Zobacz pełną wersję : Dziewczyny pocieszcie mnie! :(
stokrotka
30-11-2008, 20:14
Dziewczyny, powiedzcie jak Wy dajecie sobie radę z noszeniem "klocuchów"? Mój misio skończył właśnie rok, waży ok 10 kg a mnie kręgosłup zaczął odmawiać posłuszeństwa :/. Fakt, że z kręgosłupem mam od dawna problemy, ale tak kocham nosić, że nie wiem co zrobię jak będę musiała z tego zrezygnować.. Wczoraj wybrałam się z młodym w chuście na spacerek i po 20 minutach nie wiedziałam czy zdołam wrócić do domu.. Łudzę się, że moze akurat źle mi sie zawiązało, ale martwi mnie to, że może już jednak to wyczyn ponad moje siły.. Najbardziej lubię kluska nosić z przodu w kieszonce lub 2X, raz miałam w MT - z tyłu, ale to już w ogóle mnie powaliło.. Ważę 6 x tyle co synuś, więc teoretycznie siłę powinnam mieć.. Jak Wy sobie z tym radzicie?
Jasnie Pani :)
30-11-2008, 20:18
A w czym nosisz? Bo IMO ma to duze znaczenie. Ja juz swej 14 kilowki np. w Ince nie ponosze, didki pasiaki nawet nie daja rady. Oststnio dobrze mi sie ja ttylko w indio z lnem nosilo. A na codzien to tylko nosidlo ergonomiczne daje rade, chociaz i tak juz malo nosze. Jak ci sie dziecko calkiem mobilne zrobi, to tez, chcac niechac, bedziesz musiala zminiejszyc czestotliwosc noszenia.
Jeśli Cie to pocieszy to moja Hania ma dopiero 6 miesięcy i już waży 9300!
Ja noszę w pawiach i jak narazie spokojnie daję radę- zaliczamy zazwyczaj spacerek 1,5-2,5 godziny. A Twój mały niedługo zacznie sam chodzić więc nie będziesz musiała go cały czas nosić.
Aga - 21 miesięcy i ciut powyżej 12 kg - w MT od Ani, w chuście na plecach już nie:( w nosidle od Oli też się fajnie nosiło - ale tylko na plecach. W chuście w dwa x ostatni raz nosiłam jakieś 6-7 miesięcy temu.
Nymphadora
30-11-2008, 21:01
jak zaczelam nosic na plecach w chuscie to mialam juz po kilku minutach okropne bole plecow (mimo, ze noszenie z przodu nie sprawialo mi problemow) - pisalam nawet o tym na forum, ale nosilam konsekwetnie codziennie po trochu i moje plecy sie przyzwyczaily czyli po postu musialam sobie wytrenowac miesnie grzbietu
teraz nosze czasami nawet po dwie godziny (synek wazy 11 kilo) i wszystko jest ok :)
Kacper 10,6 kg, ja prawie 5 razy tyle, noszę we wszystkim co mam, pouch, mt, wiązanki, APLX. Z przodu maks godzinę, z tyłu spokojnie dłużej. Myślę, że Nymphadora ma rację powoli wytrenuj mięśnie grzbietu.
Kinia waży 14 kg, Karolka 18 żadnej nie daję rady nosić na brzuchu, na plecach nosi się przyjemnie, ale przy tej wadze każde niedociągnięcie momentalnie daje znać o sobie, ale w dobrze zamotanym lnie mogę bez problemów nosić 18 kg słodkiego ciężaru :wink:
Lilka waży 13,5 i zdecydowanie lepiej nadal nosi mi się ją z przodu. Warunek: bardzo dobrze dociągnięta chusta. Wadą jest na pewno to, że przysłania mi jej łepek nieco świata, ale nie odczuwam wcale jej ciężaru. I może Was to zdziwi, ale my się najczęściej nosimy w Storchykach (i wcale w pasiaku nie odczuwam jakoś jej ciężaru).
andziulindzia
30-11-2008, 22:30
Noszę (fakt że teraz już sporadycznie) klocki po 15 kg ale zdecydowanie na plecach we własnoręcznie uszytym MT i nati
Andzia
rzezuchama
01-12-2008, 00:22
S waży już pewnie dobre 11 albo i lepiej (we wrześniu ważył 10). Noszę go w MT na plecach (czekam na aplx). Z przodu ostatnio tydzień temu, ale już nie bardzo lubię - zasłania mi widok i dużo ciężej go odczuwam. I dużo bardziej wali po kręgosłupie, bo wtedy kontrujesz wyginając się bardziej. Na plecach spoko, mogę i 2h i pewnie więcej. Ale ja dużo plecaków nosiłam po górach. Ale stąd wniosek, że do wytrenowania to jest.
