć jeszcze dziecko,nie kupiłabym wózka na starcie.Mój synek nie chciał z niego w ogóle korzystać.My też woleliśmy go mieć przy sobie.Wózek(wypasiony,a jakże!)stał i się kurzył.Nosiliśmy się w chuście na spacery,a w domu spał w łóżeczku lub koszyku,który przenosiłam po domu.Potem był etap leżaczka i maty na podłodze.Wózek powrócił na dobre dopiero niedawno, gdy młody odkrył,że fajnie się siedzi i patrzy.
Tak więc teraz kupiłabym dopiero porządną spacerówkę.Albo jeśli już koniecznie wózek,to używany lub pożyczony.

ursus_arctos
30-12-2009, 21:36
tylko ci napisze, ze ciesze sie niezmiernie ze nie wydalam jakiejs ciezkiej kasy na wozek i kupilam taki tanszy. bo by mnie chyba zameczylo te tysiac euro (bo tyle kosztuje emmaljunga na przyklad) zamrozone na balkonie :ninja: grat nieuzywany od wrzesnia, od wizyty mojej mamy. a nie, w pazdzierniku bylismy na pikniku i wozek sluzyl jako srodek transportu jedzenia :mrgreen: ale nigdy nie mow nigdy... moze sie z nim jeszcze kiedys przeprosze.

kubutkowa
30-12-2009, 21:47
No własnie!
Hahahahah juz widze miny rodzinki i znajomych jak im powiem ,ze nie chce wozka hahahahahhaha;-) Ludzie maja zaskakujaco mało akceptacji dla cudzych sposobów wychowania...Jeszcze tylko musze kubutka przerobic.Bedzie ciezko, ale mam nadzieje ,ze sie uda.
Zabawne jest to ,ze jak czlowiek idzie do sklepu, zwłaszcza przy pierwszym potomku ,to
1.chcialby miec wszystko nowe
2.Z najwyzszej polki
3.znaczenie słowa pragmatyzm jest mu obce
Ursus actros , na islandii emaljunga tez robia furore , ale ja jestem albo skazana na kupno calego kompletu nowego
albo na cos co pasuje do szwagrowskiej gondoli
Poza tym ludzie tu nie sprzedaja swoich wozkow,trzymaja je dla nastepnych dzieci ,co wydaje sie miec sens zwazywszy ceny.Takze do kupienia sa najwyzej wysluzone graty hahahah

Bushido
30-12-2009, 22:18
ja mam i nie oddam :) kupiony na allegrowie za 700 zl :) drugi do CA kupilismy na kijiji na 200 dolarow oba uzywane. kocham chusty ale czasami wozka tez uzywam ale wozek zdarzysz kupic to a. nowy to wywalenie zbednej kasy b a c jak bedzie potrzebny poszukaj uzywki :)Ostatnie pyt macie auto ?
pytam bo w PL bez auta wozka uzywam na dluzsze wyprawy czesto chociazby po to zeby wiezc w nim graty jedzenie etc w CA mamy auto wiec wozka uzywa babcia sporadycznie.ot i moje przemyslenia :)

kubutkowa
30-12-2009, 22:26
auto jest , wozek tyko na spacery o ile go kupimy

Bushido
30-12-2009, 22:43
to na razie sobie odpusc :)

Jasnie Pani :)
30-12-2009, 22:46
kubutkowa ja nadal twierdze, ze wozek sie przydaje i na marzec tez kupie, ale.... jako uzytkowniczka juz ponad 8 wozkow odradzam ci trojkolowiec. Nie sa tak stabilne jak tradycyjne czterokolowce. Teraz kupuje nowy wozek, bo ostatni Luskowy byl wlasnie trojkolowcem. Moglabym do niego dokupic gondole i fotelik, ale MM sie absolutnie nie zgadza i naciska na kupno nowego wozka, bo ten trojkolowiec przewrocil mu sie w autobusie na zakrecie. Dobrze, ze obok stal drugi wozek i sie o niego zaparl, bo by Luska miala niezle przezycia :roll:

dominika79
30-12-2009, 23:04
ja bez wózka sobie zycia nie wyobrazam :)

