Zobacz pełną wersję : Nie moge siadac! Nie pozwala!
misia83_83
17-08-2011, 12:14
Czy Wy tez tak macie,ze wasze chusciaki nie pozwalaja wam siadac bo od razu sie budza??? No szlag by to...mlody spi tylko w chuscie 2 razy dziennie nawet do 3 godzin jednorazowo. Za chiny ludowe nie moge wtedy siadac bo za minute juz obudzony i ryczy. Musze non stop chodzic albo chociazby stac i lekko sie kolysac lub dreptac. No nie powiem...nogi mnie bola masakrycznie. Ze straszym tak nie mialam. Spal czy stalam czy siedzialam. A mlody jakby sie wsciekl. Spi mocno a jadnak zmiana pozycji na siedzaca go wybudza. Nawet na kibelek musze szybko bo tez sie budzi. Ba!! Nawet na stolku barowym nie moge usiasc a czasem wyczuje nawet ze jestem na kolanach. Jak on to robi?? Terrorysta....90 proc dnia drepce...
opolanka
17-08-2011, 12:43
Moja mała jak zasypia musi być w ruchu...cokolwiek nawet bujanie.
Ale jak śpi to juz na amen - moge usiąść, stanąć
Może to przejdzie a może mały śpi czuwając?
O tak, mój też miał czujnik ruchu. Nawet siedząc musiałam się rytmicznie kołysać. Tak mi to weszło w krew, że nawet jak nie miałam młodego w chuście, to i tak się kołysałam siedząc, normalnie jakbym miała chorobę sierocą ;-)
ja mogłam usiąść, ale jak próbowałam wysupłać go z chusty to się budził :(
Mój tak na początku nie miał, a teraz się włączył czujnik bujania. Chodzenie - tak, stanie - tylko w bujaniem. W kościele się całą mszę bujam (albo się mąż buja), ludzie już przestali dziwnie patrzeć :lol:
Tak mi to w krew weszło, że jak ktoś się przy mnie buja z dzieckiem to też zaczynam. Rekordowa "dzieciata meksykańska fala" miała 4 osoby (siostrzenica wzięła młodego i buja, to ja z nią, potem przyszła teściowa i szwagierka - i żadna z nas nie zauważyła nic niepokojącego do czasu aż przyszedł mąż i się położył w przejściu ze śmiechu :hide:).
Moj tez tak ma:( ba nawet lepiej, bo musze na dwor wyjsc;) i budzi sie z chwila wlozenia klucza do zamka:mad:, niezaleznie od dlugosci spaceru:ninja:
jak on to robi:dunno:
wiec lacze sie w bolu:)
Kasia pozwala usiąść, ale dopiero jak już bardzo mocno zaśnie, a i wtedy wytrzyma nie za długo - po jakimś czasie zaczyna się wybudzać, wtedy wstaję, bujam się, maszeruję czy co tam akurat ją uspokaja. Najlepiej jest jak idę i to w dobrym tempie;-)
I też się bujam nieświadomie w różnych sytuacjach, ostatnio uczyłam Mamę wiązać chustę, Kasia (jak zwykle) podczas dociągania była niespokojna, więc powiedziałam Mamie, żeby się pobujała - i po chwili odkryłam, że sama też to robię, mimo że nie dotykam dziecka :]
traschka
17-08-2011, 14:25
oj tak, ja też się ciagle bujam:) Przy zasypianiu nawet bujanie nie pomaga, trzeba chodzić. Podobnie jest z wózkiem - mała nie daje się nabrać na kołysanie do przodu i do tyłu, trzeba chodzić. Za to jak zaśnie to mogę siedzieć, leżeć i stać bez ruchu, zasypia naprawdę twardo:)
magdalena
17-08-2011, 15:06
U nas też tak było, ciągle w ruchu, ciągłe bujanie...:roll:
Ale pocieszę: PRZESZŁO! Widocznie taki okres, że dziecko bardzo czujne i wrażliwe. Później nie będziesz mogła usiąść, bo będziesz musiała gonić malucha:lol:
u nas tak jak u Budzika wygladam jakbym miala chorobe sieroca. Co ciekawe - wlacza sie jak slysze placz dzieck (np tata probuje go uspokoic a ja w ruch...).
