PDA

Zobacz pełną wersję : Całe wesele w chuście :)



dirk5
28-08-2011, 00:33
Chusto, dzięki :mighty:!

Dziś był ślub mojego brata. Na ślubie z naszej rodziny byłam tylko ja, reszta Stada polegiwała w domu- upał był zabójczy. Ja byłam świadkiem, co tym bardziej powstrzymało nas przed taszczeniem Potworów na podniosłą uroczystość- nie mogłabym pomóc Mężowi w razie problemów.

Po wykonaniu obowiązków świadka, pojechałam po Familię- nieco zajęło nam zebranie, wystrojenie Ali, wycycowanie Młodego. W efekcie na imprezie zjawiliśmy się, gdy była już rozkręcona w pełni- hałas niesamowity, tłumy obcych osób, zamieszanie- Pio się okropnie wystraszył, nawet Ala w pierwszym momencie onieśmieliła mocno.

No cóż, przygotowana byłam na to- prędka akcja ewakuacyjna do zacisznego miejsca na innym piętrze lokalu, chusta wydobyta, ciach mach- 2x, by móc przerażonego Pitera blisko przytulić... i już po chwili Mały przytulony, jeszcze nieco zdenerwowany, ale sytuacja opanowana...

Spędziliśmy na tej hałaśliwej, hucznej imprezie ładnych kilka godzin. Młody zaczął przysypiać nawet, ale tylko moment to był, "gorzko, gorzko" dla Młodej Pary i po spaniu. A pora na spanie była już najwyższa.

Nieważne- kto by spał, jak jest imprezka? Pio brylował wśród gości, obserwował bacznie wszystko, wytańczył się ze mną za wszystkie czasy (nie miałam innego wyjścia, choćbym chciała, wszak miałam jeszcze starsze dziecko, które żądało tego stanowczo- i to tylko z mamusią mogło być:roll:...).

Nie pisnął ani razu. Pewnie mógłby tak długo jeszcze balować, ale drętwi Starzy zarządzili odwrót, a starsza Siostra chętnie podchwyciła- zmęczyła się biedulka, bo wywijała jak szalona...

Ja czuję się, jakbym tam hulała do szóstej rano...

Uwielbiam chusty :love:... Nie mamy dziadków, którzy zaopiekowaliby się naszymi Potworami, byśmy mogli bez Nich pobalować, a niania dopiero zacznie swą pracę z dziećmi w poniedziałek. Poza tym Młody cycuje w nocy i nie ma zmiłuj się, cyce muszą być na miejscu...

Ale mamy chusty i życie jest o tyle prostsze :-).

A Wam też się zdarzają takie imprezy?

Bonita
28-08-2011, 08:37
No ba! Zdjęcie sprzed ponad roku:
https://lh5.googleusercontent.com/-2CD6QzDyKTQ/TDtFpcpEgrI/AAAAAAAAEGs/ZZktLLN9EQk/s512/my.jpg
Już teraz Basia jest na tyle duża że w tym roku została u dziadków na noc. Ale jeszcze rok temu weselowała razem z nami ;)

madzi
28-08-2011, 09:40
na poprawinach nasze właśnego ślubu - Ig był już lekko zmęczony, więc chyc do chusty:
https://lh3.googleusercontent.com/-DJDTKfQbExo/TcuuinMVItI/AAAAAAAAF2g/JwgcnNckIz4/s512/IMG_3919.jpg
no i teraz w połowie września się wybieram na wesele siostry... już szukam odpowiedniej chusty :)

toffi
28-08-2011, 09:56
tak jak nie lubię wesel tak nie mogę się doczekać przyszłorocznych, żeby wziąć miśkę w chuście :) to przez te wasze zdjęcia :D

annya
28-08-2011, 10:19
Wątek bez zdjęcia jest nieważny :poke:.
Aga, zdjęcie, zdjęcie!!!
:hey:

dirk5
28-08-2011, 12:01
Wątek bez zdjęcia jest nieważny :poke:.
Aga, zdjęcie, zdjęcie!!!
:hey:

Aniu, przecież fotki są- prześliczne Dziewczyny wkleiły :razz:!

A serio, to oczywiście, nie omieszkam się pokazać- zwłaszcza, że mam i ja co zaprezentować; mój makijaż był iście wampiryczny, jak to określiła moja kuzynka :twisted:...

Kosmetyczka zaszalała, bo stwierdziła, ze zrównoważy skromną fryzurę.