Jasnie Pani my mamy 3kołowiec - odkupiłam od mojej siostry IMPLAST driver 3XL. jestem baaardzo zadowolona i ona rózniez była. WYmieniłam tylko koła na nowe i kosz bo był zajechany. Nigdy sie nawet nie przechylił. a Hania potrafi do niego wejsc i skakac np .. Gondola do niego jest duza i szeroka - Hania jezdziła do lutego albo marca -do momentu kiedy nie zaczeła siadac ( a z czerwca jest) i miesciła się w nim bez problemu nawet w kombinezonie zimowym. No i spacerówke mozna montowac i przodem i tyłem do kierunku jazdy. I koła pompowane.. zreszta ja na temat tego wózka to same ochy i achy mogę ;)
W maju kupilismy lekką małą spacerówke z myslą o wakacjach i o małym bagazniku auta -ten miał isc do sprzedania ale dobrze ze został :) wlasnie do niego wróciliśmy - nieodsniezone chodniki zmusiły nas do tego ;)

kubutkowa
30-12-2009, 23:07
Jasnie Pani i znowu zgryz...Chyba zrobie tak,ze poczekam do konca czerwca do wyjazdu do Pl i ewentualnie wtedy kupie...tam jestem w stanie znależć tanszy uzywany.co do 3kolowcow to tylko takie tutaj sa zeby pasowaly do tej pieprzonej gondolki maxi cosi....:duh:

manika
30-12-2009, 23:18
My mamy coneco V4 prezent od prababci :) Przydaje się mały śpi w nim dwie godzinki na balkonie czasami no i mąż i dziadkowie chodzą z wózkiem na dwór . A ja też czasem w nim małego pcham . Choć mnie sie tym V4 średnio jeżdzi i dlatego cześciej biegam z małym w chuscie :)

taDorotka
31-12-2009, 00:06
ja wózek (co ciekawe to 9-ty wózek w naszych rękach!!!) zakupilam taki jak chcialam po wielu eksperymentach i doswiadczeniach, lekki, spore kólka, duzy kosz, pałąk a nie rogi, z gondolą, przekladaną spacerówką, montowanym fotelikiem itd... (babydesign axel) sam w sobie super, ale na dwor wychodzilam z wielkim trudem bo mieszkam w kamienicy i klatka wąska ze zno- i wnoszenie go mimo ze 9,5 kilo wazy to byla istna masakra.a z zakupami i dwojka dzieci-horror (sasiedzi z litoscia patrzyli jak sie zmagam z tym wszystkim, pomagali jak mogli ale te nasze schody tak strome ze to wrecz niebezpieczne bylo. jak teraz o tym pomysle to ciary mam normalnie...):twisted: plecy mi wyłaziły d...ą po takiej akcji...jednak troche wychodzilam z nim, bo chusty nie mialam.ale wiele miejsc niedostepnych bylo (brukowana starówka, buu!)

a potem, TAAARAAA-chusta!,
dopiero po 1,5 miesiaca tych wyczynów!:duh:
i od tego momentu wozek juz na spacery nie wychodzi.
bezczynnie nie stoi bo Helena sobie w nim lubi polezec, posiedziec zabawkami pomajstrowac, pospac. w domu pelnym piratów i rycerzy to jedyne w miare bezpieczne miejsce;)
ja max 4 godziny w chuscie daje rade bo plecy mam o takie: S) .
na dwor tylko chusta, chyba ze razem calą bandą idziemy to małż wózek znosi aczkolwiek niechetnie, i mi jakos tak dziwnie jak ona bidulka tak daleko od mamy i nie wiem czy jej tam nie zimno nie wieje itp. takie skrzywienie chustowe, sie czlowiek do dziecka mocno przywiazuje;)
w chuscie wszedzie sie da wejsc na luzie, po schodach, pod gore, na plac zabaw, w zakamary na starówce , do kosciola, do kazdego sklepu, cafe, urzedu, autobusu, przedszkola i wogole.a wieksze zakupy ładuje w plecak i tez daje rade, nawet z pozostałym przychówkiem za ręce, wleczemy sie niemiłosirnie zajmując caly chodnik ale z wózkiem byloby chyba jeszcze gorzej..
ehhh gaduła ze mnie:oops:

kubutkowa
31-12-2009, 01:06
czyli dorcia licze cie jako niewokowa!jakies mam takie przeczucie eby sie wstrzymac i chusty zaczac zbierac.jedna zaraz do mnie przyleci ;-)

