Zobacz pełną wersję : Zamordowałam chustę
Na amen właściwie. Ponosić ponosi, ale urody już nie odzyska. Nawet nie było jakiejś interesującej, spektakularnej akcji. Pochrzaniłam programowanie pralki. Po prostu. Wywirowałam sobie alpakę. Wywirowałam, że hej. Miałam nawet popłakać na ten temat, ale akurat nie było czasu, a potem... nie no, nie będę w intencji chusty niweczyła podomowego makijażu, który ma kryć cienie pod oczami, niedoskonałości cery oraz stanowić kontrapunkt dla podomowych "sukien" co i rusz obrzucanych czymś jadalnym przez dzieci.
Idę zobaczyć nieszczęsną. Jak wysycha.
...
Zobaczyłam zwłoki. Wygląda jakby się w niej liniejący labrador wytarzał.
Moja wina. Wiem, że alpakę, to w ogóle powinno się w rękach i zimnej wodzie wypieścić...
Rybki Elburg. Jedna z moich ulubionych chust, wdzięczna, ładnie nosząca. Nóweczka była. Nosiła niedługo. Pierwsze pranie...:cry:
A Wy? Zamordowałyście kiedyś chustę? Jaką? Odezwijcie się, niech wiem, że nie jestem jedyną winną zbrodni ;)
współczuję...
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=38306&highlight=co+g%C5%82upiego+chu%C5%9Bcie
jakie szczęście, ze Tyś buddystka :D
:kiss: przytulam mocno .
współczuję...
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=38306&highlight=co+g%C5%82upiego+chu%C5%9Bcie
:ups: Nie wpadłam na to by szukaja zapytać o "Co głupiego zrobiłam mojej chuście" :lol: Chyba poproszę moderację o skasowanie, coby nie mnożyć nieszczęść ;)
alifi nie jesteś pierwsza i nie ostatnia :( a mówiłam że alpaka didkowa wyglada fuuuu! nawet jak sie ją na programie do wełny wypierze :(
a te ryby coś kurna nie mają szczęścia i śmiem sądzić ze nawet najdelikatniejsze pranie im kuku robi!
nie mniej jednak współczuje :(
ja niestety tez raz sfilcowałam wełenkę, choć pewnosci nie mam czy jej przypadkiem juz takiej nie kupiłam.
doominikaa
18-11-2011, 22:32
nie, zebym była nieczuła na Twój ból, ale zostawiłabym ten wątek ze względów literackich...
czyta się jak dobrą powieść ;)
RIP dla chusty
mamaslon
18-11-2011, 22:36
no rybki a pływać nie chcą:ninja:
a tak serio to tulimy :kiss:
z tego co pamiętam nie jesteś pierwszą, która ukatrupiła rybki z alpaką...
alifi nie jesteś pierwsza i nie ostatnia :( a mówiłam że alpaka didkowa wyglada fuuuu! nawet jak sie na programie do wełny pierzy :(
a te ryby coś kurna nie mają szczęścia i śmiem sądzić ze nawet najdelikatnieijsze pranie im kuku robi!
nie mniej jednak współczuje :(
ja niestety tez raz sfilcowałam wełenkę, choć pewnosci nie mam czy jej przypadkiem juz takiej nie kupiłam.
Pisałaś niedawno, że się te ryby szmacą. A jednak prania w pralce się nie ulękłam i to po tym jak niedawno całkiem za pomocą pralki sfilcowałam cudną alpakową sukieneczkę Małej ręcznie, fertrejdowo wyplecioną przez daleką, nieznaną Boliwijkę :) Próbowałam ratować. Namaczałam w wodzie od gotowania fasoli :roll:, w glicerynie (z cyklu "stare domowe sposoby na..."). Doopa tam! Sukieneczka do sukienkowego nieba poszła.
nie, zebym była nieczuła na Twój ból, ale zostawiłabym ten wątek ze względów literackich...
czyta się jak dobrą powieść ;)
RIP dla chusty
Na słowa "RIP dla chusty" prychnęłam sobie ciastkiem na klawiaturę. Śmiechem i ciastkiem. Chyba nie nadaję się na żałobnicę :hmm:
hehe jak CI brakuje fioletowych rybek... to mam cudne bawełniane latimierki! kupiłam po mega cenie :) jak chcesz daj znać :) grube są i juz po praniu! hehe pralkę zniosły mega dzielnie :)
kurcze a swoją drogą nie wiem co didek za alpake dał, ze ta chusta wyglada jak szmata :( chyba, że alpaka taka sie zawsze robi....
Może tak być z tą alpaką, że megadelikates. Rybki drugie fioletowe, dziękuję, u mnie na stanie są. Pesci Pazzi :thumbs up: A te sfilcowane i tak nosić będę. Nadadzą się na przedzieranie przez krzaczory, albo jakieś akcje w stylu Beara Gryllsa ;)
Jasnie Pani :)
18-11-2011, 22:52
inna na Twoim miejscu by w depreche wpadła, ale Ty dasz rade ;)
a tak powaznie to wspołczuje straty finansowej i emocjonalnej :kiss:
czukczynska
18-11-2011, 22:57
Współczuję...
green_naranja
18-11-2011, 22:59
jam popelnila mord ostatnio. na Teviocie welnianym. a tak slicznie sie ufarbowal, no sama zobacz...
http://i1017.photobucket.com/albums/af300/holaola79/_OYY0200-1.jpg
tylko co z tego, kiedy po piatym dniu plukania szlag mnie trafil, przyspieszylam, nie cackalam sie juz z temperatura, a na koniec wypralam i wywirowalam podobnie jak Ty, jeno to nie ja, a moja dwulatka przekrecila ustawienia wirowania z poziomu "Brak" do 1500.:lol:
Teviot teraz cudnie wykrojony na spodniczkę chanelowską dla mnie, oraz sukienko-tunike dla Niny, czyli mozna truposzowi dac drugie zycie;)
i skrawkow jeszcze na projekty zostanie mnostwo.
Green i to ja nazywam twórczym podejściem do problemu :thumbs up:
Mężczyzna Mojego Życia na wieść o zniszczeniu chusty najpierw chciał reklamować pralkę (wyjaśniłam, że to nie jej wina, tylko ja durna), a potem z miejsca chustę mi odkupić. Takie podejście może nie jest twórcze, ale za to umacnia mą miłość do MMŻ;)
W temacie - współczuję wypadku i cieszę się, że się ie przejmujesz (ostatecznie, o to chyba chodzi w byciu "ubogim w duchu").
Na pocieszenie równie dramatyczny wątek o szafranowych ninkach, który czytałam swego czasu z prawdziwą przyjemnością (szkoda, że zdjęć już nie widać): http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=32247&highlight=szafran
Dobre, dobre, nie najgorsze :) Rybom mechatym też zrobię sesję foto jak obeschną do końca. A co!
green_naranja
18-11-2011, 23:36
jakby co to mozemy sie skrawkami wymienic:twisted:
Alifi, koniecznie:)
Ja te rybki widzialam, po praniu, calkiem apetycznie byly. Wiec moze niektorym pranie alpaki wychodzi;)
Green, ladna spodniczka bedzie.
Teviotowi w fiolecie pieknie.
Ja usmiercilam piekny, jasnoblekitny i oczywiscie welniany sweterek mlodej, przez babcie wydziergany. Nie zauwazylam, ze mloda go do pralki wlozyla:hide: Taa, wirowanie bywa smiertelne w skutkach;)
Mamru pierwsza była z tymi rybkami, więc luuuuuz :P
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.