Zobacz pełną wersję : Noszenie w nocy
luxnordynka
03-11-2008, 21:59
Dzis Marysia miala ciezka noc, chyba jakas kolka znow sie przypetala i nosilam ja w nocy w chuscie chyba 3 godziny non stop, zeby nie plakala i nie pobudzila rodzenstwa. Czy nosilyscie kiedys w srodku nocy?
niestety ostatnio coraz częściej :lol:
powód ten sam, żeby nie obudziła reszty :wink:
Ja ostatnio w chustoMT - młody był chory i kiepską noc mial :( A w MT zasnął szybciutko i jak go do łóżeczka odlożyłam, to nawet się nie przebudził.
andziulindzia
03-11-2008, 22:03
W nocy nosiłam dzieci na rękach i tak manewrowałam żeby się z dzieciem w końcu położyć i próbować choć przespać jednym okiem
Andzia
Tak, chciałam ograniczyć jedzenie nocne, i sobie wykombinowałam, że jak ponoszę, to młody zapomni o jedzeniu, bo przecież on tak naprawdę nie budzi się z głodu 8)) Rzeczywiście, usnął po godzinie, nawet bez problemu odłożyłam do łóżeczka, ale po godzinie znów się obudził, tyle, że mnie już nie chciało się go nosić, więc na tym skończyło się oduczanie nocnego jedzenia - wzięłam do łóżka, przytuliłam do piersi mlecznej i tyle, nie musiałam nosić ;-)
ja jeszcze nie byłam zmuszona do noszenia w chuście nocą, choć ciężkie przejścia już mieliśmy parę razy.
jakoś intuicyjnie nie chcę robić bałaganu w głowie Madzi - chusta jest na dzień, do drzemki, na spacer.... a nie w nocy.
no ale póki co Madzia nikogo poza nami obudzić nie może....
taaak:(
Na szczescie nie wicje niz 3 razy
ostatni raz skonczyla sie tym ze w lozku poukladalam sobie 4 poduszki i z Mel zamotana w 2X sie polozylam na plecach. i jak zaczynala marudzic to nie wybudzajac sie zbytnio poruszalam biodrami i zasypiala.
To byl wtedy skok rozwojowy i zabkowanie na raz.
Ale wczesniej z godzine z nia chodzilam
milorzab
04-11-2008, 08:17
Nosiłam. Nawet spaliśmy razem:( Podkładałam sobie poduszki w takim półleżeniu spaliśmy. Na szczęście to było dawno.
nosiłam, dawno temu, ufff.... i tylko kilka razy
i też ze względu na śpiących starszaków
a jeszcze wcześniej kładliśmy Wika na termoforze, i to działało cuda na kolki :)
Ostanio miałam tę wątpliwą przyjemność.
Przez 9 miesięcy swego życia Staś spał w nocy normalnie (owszem, budząc się na (.) raz obudził się o 3 do zabawy, natomiast kolek nie miał nigdy, 6 zębów też wylazło mu bez nocnych problemów), a tu kurczę... dziecko płakało, piersi odmawiał, spał na tatusiu, ale strasznie niespokojnie. Płakał przez 2,5 godziny. W końcu mówię do męża, że wezmę go do chusty. Że chociaż on się wyśpi.
Wsadziłam go, natychmiast przestał płakać. Pobujałam się przez 10 min w miejscu - zasnął. Rozluźnił się. Wyjęłam z chusty - zaczął miauczeć, ale przytuliłam i położyliśmy się. Zasnął i spał do rana.
Na rękach się nie uspokajał.
zakrecona_pchelka
04-11-2008, 11:16
Mnie właśnie w miniony weekend spotkało to samo. Na szczęście pierwszy raz od 2 lat.
Jadzka strasznie gorączkowała i nie mogła spać. Ale jak tylko zaczęłam wkładac ją do chusty od razu zasypiała. wyjąć się nie dała. Dobrze, że fotel był wygodny i mogłysmy się wyspać:))
dziś miałam tę przyjemność :evil: Wojtusiowi następne 3 zęby wyłażą hurtem :twisted:, pół nocy wisiał na piersi, co chwila odrywał główkę i wrzeszczał, na szczęście Jula śpi jak zabita. Ja miałam tak dosyć, że zawiązałam go, chwilę pochodziłam i usnął. Jaka ulga, jaki spokój, cisza. Usiadłam na kanapie i...mąż mnie obudził o 6 rano. Rozwiązałam chustę, mały nawet się nie obudził. Dospaliśmy do 9.30 :love:
Oj pamietam te czasy! Kiedy Orlando mial 8 miesiecy, to w nocy tyle razy sie budzil... wisial na cycu i nosilam go w chuscie. Razem zasypialismy w roznych dziwnych pozycjach :)
Ja nie nosiłam i nie zamierzam.
milorzab
04-11-2008, 14:05
Ja też nie zamierzałam, ale życie, jak to życie, skorygowało moje plany ;)
visenna2
04-11-2008, 15:58
Na szczęście nie :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.