ph78
06-01-2010, 15:34
Doświadczenie mam na razie krótkie, bo córeczka wrześniowa. Jeszcze w ciąży wiedzieliśmy, że chcemy nosić, ale dopóki się nie urodzi i nie spróbuje, to człowiek nigdy pewności nie ma...
Kupiliśmy nową Murę 4-kołową, gondola jest obszerna i ochronna na zimę :thumbs up: Uparłam się tak, bo także studiowałam crash testy ADAC i musiałam mieć wózek kompatybilny z fotelikiem Maxi Cosi.
Jak dotąd jednak, wpięliśmy fotelik do ramy raz i to na siłę, żeby nie było, że nie używamy... Nikt mnie nie przekona, że to fizjologiczna pozycja dla niemowlaka :duh: Dla mnie fotelik jest do jeżdżenia w aucie, nie w ramie.

Fotelik to podstawa, bo z dzieckiem zawsze trzeba gdzieś pojechać. I tu nie żałowałabym na nowy, porządny sprzęt.
Jednak już do fotelika preferuję chustę - łatwo dotransportować do i z samochodu, mało miejsca zajmuje.
Mamy małe autko i rama wózka zajmuje cały bagażnik. Ja z Młodą z tyłu, tata kierowca i obok Pani Gondola. Trzeciej dorosłej osoby nie sposób zabrać. Z chustą jedno miejsce więcej, mniej tarabanienia.

Gondoli używaliśmy po ok. tygodniu na pierwsze spacery po lesie. Chustować zaczęliśmy po 2 tygodniu. Wtedy przeszliśmy w tryb chusta w tygodniu po mieście, w weekend wycieczka samochodowa z wózkiem do lasu lub parku.

W przypadku terminu zimowego w Islandii chyba i tak wcześniej niż przed 2 tygodniem nie pójdziecie na spacer? Pozostają ręce i chusta po domu :mrgreen: A na ramę z Allegro z gondolą te 2 tygodnie można spokojnie poczekać! Może dzieć się przeterminuje i dziadkowie przylecą przed nim?;-)

A tak serio, czytając wątek mam wrażenie, że faktycznie gondola przydaje się przy dzieciach wiosennych/letnich, gdy pogoda pozwala czy wręcz wymusza całe dnie na dworze. Wtedy fajnie sobie pospać w wózku, bo w chuście i gorąco i przez pierwsze tygodnie pozycja nie taka na dłużej niż kilka godzin.

Natomiast dzieci jesienne i zimowe chyba spokojnie mogą się obejść bez gondoli. Nasza przy pierwszych mrozach oprotestowała leżenie w wózku i na sygnale wracaliśmy z lasu (a chusty nie było na podorędziu). W chuście śpi w niskich temperaturach bez szemrania, nawet czasami ciekawa świata już nieśmiało nos wychyla do poszczypania:rolleyes:

Czy do gondoli jeszcze wrócimy - nie wiem.
Jak się sprawdzi ciężka, masywna spacerówka Mury - się okaże. Może dokupimy lekką spacerówkę na lato, jak w chuście będzie za ciężko.

Pięknego rozwiązania i nie miotaj się tak:kiss:

Noriska
06-01-2010, 17:36
Zima i snieg lub trudny wybosity teren - podstawa - grube opony - im ciensze opony tym bardzij sie wcinaja w snieg/bloto i trzeba niezlej sily by toczyc wozek
druga podstawa to cztery kola - kazdy zjazd na schodach jest dostosowany do dwoch sladow a i podnosic latwiej, np. przy wyjsciu z autobusu.
trzecia - mozliwosc skretnych kol przednich - ulatwia poruszanie sie w labiryncie np. wieszakow w sklepie ;)
czwarta - duza i rozkladana na plasko czesc spacerowa (gondola szybko wychodzi z uzycia) - najlepiej stopniowo...zadne plynne jak Xlanderze (na nieszczescie kupilam sobie go ale uzywam rzadko), bo sie nie da tego zrobic jedna reka
piata - przekladana raczka lub przynajmniej mozliwosc montowania siedziska w kierunku rodzica a nie tylko plecami.