Pod warunkiem braku wszelkich dolegliwości kręgosłupich wynikających z innych powodów.
jak mam jakiekolwiek luzy to czuję dyskomfort i nie ma przyjemności z noszenia
zamotana dobrze - nie ma problemu
mój syn waży ok.11kg i najwygodniej na plecach, z przodu rzadziej i krócej
jak mam jakiekolwiek luzy to czuję dyskomfort i nie ma przyjemności z noszenia
zamotana dobrze - nie ma problemu
mój syn waży ok.11kg i najwygodniej na plecach, z przodu rzadziej i krócej
U mnie identycznie. Na plecach najczęściej noszę w MT.
Mnie niestety wysiadają stawy biodrowe od noszenia mojego klocka. I sposób zawiązania nie ma tu nic do rzeczy. Paweł robi się po prostu za ciężki a ja mam po prostu za słabe stawy (wszystkie - kilka razy w życiu już tego boleśnie doświadczyłam). I o ile mięśnie można systematycznym noszeniem wytrenować, o tyle stawy niestety nie.
Aniu, przede wszystkim pora skonczyc noszenie z przodu,a zeby kregoslup nie bolal od noszenia na plecach, chusta musi byc super dociagnieta. Jak przyjdzie Twoja welenka, nie powinnas miec z tym problemu :)
stokrotka
01-12-2008, 22:33
Bardzo Wam dziękuję! Dałyście mi iskierkę nadziei, może jak przerzucę młodego na plecy będzie mi lżej :). Łatwo się nie poddam, bo jak pisałam - zakochałam się w noszeniu na zabój.. I na wiosnę marzył mi się MT z Tulikowa.. (chociaż Ania zamówień nie przyjmuje marzyć zawsze można;) ). A Bruna noszę w Didku Indio (bez dodatków) + MT od Vegi (ale skubaniec mi już wyrasta z niego).
visenna2
03-12-2008, 11:43
Dziewczyny, powiedzcie jak Wy dajecie sobie radę z noszeniem "klocuchów"? Mój misio skończył właśnie rok, waży ok 10 kg a mnie kręgosłup zaczął odmawiać posłuszeństwa :/. Fakt, że z kręgosłupem mam od dawna problemy, ale tak kocham nosić, że nie wiem co zrobię jak będę musiała z tego zrezygnować.. Wczoraj wybrałam się z młodym w chuście na spacerek i po 20 minutach nie wiedziałam czy zdołam wrócić do domu.. Łudzę się, że moze akurat źle mi sie zawiązało, ale martwi mnie to, że może już jednak to wyczyn ponad moje siły.. Najbardziej lubię kluska nosić z przodu w kieszonce lub 2X, raz miałam w MT - z tyłu, ale to już w ogóle mnie powaliło.. Ważę 6 x tyle co synuś, więc teoretycznie siłę powinnam mieć.. Jak Wy sobie z tym radzicie?
Zaczynałam nosić starszą jak ważyła 12 kilo :D Jeździła z przodu w 2x (najlepiej IMO rozkłada cięzar - obciąża ramiona, plecy i biodra, a nie tylko ramiona i plecy jak kieszonka), na plecy Zu przesiadła sie około 15. kilograma :)
Po prostu mięśnie musza się przyzwyczaić. Dla mnie to był cudowny trening, męczący, przyznaję, ale dzięki temu zapomniałam co to bóle pleców (mam skrzywienie boczne). W drugiej ciąży plecy nie bolały mnie wcale.
Młodsza ma 5 miesięcy i waży 9 kilo :) Pewnie wrzucę ją na plecy nieco wcześniej niż starszą, jak tylko zacznie się sztywno trzymać.
Wiązania dla klocków najlepsze to IMO - 2X z przodu, z tyłu - plecak z krzyżem (z chestbeltem albo bez, obojętnie). Prosty plecak u mnie sprawdza się tylko na gruba kurtkę, wiązany w domu na ubranie prawie odpiłowuje mi ramiona :)
Moje ukochane chusty "klockowe" to : Nati (stare bardziej lubię ale i nowe sie nadają); Lana, konopie, len, Pamir, Babylonia bb-slen :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.