Zobacz pełną wersję : Pierwszy spacer
Zygmunta mojego kochanego noszę po domu od dwóch miesięcy. Jakoś się wcześniej nie odważyłam z nim wyjść dalej niż do sklepu a to i tak tylko dwa razy. Zawsze się bałam co ja z Nim zrobię jak się zacznie wiercić. W domu Go wyjmuję jak już się obudzi i zaczyna rzucać.
No i wczoraj chciałam tylko na pocztę wyskoczyć i wrócić po wózek ale nie miałam serca Go budzić i przekładać więc poszliśmy w chuście. Czułam się jak gwiazda filmowa na czerwonym dywanie. Wszyscy się za nami oglądali, uśmiechali, przepuścili bez kolejki na poczcie gdzie są przecież numerki i nawet jak byłam w ciąży to musiałam czekać. No cudnie. I jeszcze załatwiłam coś, czego z wózkiem by się absolutnie nie dało. Jestem megazadowolona mimo bolących pleców. Ciesze się, że się wreszcie odważyłam.
Tylko Mu tyłek trochę zmarzł. Był ubrany jak zwykle w kombinezon ale jak Go rozmotałam to brzuch miał gorący i wilgotny a pupę chłodną. Zupełnie nie wiem jak Go ubrać żeby Mu przodu nie przegrzać jednocześnie nie wyziębiając tyłu.
No! To się pochwaliłam :)
gratulacje! Ja na początku też miałam obawy żeby wychodzić na spacery a teraz śmigamy po całej warszawie:)
Jeśłi chodzi o ubranie to ja zakładam Hanulce cienki kombinezon i dopiero na chustę zakładam swój sweter (zawiązywany kopertowo) i na to kurtka. W ten sposób na pleckach i pupie Hania ma więcej warstw niż z przodu.
visenna2
03-12-2008, 11:20
Ja tez sie bałam kiedys wychodzić, z tych samych powodów co Ty :D Ale okazało się że w chuście na zewnątrz jest nawet lepiej, bo ciekawiej, mloda sie z upodobaniem rozgląda. A ewentualne prostesty wynikają tylko z ograniczenia pola widzenia :)
hehe
skąd ja to znam :D
też na początku tylko dom
teraz z kolei tylko poza domem się chustujemy, w domu jeśli już to na chwilę bo chłopak mobilny coraz bardziej :D
Zygmunta mojego kochanego noszę po domu od dwóch miesięcy. Jakoś się wcześniej nie odważyłam z nim wyjść dalej niż do sklepu a to i tak tylko dwa razy. Zawsze się bałam co ja z Nim zrobię jak się zacznie wiercić. W domu Go wyjmuję jak już się obudzi i zaczyna rzucać.
Z tych samych powodów to ja się z wózkiem bałam wychodzić :)
A jesli chodzi o ubranie, to u nas świetnie sprawdzają się wełniane szorty. Nie przegrzewają, a pupka zawsze ciepła.
gratulacje! Ja na początku też miałam obawy żeby wychodzić na spacery a teraz śmigamy po całej warszawie:)
Jeśłi chodzi o ubranie to ja zakładam Hanulce cienki kombinezon i dopiero na chustę zakładam swój sweter (zawiązywany kopertowo) i na to kurtka. W ten sposób na pleckach i pupie Hania ma więcej warstw niż z przodu.
U mnie opcja żeby na chustę jeszcze coś zakładać odpada. Nie mam i nie chcę mieć takich wielkich ubrań. Ja mam wszystko dopasowane i już wolę żeby jak wczoraj płaszcz został nie do końca zawiązany ale w każdej chwili mogę go zdjąć niż się pocić przy zdejmowaniu swetra czy bluzy. Wystarczy, że chwilkę postoję w kolejce i już będę cała mokra. A tak to tylko zarzucę płaszcz i mi się przynajmniej dziecko może nie zagrzeje.
A jak jest z tym śmiganiem w godzinach szczytu? Ja od kiedy przeczytałam gdzieś tu, że 3miesięczne dziecko wypadło z wózka przy stłuczce autobusu (ze 3 przystanki ode mnie) nie wiem czy kiedykolwiek wsiądę z Zygmusiem w chuście do autobusu czy tramwaju. O metrze to już w ogóle wolę zapomnieć. W wózku mam pasy i hamulce a w chuście co ja będę mogła zrobić? Rozpłaszczę Go na siedzeniu przed sobą i tyle. Poza tym z wózkiem jakoś jeszcze się może wcisnę do autobusu a z chustą? Czasem jest taki ścisk, że nie wyobrażam sobie żeby mi ludzie na dziecko napierali ze wszystkich stron. Nawet do miejsca siedzącego bałabym się przeciskać.
dzidka76
03-12-2008, 18:26
a moze chcesz polarek mamabutterfly dla dwojga kupic? :) wystawilam na straganie do sprzedania :)
Zygmunt-geniane imie! :D
Po pierwsze-pchanie sie z dzieckiem do srodkow lokomocji w godzinach szczytu ogolnie malo wskazane.
Po drugie- duzo latwiej utrzymac swoj ciezar z dzieckiem w chuscie i w cos nie przywalic niz utrzymac wozek. Wozkowe hamulce w obliczu tego jak jezdza niektorzy kierowcy.... Naprawde klamota nie utrzymasz.
Dzidka76 obejrzałam ale dla mnie to za duże. Nie wyobrażam sobie siebie w takim długim polaku. Ja chodzę wyłącznie w spódnicach i to nie pasuję.
Petisu dziękuję. Mi sie tez bardzo podoba :D Jeżdżenie komunikacją to nie jest moje hobby ale przez to że próbowałam już czuję się trochę uziemiona. Nie mogę nawet na uczelnie pojechać bo mój autobus ma na trasie 2 szpitale i dworzec więc jest wypchany na maska w godzinach kiedy mam otwarty dziekanat bez wózka i dziecka w chuście trudno wejść czasem.
Myślałam raz, że przechytrzę wszystkich i przejadę się koło 12-13 bo wydawało mi się, że już wszyscy siedzą w pracy i jeszcze z niej nie wracają ale na przystanku zastałam chyba ze dwie klasy liceum, które właśnie skończyły lekcje i musiałam czekać na następny bo nawet oni nie wszyscy się zmieścili.
Problem ubrania już chyba rozwiązałam. Wyciągnęłam wczoraj superciepłe spodnie na szelkach- takie jakby narciarskie, kurtkę i buciki. Przebiorę to dziecko za dorosłego ale przynajmniej Mu ciepło będzie. Dzisiaj zrobię test.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.