Zobacz pełną wersję : Niwywietrzony w chuście :(
picikola
16-10-2008, 13:53
"Mamy" 6 tyg. i nosimy się w elastyku (wiązanki też już czekają), nosi się fajnie nie powiem. Tylko mam taką obawę, że młody to wcale mi się nie wietrzy.
Zakutany i wtulony we mnie i tylko para bucha z tej jego "norki", no a chyba zdrowiej by było jakby się tak świeżego powietrza nawdychał, a nie tylko duszności z mojej "klaty".
Co o tym sądzicie?
"Mamy" 6 tyg. i nosimy się w elastyku (wiązanki też już czekają), nosi się fajnie nie powiem. Tylko mam taką obawę, że młody to wcale mi się nie wietrzy.
Zakutany i wtulony we mnie i tylko para bucha z tej jego "norki", no a chyba zdrowiej by było jakby się tak świeżego powietrza nawdychał, a nie tylko duszności z mojej "klaty".
Co o tym sądzicie?
Normalnie siedze i kwicze ze smiechu :lol: :lol: :lol:
"tylko para bucha z tej jego "norki"" - poprostu mnie rozlozyl ten tekst
A u nas jest dokladnie to samo - wwierca mi sie synus nosem miedzy piersi, az sama sie czasami zastanawiam jak on tam daje rade oddychac :lol: a jego chyba po zapachu do mleczka ciagnie :lol:
Kochane!
Gdyby dzieciaczki chciały się przewietrzyć, to by się nie wwiercały w Was! Widać potrzebują tego! I tak im dobrze! Przy mamusi najbliżej, jak tylko można, prawie jak w brzuszku :wink:
Nie bójcie się, będą się chciały powietrzyć, to sobie główkę przekręcą, albo inaczej dadzą znać, że im źle :D
Zakutany i wtulony we mnie i tylko para bucha z tej jego "norki"?
A spod niego spływa tłusta oliwa(?)
Już ledwo sapie, już mocno go muli,
A jeszcze matka w elastyk go tuli.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Matka - w ruch!
a dalej wiadomo, co było.
po torze, przez most
z dzieckiem w elastyku
na wyrost...
picikola
16-10-2008, 14:24
No zdaję sobie sprawę z korzyści bliskości, bo przecież bym inaczej się nie "zAszmacała", ale mam wątpliwości czy to nie jest skutek uboczny.
Nasz starszak, spał dzień w dzień, w mrozy trzaskające w wózku i zdrowy jak koń, właśnie dzięki temu, tak myślę.
Negowałam znajomych u których w mieszkaniu oddychać się nie dało i najchętniej na golasa by czlowiek siedział bo tak nagrzane, bo dzieci małe, a na spacer to i wiosną pod pierzyną dzieci w wózkach jeździły.
A dzieciaki teraz zero odporności.
No i właśnie tak mi się kojarzy ta "norka" z dusznym przegrzanym mieszkaniem. No i zamartwiam się, :cry:
No zdaję sobie sprawę z korzyści bliskości, bo przecież bym inaczej się nie "zAszmacała", ale mam wątpliwości czy to nie jest skutek uboczny.
Nasz starszak, spał dzień w dzień, w mrozy trzaskające w wózku i zdrowy jak koń, właśnie dzięki temu, tak myślę.
Negowałam znajomych u których w mieszkaniu oddychać się nie dało i najchętniej na golasa by czlowiek siedział bo tak nagrzane, bo dzieci małe, a na spacer to i wiosną pod pierzyną dzieci w wózkach jeździły.
A dzieciaki teraz zero odporności.
No i właśnie tak mi się kojarzy ta "norka" z dusznym przegrzanym mieszkaniem. No i zamartwiam się, :cry:
:)
nie otulaj malego tak mocno. i juz.
picikola
16-10-2008, 14:30
Zakutany i wtulony we mnie i tylko para bucha z tej jego "norki"
A spod niego spływa tłusta oliwa(?)
Już ledwo sapie, już mocno muli,
A jeszcze matka w elastyk tuli.
Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Matka - w ruch!
Na spacer przez most
W urzędzie masz Ci los
Zakupy na hali
Tam komentarz niejeden dowali
A matka zAszmacona
Tuli syna zadowolona
trzymaj sie ostatniego dwuwersu :)
czukczynska
16-10-2008, 16:10
Piękne :lool: :lool: :lool:
Biedronka
16-10-2008, 16:20
ahahah ...pasja powinnaś wiersze pisać :lol: :applause:
a moja laska jak ma dość rycia nosem w moją klatkę po prostu odchyla głowę do tyłu i mizia się do mnie policzkiem a nochal mam na wierzchu :)
tak na marginesie mądre naukowe badania mówią, że dziecko w chuscie mna pobór tlenu jedynie o 1% mniejszy niż dziecię w wózku.
warto się zastanowić czy lepszy 1% tlenu mniej czy wdychanie powietrza na poziomie spalin ;) :twisted:
kashinka
16-10-2008, 22:38
strasznie mnie rozbawil ten watek :D
i dzieki aga za dane procentowe!
ahahah ...pasja powinnaś wiersze pisać :lol: :applause:
piszę, jeno nie wiersze.
nawet nie czuję, kiedy rymuję :)
:applause: :applause: :applause:
O! To jest dobry wątek jak na taką godzinę! Jesteście niesamowite!
:lool: :lool: :lool:
Czyszczę monitor :applause:
Więcej takich rymów poproszę. Jesteście niesamowite :mighty:
doominikaa
17-10-2008, 09:58
ta, podoba mi się :lol: :lol: :lol:
szczególnie ten argument z 1% - i wdychaniem spalin - dziękuję :thumbs up:
Tak naprawedę też miałam podobne obawy - Młoda urodziła się w styczniu, od początku biegałam z nią w elastyku, jeszcze pod polarem.