Najlepiej jakbys sobie kupila za symboliczna kwote nawet grata - jakiegokolwiek i sobie nim pojezdzila w roznym terenie i sprbowala poregulowac siedzisko - wtedy sama poczujesz czego ci brakuje lub co ci odpowiada a i opisy wozkow w necie beda jasniejsze :).
Potem takie starocie przyda sie by wystawic w nim spiace dziecie na balkon lub werande a i moze do przedszkola (w Norwegii dzieci spia w wozkach na zewnatrz) - ja tak kupilam starego bassona z pordzewialymi kolkami :lol:

panthera
06-01-2010, 17:50
Jak u mnie wózek sparawdzał sie gdy musiałam wyjśc na dłużej a wiedziałam ze nie będę miała gdzie przewinąć, na plaży - gdy chciałam popływac młody w wózku spał, w domu na poczatku do spania (w gondoli), i na zakupy (duzy kosz) no i na zimowe spacery. Teraz chodze z młodszym na spacery tez z wózkiem - zwłascza jak chcę poszalec na sankach ze starszym - młody w gondoli stoi z boku a my ze starszym z górki :))
ale uzywany wózek to jest to - lepiej kupic firmówke uzywana niz jakis lichy nowy.
mi sie pierwszy wielofunkcyjny no name rozlecial nieco po roku, a jak teraz wyciagnełam z garazu zeby naprawic dla młodszego to był całkiem zardzewiały - na złom :((
za to nasza spacerówka słuzy juz trzeciemu dziecku (chicco) i ma sie całkiem dobrze - dla młodego tez starczy :))

pania
06-01-2010, 20:17
no a ja kupiłam używany mikado ox-ford i jestem baaardzo zadowolona. Jest co prawda czterokołowy, ale dwa kółka z przodu ma obok siebie sktętne. Jest trzyfunkcyjny, ale z dużym fotelikiem i naprawde jest świetny do małego autka jak nasze, bo jak jedziemy do parku, to możemy zawsze wyjąc stelaż z bagaznika i zamontowac fotelik, ma dużą spacerówkę stopniowo kładzioną. Duże pompowane koła. Jedyna wada: że na zjazdach przy schodkach się nie sprawdza, bo to podwójne kółko z przodu. Ale za to gondola wygodna, szeroka, świetny wózek w teren bo chodzę. Kupiłam używany za 500 i uważam, że to szaleństwo kupowa nowy. Już lepiej zainwestowac w chustę:D:D co właśnie czynię.

Agut
07-01-2010, 00:00
My również mamy wózek i tez sobie bez niego życia nie wyobrażam. Wózek mamy taki z tańszych bo szkoda nam kasy na droższy :)
U nas nosze tylko ja. Nooo a w weekandy wywalam mojego
M. na spacery z Szymem co by mieć chwile samotności :) wiec wózior musi być. Co jakiś czas jak potrzebuje wyjść mamy nianie która też tylko z na wózkowe spacery wychodzi. Jak przyjedzie moja mam to też tylko wózek. No i w koncu ja też z niego korzystam. Jak mam do zrobienia duze zakupy to zawsze bierzemy wózek :)
No wiec moim zdaniem wózek dobrze mieć :) i chyba przyda sie od pierwszych dni bo na bank będziesz zmeczona i bedziesz potrzebowała odpoczynku wtedy myk maleństwo do wózka i wypychasz na spacer z kimkolwiek z rodzinki kto sie nawinie :) a Ty idziesz spać!

Mania
07-01-2010, 09:52
Dla pierwszego dziecka miałam wózek i chustę, Używałam i tego i tego. Choć wózek był starsznie cieżki, toporny, na 4 kołach i źlę się nam jeździło. Po roku przesiedliśmy się do lekkiej trójkołowej spacerówki (buggster) - rewelacyjny wózek, zostawiłam sobie dla drugiego malucha. A gdy urodziła się córeczka to kupiłam niedrogi w miarę wózek wielofunkcyjny (na 3 kołach) Coletto Austin 3, mało znany chyba, ale jestem z niego bardzo zadowolona. Używamy na zmianę z chustą. NA dłuższe spacery wózek, na plac zabaw zazwyczaj też, bo jak mała spała w wózku, to ja się bawiłam ze starszym synkiem. NA krótkie wypady, do sklepu lub komunikacją miejską biorę chustę:)Na dłuższy spacer biorę małą w chuście, gdy idziemy wszyscy, czyli mąż też, bo wtedy on biega za starszym synkiem, gra z nim w piłkę itd. Niestety niosąc jedno dziecko w chuście ma się trochę ograniczone możliwości, jeśli chodzi o zabawę z drugim dzieckiem, lub choćby przypilnowanie go czasem, pomoc przy schodach, krawężnikach itd. Schylanie się co chwilę, mając jedno dziecko w chuście a drugie obok jest męczące. Więc z własnego doświadczenia wiem, że i wózek i chusta:) Ale jeśli to będzie pierwsze dziecko i tylko jedno to, to myślę, że chusta będzie częściej używana od wózka:)