Siadanie ogolnie nam czasem sie udaje ale wtedy mam gora 10 minut a i to jesli Igus mocno spi. Wiec sie bujam i walcze o kazda minute :P
u mnie podobnie - siadać mogę tylko jak głęboko śpi i to wtedy jeszcze muszę się bujać albo przynajm niej kręcić. Krzesło na kółkach albo fotel bujany polecany ....
a czasem nie pozwala nawet usiąść
cóż, taki egzemplarz
To i ja się dołączę, moja też ma czujnik ruchu- jak się zatrzymuję, to się budzi. Ale za starych czasów jak nie znałam chusty i jeździłam wózkiem (całe 5 tygodni) to karoca też nie mogła stać, bujanie przód/tył też nie wchodziło w rachubę, tylko marsz do przodu i najlepiej po krzywym chodniku.
Widać pewnym egzemplarzom świat się musi kręcić szybciej niż innym... na pocieszenie dodam, że "niechcący" pozbyłam się cellulitu na udach i tyłku.
na pocieszenie dodam, że "niechcący" pozbyłam się cellulitu na udach i tyłku
Też sobie czasem myślę, że młody tak naprawdę goni mnie do chodzenia cały czas, bo chce się w przyszłości kumplom w przedszkolu chwalić zgrabną matką:mrgreen:
W życiu tyle ruchu nie miałam co teraz, a jak jeszcze zacznę za nim biegać kurcgalopkiem po mieszkaniu (pewnie prędzej niż później) to juz w ogóle :mrgreen: W klubach fitness za takiego osobistego trenera się sporo płaci ;-)
guciamama
17-08-2011, 21:20
u nas bujanie to mało, dłuższy postój w jednym miejscu nawet w opcji bujanej i tak zostanie oprotestowany, no chyba że już zaśnie - wtedy moze być samo bujanie.
ale z tego co widzę, to więcej takich niespokojnych dusz ;)
misia83_83
17-08-2011, 22:20
O Boziu jak sie ciesze,ze nie jestem sama...Juz myslalam,ze to ja mam taki 'zlosliwy' egzemplarz! Ze starszym tak nie mialam...dopoki byl w chuscie spal nawet jakbym lezala! A ten nie i juz! Ja tez sie ciagle bujam i kolysze..nawet jak go nie mam w chuscie. matki juz tak chyba maja;-) Moj maz tez telepie wozkiem...pustym!;-)
Mój też tak miał, teraz siedzenie przeszkadza mu tylko, dopóki nie zaśnie, potem mogę siedzieć, ale też się na wszelki wypadek huśtam na siedząco, a jak się wybudza, muszę wstać, przejść się trochę i zasypia. Pewnie przejdzie (tego Ci życzę, chyba że chcesz schudnąć albo co;))
Tak mi to w krew weszło, że jak ktoś się przy mnie buja z dzieckiem to też zaczynam. Rekordowa "dzieciata meksykańska fala" miała 4 osoby (siostrzenica wzięła młodego i buja, to ja z nią, potem przyszła teściowa i szwagierka - i żadna z nas nie zauważyła nic niepokojącego do czasu aż przyszedł mąż i się położył w przejściu ze śmiechu :hide:).
o to to, nie raz odstawiliśmy taki numer;-) coś musi być w tym bujaniu, że inni też zaczynają
guciamama
17-08-2011, 22:43
:lool:tiaaaa, też mi sie zdarzyło bujać pusty wózek albo leżaczek
kerstin200
18-08-2011, 02:40
do 3-4 miesiąca wisiało mu kompletnie, w jakiej ja znajduję się pozycji - nie próbowałam tylko leżącej ;)
teraz ma czujnik ruchu, więc na drzemki laduje w łóżeczku, bo nie dałabym rady :D
mamaslon
18-08-2011, 09:33
to moze geneza...
moje dziecię spało sobie slodko w brzusiu na mych codziennych paru i dluugaśnych spacerach z psiakiem...
i tak już zostało :ninja: z brzusia przeszłyśmy do kieszonki:wrapmom:...
teraz sypia raz dziennie okolo 12stej zasypiając albo przy cycu, albo w chuscie na plecach...
oczywiscie jak w chuście mamcia chodzi!!!
jeśli po zaśnięciu w przeciągu paru minut ja odłożę jest szansa że bedzie spała na łóżku...(chyba że się obudzi w czasie operacji)...jeśli jej nie ściągnę albo się przebudzi, bujam się dalej okolo 1h. ;)
dzieć waży 9kilo :D!