Fryzurę bowiem miałam... praktyczną, jak to określiła inna kuzynka (miły eufemizm na "nie podoba mi się":wink:) . Ala- na Boga!- wierzcie mi, chciałabym na co dzień nosić się tak praktycznie.

Przeto podgrzewając napięcie, jeżeli jakiekolwiek zaistniało ( :lool:), trochę jeszcze poociągam się z fotkami, ale wrzucę na 100%. Muszę bowiem je wydębić od Młodej Pary.

A dziś idziemy na poprawiny. Chusta rzecz jasna z nami :thumbs up:!

Praktyczna fryzura też :ninja:.

Tylko po makijażu, niestety, nie ma już śladu, a sama takiego nie potrafię :-(.


Aaaa, wracając do tematu po tych moich egocentrycznych wynurzeniach :oops:...- czy Wam, Dziewczyny, też mądre ciotki nakazywały wyjęcie Dziecia z chusty, skoro spokojny?

"Bo ty go niepotrzebnie tak lulasz- usłyszałam- on już by wyszedł, a my chcemy go zobaczyć"

:duh:! Nie wylazł do nich. Zaborcza matka go nie wypuściła- nie wiedzieć czemu :lol:...

gagatka
28-08-2011, 13:03
ale fajnie :applause:

i czekamy na zdjęcia! :twisted:

decylia
28-08-2011, 13:07
Heh, ja na własnym weselu nad ranem nosiłam małą istotkę. Niestety zdjęć brak - fotografa już nie było, a my nie mieliśmy do tego głowy - dziewczyna nam się rozpłakała i nie myślała zasnąć znowu, ani przytulić się do kogoś innego niż mama.

kasiak
28-08-2011, 17:21
My też byłyśmy z asiąpa na weselu naszego kuzyna i nasze dziewczynki w chustach.

Asia, wrzucisz fotkę?

Pat
04-09-2011, 19:25
Chusto, dzięki :mighty:!

Dziś był ślub mojego brata. Na ślubie z naszej rodziny byłam tylko ja, reszta Stada polegiwała w domu- upał był zabójczy. Ja byłam świadkiem, co tym bardziej powstrzymało nas przed taszczeniem Potworów na podniosłą uroczystość- nie mogłabym pomóc Mężowi w razie problemów.

Po wykonaniu obowiązków świadka, pojechałam po Familię- nieco zajęło nam zebranie, wystrojenie Ali, wycycowanie Młodego. W efekcie na imprezie zjawiliśmy się, gdy była już rozkręcona w pełni- hałas niesamowity, tłumy obcych osób, zamieszanie- Pio się okropnie wystraszył, nawet Ala w pierwszym momencie onieśmieliła mocno.

No cóż, przygotowana byłam na to- prędka akcja ewakuacyjna do zacisznego miejsca na innym piętrze lokalu, chusta wydobyta, ciach mach- 2x, by móc przerażonego Pitera blisko przytulić... i już po chwili Mały przytulony, jeszcze nieco zdenerwowany, ale sytuacja opanowana...

Spędziliśmy na tej hałaśliwej, hucznej imprezie ładnych kilka godzin. Młody zaczął przysypiać nawet, ale tylko moment to był, "gorzko, gorzko" dla Młodej Pary i po spaniu. A pora na spanie była już najwyższa.

Nieważne- kto by spał, jak jest imprezka? Pio brylował wśród gości, obserwował bacznie wszystko, wytańczył się ze mną za wszystkie czasy (nie miałam innego wyjścia, choćbym chciała, wszak miałam jeszcze starsze dziecko, które żądało tego stanowczo- i to tylko z mamusią mogło być:roll:...).

Nie pisnął ani razu. Pewnie mógłby tak długo jeszcze balować, ale drętwi Starzy zarządzili odwrót, a starsza Siostra chętnie podchwyciła- zmęczyła się biedulka, bo wywijała jak szalona...

Ja czuję się, jakbym tam hulała do szóstej rano...

Uwielbiam chusty :love:... Nie mamy dziadków, którzy zaopiekowaliby się naszymi Potworami, byśmy mogli bez Nich pobalować, a niania dopiero zacznie swą pracę z dziećmi w poniedziałek. Poza tym Młody cycuje w nocy i nie ma zmiłuj się, cyce muszą być na miejscu...

Ale mamy chusty i życie jest o tyle prostsze :-).

A Wam też się zdarzają takie imprezy?

Rewelacyjna historia! :) W sumie to... gratulacje! :)