martex
07-01-2010, 12:01
To poczytalam Wasze posty i tez sie zaczelam zastanawiac bo mam zamowiony caly komplet z oddzielna gondola Jane Nomad ale jak piszecie ze gondoli sie za bardzo nie uzywa przy noszeniu w chuście to moze jednak zamienie na taka gondolo-fotelik.....takie 2 w 1.....? i na pare chust by zostalo:)
i znowu masakrystyczny temat wozka powrocil :duh:

pania
07-01-2010, 19:54
To poczytalam Wasze posty i tez sie zaczelam zastanawiac bo mam zamowiony caly komplet z oddzielna gondola Jane Nomad ale jak piszecie ze gondoli sie za bardzo nie uzywa przy noszeniu w chuście to moze jednak zamienie na taka gondolo-fotelik.....takie 2 w 1.....? i na pare chust by zostalo:)
i znowu masakrystyczny temat wozka powrocil :duh:
takkk. fajnie, ale wydaje mi się, ze bez gondoli w ogole jest nie za wygodnie dziecku w takim foteliku owszem - dostosowanym do plecków, ale mimo to... najwygodniej sie spi, jak sie mozna wyciągnąc. Tak na dłuższe spacery z maluszkiem, to ja mysle, ze gondola jest potrzebna, ja sobie nie wyobrazam nie miec. Z drugie strony to tylko pol roku, potem sie przewaznie przesadza dziecię do spacerówki. A z trzeciej strony ja nie mam doswiadczenia z chustami, więc nie wiem... ale rada co?! ;-)

nadia.r
07-01-2010, 21:06
My używamy wózka na spacer w taki mróz, a chustę jak narazie po domciu:) Nasza córa preferowała nocne spanie tylkow gondoli, więc nam się na początek przydała. Uważam, że wszystko trzeba zrónoważyć i stosować "sprzęta" wg własnej intuicji. Ja osobiście nie mogę się doczekać wiosny i wyjścia w chuście na dworek:)

Mania
07-01-2010, 21:24
To poczytalam Wasze posty i tez sie zaczelam zastanawiac bo mam zamowiony caly komplet z oddzielna gondola Jane Nomad ale jak piszecie ze gondoli sie za bardzo nie uzywa przy noszeniu w chuście to moze jednak zamienie na taka gondolo-fotelik.....takie 2 w 1.....? i na pare chust by zostalo:)
i znowu masakrystyczny temat wozka powrocil :duh:
Gondola to dla mnie rewelacyjny wynalazek:) Przy pierwszym maluchu miałam spacerówkę rozkładaną na płaska z taką wkładką dla noworodka. A przy drugim miałam gondolę i naprawdę sprawdziła się. Używaliśmy ponad 7 miesięcy! Bardzo się przydawała gdy nocowaliśmy poza domem, wtedy mała spała w gondoli:)

marushka
07-01-2010, 21:27
Sofka bardzo szybko wyrosła z gondoli. Generalnie nie lubiła w niej leżeć i wyła jak potępiona w wózku - szybko przesiadłyśmy się w chuste i całą zeszłą zimę chodziła u mnie pod kurtką. Wygodnie było mi ( tachanie ciężkiego wózka odpadło) i jej ( spała lub się wesolutko rozglądała). Przy następnym dziecku - fotelik wpinany w stelaż i spacerówka. Gondoli mówie nie ( a może jeszcze to odszczekam?)

mamaŁucji
07-01-2010, 21:54
Jak ja się cieszę, ze przerzuciłam się z wózka na chustę...wnosiłam małą z wózkiem i zakupami na 2 piętro, przejazd przez miasto, omijanie krawężników, zamknięta droga do sklepów ze schodami...teraz, nawet w czasie silnego mrozu, chodzimy z córą gdzie chcemy, grzejemy sie od siebie, Lucia wreszcie nie płacze po pół godzinie spaceru (tak było za każdym razem na spacerze w wózku). Nasz wózek bedzie mało zużyty, zapakujemy go dla potomności, ale myślę, że drugie dziecię będę od początku nosić w chuście.