ps: sposób1.-kupowanie sobie nośnych i fajnych chust, coby sie kciało bujać ;)
oraz sposób2. patrzenie na starsze dzieciaki które już nie chcą się chustować i myslenie sobie jak mam dobrze ;)
do 3-4 miesiąca wisiało mu kompletnie, w jakiej ja znajduję się pozycji - nie próbowałam tylko leżącej ;)
teraz ma czujnik ruchu, więc na drzemki laduje w łóżeczku, bo nie dałabym rady :D
U nas dokładnie tak samo. Drzemka tylko w łóżeczku! Mały waży ok. 10 kg. Na spacerze mogę go nieść, w domu jak coś robię też, ale spanie na mnie - odpada. Za to zdarza się że Okruszek zasypia w chuście i dopiero wtedy ląduje w łóżeczku, zwykle się nie budzi przy rozmotywaniu.
U nas musi być ostre bujanie i podskakiwanie przy usypianiu. Potem muszę jeszcze trochę pochodzić, ale po ok. 10 minutach synek zasypia dość mocno na ok. 20 minut. Wtedy mogę usiąść, a jeśli czuję, że się przebudza, wstaję i łażę dalej. Po tych 20 minutach jest wielkie prawdopodobieństwo, że synek się obudzi, jeśli siedzę, więc podejmowanie ryzyka jest uzależnione od tego, jak bardzo mi zależy, żeby jeszcze pospał ;). Faktem jednak jest, że po tym czasie nawet bujanie nie zawsze działa.
Też mamy podobnie. Aurelia najlepiej śpi przy chodzeniu, zwłaszcza na spacerze. Jak dotąd tylko raz mi się zdarzyło, że po powrocie spała w domu przez półtorej godziny (będąc cały czas w chuście), podczas gdy ja trochę posprzątałam i poklikałam na internecie. Z reguły jednak czujnik ruchu działa bez zarzutu. Może nie płacze od razu, kiedy się zatrzymam, ale się wybudza i powoli zaczyna okazywać swoje niezadowolenie. Kurcze, z czego to może wynikać?
To ja mam dobrze, bo młoda zasypia mi w nosideł w mgnieniu oka, tak, ze zazwyczaj ja coś jeszcze do niej nawijam, a ta już lula (może te gadanie ja usypia). Gdy śpi to zazwyczaj wysiadam z autobusu, idę po schodach, wsiadam do metra i nic, wcale się nie budzi.
Oooo... widzę, że nie tylko ja będę miała wydeptane ścieżki w dywanie :mrgreen:
ja jestem chyba z innej galaktyki... nie czytalam watku, ale ten tytul...
nie pozwala. Potem sie dziwic, ze tyle matek czuje, ze jest jakas presja na poswiecenie.
jagienkat
19-11-2011, 22:06
Dziewczyny, tak się zastanawiam odnośnie mojego przyszłego chuścioszka: czy jak będę go tak nosić i usypiać w chuście, to nie będzie potem miał przez to problemów z usypianiem w łóżeczku - przyzwyczajony do kołysania..?
Dziewczyny, tak się zastanawiam odnośnie mojego przyszłego chuścioszka: czy jak będę go tak nosić i usypiać w chuście, to nie będzie potem miał przez to problemów z usypianiem w łóżeczku - przyzwyczajony do kołysania..?
mysle, ze bedzie mial. Ja bardzo rzadko nosilam w domu. Jak sledze watki na forum, to dochodze do wniosku, ze tak, dziecko jednak potem przyzwyczaja sie do noszenia non stop, to potem czesto sa problemy, bo jest nieodkladalne. Ale to oczywiscie moje zdanie...Biore dzieci czesto na rece, ale zachecam je do samodzielnosci, jak juz moga raczkowac.
Dziewczyny, tak się zastanawiam odnośnie mojego przyszłego chuścioszka: czy jak będę go tak nosić i usypiać w chuście, to nie będzie potem miał przez to problemów z usypianiem w łóżeczku - przyzwyczajony do kołysania..?
nie czarujmy się, dziecko się przyzwyczaja :)
ale nigdy nie wiesz, na jaki egzemplarz trafisz przecież ;)
No pewnie że się przyzwyczai... ale do czegoś w końcu musi :) ja wychodzę z założenia, że kiedyś przejdzie - prędzej czy później... i się nie przejmuję :)
jak słyszę mamę, która ma taki dylemat, pytam, czy męża całuje i przytula.
zazwyczaj zdziwiona odpowiada, ze oczywiście.
