PDA

Zobacz pełną wersję : TATRY - tata w zielonej chuście z dzieciem na plecach :) około 15.08



cynthia
26-08-2011, 09:15
Mam zdjęcie :D moja mama była od 10.08 do 16.08 w tatrach i widziała jednego chustotatę - nosideł było ponoć wiele ale chustę widziała jedną :)
w dolinie pięciu stawów, tata zamotany w plecak z krzyżem w zielonej chuście, dziecie już całkiem sporawe i z tego co widzę to chyba jeszcze dwójka obok chodząca już duża (tyle widzę na zdjęciu - nie chce umieszczać go bo nie mam pozwolenia ;) )

moja mama była zachwycona :)))

kerstin200
26-08-2011, 11:35
fajowo :)
to znaczy, ze ludzie wytrzymuja (i ich dzieci tez...) w wisiadłach w górach?! jak?

decylia
26-08-2011, 11:37
Ja też w Tatrach widziałam zatrzęsienie wisiadeł...

kerstin200
26-08-2011, 12:27
Ja też w Tatrach widziałam zatrzęsienie wisiadeł...
ale dawali w tym radę na poważnych szlakach, czy krotkie trasy w dolinkach? nie probowałam, ale bliska kolezanka miała wisiadło. i ona i dzidzius, jak twierdziła, męczyli się bardzo szybko. niecała godzina to chyba był maks, i to z wielkim, wilekim trudem

cynthia
26-08-2011, 13:21
nie koniecznie w wisiadłach - bo mama mówi że widziała masę pięknych kolorowych takich jak ja miałam nieraz nosideł w testach - więc łudzę się że większość to były ergonomiki :)))

decylia
27-08-2011, 01:08
Widziałam sporo wisiadeł na Nosalu i nad Morskim Okiem, więc chyba dawali radę w tym dłużej (fakt,że sami tatusiowie). I patrzyli na moją chustę z czymś w rodzaju wyższości...;)

kerstin200
27-08-2011, 02:35
Widziałam sporo wisiadeł na Nosalu i nad Morskim Okiem, więc chyba dawali radę w tym dłużej (fakt,że sami tatusiowie). I patrzyli na moją chustę z czymś w rodzaju wyższości...;)
no ba!
toz to oczywista sprawa, tak nieprofesjonalnie, omotana szmatą - nie wypada na szlaku! ;) takie górskie, modowe faux pas :)

szast.prast
27-08-2011, 11:34
no ba!
toz to oczywista sprawa, tak nieprofesjonalnie, omotana szmatą - nie wypada na szlaku! ;) takie górskie, modowe faux pas :)


Eeee, zaraz z poczuciem wyższości:-)?

My byliśmy w Tatrach też w tym okresie, przez tydzień. W górach (też w Dolinie Pięciu Stawów) nosiliśmy w hybrydce Tullimy, wokół kwatery - w chuście. W górach nie widziałam żadnego wisiadła, za to mnóstwo turystycznych nosideł, tych ze stelażem, sporo miękkich i ze dwie chusty. Chusta jest na szlaku niewygodna, tragarz mokry, dziecię mokre, na przystankach trzeba się rozwiązywać, zawiązywać, dociągać, a nosidło wrzuca się, szast, prast i w drogę. Poza tym łatwiej załadować z drugiej strony plecak.

decylia
27-08-2011, 12:09
Przy intensywniejszym tempie tragarz jest zawsze mokry ;) A plecak tachał mąż (fakt, że przez to pokaźny, ale przynajmniej nieśliśmy podobny ciężar :D). I wcale nie ma takiej tragedii z odmotaniem, zamotaniem, albo może ja jestem już zaprawiona w bojach, jeżeli chodzi o ciągłe wyjmowanie i wkładanie naszej księżniczki ;) W każdym razie było nam dobrze i wygodnie, a Wiki była bardzo zadowolona ;)