ane
07-01-2010, 22:29
powtarzam się, ale co tam ;-). zdecydowaliśmy, że wózek kupimy, kiedy okaże się potrzebny. wciąż na ten moment czekamy :twisted:
nosimy oboje. jedni dziadkowie daleeeko, drudzy nie wyrywali się z wnuczką na spacery. mieszkamy na 3 piętrze i wizja taszczenia wózka po schodach i jeszcze sprzątania błota z kół napawa mnie przerażeniem.
janka wsiadła do wózka po raz pierwszy, kiedy miała 16 m-cy. wyszła wtedy z babcią na spacer.
zatem: poczekać dwa tygodnie, aż dojedzie wózek - pestka :lol:

endurka
29-08-2010, 10:56
nie używamy wózka wcale, ale czasem dziadkowie i owszem, brali go tak kiedyś na spacery

wczoraj słyszę, że za nic w świecie nie daje się posadzić

mamie już się wymknęło, że to przez te moje dyrdymały z chustami
a tata poprawił, że z powodu mojego stylu wychowawczego Rysio ciągle musi być przy kimś, nic nie da się z nim zrobić

a "my mieliśmy wszytko zawsze zadbane, bo dzieci potrafiły się sobą zająć"
a "on nawet jakby chciał, to nie da rady, bo za gruby i przez te Twoje wymysły z tymi wiegachnymi pieluchami nigdy nie wstanie"

i tylko nawzajem się strofowali - nie denerwuj się, to jej dziecko, sama się musi przekonać jak je krzywdzi, nie wtrącaj się itd.

taka dygresja, ale tym razem wbrew pozorom nie o moich rodzicielach, ale o tym:

czy Wasze chuściochy są w stanie korzystać z pojazdu jezdnego o dziecięcym przeznaczeniu??

Olapio
29-08-2010, 11:00
moja korzysta odkad zamontowałam mu spacerowke a nie gondole
a tak przez pierwsze pol roku tylko w chuscie

buggins
29-08-2010, 11:08
moja nie korzysta, tzn. na sile, jak musialam isc np. na cytologie i nie mialam jej z kim zostawic. ale my chustujemy glownie dlatego (tzn. dlatego zaczelismy myslec o chustach), ze dziec po 5 minutach w wozku darla sie bez opamietania :) zawsze. wiec dla nas chusta byla wybawieniem :)

Mika
29-08-2010, 11:08
u nas 11 m-c minął i nadal bez wózka, a przyznam ze bliska już kupienia byłam ale mój M skutecznie mnie zniechęcił ;) jakoś dajemy rade, teraz czekam aż mała sama zacznie chodzić a to już za chwile. jedynie moja mama nie może jak odwiedzamy pochwalić się na dzielni i pospacerować z wózkiem hehehe

kasia
29-08-2010, 11:11
u nas 11 m-c minął i nadal bez wózka, a przyznam ze bliska już kupienia byłam ale mój M skutecznie mnie zniechęcił ;) jakoś dajemy rade, teraz czekam aż mała sama zacznie chodzić a to już za chwile. jedynie moja mama nie może jak odwiedzamy pochwalić się na dzielni i pospacerować z wózkiem hehehe

ooo, tak samo, jak moja teściowa;) też marzyła o lansie z wnukami, a tu taki zonk i szmaty;)

mała była wózkowa tylko u mojej mamy do drzemek, ale to krótko trwało. teraz gania już na własnych nogach i wózek totalnie nam nie jest potrzebny:):):)

endurka
29-08-2010, 11:22
nawet nie tyle o to czy korzystacie chodzi, a o to czy maluch wogóle pozwala się posadzić

ja wózek w domu mam, służy mi do wjeżdżania do łazienki jak się kąpię i muszę coś z Rysiem zrobić, a małż w pracy

z reguły idę się myć przed nim, bo po zaśnięciu bywa awaryjnie, a nie będę lecieć mokra z szamponem na włosach, bo nastał czas bekania.

wogóle mamy też fazę na "nie kładź mnie" przez sen, junior drzemie na mnie, żadna powierzchnia płaska go nie satysfakcjonuje, od razu jęki i pobudka, a do choroby, chętnie bym poszła do toalety :/

JoShiMa
29-08-2010, 11:23
czy Wasze chuściochy są w stanie korzystać z pojazdu jezdnego o dziecięcym przeznaczeniu??
Różnie, w zależności od fazy. Bywało, że nie dało się jej w wózku posadzić a bywa, że jeździ w nim całkiem sporo. Wyjście z moją mamą to dla niej była taka atrakcja (jak jestem u mamy to po otwarciu oczu pierwsze słowo to 'cia' co oznacza babcia), że nawet w wózku mogło być super. A ze mną to różnie. Ostatnio wózek jest OK. No ale mała ma już 17 miesięcy. U teściowej woli ganiać po balkonie z babcią niż jeździć wózkiem po osiedlu.