I pierwszy spacer był chyba po tygodniu od urodzin.
Ale tak sobie myślałam, ze jak słodko śpi, to chyba jest ok...
no i zdrowa jak koń (na ogół, bo akurat teraz posmarkuje)
:D
calineczka
17-10-2008, 10:40
heheheh :lool: :lool: :lool:
niezłe jesteście! a te wiersze.... :lool: :applause: :applause:
Picikola tul ile możesz, mój juz taki ciężki, że nie daję rady z przodu (do godzinki dziennie i to z bólem pleców, bo on juz pond 9 kg).
Ściskaj, duś czy jakie inne tortury stosuj :wink: :wink: :wink:
Swoją drogą-fajnie masz, że on teraz taki malutki fajniutki-jak mój był taki to były takie upały, że ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam było przywiązywanie sobie tego małego kaloryfera do brzucha ufff :roll:
tulipowna
17-10-2008, 12:06
juz ledwo sapie, juz ledwo dyszy
a mama tego nawet nie slyszy
wiaze go ciagle w chuste z mozolem
a inne w wozkach kolo za kolem
i tuili i kocha i gna coraz predzej
do ucha mu spiewa, caluje i pedzi
a dziecko szczesliwe, wtulone, kochane
noś noś mnie, noś noś mnie, noś noś mnie...
:D :D :D :D
picikola
17-10-2008, 12:35
juz ledwo sapie, juz ledwo dyszy
a mama tego nawet nie slyszy
wiaze go ciagle w chuste z mozolem
a inne w wozkach kolo za kolem
i tuili i kocha i gna coraz predzej
do ucha mu spiewa, caluje i pedzi
a dziecko szczesliwe, wtulone, kochane
noś noś mnie, noś noś mnie, noś noś mnie...
:D :D :D :D
:applause: :applause: :applause: :applause: :applause: :applause: :applause: :applause: :applause:
:thumbs up:
Poezja!!! Genialne!
tylko duszności z mojej "klaty".
Moim skromnym zdaniem właśnie to dla dzieciaczka jest najlepsze - znajome, miłe, kochane i dające poczucie bezpieczeństwa.
Ja też lubię się do kogoś poprzytulac i wdychać jego zapach. A jak cudnie pachną włoski mojego synka!
mayetschka
17-10-2008, 17:39
chylę czoła przed Waszą tfffórczością dziewczyny Uśmiałam się że hej :lool: Dziękuję w ten pochmurnie smutny prawiewieczór :thumbs up:
calineczka
17-10-2008, 23:15
juz ledwo sapie, juz ledwo dyszy
a mama tego nawet nie slyszy
wiaze go ciagle w chuste z mozolem
a inne w wozkach kolo za kolem
i tuili i kocha i gna coraz predzej
do ucha mu spiewa, caluje i pedzi
a dziecko szczesliwe, wtulone, kochane
noś noś mnie, noś noś mnie, noś noś mnie...
:D :D :D :D
:thumbs up: :thumbs up: :thumbs up:
ależ Poetki z tych Mam Chustowych
:D
Ja nie wiem, gdzieś czytałam, że przeprowadzano badania (wprawdzie w chustach tkanych, nie elastycznych, ale chyba nie ma większej różnicy) nad nasyceniem krwi dziecka zawiązanego w chuście tlenem. Okazało sie, że różnica między dzieckiem zachustowanym (tak porządnie, z główką) a nie zachustownym, była ok. 1%, więc prawie żadna. Wniosek z tego taki, że chusty są bardzo przewiewne i nie ograniczają dziecku dostępu świeżego powietrza.
węgielek
21-10-2008, 12:46
mam troje dzieci ale dopiero najmlodszy synek jest noszony niemal codziennie, a jesli juz to w wiazance zwykle. i on uwielbia sie przytulac - nie wiem czy to kwestia plci, temperamentu, ale na pewno chusty. jest taki "wyprzytulany", na maxa :) a przez to o niebo spokojniejszy, ufny, cierpliwy. dziewczyny takie nie byly.
a wietrzenie - przeciez chusta ma dziurki, wystarczy spojrzec pod slonce :)
wlata powietrze? wlata.
no. :mrgreen:
wlata powietrze? wlata.
no. :mrgreen:
i wylata :)
picikola
21-10-2008, 13:34
No dobrze, z Wami gadki nie ma...
Bardziej mi chodziło o oddychanie przez dziecko takim mroźnym, świeżym powietrzem, a nie o to, że je podduszam :roll: .
No dobrze, z Wami gadki nie ma...
Bardziej mi chodziło o oddychanie przez dziecko takim mroźnym, świeżym powietrzem, a nie o to, że je podduszam :roll: .
A, jeślio to to spokojnie, w wózku przecież też oddychałoby tym samym mroźnym powietrzem :D
picikola
21-10-2008, 21:34
No właśnie wózku by oddychało mroźnym, a w norce powietrze ogrzane i wilgotne.
No właśnie wózku by oddychało mroźnym, a w norce powietrze ogrzane i wilgotne.
uwielbiam pojęcie "norka" :)
nie powiem, dlaczego. :P
nie powiem, dlaczego. :P
hihi
A nosisz go w pozycji kołyski czy w pionie? Bo pion raczej załatwiłby sprawę.
calineczka
21-10-2008, 23:05
No właśnie wózku by oddychało mroźnym, a w norce powietrze ogrzane i wilgotne.
uwielbiam pojęcie "norka" :)
nie powiem, dlaczego. :P
oj i ja mam sentyment do słowa norka :twisted:
nie mylić z norki w sensie futra :wink:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.