złośliwie sugeruję,żeby przestała, bo się mąż przyzwyczai :twisted:
jak słyszę mamę, która ma taki dylemat, pytam, czy męża całuje i przytula.
zazwyczaj zdziwiona odpowiada, ze oczywiście.
złośliwie sugeruję,żeby przestała, bo się mąż przyzwyczai :twisted:
świetne! :mrgreen: można tak odpowiadać wszystkim, którzy argumentem "bo się przyzwyczai" odradzają noszenie
jagienkat
20-11-2011, 12:34
Och, ja nie odradzam noszenia, nosiłam starszego i zamierzam młodszego, zastanawiam sie tylko nad usypianiem w chuście. Jak starszy był taki malutki, to jeszcze noszenia nie znałam, zasypiał szybko w łóżeczko i tak zostało. I przy czytaniu tego wątku zastanawiałam się, czy Młodszego usypiać, czy tylko spacerować i "przenosić" w chuście. Krótko: czy chusta ma mi zastępować wózek, czy wózek + łożeczko (nie usypiałam w wózku, chyba że na wielogodzinnych wypadach w teren). O! :)
A i tak "w praniu" się wszystko okaże... ;)
misia83_83
20-11-2011, 16:00
Paniu- jako,ze to ja nadalam taki tytul watkowi pragne powiedziec,ze to stwierdzenie 'nie pozwala' mialo miec charakter bardziej humorystyczny:)
U mnie problem juz zniknal. Przeszlo mu. Juz spi w wozku w dzien,a nie w chuscie. Samo mu sie uregulowalo.
ee, niektore dzieci sie juz w brzuchu przyzwyczaily i urodzily sie juz 'nieodkladalne'.
Ba, przez pierwszy rok zycia nie udalo sie mojej corki odlozyc w czasie dzienniej drzemki. Nie nauczyla sie tego pozniej tez, tylko po prostu praktycznie przestala w ogole spac w dzien, a jak sie zdarzylo, to powtorka z rozrywki.
W okolicach 2 roku zycia jej mozg dojrzal do zasypiania glebiej i problem rozwiazal sie sam. Tylko, ze i tak dzienna drzemka trafia sie raz na ruski rok :rolleyes:
Kalyanii
20-11-2011, 17:20
ja też miałam terrorystkę..na chwilkę nie dla usiąść. najbardziej bolały stopy jak rano wstawałam. później się oswajałam i od nowa na nogach. wydawało mi się, że jej nie przyzwyczajałam, że tak miała od początku. a co najlepsze, że kiedy się zbliżało nocne spanie to za chiny ludowe nie dała się wziąć na ręce i bujać...zasypianie tylko w łóżku przy cycusiu...ale jak miała około 5 miesięcy to dawał się odkładać po spacerze i spała jeszcze około godziny :) teraz jest dobrze, bo tak przyzwyczajona do przenoszenia na śpiąco, że mogę z wózka do samochodu, z samochodu do domu i śpi :) myślę,że to dzięki chustowaniu i wiecznemu bujaniu :)
Tak tak znamy to!!
Jak młoda zaśnie to siadam na piłkę gimnastyczną i hop siup do góry i na dół:fire:
Mogę wtedy książkę poczytać herbatkę wypić, na forum posiedzieć :mrgreen:
Polecam !!
Kalyanii
20-11-2011, 18:19
dobry pomysł z tą piłką... ja się na krześle bujałam na boki albo czytałam na stojąco oparta o szafę jak już nie mogłam :D
Paniu- jako,ze to ja nadalam taki tytul watkowi pragne powiedziec,ze to stwierdzenie 'nie pozwala' mialo miec charakter bardziej humorystyczny:)
U mnie problem juz zniknal. Przeszlo mu. Juz spi w wozku w dzien,a nie w chuscie. Samo mu sie uregulowalo.
to super:) ja wiem, ze sa rozne dzieci, ale mimo calego szacunku dla ap i tego forum, nie przyszloby mi do glowy nosic w chuscie po domu. Choc kilka razy sie zdarzylo oczywiscie:)
misia83_83
20-11-2011, 19:06
U mnie pilka nie dzialala.....:?
jak słyszę mamę, która ma taki dylemat, pytam, czy męża całuje i przytula.
zazwyczaj zdziwiona odpowiada, ze oczywiście.
złośliwie sugeruję,żeby przestała, bo się mąż przyzwyczai :twisted:
SWIETNY ARGUMENT!!!!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.