Ja tam nie mam nic przeciwko temu, zeby babcie się lansowały z dzieckiem moim po okolicy. Właśnie głównie na tę okoliczność mamy wózki. Babciom też się coś należy za trud, bo moje babcie obie są super. Mała od szóstej może im skakać po głowie, a ja sobie spokojnie śpię do dziewiątej i wiem, że dziecko ma się dobrze. Trochę OT, przepraszam.

Dharma
29-08-2010, 11:24
w wózie jezdzi, ale do siadania sie nie spieszy. mysle, ze brak jej motywacji, przez chuste :)

czukczynska
29-08-2010, 11:24
U mnie młody był i chustowy i wózkowy ,ale woli chustę.
Z tym,że wiedział,że dziadek go nie zamota,więc nie protestował we wózku.

sharkah
29-08-2010, 11:26
Mój synek jest jeszcze mały - ma 3 miesiące i na początku w wózku był jeden wielki ryk, za każdym praktycznie razem po jakiś 10 minutach, jak nie spał :(, więc używaliśmy tylko chusty na spacery. Teraz potrafi poleżeć w wózku, ale pod warunkiem, że ma tam powieszone zabawki, jak nie, to od razu marudzi, bo mu się tam chyba po prostu nudzi (ale my to jeszcze gondolowi jesteśmy, a z tej perspektywy dziecko niewiele może poobserwować).

Olapio
29-08-2010, 11:32
jeszcze raz
chodzi Ci o to czy chce usiedziec w wozku?

czy o to ze sobie w nim lezy ale nie chce usiasc?
bo moj to lezec nie chciał nigdy, siedziec chce

endurka
29-08-2010, 13:34
wogóle nic generalnie, na leżąco to nigdy nie było opcji, a na siedząco teraz też nie

jul
03-09-2010, 10:55
endurko - moja Zo była i wózkowa i chustowa. W pewnym momencie (4 miesiące?) miała bunt wózkowy - przez jakiś czas w użyciu była głównie chusta, potem Zo położona na brzuszku podnosiła głowę ponad brzeg gondoli i tak oglądała świat i było ok. Potem było tak, że wózek był w porządku, ale do momentu, kiedy się znudził - na tę okoliczność mieliśmy zawsze chustę/nosidło. Teraz to już w ogóle bardzo lubi wózek, chętnie do niego wsiada, ale może to dlatego, że gros spacerków odbywa na piechotę.

Z doświadczenia znajomych wypada, że czasem dzieć niechętny wózkowi nagle w innym wózku jeździ bardzo chętnie - jeśli chciałabyś synka trochę "zawózkować" może spróbuj pożyczyć na kilka dni jakiś inny wózek, a nuż podpasuje Twojemu synkowi (córeczka koleżanki ostatnio po przesiadce do Maclarena ponoć zakończyła wszelkie bunty wózkowe).

sheana
08-09-2010, 18:54
O, pamiętam ten wątek, jak w ciąży byłam! I zdecydowałam, że dziwnie jakoś bez wózka...A teraz myślę czy nie sprzedać ;)
Młoda od początku po równo do wózka i chusty, ale wózek był ok na spacerowanie (były te straszne upały!) ale jak spała. Obudzienie - na ręce -karmienie, usypianie i wózek. Teraz jest już bardziej ciekawa świata, więc na rękach za bardzo nie usypia i z tego powodu do wózka też nie chce. Leżenie w gondoli jest złeeee - widać budkę lub niebo, a ona chce świat. chwilowo się nosimy i postanowiliśmy z mężem, że zobaczymy jeszcze ze spacerówką. Bo kupiłam całkiem fajowy, niedrogi wielofunkcyjny wózek. Choć coraz częściej myślę, że może lepiej byłoby kilka chust ;) Z kolejnym dzieckiem chyba się mądrzeje i niestety trzeba to na sobie przerobić. Acha, kilka buntów chustowych też było

didis
08-09-2010, 20:27
:) Ja bardzo lubię swój wózek, ogólnie uwielbiam wózki i lubię z nimi eksperymentować, zmieniać - już czeka na Wita nowa spacerówka z limitowanej serii Mountain Buggy. Chust używałam głównie w domu, albo na spacerach w mocno nieprzejezdnym terenie. Do sklepów, CH itd tylko wózek/ ale chustę zawsze mam w koszu - bo jak tylko zaczynają płakać:P
Przy Dobrawce używałam dużo. Wit ma dopiero 3 mce i do niedawna używałam ostrożnie - bałam się jakoś po przerwie, że źle wiąże, ale teraz już na dłuższe spacery chodzimy też w chuście.

kubutkowa
08-09-2010, 23:59
Toś zaraz skończy 5 miesięcy,mogę się już wypowiedzieć jak nam z wózkiem.

Nie używaliśmy go wcale do 3 miesiąca życia z tego prostego powodu,ze czekał na nas w Pl.Dało się.Używaliśmy tylko i wyłącznie chusty.Upierdliwe dla mnie jako "chustonówki" było wiązanie na parkingu pod CH, wydawało mi się ,że wszyscy się gapią,a ja wprawy jeszcze nie miałam.Potem pojawiło się bondolino i to załatwiło sprawę szybkiego motania :-)

W pl dostaliśmy w łapska wózek i muszę powiedzieć ,że wózek w upały wygrywał.Ale trzeba przyznać ,ze temperatury były masakryczne...Chusty używaliśmy wyłącznie żeby uspokoić lub uśpić Tocha.

Teraz, po powrocie na lodową wyspę ,chusta wróciła do łask.Motamy się już szybko i pewnie,prawdopodobnie w tym rzecz ;-) Wychodzimy z chustą ale też uzywamy bardzo dużo w domu.

Co do wózka,kupiłam ten o ktorym pisałam jeszcze w ciąży, używany.Sprawdza sie fantastycznie w terenie.Nie ma piachu,wyboi i przeszkód przez które nie przejedzie. Gorzej sprawdza sie w cisnocie miejskiej np w tramwaju lub sklepie,jest mniej zwrotny i ma szeroko rozstawione kółka.Poza tym jest dość duży po złożeniu.No i ciężki.Używamy go pół na pół z chustą,jak jedziemy do CH to nam sie go nie chce taszczyc :-)
Ale reasumując: myślę,ze fajnie mieć i chustę i wózek :-)

mama-donna
09-09-2010, 15:03
Ja też sądze, że dobrze mieć jedno i drugie. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić siebie z dzieckiem w chuście w autobusie. Tymi w których jeżdzę to najczęściej nie ma miejsc tyłem do kierunku jazdy. Jakoś w ogóle się nie mogę przekonać do chusty w autobusie a z drugiej strony w pełnym mieście ludzi o wiele łatwiej się poruszać bez wózka, więc tylko jak muszę autobusem jechać to biorę wózek.

agnesjan
11-09-2010, 20:45
a ja sama nie wiem...chyba i to i to:ninja: synuś nienawidził gondoli jak nie wiem co-darł się niemiłosiernie jak się przebudził:/ śmialiśmy się nawet, że wszystkie zwierzeta z lasu u dziadków wypłoszy:) ale jak na spacerówkę sie przeniesliśmy, to mu przeszło, bo wszystko widział jak chciał:) on nie był za bardzo chustowy, ale to już inna historia... myślałam, że z małą bedzie podobnie, ale nie- na początku ładnie spala kilka spacerów, ale potem zaczęły się problemy z brzuszkiem i wielkie darcie, bo ją skrecao z bólu i nie mogła leżeć, bo było jej niedobrze, więc pozycja pionowa i chusta! i tak jest do dziś:) choć czasem w spacerówce próbuję, to na krotką metę jest ok, ale ona nie usiedzi w miejscu, więc szybko sie nudzi i już na brzuch by chciała i pełzanie włączyć, a tu pasy i złość:) w chuście to cały czas jednak w ruchu, to inaczej, więc i weselej:) i wózek stoi i kurzy się na klatce, tylko przeszkadza sąsiadom i sprzątaczkom :)